Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jedzenie ktore MUSISZ miec na szlaku
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=528
Strona 5 z 20

Autor:  Ultima_Thule [ So gru 24, 2005 12:57 am ]
Tytuł:  Jedzenie które MUSISZ mieć na szlaku

Ktoś tu wspomniał o śniadaniach... Dla mnie najlepszym rozwiązaniem są zakupy w najbliższym sklepie - np. drożdżówka, banany i jakiś jogurt owocowy. Drugie śniadanie jem już na szlaku - w tym wypadku bułeczki, ser żółty i jakaś wędlina.. Pycha.

Autor:  EgonT [ So gru 24, 2005 9:27 am ]
Tytuł:  Re: Jedzenie które MUSISZ mieć na szlaku

Ultima_Thule napisał(a):
Ktoś tu wspomniał o śniadaniach... Dla mnie najlepszym rozwiązaniem są zakupy w najbliższym sklepie - np. drożdżówka, banany i jakiś jogurt owocowy. Drugie śniadanie jem już na szlaku - w tym wypadku bułeczki, ser żółty i jakaś wędlina.. Pycha.


To drugie tak :D .Pierwsze no!!!!Nie cierpię tych kompletów... :D

Autor:  Piootrek [ Cz gru 29, 2005 6:57 pm ]
Tytuł: 

ja jem obfite sniadanie :) a na szlak swiezutkie buleczki(kajzerki) woda i Tymbark life daje kopa :) ez tymbarku i bounty sie nie ruszam Bractwo Kokosowe :P

Autor:  klin86 [ Cz gru 29, 2005 9:55 pm ]
Tytuł: 

..i musi być kabanosik:)

Autor:  EgonT [ Cz gru 29, 2005 10:00 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
..i musi być kabanosik:)


tak kabanosik jak najbardziej!! :D

Autor:  kubaaaa [ Pt gru 30, 2005 12:37 am ]
Tytuł: 

ja mam tez tak czasem,ze w gorach to w ogole glodu nie czuje. moge na jakis 2 batonikach przechulac caly dzien, za to wieczorem... :twisted:

Autor:  tuniek [ Pt gru 30, 2005 12:02 pm ]
Tytuł: 

Ja podobnie jak Kuba nie bardzo jestem głodny na szlaku śniadanie mi wystarcza po za tym spalam to co nagromadziło się przez zimę.Za to napoj biorę ze 2 litry i uzupełniam jak się da ze strumyczków.

Autor:  Elfka [ Pt gru 30, 2005 4:46 pm ]
Tytuł: 

Przypomniałam sobie jak nam dawali suchy prowiant we Włoszech na zorganizowanym wyjeździe. Kiedy nie był zaplanowany posiłek w schronisku dostawaliśmy: ze cztery bułki z wędliną i serem, jakąś konserwę, owoce, napoje, ciastka. Nie byłam w stanie tego wszystkoego zjeść.

Autor:  BorJan [ N sty 01, 2006 11:06 pm ]
Tytuł: 

jajko na twardo musi być do tego oczywiście szczypta soli bo niechce mi siem nosić keczupu !! nio i oczywiście nie wyobrażam sobie wyjścia na szlak bez uprzedniego łykniecia gofrowego siekacza (kawki) :wink:

Autor:  EgonT [ Pn sty 02, 2006 7:11 pm ]
Tytuł: 

tuniek napisał(a):
Ja podobnie jak Kuba nie bardzo jestem głodny na szlaku śniadanie mi wystarcza po za tym spalam to co nagromadziło się przez zimę.Za to napoj biorę ze 2 litry i uzupełniam jak się da ze strumyczków.


Woda rzecz najważniejsza ale ze strumyczkami ogólnie uważaj!!

Autor:  hwyhobo [ Pn sty 02, 2006 9:59 pm ]
Tytuł: 

EgonT napisał(a):
Woda rzecz najważniejsza ale ze strumyczkami ogólnie uważaj!!

Jakie paskudztwa najczesniej spotyka sie w strumykach i jeziorkach w Tatrach? Czy daje sie tabletkami to ubic? 5 minut gotowania wody wystarczy?

Autor:  ekspres [ Pn sty 02, 2006 10:02 pm ]
Tytuł: 

hwyhobo napisał(a):
EgonT napisał(a):
Woda rzecz najważniejsza ale ze strumyczkami ogólnie uważaj!!

Jakie paskudztwa najczesniej spotyka sie w strumykach i jeziorkach w Tatrach? Czy daje sie tabletkami to ubic? 5 minut gotowania wody wystarczy?


Tabletki ubiją wszystko, łącznie z tym czego nie widzimy ;)
Gotowanie też powinno wybić wszystko co się rusza ;)

Ja odradzam pić wodę tylko na śląsku (to to centrum katastrofy ekologicznej w którym mieszkam) - wszędzie indziej jest zdrowsza :P

Autor:  ekspres [ Pn sty 02, 2006 10:03 pm ]
Tytuł: 

hwyhobo napisał(a):
Czy daje sie tabletkami to ubic?


Masz swoją drogą jakieś sprawdzone specyfiki tego typu?

Autor:  hwyhobo [ Pn sty 02, 2006 10:16 pm ]
Tytuł: 

ekspres napisał(a):
hwyhobo napisał(a):
Czy daje sie tabletkami to ubic?

Masz swoją drogą jakieś sprawdzone specyfiki tego typu?

Ze wzgledu na to ze tutaj w gorach najwiecej jest Giardia (nie wiem jak sie to po naszemu nazywa), to w sklepach sportowych sprzedaja glownie Iodine tabletki, bo to dosc dobrze zabija ta zaraze. Obojetnie jaka firma to robi, receptura jest taka sama.

A tak w ogole, jesli ci nie przeszkadza ze to po angielsku, to tutaj jest niezla stronka na ten temat.

Autor:  ekspres [ Pn sty 02, 2006 10:19 pm ]
Tytuł: 

hwyhobo napisał(a):
A tak w ogole, jesli ci nie przeszkadza ze to po angielsku, to tutaj jest niezla stronka na ten temat.


Dzięki. Nie wiedziałem, że jest tego aż tak dużo. Jeśli chciałbym być pewny czystej wody to pół plecaka zajęłyby mi srodki do odtruwania.. :)

Autor:  klin86 [ Pn sty 02, 2006 10:20 pm ]
Tytuł: 

hwyhobo napisał(a):
EgonT napisał(a):
Woda rzecz najważniejsza ale ze strumyczkami ogólnie uważaj!!

Jakie paskudztwa najczesniej spotyka sie w strumykach i jeziorkach w Tatrach? Czy daje sie tabletkami to ubic? 5 minut gotowania wody wystarczy?
Generalnie, to powyżej wszelkich zabudowań, w pobliżu źródełka i zdala od bardziej ruchliwych szlaków można zaryzykować wodę ze strumyka..w najgorszym przypadku napijemy się trochę moczu świstaka Obrazek A swoją drogą ja się jakoś tak przyzwyczaiłem, że wody mam na cały dzień, a jeśli ide na kilka dni to uzupełniam w schroniskach..kupuje wrzątek, robie herbatę z cytrynką i jak ostygnie jest świetna :D

Autor:  Elfka [ Pn sty 02, 2006 10:25 pm ]
Tytuł: 

Wody zabrakło mi raz. Jak szłam na Trzy Korony. Ale na szlaku były źródełka więc uzupełnialam ;)

Autor:  hwyhobo [ Pn sty 02, 2006 10:28 pm ]
Tytuł: 

ekspres napisał(a):
Dzięki. Nie wiedziałem, że jest tego aż tak dużo. Jeśli chciałbym być pewny czystej wody to pół plecaka zajęłyby mi srodki do odtruwania.. :)

Na jednodniowe wycieczki zabieram dosc wlasnej wody, wiec sie nie martwie. Moze na wszelki wypadek kilka tabletek gdzies w bocznej kieszeniu plecaka, hermetycznie zapakowanych. Niech sobie tam siedza. Na dluzsze wycieczki preferuje gotowac wode na ognisku. Tabletki znowu sa tylko "na wszelki wypadek".

Autor:  EgonT [ Pn sty 02, 2006 10:35 pm ]
Tytuł: 

Jakich tabletek używacie??
Warto dokładnie poczytać przedtem zastosowanie.

Ja kiedyś w Maroko, zamiast tabletki rozpuściłem tester :D :D .Były podobne :D :D

Ale nikt amoeby nie przywiózl...

Albo metoda stara jak świat, Brytyjczykom wielu zycie uratowało, dolewać whiskey.

Autor:  klin86 [ Pn sty 02, 2006 10:43 pm ]
Tytuł: 

EgonT napisał(a):
Jakich tabletek używacie??
Albo metoda stara jak świat, Brytyjczykom wielu zycie uratowało, dolewać whiskey.
Metoda wspaniała na nizinach, ale w górach może być zgubna..do 2 litrów wody dolałbym tak z 0,3litra Whisky, by ubić dziadostwo..ale byłoby kiepsko z koordynacją ruchów w trudniejszym terenie 8)

Autor:  EgonT [ Pn sty 02, 2006 11:13 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
EgonT napisał(a):
Jakich tabletek używacie??
Albo metoda stara jak świat, Brytyjczykom wielu zycie uratowało, dolewać whiskey.
Metoda wspaniała na nizinach, ale w górach może być zgubna..do 2 litrów wody dolałbym tak z 0,3litra Whisky, by ubić dziadostwo..ale byłoby kiepsko z koordynacją ruchów w trudniejszym terenie 8)


Masz rację niestety. Ale tak czy siak, warto ten specyfik mieć przy sobie. Albo chociaż dobrze ukryć w depozycie pod skałką (ale dobrze ukryć by pasterze albo poszukiwacze wrażeń nie znaleźli)

Autor:  klin86 [ Wt sty 03, 2006 3:29 pm ]
Tytuł: 

Tak jak mówisz, zawsze można zdeponować, a potem, wieczorkiem w schronisku można odkazić zawartość żołądka :D

Autor:  jarlsg [ So lut 11, 2006 12:08 am ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Ja mam zawsze przy sobie "krówki". Krówki wymiatają :lol:

szczegolnie, jak zje sie ich duzo bezposrednio przed badaniem krwi. jak moja kobieta :> lekarz orzekl u niej zaawansowana cukrzyce.

Autor:  ekspres [ So lut 11, 2006 12:10 am ]
Tytuł: 

jarlsg napisał(a):
dresik napisał(a):
Ja mam zawsze przy sobie "krówki". Krówki wymiatają :lol:

szczegolnie, jak zje sie ich duzo bezposrednio przed badaniem krwi. jak moja kobieta :> lekarz orzekl u niej zaawansowana cukrzyce.


:lol: :lol:

jak bede chcial rzucic swoja robote to se najem do upadlego

Autor:  Ultima_Thule [ N lut 12, 2006 4:07 pm ]
Tytuł: 

jarlsg napisał(a):
dresik napisał(a):
Ja mam zawsze przy sobie "krówki". Krówki wymiatają :lol:

szczegolnie, jak zje sie ich duzo bezposrednio przed badaniem krwi. jak moja kobieta :> lekarz orzekl u niej zaawansowana cukrzyce.


Przecież na badaniach krwi trzeba być na czczo :>

Autor:  jarlsg [ N lut 12, 2006 4:34 pm ]
Tytuł: 

ano, trzeba :) ale czasem jak widzisz krowki po prostu nie mozesz sie oprzec ;)

Autor:  Gofer [ N lut 12, 2006 7:09 pm ]
Tytuł: 

Całego wątku nie czytałem , ale czekolade mieć muszę . :wink:

Autor:  mountain-lover [ Śr lut 15, 2006 12:34 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  wiolak3 [ Śr lut 15, 2006 7:34 pm ]
Tytuł: 

Czekoladka, mniaaaam!!! :D a wieczorkiem małe pyfko :wink:

Autor:  Gofer [ Śr lut 15, 2006 8:03 pm ]
Tytuł: 

Prosze nie zgapiać :wink: :P

Strona 5 z 20 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/