Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz cze 06, 2024 3:27 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3627 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 121  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 9:06 pm 
Swój

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 7:07 pm
Posty: 59
Lokalizacja: Małopolska
Drogi Piomicu, liczyłem, że czytasz wszystkie posty, nie tylko swoje. Markiz napisał:

Markiz napisał(a):
Jeżeli jest Ci oferowany towar wyraźnie tańszy od innych tego samego rodzaju (a usługa przewodnicka też jest towarem), należy być szczególnie czujnym i spróbować ustalić dlaczego jest tańszy. Bo bardzo często za niższą ceną kryje się niska jakość.


Powtarzam raz jeszcze, bo zdaje się o tym wcześniej pisałem, niestety nie doczytałeś. Chodzi mi o płacenie ZA TO SAMO.

piomic napisał(a):
Jeśli jako "korzystniejszą" rozumiesz wyłącznie tańszą to tak. Dajesz po całości.


Z tego, co mi wiadomo, oferta przewodników jest niemal taka sama. Prowadzenie grupy. Tyle. W takim wypadku (i wycieczce w to samo miejsce) za korzystniejszą ofertę uważam wycieczkę tańszą. Liczę na to, że przewodnik nie będzie się kompromitował, podejmując się zlecenia, którego nie sposób dobrze wykonać.

Za lekcję czytania ze zrozumieniem dziękuję. Dość groteskowo to wygląda, kiedy wymądrza się gość popełniający sporo błędów językowych, o interpunkcyjnych nie wspominając.

Możemy się wzajemnie obrażać, nie ma problemu. Liczyłem na to, że można tu przedstawić własną opinię. Jak widać, myliłem się. Oberwałem za to, że nigdy nie byłem na swoim, że jestem zbyt młody, że nie umiem czytać ze zrozumieniem, że jestem naiwny i muszę zejść na ziemię. Fikołków nie uczę (a choćbym nawet był wuefistą, to nie uzasadniałoby Twojego pogardliwego tonu). Cóż, przeceniłem Cię...

Bawcie się dobrze.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 9:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Krzychooo napisał(a):
gość popełniający sporo błędów językowych

Idź to powiedz Tuwimowi. :mrgreen:

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 9:21 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Krzychooo napisał(a):
Kłopoty z pamięcią to masz Ty i to niemałe. Piszesz, że żaden przewodnik nie weźmie wycieczki 70-osobowej i że takiej sytuacji nie miałeś.

Tjaaaaaa. Wcześniej napisałeś:

chief napisał:
W swym dorobku miałem tylko 3 przypadki, gdzie, jako jeden przewodnik prowadziłem dwie grupy.
1.Pierwsza to wynik błędu organizatora, który chyba w ostatni dzień zapisu, gdzie grupa już liczyła 50 osób, dokooptował 20-osobowa wycieczkę szkolną. Gdyby to był organizator, z którym miałbym do czynienia pierwszy raz, pomimo, wcześniejszej umowy prowadzenia, bym się wycofał. Jako, że był to od dawna ze mną współpracujący, to pojechałem. Oczywiście sama wycieczka była porażką, gdyż nie byłem w stanie panować nad tak dużą grupą i nie było możliwości wszystkim przekazać informacje.

Jak mamy w oświacie takich nauczycieli, którzy nie potrafią zrozumieć prostego tekstu, to, co z tym krajem będzie?

Przeca wyraźnie pisałem, że to chodzi o zlecenia, gdzie np. nauczyciel/organizator dzwoni i pyta o poprowadzenie wycieczki z tak dużą ilością osób. Odmowa moja jest pewna.
Insza sprawa, to sytuacje awaryjne, gdzie w wyniku błędu/przeoczenia organizatora, powstała ta sytuacja i jest zbyt późno, aby ją odkręcić lub naprawić, gdzie wyjście jest jedno, albo pojadę, albo wycieczka do odwołania (tak było w tamtym, moim przypadku).
W przypadku nowego organizatora, pojechałbym tylko, gdybym o zaistniałej sytuacji dowiedział się w autokarze.
Krzychooo napisał(a):
To jak w końcu? Prowadziłeś tę 70-osobową grupę czy nie?

Owszem prowadziłem. O tym fakcie dowiedziałem się dzień wcześniej i to po południu. Wyjaśniłem organizatorowi, że grupa jest zbyt liczna. Zgodził się, abym załatwił drugiego przewodnika. Niestety, ale z tych, co znałem, i miałem do nich kontakt, nie mogli (nawet oni szukali, ale tez nici). Na uruchomienie szerszego poszukiwania, było już zbyt późno.
Krzychooo napisał(a):
Groziło Ci zawieszenie licencji czy nie?

Możliwe
Krzychooo napisał(a):
Mam gdzieś, czy to "błąd organizatora" czy Twój

Ciekaw jestem, gdyby dyrektor szkoły polecił Ci w jakimś miejscu poza szkołą prezentacje multimedialną z jakiegoś tam tematu w ramach reklamy szkoły dla rodziców i uczniów (takie byłyby ogłoszenia). Zagwarantował Ci, że projektor, dostarczy Ci godzinkę przed prezentacją. Zebrała się pełna sala rodziców, a tu dupa… projektora nie ma i nie masz możliwości pożyczenia.
Gdybyś musiał nieco ubożej dać sobie z tym tematem radę, a rodzice byliby zdziwieni, gdzie ta obiecywana prezentacja i jakiego nam tu nieprzygotowanego nauczyciela przysłano, który zapomniał projektora. Ciekawi mnie czy byś miał gdzieś, błąd dyrektora i na swoja klatę przyjął zaistniałe niedociągłości.
Krzychooo napisał(a):
Fakt jest faktem, prowadziłeś 70-osobową grupę, tak? Groziło Ci coś za to?

Prostej rzeczy człowieku nie jesteś w stanie pojąć.
Czym inszym jest odpowiedzialność przewodnika w konsekwencjach przewodnickich (upomnienie, zawieszenie, pozbawienie uprawnień), za naruszenie przepisów wewnętrznych (różne konsekwencje w zależności od charakteru szlaku), które ponosi przewodnik, a instancję ustalająca te konsekwencje, nie obchodzi przyczyna złamania przepisu.
Czym inszym jest niemożność ze względów technicznych (zbyt duża grupa) zapewniania wszystkim uczestnikom w grupie tego, co było w ofercie programu. Teoretycznie, najlepszym rozwiązaniem byłoby anulować wycieczkę i oddać pieniądze uczestnikom, ale czy w praktyce na pewno jest to najlepsze rozwiązanie?, trudno powiedzieć, raczej nie. Konsekwencje za złe zorganizowanie wycieczki (np. zbyt liczna grupa), ponosi organizator.
Krzychooo napisał(a):
Obowiązek jest absurdalny. Ale skoro już istnieje, to bez względu na to, czy jest to 350 czy 500zł, mam prawo oczekiwać profesjonalnej usługi, a nie szopki

Będziesz ja miał, pod warunkiem:
1.Gdy sam nie będziesz organizował wycieczek nie do zrealizowania
2.Gdy nie będziesz się godził na to, aby ktoś ograniczał ofertę, bez wcześniejszego powiadomienia i uzgodnienia.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 9:56 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Wydaje mi się, że Kolega Krzychoo na wstępie tego całego segmentu dyskusji przyjął dwa założenia, nazwałbym je "statutowymi":

1. Przewodnik na wycieczkach tatrzańskich typu - Rusinowa, Chochołowska, Kościelisk i Morskie Oko jest całkowicie zbędny:
2. Zbędny czy niezbędny, wsio ryba - kosztuje zbyt wiele i cześć. Jak będzie tańszy to ta wymuszona przez TPN "niezbędność" będzie mniej bolesna.

Co do punktu pierwszego to zdania dyskutantów są podzielone. Jedni tak jak np. Ali7 czy Rohu uważają, że jest zbędny. Inni jak Chief czy Rafii wręcz przeciwnie. No to próbujmy się skupić nad kwestią jaką przewodnik na takiej wycieczce szkolnej (podkreślam - szkolnej) pełni rolę.

Aby dojść do tego należy się przez chwilę zastanowić czego w ogóle od przewodnika się oczekuje. Jak sądzę, to trzech rzeczy;
- ma doprowadzić do punktu docelowego i z niego odprowadzić do punktu wyjściowego,
- zadbać aby uczestnikom wycieczki nic w jej trakcie się nie stało, w sensie nazwijmy to zdrowotnym,
- udzielić informacji (przekazać wiedzę) w zakresie przez uczestników wycieczki (w tym przypadku raczej przez nauczyciela - kierownika wycieczki) oczekiwanym.

No i tu od razu na wstępie mamy pewien "zgryz". Otóż, jeśli ów nauczyciel, jest człowiekiem, który Tatry zna w stopniu znacznie lepszym niż przeciętny facet, który przyjechał do Zakopanegpo na wakacje i choćby z nudów trochę sobie po rozmaitych znakowanych ścieżkach pochodził, to możemy sobie na to pytanie odpowiedzieć - "Tak, przewodnik jest zbędny". Jednakowoż nie można tego przyjąć za regułę, a już napewno nie może tego zrobić dyrektor TPN. No bo trudno zapisać w regulaminie TPN tak - "Wycieczki szkolne, odbywające się na trasach (tu wymienienie) mogą je odbywać bez przewodnika, jeśli kierownik wycieczki posiada ku temu określone kwalifikacje". Taki przepis byłby z punktu widzenia prawnego od razu nic nie warty, bo co znaczą te "określone kwalifikacje".

To jedna strona medalu - druga, całkowicie niedostrzegana przez kolegę Krzychoo, to jaki procent jego kolegów, potencjalnych kierowników wycieczek, podziela pogląd, że przewodnik jest zbędny.

Żyję sobie na tym świecie dość długo, to i owo widziałem i mogę powiedzieć tak:
- gdyby takie pytanie zadać nauczycielom, kierownikom wycieczek szkolnych w Tatry w latach 50-tych, to odpowiedż byłaby w 100% taka - tak, zbędny. Co więcej, popatrzono by na zadającego pytanie jak na idiotę. Tylko jedna uwaga - wtedy wycieczek szkolnych w Tatry było mikro, nie stanowiły one jakiegoś prawie konstytucyjnego obowiązku i takie wycieczki szkolne były prowadzone raczej nie przez nauczycieli - pasjonatów i znawców Tatr, ale drużynowych harcerskich - znawców i pasjonatów Tatr (często to byli nauczyciele, ale niekoniecznie). I to jest, kolego Krzychoo zasadnicza różnica, bo co tu dużo mówić, harcerstwo ma korzenie militarne i wtedy jeszcze tak było, choć szło do tej cechy harcerstwa, zaniku. A ten charakter militarny to między innymi pewien rodzaj dyscypliny, niezbędny przy prowadzeniu w Tatry większej gromadki rozhulanych z racji wieku wyrostków. No i kolego Krzychoo, takie wycieczki naogół nie przyjeżdżały w Tatry na dwa lub trzy dni w trakcie roku szkolnego, lecz na dwa tygodnie w czasie wakacji i to się nie nazywało wycieczka szkolna lecz obóz harcerski, a to piramidalna różnica. No i takie obozy można było zobaczyć na trasach znacznie "ambitniejszych" niż ta Rusinowa, Kościeliska, Chochołowska i Morskie Oko szosą i nic specjalnie złego się nie działo. I mógłbym teraz zapytać - "I komu to przeszkadzało?"

Krzychoo, cenię takich pasjonatów jak Ty, mam dla was dużo sympatii ale z aktualnego zakresu mojej wiedzy, na Anno Domini 2012, to wydaje mi się, że jest takich jak Ty cholernie mało i nie dziw się, że dyrekcja TPN chucha nawet na zimne.

Drugi Twój "aksjomat" mówiąc szczerze trochę mnie bawi. Bo jest taki małostkowy i szczerze mówiąc minimalistyczny w zakresie całości kosztów wycieczki. Nie rozwijam tematu, chyba wszyscy wiedzą o co chodzi.

A teraz co do Twej trochę rozpaczliwej "obrony okopów Świętej Trójcy" w aspekcie stwierdzenia Piomica, że kładąc największy nacisk na możliwie najniższą cenę dajesz dupy.
Powiedziałbym tak - niekoniecznie dajesz, ale rośnie szansa, że dasz tej dupy. Dlaczego? Aż dziwne, że tego nie wiesz! Na rynku usług turystycznych obok firm solidnych działa również niestety sporo firm - krzaków, bardzo często finansowo ledwie dyszących i robiących bokami. Takie firmy szukają "jeleni" dających się skusić na niższe ceny. A później podstawiają Ci autokar na ostatnim dechu, o diabli wiedzą jakim stanie hamulców, zapyziałe, brudne kwatery, których stan sanitarny woła o pomstę do nieba i prowadzą na żarcie do stołówki, produkującej swoje smakołyki diabli wiedzą z czego. I tutaj właśnie dajesz dupy.

Tak jeszcze a propos "dobroci" najniższej ceny. Obecnie w mediach głośno jest o tej "lewej soli". Bliżej nie wiadomo, czy jest ona szkodliwa dla zdrowia czy nie, zostawmy to na boku i przyjmijmy, że szkodliwa.
No i co teraz obserwujemy? Rozpaczliwą obronę firm kupujących tą sól do celów produkcji spożywczej w wykonaniu ministra rolnictwa, który twardo twierdzi, że te firmy są też ofiarami dystrybutorów tej soli. Jakimi ofiarami? Każdy prezes czy właściciel takiej firmy, który kupuje jej spore ilości powinien wiedzieć, że jesli coś co kupione w kopalni np. Inowrocław kosztuje 420 zł za tonę nagle może kupić za 170 zł/tonę, to nie jest to niższa cena tylko za tym się kryje jakiś grubszy szwindel i zwykły, normalny rozsądek powinien mu podpowiedzieć nie korzystanie z tej okazji, bo to może wpakować firmę w niezłe tarapaty. A obywatelski obowiązek? Ano złożyć wizytę na policji lub u prokuratora.

Bo widzisz, Krzychoo, minimalizacja kosztów to jedna sprawa, a rozsądek inna sprawa. A także tak zwane RWD (czyli "ratuj własną dupę" a nie "Rogalski, Wigura, Drzewiecki").


Ostatnio edytowano N mar 11, 2012 10:14 pm przez Markiz, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 10:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Krzychooo napisał(a):
że nigdy nie byłem na swoim

i trzymaj sie tego szkolnictwa, abyś nie miał dylematu, czy jechać na wakacje, czego konsekwencja będzie rezygnacja z jakiegoś zlecenia i klienta równocześnie.
No i najważniejsze, abyś nie musiał mieć do czynienia z klientami, którzy będą z tobą uprawiali negocjacje. Bo czasem to bywa żałosne i wkurzające. Osobiście nigdy nie negocjuje cen przy prywatnych usługach, które zamawiam. Godze się na zaproponowaną cenę, albo nie i szukam dalej tańszego. Nie wyobrażam sobie, aby np. niedawnemu instruktorowi narciarstwa, który mi podał cenę 100,00 zł/h dla dwóch dzieciaków, miałbym nagle negocjować… a może 80,00 zł?. Takie trochu żałosne.
Krzychooo napisał(a):
że jestem zbyt młody

To, akurat nie było złośliwe. Prawdopodobnie nie miałeś możliwości zaznać wyżu demograficznego. Moja klasa w podstawówce liczyła coś kole 47 osób. Klasy sięgały do „g”, a lekcje były tez popołudniami.
Krzychooo napisał(a):
że nie umiem czytać ze zrozumieniem

No, nad tym, to powinieneś popracować.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 11, 2012 11:06 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Markiz napisał(a):
Co do punktu pierwszego to zdania dyskutantów są podzielone. Jedni tak jak np. Ali7 czy Rohu uważają, że jest zbędny. Inni jak Chief czy Rafii wręcz przeciwnie

Nie do końca, jest tak, przynajmniej ze mną. Osobiście obecne przepisy uważam za złe, gdyż są zbyt skrajne (a ja nie lubię skrajności), choć mi oczywiście nie przeszkadzają, gdyż są korzystne dla mnie.
Jednocześnie to, co proponuje „wolne przewodnictwo”, tez uważam za zła skrajność, tyle, ze po drugiej stronie.
Jak mam wybór obecnych „przymusowych” przepisów względem tych proponowanych przez wolne przewodnictwo, to wybieram jednak te „przymusowe”. Wynika to z mojej praktyki zawodowej i spotykaniu organizatorów lub nauczycieli „niebezpiecznych” pod względem wiedzy górskiej, gdzie wycieczki przez nich prowadzone/organizowane, mogą zagrażać uczestnikom.
Aby się nie powtarzać, to zacytuję to, co już kiedyś w tym wątku napisałem:
Cytuj:
Przynajmniej z mego doświadczenia, to pewna część wycieczek szkolnych, jest z opiekunami, gdzie przewodnik jest zupełnie zbędny. Wielu nauczycieli chodzi po górach, część z nich jest geografami, przyrodnikami, czy też mają sporą wiedzę o nich.
Najwięcej grup jest z opiekunami „obojętnymi”, czyli takimi, którzy o górach nie wiele wiedzą, podobnie z tematami z nimi związanymi. Taka wycieczka bez przewodnika jest „pusta”, ot zwykłe przegonienie stada owiec. Jednak są to osoby odpowiedzialne, często przewrażliwione na punkcie bezpieczeństwa, gdzie nieraz już musiałem ich namawiać i przekonywać, aby wejść do Wąwozu, czy Raptawickiej. Gdy trasy są faktycznie proste, jak np.: Moko, Kościeliska, czy Chochołowska, to nie ma problemu. Jednak jak dojdzie Wąwóz, Raptawicka, czy Czarny St. pod Rysami, to już różnie może być.
Jest też niewielka część grup, 10%, może trochę więcej, gdzie opiekunowie są „niebezpieczni” w górach. Bardzo często są to osoby, które cos tam w górach liznęły i poczuły się, jako fachowcy/znawcy, gdzie w rzeczywistości ich wiedza jest nadal bardzo niewielka. To, ze weszli na Giewont, a może nawet na Rysy, spowodowało u nich poczucie większej wartości. Ale tak to jest, że im dłużej człowiek chodzi po górach (i zdobywa doświadczenie), to tym bardziej czuje się w stosunku do nich maluczkim.
Są tez niebezpieczni opiekunowie, którzy po górach nie chodzą, jednak mają wygórowane wymagania.
Wydawałoby się, co to jest to 10%?, przeca 90% wycieczek jest pod dobra opieką. Jednak jak się popatrzy, że jednego dnia w „gorącym okresie” może w Tatry wchodzić np. 300 wycieczek na dzień, to oznacza, że 30 grup danego dnia jest pod opieka osób „niebezpiecznych”. Czyli może być to nawet 900 dzieciaków dziennie, a przez wiosenny „gorący” sezon ok. 21 tysięcy. Podzielmy to przez połowę, to i tak daje sporą liczbę. Sami zauważcie, że przestaje to być zabawne.

Jak dla mnie, to te 21 tysięcy robi wrażenie, a przeca to tylko okres wiosenny i dotyczy tylko grup szkolnych.
Moje zdanie jakie mam na ten temat, czyli kto powinien prowadzić wycieczki, też zacytuje, z tego wątku, bo już się określałem:

Cytuj:
Nie ma znaczenia, kto by nim był, czy przewodnik, czy taternik, czy przodownik, czy dentysta.

Minimalne kryteria powinny odzwierciedlać rejony prowadzenia.
1. W terenach wysokogórskich, powinny być to umiejętności wspinaczkowe
2. W warunkach zimowych, także wspinaczkowe zimowe (Tatry Wysokie), instruktorskie narciarstwa (dla grup skiturowych), czy kursy zaawansowanej zimowej turystyki górskiej (Tatry Zachodnie).
3. Wspinaczka letnia/zimowa, tylko instruktorzy PZA lub przewodnicy UIAGM
4. Turystyka nie wysokogórska, przedstawiciele (liderzy) organizacji turystycznych, które organizują wycieczkę (Prezes danej organizacji bierze za ich wyszkolenie odpowiedzialność)
5. Wycieczki szkolne, nauczyciele, którzy odbyli odpowiednie kursy (wewnątrz szkolne, prowadzone przez ???), poza terenami wysokogórskimi (małe wyjątki) i z miejscami lotnymi. W terenach wysokogórskich: pkt 1 lub 2,
6. insze przepisy o bezpieczeństwie
Znajomość pierwszej pomocy, obowiązkowo dla wszystkich w formie certyfikatów, odnawianych, co parę lat.
Surowe kary finansowe i więzienne, za jednoznaczne błędy.
Każdy organizator powinien upublicznić, jakie ma umiejętności prowadzący na ogłoszeniach o wycieczce, a także przy zapisie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 12, 2012 12:34 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
chief napisał(a):
i spotykaniu organizatorów lub nauczycieli „niebezpiecznych” pod względem wiedzy górskiej, gdzie wycieczki przez nich prowadzone/organizowane, mogą zagrażać uczestnikom.


To było albo w końcu lat 50-ych albo początku 60-ych, nie pamiętam dokładnie:
Schronisko Roztoka - była tam spora grupa uczniów starszych klas jakiegoś podkrakowskiego (a może śląskiego) technikum. Gdzieś około 8 rano zobaczyłem ich jak wychodzili w trasę. No buty, jak buty, mało kto wtedy miał porządne, ale reszta - ano tylko spodenki kąpielowe, "wódz", nauczyciel WF, też w kąpielówkach. Młody byłem wtedy a więc gorliwy i w dodatku napasiony "wiedzą" od starszych a takich "przedwojennych" było wówczas jeszcze w Tatrach sporo, to i się pytam gdzie się wybierają. "Wódz" łaskawie odpowiedział - na Orlą Perć, od Zawratu po Kozi Wierch. Pominąłem to, że z Roztoki jakby trochu daleko, ale zapytałem - a gdzie jakiś sweter, coś od deszczu? A no to "wódz" - a po co, w taką pogodę, zbędny ciężar - wychowankowie zarechotali, jak się ma 16 czy 17 lat, to się fajnie przyjmuje jak ktoś ruga "przemądrzałego" 25-latka, czyli już prawie "wapniaka".
Dałem spokój, poszli. A pogoda rzeczywiście była wspaniała. I co gorsza utrzymała się cały dzień...
Wrócili dość późno, trochę jakby "wychłodzeni, jednak podczas wyżu w Tatrach wieczorem lubi być chłodno. Ale to małe piwo - oni wszyscy, "wódz" też przypominali plemię "czerwonoskórych", tak ich spaliło słońce. Kolejne trzy albo cztery dni lizali rany a spożycie kwaśnego mleka było rekordy, oczywiście spożywanego "zewnętrznie" a nie "wewnętrznie". To właścicie cud, że nikt nie powędrował do szpitala.

Mam paskudny charakter więc zapytałem "wodza" czy nadal uważa, że nie miałem racji, zwracając im uwagę. Odpowiedział - "zamlnij pysk szczenioaku" (sam mógł mieć tak 30-35) - podopieczni radośnie zarechotali, widać jednak miał wśród nich autorytet. Niestety.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt mar 13, 2012 8:39 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 4:32 pm
Posty: 410
Uwaga, politycy wzmagają ataki:
http://www.youtube.com/watch?v=J05Bha6gWuw


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 14, 2012 11:09 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Cytuj:
Uwaga, politycy wzmagają ataki:
http://www.youtube.com/watch?v=J05Bha6gWuw

Zawsze możesz stać się członkiem elektoratu PIS :mrgreen:

W tych wypowiedziach, widać, że lewa ręka nie bardzo wie, co robi prawa. Kaczyński sugerował wprowadzenie deregulacji, za wyjątkiem służby zdrowia i budownictwa, jak sam stwierdził, bo cos sie może złego stać. Następni mówcy wspominali o uwolnieniu tych zawodów... typowy PIS :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 14, 2012 12:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14893
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
chief napisał(a):
Cytuj:
Uwaga, politycy wzmagają ataki:
http://www.youtube.com/watch?v=J05Bha6gWuw

Zawsze możesz stać się członkiem elektoratu PIS :mrgreen:

W tych wypowiedziach, widać, że lewa ręka nie bardzo wie, co robi prawa. Kaczyński sugerował wprowadzenie deregulacji, za wyjątkiem służby zdrowia i budownictwa, jak sam stwierdził, bo cos sie może złego stać. Następni mówcy wspominali o uwolnieniu tych zawodów... typowy PIS :mrgreen:

Deregulacja to dobry pomysł, ale odnoszę wrażenie, że zapęd jest nieco za daleki.
Na pewno budownictwa i służby zdrowia nie należy deregulować, to są zawody gdzie fuszerka naprawdę nie jest dopuszczalna. Co najwyżej naprawiać mechanizmy regulujące. Budowlańcy (mam na myśli wykwalifikowanych inżynierów...) w ogóle moim zdaniem nie są wystarczająco dobrze opłacani, nie wiem, dlaczego.
W służbie zdrowia chyba obecnie jest nieźle i tutaj potrzebna jest chyba jedynie naprawa ogólna systemu i poprawienie dostępności dla klientów, a nie deregulacja dostępu do zawodu, jak już to naprawa ewentualnych niedoskonałości regulacji.

Co do przewodnictwa: nie tyle "wolny dostęp", co jego znaczne ułatwienie.
Mój prosty pomysł - zlikwidować egzaminy, zamiast tego wprowadzić obowiązek zrzeszenia oraz udostępniania zrzeszeniu danych CV posiadanych wykształcenia, kursów, innych kwalifikacji, CV przewodnickiego itp. prawo do publikacji opinii klientów na stronach zrzeszenia. Takie działanie byłoby zgodne z duchem kapitalizmu i ery wolnego dostępu do informacji.
Swego czasu słyszałem, że w Nowej Zelandii tamtejszy związek informatyków pozwala wstąpić każdemu, ale nadaje każdemu rodzaj oceny: ZA200/K300/V7 itp :-). Przy czym nikt nikomu nie zabrania korzystać z usług informatyka ZA0/K0/V0.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 10:35 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Ja cały czas odnoszę wrażenie że przy dyskusji na temat zniesienia barier reglamentujących konkretne profesje wszyscy celowo bąć z niewiedzy mylą dwa najistotniejsze elementy. Zmiany ustawowe proponowane przez rząd i aprobowane przynajmniej na razie przez opozycję nie mają spowodować że po mieście będą nas wozić taksówkarze nie znający miasta, maszyniści nie potrafiący prowadzić pociągi czy przewodnicy narażający swoich podopiecznych na niebezpieczeństwo. Chodzi przede wszystkim aby te sparciałe towarzystwo samorządowe, klubowe itp rozwalić i stworzyć normalne warunki do zdobywania i wykonywania zawodu. Bez idiotycznych ograniczeń i hamulców. A prawo decydowania o tym kto prowadzi pociąg, wycieczkę czy taksówkę pozostawić pracodawcom i klientom.

Postulaty większości środowisk są tak idiotyczne że aż nawet trudno nazwać to hipokryzją. Przytaczając przykład dzisiejszej gazety.pl i wypowiedzi jakiegoś prof. od rynku nieruchomości że młodzi zostali oszukani bo wybierali studia po których mieli dostać licencję a teraz licencje zlikwidowali i każdy będzie mógł ją dostać. Przez co rozumiem w takim razie, że studia są tylko po to aby za nie zapłacić i mieć prawo ubiegać się o licencję a wiedza tam zdobyta jest nic nie warta.

A najbardziej dobija mnie młode pokolenie które jest głupie i protestuje przeciwko jakiejś umowie ACTA, zamiast stanąć naprzeciw lobby korporacyjnemu i walczyć o lepszą przyszłość dla siebie. Narzekają że nie ma pracy i siedzą w domu przed komputerem organizując idiotyczne protesty:/

Reasumując przestańmy wmawiać ludziom że deregulacja "zawodów licencjonowanych" źle wpłynie na klientów cy obniży poziom bezpieczeństwa. Prawda jest taka że klienci nie są idiotami i jak będą mieli wolny wybór to wybiorą najlepiej jak się da, znacznie lepiej niż gdy są do wyboru przymuszani. Rozumiem że to nie w smak jest tym wszystkim leniom którzy dostali się do wąskiej działki i zbijają kasę na pozbawionych wyboru ludziach.

Chief jestem pewien, że ty z racji na swoje doświadczenie, wiedzę i pasje znacznie lepiej wyjedziesz na tych zmianach niż to jest dotychczas. Najlepsi będą mieli lepiej a słabi, leniwi i mało ambitni wypadną z gry. Czyli będzie jak być powinno.

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 1:43 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Robert18 napisał(a):
Chodzi przede wszystkim aby te sparciałe towarzystwo samorządowe, klubowe itp rozwalić i stworzyć normalne warunki do zdobywania i wykonywania zawodu. Bez idiotycznych ograniczeń i hamulców. A prawo decydowania o tym kto prowadzi pociąg, wycieczkę czy taksówkę pozostawić pracodawcom i klientom.


Ale tak jest, przynajmniej w zawodzie przewodnika i pilota.
Na kurs może się zapisać każdy.
Ceny bywają różne - od dosłownie 400 zł za półtoraroczny kurs przewodnika beskidzkiego (w ogłoszeniach reklamuję nasz, w Gliwicach) do kilku tysięcy zł za kurs przewodników tatrzańskich.

Widziałam też nawet ogłoszenia o kursach bezpłatnych dofinansowywanych z Unii.

Wymagania w trakcie kursu są duże, ale do spełnienia dla normalnego człowieka, któremu zależy na ukończeniu tego kursu.
Na pewno jest to łatwiejsze niż studia.

Szczerze to nie rozumiem o co cały ten hałas.

Robert18 napisał(a):
Postulaty większości środowisk są tak idiotyczne że aż nawet trudno nazwać to hipokryzją. Przytaczając przykład dzisiejszej gazety.pl i wypowiedzi jakiegoś prof. od rynku nieruchomości że młodzi zostali oszukani bo wybierali studia po których mieli dostać licencję a teraz licencje zlikwidowali i każdy będzie mógł ją dostać. Przez co rozumiem w takim razie, że studia są tylko po to aby za nie zapłacić i mieć prawo ubiegać się o licencję a wiedza tam zdobyta jest nic nie warta.


Akurat do zawodu przewodnika czy pilota wycieczek (bo o tym tutaj dyskutujemy), żadne studia nie przygotowują, tylko kursy.
Natomiast niewątpliwie trzeba mieć predyspozycje.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 1:44 pm 
Swój

Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 12:53 pm
Posty: 92
Robert18 napisał(a):
...Prawda jest taka że klienci nie są idiotami i jak będą mieli wolny wybór to wybiorą najlepiej jak się da, znacznie lepiej niż gdy są do wyboru przymuszani. Rozumiem że to nie w smak jest tym wszystkim leniom którzy dostali się do wąskiej działki i zbijają kasę na pozbawionych wyboru ludziach...

to jest jedyna teza, z ktora trudno sie zgodzic - moze klienci nie sa idiotami, ale daja sie czesto zmanipulowac przez nierzetelnych organizatorow czy pseudo-profesjonalistow (obecnie takze!), w calym tym zamieszaniu zabrako mi zmian majacych na celu doprowadzenie do sytuacji by otrzymac rekompensate, gdy z powodu takiego czy innego zachowania osob swiadczacych uslugi, klient nie otrzymal tego na co sie umowil - i wolalbym by najpierw zmiany dotknely tej sfery (odpowiedzialnosci za swoje dzialania i ponoszenia z tego tytulu konsekwencji) niz medialnego awanturnictwa o 'deregulacje'. Brak konsekwencji za swoje dzialania moze prowadzic do patologi - niestety w kazdej branzy, u przewodnikow tez.

_________________
Tomcio


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 1:49 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Jeszcze link ściśle związany z tematem, z dedykacją dla Krzychooo

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/5 ... l?cookie=1

Cytuj:
Przewodnicy z Tatr byli w zmowie cenowej

Przewodnicy tatrzańscy skupieni w Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego stosują praktyki monopolowe. Tak uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Krakowie i ukarał ich karą 2000 zł grzywny oraz nakazał zaprzestania bezprawnych praktyk. Efekt działania urzędników jest taki, że stawki za wyprawy nadal są podobne. Za to wśród turystów wybuchło zamieszanie, bo przewodnicy, by nie narażać się więcej UOKiK, ściągnęli ze swej strony www cennik za usługi.
Czytaj także: Podhale: nauczyciel humanista na liście bezrobotnych

Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego zrzesza wszystkie środowiska przewodników tatrzańskich, nie tylko z Zakopanego, ale i z Katowic, Gliwic, Krakowa. Na stronie Centrum turysta mógł bez trudu znaleźć ceny, jakie trzeba zapłacić za wynajęcie przewodnika np. do Morskiego Oka, Doliny Kościeliskiej, na Giewont czy na Świnicę. Tak było do niedawna, bo teraz próżno szukać tam cennika.

Delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Krakowie uznała, że takie propozycje cen to nic innego jak zmowa cenowa, bo wynikało z nich, że wszyscy przewodnicy, choć są konkurentami - stosowali jednolite stawki za świadczone usługi.

Skutki tego - zdaniem UOKiK - były odczuwalne dla konsumentów, którzy nie mieli możliwości negocjowania cen poniżej ustalonych przez uczestników porozumienia. - Wydałem decyzję o stosowaniu zmowy cenowej przez Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego i równocześnie nakazałem jej zaniechanie - podkreśla Leszek Piekarz, dyrektor Delegatury UOKiK w Krakowie. - Strona się nie odwołała, postępowanie zakończono. Tak więc nasze zarzuty nie były bezpodstawne.

Maciej Berbeka, wiceprezes Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego, absolutnie zaprzecza, jakoby przewodnicy stosowali zmowę cenową. - Owszem, byłaby to zmowa, gdyby rzeczywiście te ceny były narzucane przewodnikom i klienci nie mogli negocjować. Ale tak nie jest - zaznacza prezes Berbeka. - My jedynie sugerowaliśmy ceny za dniówki, trasy, właściwie dla dobra turystów, aby orientowali się, ile i za co mają zapłacić.

Dodaje, że te ceny zawsze były, ale przewodnicy nie zdawali sobie sprawy, że to były złe praktyki. - Taka była nasza tradycja. Od wieków zawsze tak było, że środowisko trzymało się razem, ale nie oznaczało to, że przewodnik nie mógł spuścić z ceny, a jak spuścił, to był za to ukarany - tłumaczy Berbeka.

Potwierdza to Kazimierz Gąsienica Byrcyn, od lat prowadzący wycieczki w Tatry. - Przecież "godzenie" przewodnika to już wiekowa tradycja - przypomina pan Kazimierz. - Jak do mnie przychodzą dzieci, które przez cały rok zbierały złom, żeby jechać na wycieczkę, to jak ja im mogę nie spuścić z ceny? Zawsze negocjuję i to samo robią inni przewodnicy.

Turyści nie widzą nic złego w tym, że jest cennik za przewodnika. - Przynajmniej wiadomo, czego się trzymać. U nas to niedługo ceny w sklepach będą zmową, gdy w dwóch zdarzą się takie same - żartuje Paweł Świtaj, nauczyciel z Poznania.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 2:21 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Tomcio napisał(a):
Robert18 napisał(a):
...Prawda jest taka że klienci nie są idiotami i jak będą mieli wolny wybór to wybiorą najlepiej jak się da, znacznie lepiej niż gdy są do wyboru przymuszani. Rozumiem że to nie w smak jest tym wszystkim leniom którzy dostali się do wąskiej działki i zbijają kasę na pozbawionych wyboru ludziach...

to jest jedyna teza, z ktora trudno sie zgodzic - moze klienci nie sa idiotami, ale daja sie czesto zmanipulowac przez nierzetelnych organizatorow czy pseudo-profesjonalistow (obecnie takze!), w calym tym zamieszaniu zabrako mi zmian majacych na celu doprowadzenie do sytuacji by otrzymac rekompensate, gdy z powodu takiego czy innego zachowania osob swiadczacych uslugi, klient nie otrzymal tego na co sie umowil - i wolalbym by najpierw zmiany dotknely tej sfery (odpowiedzialnosci za swoje dzialania i ponoszenia z tego tytulu konsekwencji) niz medialnego awanturnictwa o 'deregulacje'. Brak konsekwencji za swoje dzialania moze prowadzic do patologi - niestety w kazdej branzy, u przewodnikow tez.


Ogólne zasady odpowiedzialności reguluje prawo cywilne a wprowadzanie specjalnych zasad dla konkretnych sytuacji byłoby złym rozwiązaniem.

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 2:29 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Robert18 napisał(a):

Ogólne zasady odpowiedzialności reguluje prawo cywilne a wprowadzanie specjalnych zasad dla konkretnych sytuacji byłoby złym rozwiązaniem.


Tylko w przypadkach, o których pisało parę osób - złego wykonania usługi przez przewodnika (obojętnie z czyjej winy - jego czy organizatora) mało kto chciałby się sądzić, bo to za duże koszty i problemy (musiałby być wyjątkowym pieniaczem, lub doznana krzywda byłaby bardzo duża).

W praktyce wydaje mi się że w takiej sytuacji lepiej zadziałała by skarga do organizatora wyjazdu, do koła przewodnickiego, do którego ten przewodnik należy, w dalszej kolejności do Polskiej Izby Turystyki.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 2:46 pm 
Swój

Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 12:53 pm
Posty: 92
Robert18 napisał(a):
Ogólne zasady odpowiedzialności reguluje prawo cywilne a wprowadzanie specjalnych zasad dla konkretnych sytuacji byłoby złym rozwiązaniem.

W 100% sie zgadzam - ale to wcale nie znaczy, ze te zasady sa dobre i oddaja to czego sie od nich oczekuje - wystarczyloby pewnie w duzym stopniu uproscic strone formalna dochodzenia swoich roszczen (nie tylko w turystyce!) by zdyscyplinowac obie strony zawierajace umowe - sam jestem ciekaw, ile osob niezadowolonych z uslug turystycznych po prostu machnie reka i rezygnuje z dochodzenia roszczen (poprzestajac na wyzywaniu sie na forach :P ) bo im szkoda czasu.

_________________
Tomcio


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 2:59 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Tomcio napisał(a):
Robert18 napisał(a):
Ogólne zasady odpowiedzialności reguluje prawo cywilne a wprowadzanie specjalnych zasad dla konkretnych sytuacji byłoby złym rozwiązaniem.

W 100% sie zgadzam - ale to wcale nie znaczy, ze te zasady sa dobre i oddaja to czego sie od nich oczekuje - wystarczyloby pewnie w duzym stopniu uproscic strone formalna dochodzenia swoich roszczen (nie tylko w turystyce!) by zdyscyplinowac obie strony zawierajace umowe - sam jestem ciekaw, ile osob niezadowolonych z uslug turystycznych po prostu machnie reka i rezygnuje z dochodzenia roszczen (poprzestajac na wyzywaniu sie na forach :P ) bo im szkoda czasu.


Zgadza się ale to jest problem już znacznie poważniejszy. I wymaga zmiany całego systemu sprawiedliwości.

Basia z całym szacunkiem ale skargo do Koła Przewodnickiego to może w znaczeniu marketingowym czy PR ma sens lecz skarżącemu nie daje z tego tytułu żadnych uprawnień. Zresztą wszystkie te sądy koleżeński są nic nie warte.

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 3:07 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Tomcio napisał(a):
Robert18 napisał(a):
Ogólne zasady odpowiedzialności reguluje prawo cywilne a wprowadzanie specjalnych zasad dla konkretnych sytuacji byłoby złym rozwiązaniem.

W 100% sie zgadzam - ale to wcale nie znaczy, ze te zasady sa dobre i oddaja to czego sie od nich oczekuje - wystarczyloby pewnie w duzym stopniu uproscic strone formalna dochodzenia swoich roszczen (nie tylko w turystyce!) by zdyscyplinowac obie strony zawierajace umowe - sam jestem ciekaw, ile osob niezadowolonych z uslug turystycznych po prostu machnie reka i rezygnuje z dochodzenia roszczen (poprzestajac na wyzywaniu sie na forach :P ) bo im szkoda czasu.


Ale opinie na forach wcale nie są bez znaczenia. Osobiście na przykład zanim pojadę do jakiegoś hotelu czy na jakąś wycieczkę sprawdzam opinie o tych miejscach. Bardzo wiele osób tak robi chociażby wybierając wycieczki zagraniczne. Hotele coraz bardziej dbają o to aby opinie wystawiane o nich byłe korzystne. To samo będzie i tutaj. Ludzie muszą się przyzwyczaić do samodecydowania i wybierania. A tym samym odpowiedzialności za swoje wybory. Młode pokolenie już to robi, tak naprawdę najbardziej krzyczą Ci którzy obawiają się że przegrają konkurencję. Ale czy z tego powodu powinno utrzymywać się chory system? Nie

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 3:09 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
jestem ciekaw, ile osob niezadowolonych z uslug turystycznych po prostu machnie reka i rezygnuje z dochodzenia roszczen (poprzestajac na wyzywaniu sie na forach ) bo im szkoda czasu.


Otóż to! Ta słynna "niewidzialna ręka rynku" jest w przypadku przewodnictwa nieco mniej "zręczna" niż w innych dziedzinach. Jeśli nie smakuje Ci kotlet w restauracji, następnym razem tam nie pójdziesz. Jeśli zegarmistrz spartaczył naprawę zegarka (swoją drogą nie wiem, czy w ogóle któryś z nich to jeszcze robi, większość dzisiaj wymienia paski i baterie :P ) następnym razem pójdziesz do innego, itd itp...

Ale usługa przewodnicka jest dosyć specyficzna - żeby ktokolwiek dowiedział się o tym, że przewodnik jest kiepski, to musi być kiepski na tyle, żeby komukolwiek chciało się pisać skargę, czy wręcz dochodzić swoich roszczeń na ścieżce prawnej (zresztą nie wszystkiego da się dojść - bo jak tu udowodnić komuś takiemu, że "nudził" ;) ? ). Szansa, że takie głosy niezadowolenia dotrą do innych potencjalnych klientów jest niewielka - a Ty sam potencjalnym klientem już raczej nie jesteś - w ogromnej większości przypadków usługa jest jednokrotna. Do tego nawet jeśli Ty sam, jako przyszły klient, wyczytasz w sieci/usłyszysz od znajomych że z przewodników po Wrocławiu X, przynudza, Y ma gdzieś grupę a Z sepleni i myli gotyk z barokiem, masz bardzo niewielki wpływ na to, jakiego przewodnika zatrudni biuro, w którym wykupujesz wycieczkę - dowiesz się tego dopiero na miejscu.

biorąc to wszystko pod uwagę, jakoś nie bardzo wierzę w to słynne "eliminowanie z rynku". Żeby coś takiego skutecznie miało miejsce, człowiek musiałby faktycznie być tragiczny i popełniać błąd za błędem. Przy tak szerokim i wielopodmiotowym rynku, nie tak łatwo jest zyskać szeroką, "złą sławę"

----
Aha, na zupełnym marginesie, jeszcze kwestia rzekomego spadku cen. Owszem, pojedyncza dniówka pojedynczego przewodnika spadnie - ciężko przewidzieć, o ile. Niech to będzie powiedzmy 100 zł w dół (200 zamiast 300, jestem niemal pewien, że nie niżej). Wygląda, na dużo. Tyle, że zdecydowana większość zleceń opiewa na liczne grupy. Nawet zakładając optymistyczny scenariusz, że 100% zaoszczędzonej przez organizatora kwoty przełoży się na spadek cen, to przy 40osobowej grupie cena jednostkowa będzie niższa o....2.50 PLN :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 3:30 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Specyfika usługi przewodnickiej jest taka sama jak 380 innych które w Polsce też są specyficzne i wymagają specyficznego nadzoru specjalistów w swoim fachu.

Pozwólcie ludziom myśleć w tym kraju. Bo argumenty że jedynie przewodnik górski ochroni cię przed śmiercią w górach a pośrednik nieruchomości przed zakupem wadliwego mieszkania czy maszynista przed katastrofą do mnie nie trafiają.

Zresztą nie chodzi o to żeby to znieść, tylko o to żeby każdy miał równy dostęp do wyboru i wykonywania zawodu. Obecne zasady to znacznie utrudniają w różnych profesjach w różnym stopniu.

Czy myślicie że gdyby zniesiono obowiązek ukończenia studiów medycznych aby zostać lekarzem to w szpitalach leczyliby ludzie bez wykształcenia i wiedzy medycznej? Oczywiście że nie.

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 3:55 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
Specyfika usługi przewodnickiej jest taka sama jak 380 innych które w Polsce też są specyficzne i wymagają specyficznego nadzoru specjalistów w swoim fachu.


Dajesz w ten sposób dowód, że koncentrujesz się głownie na chwytliwych hasłach Gowina, a nie faktach. Nigdzie nie napisałem nic o korporacjach i nadzorze, w tym momencie w ogóle nie podjąłem tego tematu. Zwróciłem tylko uwagę na drobne, choć istotne różnice - które są faktem. Uparte wrzucanie wszystkiego do jednego wora jest zwyczajnie naiwne ;)

i po raz kolejny zwracam uwagę - nie dajcie się omamić Gowinowymi cyferkami. Przejrzyjcie tę listę i wyjdzie Wam, ile tak naprawdę jest tych zawodów. Przewodnik na przykład, to cztery. Geodeta, to trzy zawody, Trener sportowy to kolejne trzy, itd...

Cytuj:
Czy myślicie że gdyby zniesiono obowiązek ukończenia studiów medycznych aby zostać lekarzem to w szpitalach leczyliby ludzie bez wykształcenia i wiedzy medycznej? Oczywiście że nie.


Nie. Ale już idąc do prywatnego gabinetu nie wiedziałbym, jakie kompetencje ma ktoś, nazywający się lekarzem. Podobnie, jak po deregulacji nie będę wiedział wsiadając do taksówki, czy taksówkarz wie, gdzie ma mnie zawieźć, czy polega tylko na GPS. Jeśli GPS wwiezie go w korki czy remontowaną drogę, to co mam zrobić? Więcej z nim nie jeździć? Z pewnością się tym przejmie...

Dalej - instruktorzy nauki jazdy na przykład - już teraz zdawalność w kraju jest na poziomie 30-40%, mimo określonych uregulowań i wymagań stawianym instruktorom. Myślicie, że zmniejszenie wymagań dla potencjalnych nowych instruktorów sytuację poprawi, czy wręcz przeciwnie?

Podsumowując - jeśli patrzy się na deregulację wyłącznie jako całość, i do tego bezkrytycznie - wszelkie uwagi krytyczne zbywając stwierdzeniem "przecież to oczywiste, że mafie bronią swoich koryt", dochodzimy do absurdu...


Ostatnio edytowano Cz mar 15, 2012 5:02 pm przez Artur1683, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 4:45 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Robert18 napisał(a):
Basia z całym szacunkiem ale skargo do Koła Przewodnickiego to może w znaczeniu marketingowym czy PR ma sens lecz skarżącemu nie daje z tego tytułu żadnych uprawnień. Zresztą wszystkie te sądy koleżeński są nic nie warte.


Z naszego koła w ciągu 45 lat jego istnienia kilku przewodników wyrzucono.
Nie byliśmy w prawie odebrać im w ogóle uprawnień przewodnickich, ale już do nas nie należą.
To co zrobili nie było wcale tak drastyczne, nikomu nic się nie stało. Chodziło o to, że przewodnik w niewystarczający sposób opiekował się grupą w czasie obozu wędrownego, tylko chodził sobie sam a grupa - sama.
Rzecz dla mnie karygodna i dlatego uważam, że słusznie ich wyrzucono.

Na przewodnika można się też skarżyć do Urzędu Marszałkowskiego, ale to też dotyczy bardziej drastycznych przypadków.
Nie wiem jak się ustrzec przed tym, że ktoś jest "nudziarzem" i potrafi zepsuć wycieczkę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 7:49 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt lis 04, 2005 7:38 pm
Posty: 4278
Lokalizacja: Buk
Basia,a czy taki usunięty z Waszego Koła przewodnik może bez przeszkód wstąpić do innego Koła :?: Czy w ogóle musi być zrzeszony w jakimkolwiek Kole :?:

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 15, 2012 8:07 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Hania ratmed napisał(a):
Basia,a czy taki usunięty z Waszego Koła przewodnik może bez przeszkód wstąpić do innego Koła :?: Czy w ogóle musi być zrzeszony w jakimkolwiek Kole :?:


Powiem szczerze, że nie wiem.
Chyba nie musi być zrzeszony, ale to sporo utrudnia.

O ile się orientuję (przynajmniej wiem o dwóch osobach) też osoby nie zajmują się już przewodnictwem, po prostu nie przedłużyły sobie ważności uprawnień.
O te uprawnienia w swoim czasie występowaliśmy zbiorczo - za pośrednictwem koła.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2012 7:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artykuł w GW pt. "Kara dla tatrzańskich przewodników. Powód: cennik"

=> http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... ennik.html

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2012 7:59 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Obrazek

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2012 9:26 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 06, 2005 1:56 pm
Posty: 1388
Lokalizacja: Warszawa
Artur1683 napisał(a):
Cytuj:
Specyfika usługi przewodnickiej jest taka sama jak 380 innych które w Polsce też są specyficzne i wymagają specyficznego nadzoru specjalistów w swoim fachu.


Dajesz w ten sposób dowód, że koncentrujesz się głownie na chwytliwych hasłach Gowina, a nie faktach. Nigdzie nie napisałem nic o korporacjach i nadzorze, w tym momencie w ogóle nie podjąłem tego tematu. Zwróciłem tylko uwagę na drobne, choć istotne różnice - które są faktem. Uparte wrzucanie wszystkiego do jednego wora jest zwyczajnie naiwne ;)

i po raz kolejny zwracam uwagę - nie dajcie się omamić Gowinowymi cyferkami. Przejrzyjcie tę listę i wyjdzie Wam, ile tak naprawdę jest tych zawodów. Przewodnik na przykład, to cztery. Geodeta, to trzy zawody, Trener sportowy to kolejne trzy, itd...

Cytuj:
Czy myślicie że gdyby zniesiono obowiązek ukończenia studiów medycznych aby zostać lekarzem to w szpitalach leczyliby ludzie bez wykształcenia i wiedzy medycznej? Oczywiście że nie.


Nie. Ale już idąc do prywatnego gabinetu nie wiedziałbym, jakie kompetencje ma ktoś, nazywający się lekarzem. Podobnie, jak po deregulacji nie będę wiedział wsiadając do taksówki, czy taksówkarz wie, gdzie ma mnie zawieźć, czy polega tylko na GPS. Jeśli GPS wwiezie go w korki czy remontowaną drogę, to co mam zrobić? Więcej z nim nie jeździć? Z pewnością się tym przejmie...

Dalej - instruktorzy nauki jazdy na przykład - już teraz zdawalność w kraju jest na poziomie 30-40%, mimo określonych uregulowań i wymagań stawianym instruktorom. Myślicie, że zmniejszenie wymagań dla potencjalnych nowych instruktorów sytuację poprawi, czy wręcz przeciwnie?

Podsumowując - jeśli patrzy się na deregulację wyłącznie jako całość, i do tego bezkrytycznie - wszelkie uwagi krytyczne zbywając stwierdzeniem "przecież to oczywiste, że mafie bronią swoich koryt", dochodzimy do absurdu...



Dzisiaj tez tego nie wiesz. Przecież w prywatnym gabinecie nie pytasz lekarza o dyplom. Zwyczajnie się mu ufa. Z taksówkarzami jest podobnie. Dzisiaj w dużych miastach nawet wytrawni taksówkarze korzystają z GPS. Jest wiele nowych ulic i nie wszyscy znają miasto idealnie. Nowie jak będą chcieli się utrzymać to się zwyczajnie go szybko nauczą. Obecne uregulowania powodują że ludzie się przyzwyczajają do jednego zawodu, nie potrafią zmienić pracy bo to wymaga właśnie wejścia w jakieś korporacyjne układy. Jak mamy pracować do 67 roku życia to trzeba ułatwić ludziom zmianę pracy czy nawet zawodu a nie utrzymywać stan że jeden zawód i praca aż do emerytury.

Problem nie jest w tym że klienci utracą ochronę po takich zmianach, bo ta ochrona jest w prawie przewidziana. Tylko że jej egzekwowanie jest nieudolne bo polski wymiar sprawiedliwości jest fatalny. Ale od czegoś trzeba zacząć.

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2012 10:21 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Lech napisał(a):
Artykuł w GW pt. "Kara dla tatrzańskich przewodników. Powód: cennik"

=> http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... ennik.html

I komentarze do artykułu:
Cytuj:
"Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to zakazane praktyki"

Nie zdawali sobie sprawy? To czego w końcu uczą na tych drogich, kilkuletnich kursach na przewodnika tatrzańskiego? Przecież znajomość prawa konsumenckiego powinna być tu podstawą.
Cytuj:
"- Takie działanie urzędników doprowadzi w końcu do tego, że każdy założy własną stronę internetową, a to utrudni życie turystom - mówi wiceprezes Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego."

Takie wypowiedzi to chyba specjalnie są podstępem umawiane z Gowinem, żeby mu dostarczać argumentów ;)
Przewodnicy będą zakładać strony internetowe ze swoimi cennikami i każdy będzie łatwo mógł porównać i wybrać z czyich usług skorzystać? SKANDAL ! ! !
Cytuj:
"Jak mówi, oprowadzenie typowej szkolnej wycieczki liczącej trochę ponad 30 osób po Dolinie Kościeliskiej (ok. 6 godz.) kosztuje ok. 300-400 zł."

No to niezły haracz za poprowadzenie grupy tak łatwą trasą spacerową zważywszy, że nie ma możliwości zrezygnowania z usługi bo Tatrzański Park Narodowy dyskryminuje turystów wędrujących w grupie nakładając na nich przymus wynajmowania licencjonowanego przewodnika tatrzańskiego.

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 16, 2012 11:24 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Obejrzałem - komentarzy jak było 4 szt, (zacytowane przez Lecha) tak jest nadal. Jak z tego widać społeczeństwo jest wprost zafascynowane tymi sprawami. A o te cztery co są, to podejrzewałbym ruch "wolne przewodnictwo". Zimowski - przyznaj się - Twoja sprawka? :P


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3627 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 121  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL