"Rzeczpospolita" opublikowała artykuł na temat sprzeczności wymogu zapewnienia udziału przewodnika turystycznego z Konstytucją RP
Cytuj:
Przewodnik miejski zbyt uprzywilejowany
12.08.2011, Katarzyna Wójcik-Adamska
Wymóg, by po niektórych polskich miastach oprowadzał tylko przewodnik miejski, może być sprzeczny ze swobodą świadczenia usług w UE i z konstytucją
Wycieczkę po Krakowie, Warszawie czy Trójmieście może oprowadzać jedynie przewodnik miejski. Osoba bez wymaganych uprawnień może zostać ukarana grzywną aż do 5 tys. zł.
Wbrew zasadom
– Wymóg, by po niektórych miastach oprowadzali wyłącznie przewodnicy miejscy, może być sprzeczny z prawem unijnym – uważa Piotr Cybula, adiunkt w Zakładzie Prawa na AWF w Krakowie, ekspert prawa turystycznego.
Już w 1991 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości (sygn. C-180/89) orzekł, że swoboda świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji...
źródło =>
http://archiwum.rp.pl/artykul/1069694_P ... owany.html
W ocenie konstytucjonalisty dr. Ryszarda Piotrowskiego (Uniwersytet Warszawski):
"To zbyt daleko idąca ingerencja. Przewodnicy miejscy powinni mieć zapewnione źródło dochodu, ale nie kosztem swobody świadczenia usług." Jeszcze krytyczniej ocenił go kolejny konstytucjonalista prof. Marek Chmaj (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski), który uznał go wyraźnie za sprzeczny z Konstytucją RP:
"Takie sprawy powinien regulować rynek. Nikt nie będzie przecież korzystał z usług biura podróży, które zatrudnia niekompetentnych przewodników. Wymóg, że biuro podróży musi wynająć przewodnika miejskiego, jest sprzeczny z konstytucją."
Całość artykułu dostępna (pod warunkiem wykupienia do niego dostępu przez wysłanie płatnego SMS) na stronie =>
http://www.rp.pl/artykul/700565.html
No cóż. Firmę budowlaną można otworzyć bez żadnych licencji. Wszystko, co fachury sknocą, przykryje tynk. Podobnie usługi paramedyczne. Po prostu wzniesie się w górę ręce, które leczą. Co zostanie sknocone, przykryje ziemia. Dla naszych ustawodawców to nie są jednak problemy. Skąd więc ta ustawowa troska o turystów? Ano jasne. Bo tak naprawdę to nie troska o turystów, tylko o portfele wąskiej grupy cwaniaków. W tym celu urabiają polityków i nieźle mącą im w głowach. I to nie tylko z naszego rządu, ale także z państw sąsiednich.
Dodam jeszcze, że wątpliwości co do generalnej dopuszczalności licencjonowania przewodników zostały podniesione także w USA. Po wprowadzeniu licencji w Filadelfii grupa dotychczasowych przewodników podjęła akcję mającą na celu doprowadzenie do uznania tych przepisów za sprzeczne z zasadą swobody wypowiedzi.