Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 23, 2024 4:40 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:14 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Basia Z. napisał(a):
Przez około 10 lat nigdzie, w ogóle nigdzie nie ruszałam się bez dzieci.
Zresztą miałeś kiedyś okazję spotkać nas w busie w okolicach Worochty (trasa Worochta - Dziembronia o ile dobrze pamiętam Wink ).

No, o ile dobrze kojarzę, to wówczas "dzieci" z którymi jechałaś to już nie takie do końca "dzieci" ;)


Basia Z. napisał(a):
Staram się nie namawiać osób z małymi dziećmi aby gdzieś same pozostały dłużej (chociaż czasem bardzo żałuję, że wyjeżdżają wcześniej).

Wiesz, to było zanim sam dorobiłem się szkodnika, a niecały tydzień wcześniej poślubiona przeze mnie cure'czka siedziała obok mnie i popijała piwko, i choć wydawało mi się, że doskonale wszystko rozumiem, to g.... rozumiałem ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:35 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kaytek napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Przez około 10 lat nigdzie, w ogóle nigdzie nie ruszałam się bez dzieci.
Zresztą miałeś kiedyś okazję spotkać nas w busie w okolicach Worochty (trasa Worochta - Dziembronia o ile dobrze pamiętam Wink ).

No, o ile dobrze kojarzę, to wówczas "dzieci" z którymi jechałaś to już nie takie do końca "dzieci" ;)



Akurat dołożyłam zdjęcie powyżej ;-)

Rok 2005, więc Michał miał lat prawie 18,5, a Maciek prawie 13,5 (wyglądają młodziej, ale tak już mają)
Ale zaczęliśmy wędrowne wyjazdy w góry od roku 1995 czyli 10 lat wcześniej i od tej pory regularnie co roku w inne góry aż do 2007.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 12:44 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
golanmac napisał(a):
Nie zmienia to faktu, że jest to nadal swojego rodzaju hobby w które bardzo mocno wsiąkłeś

Nie sądzę, jest to raczej coś w rodzaju pierwszego etapu. U mnie hobby, może było na początku, teraz jest coś znacznie więcej i zupełnie inaczej. Nie potrafię tego nazwać, chyba najprościej to...życie.
Gór nie traktuję, jako dodatkowego zainteresowania. Poprzez góry patrzę na insze sprawy w codziennym bytowaniu. Jestem nimi zbyt przesiąknięty i sa dla mnie równie ważnie jak rodzina, choć zapewne w konfrontacji, rodzina by zwyciężyła.

Basia Z. napisał(a):
jeżeli rezygnujemy (tak jak ja napisałam że zrezygnowałam z tatrzańskiej turystyki zimowej) - to chyba rezygnujemy bez specjalnego żalu.

To wszystko zależy od człowieka. W mym przypadku z tego, co zrezygnowałem, to żal mi dupę ściska, jak widzę znajomych, co to realizują :mrgreen:

Basia Z. napisał(a):
Przynajmniej ja zrezygnowałam bez żalu, bo wiedziałam ze w tej dziedzinie sukcesów nie osiągnę

Tutaj bym sie z Tobą nie zgodził, przynajmniej w swoim przypadku, gdyż nigdy w górach nie działałem, aby coś osiągnąć, zawsze robiłem to tylko...dla przyjemności.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 1:12 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz wrz 04, 2008 11:35 am
Posty: 1231
Hmmm... czytam i czytam.

Nie wspinam się, zimą nie łażę w poważne góry, a nieletni już na tyle duzi, że podreptają z nami nawet przez cały dzień.

Ale gdy byli tacy całkiem mali, albo wcześniej, gdy byłam w ciąży - ckniło mi się za połażeniem, takim żeby na wysokości jakiejś (niewielkiej) mózg mi się zresetował od codzienności... Radość, że Babcia i Dziadek zostaną z dziećmi a ja i mąż wyskoczymy na parę godzin w Karkonosze - bezcenna.

Z perspektywy matki dzieciom - łażącej z mężem i dziećmi grzecznie po szlakach (no, czasami poza szlakami, ale w bezpiecznych miejscach) - mam łatwiej, bo takich dylematów jak przedpiścy nie mam.

Mamy obydwoje z mężem bardzo dużą świadomość rodzicielstwa. Decyzja o posiadaniu dzieci - no - wiele zmienia. Gdy mąż idzie na spanie na śniegu w zimie, albo połazić po bunkrach - uważa bardzo i nie kuszą go miejsca niepewne.

Trudny temat. I pewnie tyle zdań co biorących udział w dyskusji.
Ale wiecie - tak myślę, że trudniej by było NIE MIEĆ gór, wspinania, nawet tej wspomnianej działki.

Dzieci podrosną. Nie będą nas - rodziców potrzebować. Wychowywanie dzieci to przygotowywanie ich do tego, by kiedyś mogły nas opuścić. Dobrze dać im coś na drogę - nauczyć spędzania wolnego czasu na szlaku, tego że świat nie kończy się na telewizorni, tego by potem nasze wnuki mogły mówić rówieśnikom - "a mój dziadek/moja babcia to jest super" :)

Tylko sobie wyśrodkować życie trzeba.

co do spraw finansowych - regału na książki od 10 lat nie mam, ale buty w góry dzieci mają:)

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 1:17 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
chief napisał(a):
To wszystko zależy od człowieka. W mym przypadku z tego, co zrezygnowałem, to żal mi dupę ściska, jak widzę znajomych, co to realizują Mr. Green

Gdzieś się zagubiłeś.

Kiedyś w rozprawce w liceum pisałem, o doktorze Judymie. Pisałem o tym ku przerażeniu polonistki, że z mojego punktu widzenia Judym to ostatni złamas, ponieważ robił coś dobrego, ale się z tym nie utożsamiał, uważał to za "dług przeklęty". Wydaje mi się, że gdzieś popełniłeś błąd - pewnie zakładając rodzinę. Piszesz tak, jakbyś też miał jakiś straszny "dług przeklęty" względem swojej rodziny.

Ja to widzę od drugiej strony, ja gdy chodziłem sobie po górach na luzaka to w pewnym momencie zauważyłem, że dupę mi ściska gdy patrzyłem, na znajomych co wracali do DOMU - i teraz większą radość mi sprawia perspektywa przeżycia i wychowania szkodnika niż perspektywa zdobycia ośmiotysięcznika.
Możemy tą różnicę w radości określić jako deltę i wówczas jeśli delta ujemna - nie trzeba było zakładać rodziny - jest Ci źle, wolisz góry - trzeba było na nich poprzestać.
Delta dodatnia - jest OK, taka sytuacja Ci odpowiada hierarchia wartości jest zgodna z rozsądkiem*.

* Oczywiście równie dobrym rozwiązaniem jest pozostanie bez zobowiązań i wówczas można bez stresów się realizować górsko nawet na granicy ekstremum i też zgodność hierarchii wartości i rozsądku jest OK.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 2:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Chief, coś jest nie tak chyba z tym "dla przyjemności". Jak ów "żal" pojawia się zwłaszcza przy znajomych którzy kiedyś byli na tym samym poziomie, a teraz są wyżej, to jednak chyba nie tylko kwestia przyjemności, ale chyba także i współzawodnictwa?
Jedyne co mi pozostaje powiedzieć: pieprz współzawodnictwo. Mistrz Jury może być tylko jeden i na pewno nie będziesz to Ty. A jak koniecznie potrzebujesz się podbudować psychicznie (czego nie popieram oczywiście!) to pociesz się, że jakiś ... którzy w górach radzą sobie gorzej niż Ty na pewno da się znaleźć...

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 4:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Kaytek napisał(a):
Wydaje mi się, że gdzieś popełniłeś błąd - pewnie zakładając rodzinę. Piszesz tak, jakbyś też miał jakiś straszny "dług przeklęty" względem swojej rodziny

Juz nie popadajmy w skrajności :D ...albo, albo...zarówno działalność górska, jak i założenie rodziny, sa rzeczami naturalnymi, wcale nie muszącymi sie sobie zaprzeczać, choć mogą być takie przypadki.

Kaytek napisał(a):
Możemy tą różnicę w radości określić jako deltę i wówczas jeśli delta ujemna - nie trzeba było zakładać rodziny - jest Ci źle, wolisz góry - trzeba było na nich poprzestać.

Źle interpretujesz me słowa, gdyż mi nie chodzi o chodzenie i bytność w górach...gdyż z tym akurat jest najmniejszy problem, gdyż zarówno wyjazd w góry, jak i wyjazd z dzieciakami sprawia mi taka samą radość, choć w innej kategorii radości. Sprawa jest prosta...czasem jadę w góry, czasem jadę z dziećmi, nie widzę tutaj jakiś konfliktów, choć oczywiści problemy bywają, jak to w życiu...ale żeby zaraz mieć/nie mieć rodzinę? :shock: , bez przesady.
Spawa dotyczy tylko i wyłącznie działalności górskiej związanej ze zwiększonym przypadkiem losowym, nie ma to nic wspólnego z brakiem czasu dla rodziny.

grubyilysy napisał(a):
to jednak chyba nie tylko kwestia przyjemności, ale chyba także i współzawodnictwa?

Współzawodnictwa?...nie bardzo wiem, o co Ci chodzi, gdyż nigdy z nikim w górach nie współzawodniczyłem...nie podchodzę do gór sportowo, a chyba właśnie tam jest to współzawodnictwo. Turystyka, czy wspinanie, wcale nie musi polegać, (choć może) na współzawodnictwie, jak najbardziej może być dla przyjemności. Osobiście nie chciałbym chodzić po górach z partnerem, który byłby nastawiony na współzawodnictwo, gdyż bym mu nie ufał, bo mógłby być nieobliczalny, gdzie za wszelką ceną chciałby cos zrealizować i narazić mnie na niebezpieczeństwo. Takowe podejście jest mi zupełnie obce, choć nie mam zamiaru go krytykować.

Ze względu, na rodzinę, ale i także pracę zawodową, zaprzestałem robić w górach pewne sprawy (choć jej elementy w dalszym ciągu istnieją). Trudno mi podejść do tego jak Basia, „bez specjalnego żalu”…jak się cos lubiło robić, to jest czymś naturalnym, ze się za tym tęskni i…żal dupę ściska. Ta sytuacja jest dla mnie czymś nowym, dopiero od paru lat, więc ten „żal”, na razie czasem bywa mocny, jednak mam nadzieję, że z biegiem czasu, coraz łatwiej mi przyjdzie się z tym pogodzić i w naturalny sposób będzie się minimalizował.
Była to moja decyzja, nikt mnie do niej nie zmuszał, więc pewne „skutki uboczne”, nie kierują się na rodzinę i daleki jestem do jej obwiniania.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 5:07 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
chief napisał(a):
Trudno mi podejść do tego jak Basia, „bez specjalnego żalu”…jak się cos lubiło robić, to jest czymś naturalnym, ze się za tym tęskni i…żal dupę ściska. Ta sytuacja jest dla mnie czymś nowym, dopiero od paru lat, więc ten „żal”, na razie czasem bywa mocny, jednak mam nadzieję, że z biegiem czasu, coraz łatwiej mi przyjdzie się z tym pogodzić i w naturalny sposób będzie się minimalizował.


Ale ja po pierwsze już planując dzieci świadomie się godziłam z ograniczeniem swojej działalności górskiej (przynajmniej w tym zakresie), a po drugie - jak już pisałam - zastąpiłam to czymś innym (innymi górami) co sprawia mi równie wielką satysfakcję.

Co nie znaczy że tez czasem trochę żałuję, ale aż dupy mi to nie ściska ;-)
W związku z tym nie miałam problemów z wyborem.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 7:35 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
czytam teraz,bo w pracy nie mam czasu.

Kurcze powiało tu smutkiem..a myślałam,że to forum pasjonatów turystyki górskiej :scratch:
Gdyby każdy podchodził to tego co lubi robić w kategoriach,że musi być w tym mistrzem,to po świecie chodziliby sami frustraci :mrgreen: pasja to ma być przyjemność.W przypadku gór,to może być sposób na życie,albo sposób myślenia o życiu.Góry dają tak szerokie mozliwości,że na prawdę można znaleść coś dla siebie i niekoniecznie być łojantem,ale też nie robić za męczennika/męczennice "bo tak trzeba i tak wypada" ble ble ble...Życie jest za krótkie żeby wciąż czegoś żałować. Każdy coś kiedyś poświęcił w imię czegoś albo jeszcze poświęci.Gdy jednak życie daje okazję by z niego brać,to trzeba się nim nacieszyć ile się da.
Dzieci są bardzo inteligentne i właśnie potrzebują ciekawych świata rodziców,nie takich co im włączą pilotem TV,albo posadzą przed internetem dla świętego spokoju.Obojętnie czym tam będziemy się interesować,to nie muszą być góry.Dzieciaki to podpatrują,szukają własnych ścieżek.Liczy się jakość relacji a nie ilość spędzonych wspólnie godzin.Dziecko zapamięta choćby 1 dzień spędzony w słońcu na trawie nad stawem,spanie pod namiotem,zainteresowanie tym co ma do powiedzenia,rozwiązanie problemu..a nie lata poświęceń.Rodzic nie może być sfrustrowany,ale pogodzony z tym na co sie zdecydował.

Troche odbiegłam od tematu..

A tak jeszcze myślę,jak ktoś sie kiedyś intensywnie wspinał,wychodzi z kontekstu ,że Grubyiłysy,czy Chief..to teraz taka jakaś dróżka III czy IV w Tatrach robiona od czasu do czasu w dobrych warunkach z kumplami to już nie wchodzi w grę?
:wink:
Przecież kolega Gruby pląta się czasem z Golanem,Kilerem i Rohem?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 7:59 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Ivona napisał(a):
...Gdyby każdy podchodził to tego co lubi robić w kategoriach,że musi być w tym mistrzem,to po świecie chodziliby sami frustraci

Oprócz jednego - Mistrza, oraz pewnie jeszcze kilku - byłych mistrzów, acz oczywiście ci nie zawsze muszą być zadowoleni z byłych sukcesów. ;-)

Tak w ogóle odnoszę wrażenie, że nieco przeceniasz mój dorobek niestety :lol: . Takich jak ja znalazło by się na forum znacznie więcej.

Ivona napisał(a):
Przecież kolega Gruby pląta się czasem z Golanem,Kilerem i Rohem?
Ja wtedy robię zasadniczo gościnnie za spowalniacza.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 8:33 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
grubyilysy napisał(a):
Takich jak ja znalazło by się na forum znacznie więcej.


nie znam wszystkich ,więc jesli ktoś poczuł się urażony to przepraszam.Każdy chce być jak najlepszy w tym co robi a już zwłaszcza w tym co lubi robić.To normalne.To był mój komentarz do stwierdzenia,iż rezygnuje się z czegoś,tylko dlatego,że nie osiągnie się na tym polu znaczących sukcesów.Jak dla mnie nie warto się tym aż tak przejmować.
Choc jeśli miało się podejście sportowe do wspinaczki,to ten smaczek rywalizacji gdzieś tam pewnie jest.
grubyilysy napisał(a):
Ja wtedy robię zasadniczo gościnnie za spowalniacza


grunt że "robisz" :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 8:47 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Ivona napisał(a):
...Choc jeśli miało się podejście sportowe do wspinaczki,to ten smaczek rywalizacji gdzieś tam pewnie jest.

Otóż ja nigdy takowego podejścia do samej wspinaczki nie miałem. Nieco bardziej ciągnęło mnie w Wysokie Góry, ale z różnych powodów jakoś tej pasji nie udało mi się rozwinąć jakoś specjalnie dalej niż do takiego poziomu jak waszea wspaniała tegoroczna wycieczka. Jedyne czym się pochwalę to że wtedy, w latach dziewięćdziesiątych, było o wiele trudniej z dostępem do informacji, musiałem wszystko sobie sam organizować. Pisałem o tym na forum parę razy, kiedy w 98ym na Macie wyjechał mi spod stóp głaz i zleciał kilkaset metrów do podstawy, a ja na szczęście zdążyłem zeskoczyć na sąsiedni, zacząłem się na serio zastanawiać czy naprawdę to jest to czego od życia chcę. W pewnym sensie wtedy już wycofywałem się z Mata już z tą myślą, że jednak nie jest moim ideałem życiowym łazić po górach a następnie się w nich najprawdopodobniej zabić, co przy pewnym sposobie uprawiania alpinizmu prędzej czy później jest w jakiś sposób nieuniknione, a wyjątki od reguły tylko ją potwierdzają :lol: .
Ożeniłem się dwa lata później, odzieciłem pięć lat późńiej, a na pierwszą od tamtego czasu poważniejszą wspinaczkę w Tatry pojechałem w siedem lat później. :lol:

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
grubyilysy napisał(a):
Nieco bardziej ciągnęło mnie w Wysokie Góry

mnie też tam ciągnie,w zasadzie w nieco wyższe..Po Elbrusie jednak wiem,że na razie pozostanę przy alpejskich wysokościach,bo ich w ogóle nie odczuwam. Za to warto jest poszukać po prostu ciekawych gór albo dróg-na miarę możliwości i tym się cieszyć.
Ale nie wykluczone,że może kiedyś...ech pomarzyć można.
Z tymi informacjami to fakt,internet to rewolucja...w dodatku jesteśmy w Unii.Mamy na prawdę nieograniczone możliwości,taki wypad to już nawet nie jest duży wydatek przy kilku osobach(pod warunkiem,że się ma swój sprzęt).

grubyilysy napisał(a):
w 98ym na Macie wyjechał mi spod stóp głaz i zleciał kilkaset metrów do podstawy, a ja na szczęście zdążyłem zeskoczyć na sąsiedni, zacząłem się na serio zastanawiać czy naprawdę to jest to czego od życia chcę.

a widzisz,ja wtedy matka Polka bujałam nad jeziorem kołyskę i czytałam o Mattcie tylko w książkach.Zawsze chciałam chodzić po górach,ale tak na poważnie z całym bagażem konsekwencji, życie jednak napisało inny scenariusz...lecz pisze go nadal..i o ironio losu mam okazję choc troszkę wytargać z niego coś dla siebie.

grubyilysy napisał(a):
na pierwszą od tamtego czasu poważniejszą wspinaczkę w Tatry pojechałem w siedem lat później.


było w sumie parę razy,kiedy to wracając do domu mówiłam sobie,dobra,teraz to juz koniec,dłuższa przerwa...kurcze na razie to chyba jest bezpieczna turystyka..Wiem,tak własnie człowiek sie łudzi.
A z taka góra jak Matt to się nie dziwie,pierwsze co usłyszałam od kolegi z pracy,który na niego wszedł,to-kruszyzna,tam wszystko leci na głowe!


Ostatnio edytowano Wt paź 19, 2010 9:23 pm przez Ivona, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:23 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Ivona napisał(a):
A tak jeszcze myślę,jak ktoś sie kiedyś intensywnie wspinał,wychodzi z kontekstu ,że Grubyiłysy,czy Chief

Nie wiem, skąd wyciągasz taki kontekst :D ...nigdy sie nie wspinałem intensywnie, ani o jakiś wielkich trudnościach, dlatego że podchodziłem do tego, jako pewnego rodzaju urozmaicenia działalności górskiej. Bardziej wolałem turystykę, niż taternictwo. W związku z tym, z nikim nie współzawodniczyłem, bo były to zbyt niskie progi, aby czymś sie specjalnie chwalić.
Ten "przypadek losu", który może zadecydować o moim życiu, bardziej kieruję w stronę zimy, niż lata, gdzie samo zimowe wspinanie nie stanowi większego zagrożenie (choć to zależy od charakteru drogi), ile podejścia pod drogę, a przede wszystkim trasę zejścia.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Ivona napisał(a):
...kurcze na razie to chyba jest bezpieczna turystyka...

No IMO nie. :D
Ani zdobywanie czterotysięczników, ani zjazdy z Żabiego Konia w zadymce do kategorii "bezpiecznych zajęć" mi nie pasują. Robienie na drutach, o, co najwyżej oko można sobie nieszczęśliwie wydłubać, chociaż i to trzeba się trochę postarać.
Ale oczywiście, wszystko jest względne.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:31 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
chief napisał(a):
Nie wiem, skąd wyciągasz taki kontekst

bo piszecie z taką jakąś nostalgią o tej górskiej przeszłości :wink:

jak bym słyszała kolegę z Zabrza,który dostaje przepustke z domu w Tatry 2 ray do roku. Ale za to jak już jedzie to sobie przechodzi filar Kazalnicy.Natomiast zanim się ożenił,to z Tatr zjeżdżał prawie tylko na święta do domu :D

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:41 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
grubyilysy napisał(a):
Ale oczywiście, wszystko jest względne.

no właśnie

A Tobie podczas trwania małżeństwa nie przytrafiła się żadna nieprzyjemna sytuacja w górach?

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 9:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Ivona napisał(a):
...A Tobie podczas trwania małżeństwa nie przytrafiła się żadna nieprzyjemna sytuacja w górach?...

Ostatnio złamałem sobie zęba :lol: . Jeszcze innym razem Rohu puścił takiego bąka, że mimo największych wysiłków nie byłem w stanie dojeść mojej kanapki.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:02 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Mi się jakieś nieprzyjemne sytuacje w górach zdarzały, ale nie na tyle nieprzyjemne abym nie widziała z nich wyjścia.
Zawsze były skutkiem mojego błędu, złej oceny sytuacji itd. i myślę że można byłoby ich uniknąć - tylko wtedy nie byłoby przygody.

Tylko, że niestety od kiedy chodzę po górach mam już około 10 bliskich osób, przyjaciół których dobrze znałam, a którzy są już "po tamtej stronie" i zginęli w górach.
Żaden z nich nie był przy tym ekstremalistą, wszyscy chodzili po górach czysto rekreacyjnie. Najczęściej wypadek był skutkiem bardzo nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.

To daje do myślenia.

B.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
grubyilysy napisał(a):
Ja wtedy robię zasadniczo gościnnie za spowalniacza

Cholernie tęsknię za jakimś wyjazdem z tobą, kiedy to nie trzeba zapier.dalać za kilerem, tylko można spokojnie sobie iść wiedząc, że ktoś jest nieco wolniejszy ;)

A tak na marginesie, to grubyzłysym faktycznie nieco wolno podchodzą, ale za to przynajmniej zazwyczaj prowadzą w ścianie najtrudniejsze wyciągi i największą ich ilość.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Rohu napisał(a):
ale za to przynajmniej zazwyczaj prowadzą w ścianie najtrudniejsze wyciągi i największą ich ilość.

tak myślałam,że coś ukrywa :mrgreen:


Basia Z. napisał(a):
Najczęściej wypadek był skutkiem bardzo nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.

To daje do myślenia.

w tym wypadku trudno Basiu sie z Tobą nie zgodzić.Juz sama analiza wypadków znanych ludzi gór w zupełnie banalnych sytuacjach dużo mówi,a gdy dochodzą znajomi..
W sytuacji bez wyjścia jeszcze nie byłam,wydaje mi się ,że to ten moment,kiedy już siadasz zrezygnowana i wzywasz TOPR albo inne służby,jeśli w ogóle masz możliwość i zasięg..

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 19, 2010 10:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Rohu napisał(a):
ale za to przynajmniej zazwyczaj prowadzą w ścianie najtrudniejsze wyciągi i największą ich ilość.

To chyba tak bardziej "po tradycji". Zresztą jak byliśmy ostatnio to w zasadzie nie licząc żywców wszystkie pokonane wyciągi prowadził Kiler. A jak ja przejąłem linę to jakoś tak dziwnie wyciąg skończył się w tym samym miejscu w którym się zaczął.
W każdym razie - byle do wiosny, na wiosnę to sobie odbijemy. Tak sobie myślę że to będzie sezon p.t. "Przegląd niedawnych wycofów".

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 24, 2010 11:58 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
grubyilysy napisał(a):
tomek.l napisał(a):
...No właśnie sens jednak troszkę inny :)...

Może ja niekumaty jestem, ale sens to ja widzę w zasadzie identyczny.
...wyjaśnij mi różnicę proszę.

Ponawiam prośbę, jak dotąd bez odpowiedzi..

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 24, 2010 12:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11090
Lokalizacja: Poznań
A co mam Ci wyjaśniać? Przecież Ty zawsze wiesz lepie nie? :D

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 24, 2010 12:28 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14898
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
A co mam Ci wyjaśniać? Przecież Ty zawsze wiesz lepie nie? :D

Ja umieściłem post w wątku na określony temat i jak sądzę nie było wątpliwości o czym mowa. Ty dostrzegasz w moim "luźnym cytacie" z Szalonego zmianę znaczenia wypowiedzi. Jak nie patrzeć to Ty mnie atakujesz a nie ja Ciebie, więc chyba Ty powinieneś wyjaśnić w czym widzisz różnicę o której piszesz.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 24, 2010 8:41 pm 
Nowy

Dołączył(a): Cz paź 21, 2010 8:48 pm
Posty: 22
Pozwólcie, że wrócę do tematy wątku, czyli odpowiedzialności. Z wyborem takiego hobby owszem wiąże się wiele ryzyka. Ale jeżeli dobrze się zastanowimy to większość zawodów niesie ze sobą podobne ryzyko. Ostatni, świeży temat, czyli górnicy, a także policjanci, strażacy i wszyscy Ci, którzy pełnią służbę, a także inne wolne zawody. Kazdy z ich niesie ryzyko, ale zdecydowana większość osób, wykonuących te zawody ma żony i dzieci. nie zrezygnowała z posiadania rodziny na rzecz niebezpiecznej pracy, bo anóż nadejdzie taki dzień, że po prostu nie wróca do domu. A życie już takie jest, tak naprawdę czeka na nas wiele niebezpieczeństw, nawet gdy pracujemy w urzędzie za biurkiem. Rozumiem rezygnację kobiet z hobby wspinania, bo ciało i mentalność kobiety pragnie dzieci. Mężczyźni, fakt, inaczej podchodzą do sprawy. No ale kazdy wybiera to co, uważa za słuszne. Tylko czy niektóre wybory nie zniszczą osobowości? Czy w przypadku rezygnacji, bo jesteśmy przeciez odpowiedzialni za rodzinę, nie powiemy za naście lat "przez rodzinę zrezygnowałem z własnego hobby". Czy obwinianie będzie wyjściem?

_________________
Hotele Warszawa


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 24, 2010 8:43 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
To jeszcze raz zapytam.
Ile płacą za jednego posta ok. 1000 znaków?
I ile ich trzeba napisać do wypłaty?
Można trzaskać w jednym wątku, czy trzeba we wszystkich tematach "merytorycznie" się wypowiadać? :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 27, 2010 8:40 pm 
Nowy

Dołączył(a): Cz paź 21, 2010 8:48 pm
Posty: 22
:)

_________________
Hotele Warszawa


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL