Tak, zamek Chojnik to pół dniowa wycieczka, ale bardzo fajna. Na jego szczyt (z tego co pamietam) tez prowadzą 2 szlaki, oba zaczynaja sie w tym samym miejscu. Jeden dalszy- łatwy, drugi troche dalszy ale łatwiejszy.
Co do Śniezki- chyba się troszke przestraszyłas tego, ze powiedziałem "dalszy". Dalszy o 15-20 minut drogi, ale łatwiejszy i przyjemniejszy do spacerowania. Czy dasz radę tam dojść? Czas dojścia według mapy (możesz go spokojnie przyjąć bo jak mówie- skróciłem ten czas o połowę) to 3 h 25 minut.
Napiszę dla ścisłości kolory szlaków (nie znaczące poziomu trudności!!!): Startujemy przy dolnej stacji kolejki w Karpaczu. Czarnym szlakiem idziemy po szerokiej drodze dość mocno pod górę. Szlak jest lekko męczący i przedewszystkim monotonny bo duuzo idzie się w lesie. Na rozstaju (gdzie odbija żółty szlak) w lewo dalej czarnym do górnej stacji kolejki czyli na Kopę. Nastepnie dalej czarnym szlakiem po "równym" do Przeełęczy pod Śnieżką i tzw. Śląskiego Domu. Tam w lewo na czerwony szlak i po paru minutach rozstaj drog- prosto dalsza i łatwiejsza, w prawo krótsza i cięższa.
Co zobaczysz po drodze? Hmmm... nie pamiętam xD
Na pewno ładniejsze widoki sa na stronę Czeską =)
Śnieżne Kotły sa fajne zarówno z dołu jak i z góry. Tak jak kolega cantona21 poleca iść "góra" tak ja to podtrzymuje. Od góry a raczej z boku

Dla ścisłości:
Od dolnej stacji kolejki na Szrenice czerwnoym szlakiem do wdsp. kamieńczyka (45 min) dalej czerwonym w góre nudnym podejsciem do Hali Szrenickiej (schronisko)(1 h). Dalej na Szrenice (która, jeżeli nie amcie potrzeby wstąpić do schroniska omijamy lekko z dołu) i czerwonym szlakiem do Śnieznych Kotłów (1 h). Droga wygodna, szeroka z ładnymi widokami na strone Czeską

Po drodze skały- Trzy Świnki

Powrót chyba ta sama drogą.
Dla ścisłości dojscie do wodospadu Podgórnej (miejsca które mnie najbardziej pociąga ze wszystkich w Karkonoszach: Jedziemy do Przesieki, tam za serpentynami w górnej części miasta skręcamy w lewo (jeżeli jedizemy od Karpacza) i sa znaki "wodospad" wiec nie powinno byc problemu. Zatrzymujemy auto przy zakazie wjazdu i stamtad za znakmai "wodospad" jest 15 minut do kaskad. W poblizu jest tez "cos takiego" jak kaskady Myi. Szukałem tego czegoś ale nie znalazłem. To cos to chyba 1-1,5 metrowa kaskadka cos w stylu wyciekajacej wody z rynny w deszczowy dzień. Nie warto iść.
Taka ciekawostka: sa plany budowy zapory w przełomie gdzie jest wodospad (nie wiem czy jeszcze aktualne- ekolodzy sie nie zgadzaja, nie dziwie sie zreszta...). Tak więc może to byc jedna z ostatnich szans na zobaczenie tego wodospadu
