Basia Z. napisał(a):
A PZA czepiło się akurat Jury.
Ot tak sie uczepiło ? Banda obsesyjnych debili ? A może jednak coś w tym jest ?
Gustaw napisał(a):
Jeżeli ustawa dopuszcza takie przypadki jak opisałeś to jest to niebezpieczny bubel...
Sęk w tym, Gustaw, że nikt tak do końca tego nie wie.
Piszesz o górach - GOPR jest do GÓR. Byłeś kiedyś na Jurze ? Jak nie to Ci opowiem jak tam jest. Parkujesz auto na poboczu, gdzieś pod płotem, jak jest gospodarz, pytasz czy nie będzie zawadzać, zamieniasz parę słów, nie jesteś tam pierwszy raz, w zasadzie wszyscy Cie tam juz znają i jest fajnie. Bierzesz manele idziesz kawałek asfaltem i skręcasz w polna drogę... 100-200 m i są skały, witasz sie z ludźmi, często te sam mordy, wszyscy są na "ty". Przy tych drogach czasem są zakazy wjazdu, dla tych z Poznania i z Warszawy
bo Hanysy i Gorole wiedzą co można a co trzeba. W taką drogę pod same skały i karetka dojedzie, strażacy z drabiną jakby co nie daj boże
Tam chyba w każdej wsi jest taka mała remiza, festyny sobie robią potańcówki, czasem zaleją ryja czasem coś zgaszą
W skałach nigdy nie jest się samemu. Wspinacze zwykle wiedzą co i jak w kwestii ratownictwa, ja w każdym razie wiem. Czasem w pobliżu jest kurs, są instruktorzy - można by rzec fachowa siła. Jeżeli mam być szczery, kojarzę ze słyszenia jeden wspinaczkowy wypadek z ubiegłego roku i dwa z wcześniejszego. Inna sprawa to jaskinie. Jakieś wypadki w jaskiniach były, nawet głośne - może dla tego że JOPR tam działał - ponoć żenuła, tak chodzą słuchy ale nie wiem dokładnie o chodzi, nie interesuję się.
I tak sobie żyjemy, i co to, kurna, komu przeszkadza ?? Co tu można zrobić lepiej tak, żeby chociaż nie zaszkodzić (przynajmniej z punktu widzenia wspinacza skałkowego) ??
Basia Z. napisał(a):
Cały czas polemizuję z Jędrusiem, który podał tak drastyczny przykład z Dolinki Kobylańskiej, podając jako kontrprzykład miejsca do niej podobne jeśli chodzi o łatwość dostępu.
...
W sumie chcę udowodnić, że GOPR jest potrzebny w równym stopniu w Jurze co w Beskidzie Niskim i Wyspowym.
Tzn. - tylko przy akcjach specjalistycznych, wymagających sprzętu lub poszukiwawczych.
Ale jakich akcjach ? Na serio mam kłopot żeby sobie coś takiego wyobrazić. Może w tych jaskiniach, pisałem powyżej, nie chcę sie powtarzać. Są jeszcze przecież strażacy, w Krakowie coś extra jest.
Muszę poszukać o tych jaskiniach, kojarzę, że jakieś chryje były, coś musi być w necie - niemożliwe, żeby nie było.
Basia Z. napisał(a):
A w obecnym projekcie (piszę to chyba po raz 6) nie ma nic o odpłatności za akcje w górach.
Byłbym spokojniejszy, gdyby było - że zawsze bezpłatna. Jakkolwiek to rozumieć jest za to o własnej odpowiedzialności, należytym zabezpieczeniu sprzętowym, obowiązkach właścicieli/zarządców terenu (pewnie coś tam jeszcze ale nie chce mi się
już w te bzdety zaglądać
) A to martwi. To jak będzie jak ktoś skrewi ?? Ustawodawca tworzy martwe zapisy ? Do więźnia będą wsadzać ? Kasa, koleżanko, kasa
Do Jutra