tatromaniaczka napisał(a):
I najśmieszniejsze.Siedzę sobie na Zawracie i podchodzi pewien turysta.Pyta się czy Orla Perć to tam(w lewo) ja mówię że tak.Ale zaraz potem zadał drugie pytanie-gdzie jest Zawrat-gdy mu odpowiedziałam że TU to go wcięło
Takich historii to ja pamiętam kilka.
1. W paskudnej pogodzie schodziłem ze Starorobociańskiego na Siwą. A tu widzę, że pod górę ładuje się dwóch zziębniętych agentów. Zawadiacko rzucili mi "Cześć" i zapytali się czy jeszcze daleko. Jeden to miał chyba takie zwykłe miejskie mokasynki a drugi chronił się jednorazowym celofanowym płaszczykiem od deszczu jakie sprzedawano wtedy w kioskach ruchu.
Ale im dalej tym lepiej ...
2. Schodzimy ze Świnicy w kierunku na Kasprowy. Przeszliśmy już te jedyne trudne miejsce, potem płasko po płytach przez żleb. Minęliśmy jakiegoś dziarskiego starszego Pana. Obejżeliśmy się a on mija ten kominek i dawaj w dół po plytach wzdłuż żlebu. Jak nic zanalazłby się w tarapatach. Zaczęliśmy krzyczeć, że przegapił szlak. Nie był zbyt zadowolony i coś mruczał pod nosem.
3. To była jedna z ciekawszych wycieczek ale szczegóły to może przy innej okazji. Tak czy siak siedzimy sobie i odpoczywamy we mgle i lekkiej śnieżycy na szczycie Krzesanicy (wokoło biało chociaż to był wrzesień). Od strony Ciemniaka z mgły wyłania się facet.
"Gdzie ja jestem ?"
" Na Krzesanicy."
"E tam."
"Niech Pan się wychyli i sobie sprawdzi te zerwy ..."
"No może macie rację. No to cześć bo się śpieszę."
"Cześć"
Jeszcze na wierzchołku Krzesanicy szlak w stronę Małołączniaka ostro skęca pod kątem 90 stopni. Chociaż jest otyczkowany to widać tylko tą pierwszą bo następnej trzeba zaraz szukać tak dalej z lewej strony. Facet widząc tyczkę ostro ruszył, minął ją i dawaj w dół w Dolinę Cichą ! To my w krzyk.
"Eeee Panie, Pan na Słowację się ładuje."
"Jak to ?"
"Szlak tam skręca. Trzeba na lewo ..."
"O k...wa, dzięki !"
Poszliśmy potem na Ciemniak i schodząc Twardym Upazem widzimy ostro maszerującą pod górę dziewczynę.
"Cześć. Czy to jeszcze daleko ?"
Wyciąga mapę ... taką typu Tatry i Podhale w skali chyba 1:75000.
"Eeee gdzieś tutaj chyba jesteś ... to bardzo blisko. A dokąd dalej ?"
"Przez Czerwone Wierchy"
"Hmmmm ..."
Na tej jej mapie to całe wejście na Ciemniak to może były 2-3 cm !!!
Zaraz minęliśmy sporą grupę objuczonych plecakowców.
Widać było, że "zawodowcy".
Powiedzieliśmy im, żeby tam na Ciemniaku poszukali takiej panienki i ją sobie przygarnęli bo nie wiadomo jakby sobie sama dała radę.