Robert18 napisał(a):
Chief w prosty sposób. Przewodnicy mogą tworzyć kluby stowarzyszenia do których zasady wstępu będą sami ustalali
Tak właśnie jest Robercie, ze przewodnicy są zrzeszeni w Kołach przewodnickich, a one w Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego. Bynajmniej ja się nie obawiam spadku, jakości u przewodników, którzy będą dalej kontynuować przewodnictwo rozpoczęte przez Towarzystwo Tatrzańskie w XIX w.
Mam tylko nadzieję, że deregulacyjny Gowin, tego nie rozpieprzy, np. znosząc egzaminy i kursy (te ostatnie, nie koniecznie obowiązkowe).
Nie jest tez tak, ze mam jakieś czarne wizje, że nagle na szlakach krew się poleje, a szpitale będą pełne turystów.
Jedna z ważniejszych cech odróżniających przewodnika, to nie doświadczenie górskie, bo jest masa ludzi, które takowa posiadają… to nie umiejętności techniczne, bo jest sporo osób lepszych od przewodników... to nie wiedza ogólna o górach (przyroda, historia, itp…), bo jest wielu fascynatów górami posiadająca taka samą lub większą… mianowicie, jest to METODYKA.
Można być wspaniałym wspinaczem, wiele lat chodzić po górach, nawet wyższych niż Tatry, być doktorem określonej nauki, ale bez wiedzy metodycznej dotyczącej prowadzenia grup, osoby te będą robić podstawowe błędy. Pisze to tez z obserwacji, bo z takimi ludźmi chadzam po górach prywatnie.
Bez wiedzy metodycznej, nawet w towarzystwie bardzo dobrego taternika, czy osoby doświadczonej, uczestnicy mogą być zagrożeni.
Metodyka, określa pewien sposób działania i reagowania na zaistniałe sytuacje. Metodyka jest też w turystyce indywidualnej i mimo, że czasem się zazębia z tą przewodnicką, to jednak są one od siebie różne. Znam przykłady osoby o sporym doświadczeniu górskim (też taternickim), gdzie przy prowadzeniu uczestników dawali ciała.
Jednym z bardziej klasycznych przykładów braku wiedzy metodycznej, jest przykład z wypadku pod Rysami (i nie chodzi mi tutaj o lawinę i śmierć uczestników).
Innym, z niedawnej Babiej Góry, gdzie, niestety, ale przewodnik górski, lekceważąc zasady metodyki, doprowadził do tego, co było.
Dlatego też, bardzo trudno będzie organizatorowi, który nie jest związany bezpośrednio z górami i przewodnictwem, zweryfikować osobę, której chce powierzyć bezpieczeństwo swoich klientów. Jest bardzo dużo organizatorów, którzy nie mają o górach pojęcia, a wycieczki w Tatry organizują. Nawet powiem więcej, że są organizatorzy, którzy są przewodnikami beskidzkimi, ale przy organizacji wycieczki tatrzańskiej, popełniają błędy, gdyż pomimo, ze posiadają wiedze metodyczną dla Beskidów, jednak nie dla Tatr.
Robert18 napisał(a):
A i sami przewodnicy (już nieoficjalnie) nie pozwolą żeby w Tatrach pojawili się słabi czy niedoświadczeni
Zapewne tak nie będzie… masz złe wyobrażenie o przewodnikach. Zbytnio wierzysz w to, co pisze Lechu
