Macieju,
Pisząc o "totalnym zniesieniu uprawnień", czy tam innych licencji miałem na myśli wszelkie zawody, nie odnosiłem tego do przewodnictwa, bo jak wiesz już jestem zwolennikiem "uwolnienia" tego zawodu, z zachowaniem pewnych obostrzeń w przypadku obejmowania opieką, a co za tym idzie i odpowiedzialnością osoby nieletnie i to w odniesieniu do niektórych atrakcji jakie szeroko rozumiana turystyka oferuje.
Co do drugiego postu, chyba niepotrzebnie generalizujesz i oskarżasz grupowo, przewodnicy to opryskliwi alkoholicy, policjanci to idioci, nauczyciele to leniwe niedorajdy...itd. itp.
Natomiast zgadzam się z Tobą, że tam, gdzie interesy danej grupy są szczególnie chronione przez jakieś przepisy (w szkole to Karta Nauczyciela), u przewodników pewnie jakieś monopolistyczne zapisy zezwalające na działalność na danym terenie jedynie "swoim" tam niezmiernie trudno, a niekiedy jest to niemożliwe, by ukarać, czy wykluczyć człowieka, który sie skompromitował.
@Lechu
Ponownie mieszasz dwie sprawy:
1. Zgodności obowiązującego przepisu z konstytucją, do egzekwowania którego właściwe słuzby są zobowiązane
oraz
2. Sposobu egzekwowania tego przepisu.
sam napisałeś, że :
Cytuj:
Taki sposób przeprowadzania kontroli, to wymysł samych przewodników i urzędników z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Malopolskiego, a nie obowiązujące prawo.
Lechu, sposób przeprowadzenia kontroli "wymyslony" przez UM Woj. Małoposkiego nie jest obowiązującym prawem.
Obowiązującym prawem jest obowiązek przeprowadzenia kontroli.
Cytuj:
Kolejna bzdura! Nie ma takiego zakazu, NIE MA CENZURY! W prasie wypisuje się rożne rzeczy, także oskarżające polityków i osoby publiczne, To czy oskarżenia są bezpodstawne musi udowodnić dopiero sąd.
Lechu, bzdury to Ty wypisujesz.
Gdy oskarżysz mnie o morderstwo, to ja przed sądem mam udowadniać, że jestem niewinny??? Chyba żartujesz. Mnie wystarczy, że Cię oskarżę, dla Ciebie jedynym ratunkiem byłoby udowodnienie mojej winy, ja niewinności udowadniać nie muszę.
Skoro, jak piszesz, sąd uzna bezpodstawność oskarżenia, to będzie równoznaczne z uznaniem takie czynu za złamanie prawa.
Chcesz udowodnić prawo człowieka do popełnienia przestępstwa.
Ja po prostu twierdzę, że przestępstwo jest niezgodne z prawem.
Dajmy sobie spokój z dyskutowaniem o szeroko rozumianej wolności słowa, bo w ferworze tej zapiekłej walki i zacietrzewienia zaczynasz używasz nonsensownych argumentów.
Cytuj:
ooops.....
Podobnie jak "mieli obowiązek" hitlerowcy przed wyrokami trybunału norymberskiego, czy zomowcy przed upadkiem komuny. Co nie uchroniło przed późniejszą odpowiedzialnością.
Nie mają obowiązku zwłaszcza że - jak już pisałem, źle interpretują przepisy. Prowadząc kontrole uliczne łamią prawo. Tyle, że nikt jak do tej pory nie zaprotestował skarżąc się do WSA czy wnosząc skargę konstytucyjną. Ale do czasu.
Jezu, Macieju ale populizmem zajechało. Co to ma do rzeczy?
Ja nie bronię samego przepisu, twierdzę jedynie, że skoro prawo obowiązuje, to własciwe organy maja obowiązek to prawo egzekwewać, bez względu na to, co o przepisie sądzą, bez względu na to, jak wg jasnowidzów bekną za to za 40 lat.
Ale niechaj Ci będzie. Tak, wtedy w czasach gdy obowiązywało prawo uchwalone przez hitlerowców, zwykły granatowy policjant miał obowiązek to prawo egzekwować, bo inaczej musiał sie liczyć z konsekwencjami ze strony tychże hitlerowców, którzy to prawo uchwalili.
Jeśli zgłosisz na policję, czy do starzy miejskiej fakt, że Twój sąsiad urządza nocami głośne imprezy w bloku, a pan oficer stwierdzi, że jestes sztywniak i czepiasz się niepotrzebnie, ewentualnie dojdzie do przekonania, że wg jego interpretacji prawa przepis zakazujący zakłócania porządku, czy tam miru domowego jest niezgodny z konstytucyjnym prawem do swobodnego dysponowania swoim czasem wolnym...to Ty za zaniechanie interwencji masz prawo na niego złożyć skargę...
Urzędnik taki jak straznik miejski NIE MA PRAWA interpretować zapisów ustawy, tylko musi egzekwowac to prawo w sposób mu narzucony.
To, że kontrole są przeprowadzane w sposób niewłaściwy, nie jest wystarczającym argumentem, by podważać legalność konstytucyjn ą takiego prawa.
Owszem oskarżony może na tej podstawie dochodzić swoich praw i skarżyć się na te poczynania, ale nie załatwi za jednym zamachem uchylenia tejże ustawy.
Czy jeśli zostanę sprawdzony alkomatem bez atestu i oskarżenie o jazdę na bani będzie bezpodstawne no i uniknę kary oznacza, że w Polsce zniesie się zakaz wsiadania do auta z promilami we krwi?