Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jak dbacie o kondycje?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1004
Strona 9 z 37

Autor:  Luka3350 [ Pt lut 01, 2008 8:55 am ]
Tytuł: 

aankaa na poważnie -> bieganie. Podnosi wydolnośc bardzo.
I jest rdzo szybkim sposobem budowania kondycji. W zasadzie zawsze jest polecane jako kondycyjny. Oczywiście wchodzi sprawa odpowiedniego obuwia ,które amortyzuje wstrząsy ( zwlaszcza jeśli biegasz po twardej nawierzchni jak asfalt ) no i kwestia doboru buta do typu ukladu stopy : pronator,supinator czy też neutral.
Zobacz sobie w necie " test wodny stopy " i będziesz wiedziala czy jesteś supi ,pro czy neutral.

Autor:  grubyilysy [ Pt lut 01, 2008 1:06 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
aankaa na poważnie -> bieganie.

Zgadzam się w całej rozciągłości.
Przeciwnicy biegania twierdzą, że niszczy kolana i polecają rowerek.
Ciężko i nie wypada polemizować z lekarzami, podobno jakiejś tam warstwy na rzepce - co to się z czasem ściera mechanicznie - nie da się nijak zregenerować, zostaje starta i koniec, można co najwyżej brać leki na zwiększenie warstwy mazi w stawach, ale moje doświadczenie jest dokładnie odwrotne (jestem mutant popromienny Czernobyla :-) ) a mianowicie:
- dałem sie raz przekonać i przerzuciłem się na rowerek. I co? Miałem po nim potworne bóle kolan!?
- po bieganiu nigdy nic - sucho, czysto, jedyne co obserwuje to podnoszenie ogólnego samopoczucia, zero bólu kolan, może cos mi sie tam ściera, ale widocznie jeszcze trochę zostało. A moja waga, co warto zaznaczyć, oscyluje wokół 90kg.
Bieganie rulez - w dowolnej formie (ale zaznaczam, że lekarze twierdzą inaczej - przynajmniej w kwestii kolan).
A już najlepszy trening kondycji - i nie ma lepszego - to chodzenie po górach, to wiadomo.

Autor:  easyrider1963 [ Pt lut 01, 2008 8:03 pm ]
Tytuł: 

Mnie najbardziej odpowiada bieganie. 2-3 razy w tygodniu, zawsze z rana. Ćwiczę też brzuszki, ale to raczej dla szpanu. Natomiast bezpośrednio przed wypadem w góry odwiedzam też siłownie. Nie wiem czy pomaga ,ale lepiej się czuję psychicznie. Przynajmniej po wycieczce w górach nie mam zakwasów.

Autor:  Mag_Way [ Śr lut 06, 2008 8:00 pm ]
Tytuł: 

ogólnie to mozna powiedzieć ze cały rok jestem w ruchu. dziennie mam godzinę ostrego marszu - pół godziny do pracy i pół godziny z pracy. teraz czekam na wiosne by zacząć bieganie. Nigdy wcześniej nie biegałam, może bedą sie na mnie ludzie dziwnie patrzeć :roll: Ale w zasadzie mam to gdzieś. :lol: Myślałam o tym by kupic sobie rower treningowy i w pokoju zasuwać, ale jednak poczekam do wiosny. Licze na ładną pogodę szybko, może biegi wiec zacznę szybciej niż myślę, może już od marca :lol:

Autor:  Drazz [ Śr lut 06, 2008 8:15 pm ]
Tytuł: 

Mag_Way napisał(a):
teraz czekam na wiosne by zacząć bieganie

Teraz też są dobre warunki do biegania ;) trzeba tylko pamiętać, żeby oddychać nosem, a nie ustami, bo można łatwo coś złapać na chłodnym powietrzu. Ja biegam koło 21, to może 3-4 osoby mijam w ciągu 20 minut. Rano pewnie więcej, bo ludzie do pracy wstają ;)

Autor:  Luka3350 [ Śr lut 06, 2008 8:35 pm ]
Tytuł: 

Drazz jak biegam to zawsze różnicuje tempo.
Na końcówce dociskam na maksa. Tak ,aby bylo okolo 150-160 uderzeń.
Jakbym wtedy oddychal nosem -to by mi klatka piersiowa wybuchla :lol:

Autor:  Drazz [ Śr lut 06, 2008 8:45 pm ]
Tytuł: 

Jak chodziłem na siłownię wcześniej to na bieżni biegałem w ten sposób, a nawet w jeszcze taki: minuta sprint, minuta trucht, minuta sprint itd... dawało też dobre efekty. Później przestałem biegać z powodu śniegu, nauki itd, od tygodnia znowu nadrabiam straconą kondycję ;)

Luka3350 napisał(a):
Jakbym wtedy oddychal nosem -to by mi klatka piersiowa wybuchla

To fakt, o tym nie pomyślałem. Zawsze możesz zainwestować w ...arafatkę :DMiłośnicy Ci powiedzą jak ona super chroni od wiatru, mrozu i wogóle ;)

Autor:  WiolkaS [ N lut 10, 2008 4:08 pm ]
Tytuł: 

Chodzę dwa razy w tygodniu na silownię :D

Autor:  JaczaQ_ [ Pn lut 11, 2008 8:52 pm ]
Tytuł: 

Ja przede wszystkim staram się często biegać, jeżdżę dużo na rowerze, siłownia. No i z racji mojego dość młodego wieku, przydatne stają się codzienne lekcje wf-u :D

Autor:  Luka3350 [ Pn lut 11, 2008 9:14 pm ]
Tytuł: 

JaczaQ_ możesz biegać po plaży. To bardzo fajna sprawa.
Jak jestem nad morzem zawsze sobie robię bieganko po piasku.
Raz miękko raz twardo . :lol:

Autor:  JaczaQ_ [ Pn lut 11, 2008 9:22 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
JaczaQ_ możesz biegać po plaży. To bardzo fajna sprawa.
Jak jestem nad morzem zawsze sobie robię bieganko po piasku.
Raz miękko raz twardo . :lol:


Hehe, tak to bardzo dobra opcja na lato :D
I tak raz do roku maraton na Gerlach :D

Autor:  Zakk [ Wt lut 12, 2008 1:20 pm ]
Tytuł: 

najlepsze na kondycje?? -chodzenie po górach :P

a ogólnie to głównie bieganie 4-5razy w tyg po ok 10km daje (mam nadzieje )efekty, do tego troche siłowni i ścianki.
jedyny mankament to gdzie biegać??
po mieście tak sobie wiec raczej wieczorami ok22-23, a mówią mi idz biegać na błonia lub na wały - ok tyle że 4-5km w jedną strone, wiec dobiec i wracać :evil:

nierozumiem jak ludzie mówią że będą biegać ale na wiosne, latem-wedłóg mnie ta pogoda jaką nam obecna zima funduje jest najlepsza do biegania....

Autor:  Gustaw [ Wt lut 12, 2008 2:03 pm ]
Tytuł: 

Zakk napisał(a):
nierozumiem jak ludzie mówią że będą biegać ale na wiosne, latem-wedłóg mnie ta pogoda jaką nam obecna zima funduje jest najlepsza do biegania....

Biegaczem jakimś tam zapalonym nie jestem, ale zawsze najlepiej mi się biegało właśnie zimą bo chłodzenie dobre ... Przy mojej obecnej wadze bieganie staje się zabójcze dla kolan więc musiałem sobie zrobić przerwę i zostało mi kręcenie na rowerku i dieta.

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 2:19 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
...Przy mojej obecnej wadze bieganie staje się zabójcze dla kolan więc musiałem sobie zrobić przerwę i zostało mi kręcenie na rowerku i dieta.

Zero postępów ? Wspominałeś kiedyś o wspinaczce. To czasem mogło by Cię całkiem serio zmobilizować. Gdybyś tak raz poprosił małą, żeby Cię zabrała na trening... :D
Bieganie ponoć obojętnie przy jakiej wadze przeciąża kolana i tak przy naszej zabawie przeciążone. :? :(

Luka3350 napisał(a):
...bieganko po piasku.
Raz miękko raz twardo . :lol:

W sobotę na planatach rozejrzałem się czy nikt nie widzi i przebiegłem kawałek, żeby zobaczyć czy jeszcze potrafię. Naglę czuje miekko.. psia kupa :x :lol:

Autor:  grubyilysy [ Wt lut 12, 2008 2:37 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Przy mojej obecnej wadze bieganie staje się zabójcze dla kolan więc musiałem sobie zrobić przerwę i zostało mi kręcenie na rowerku i dieta.

E tam, propaganda odwetowców z Bonn... :-)
Ile ważysz? Na oko widać że mniej ode mnie... :-)
Na serio - już pisałem, że znam tą teorię zgubnego wpływu biegania na kolana i mi się jakoś tak nie zgadza.
Najlepiej pobiegać trochę to szybciej schudniesz i obciążenie sumaryczne kolan się zmniejszy. :-)

Autor:  Gustaw [ Wt lut 12, 2008 2:38 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Zero postępów ?

Nikłe ...
Coś ruszyło przed nartami bo i dyscyplina z dietą była i ćwiczenia.
Tydzień na nartach miał mieszne skutki :
- sporo ruchu
- przeciążenie kolan
- dieta oparta o bagietki, tłuste salami, sery raclette, piwo, wino i inne przysmaki sabaudzkie ... :lol:
http://en.wikipedia.org/wiki/Raclette
http://raclette-suisse.ch/home.html?l=en
Po tygodniu waga nie drgnęła a więc co spaliłem (a spalilem trochę) to zaraz uzupełniłem.

Tak, wspinaczka motywuje. Chyba z żoną pójdziemy na krótki kurs weekendowy - tylko bardzo chciałbym na początek trochę zrzucić wagi - w zeszłym roku na kursie było ciężko bo takie cielsko wpychać po ścianie nie jest łatwo. No i partner ma co utrzymać w razie lotu. Tak więc od powrotu z nart znowu dieta, a w tym tygodniu jak już mi kolana trochę odpoczęły znowu ćwiczenia -> rowerek. Żona poszalała i kupiła jeszcze jedną maszynę -> cross-trainer :!: :lol: Byłem trochę wkurzony bo nie po to przerabialiśmy strych, żeby zrobić tam gym ... :lol:
Na poważnie zainteresowałem się też ski touringiem ... Ten sezon odpada ale za rok chciałbym popróbować. Do tego potrzebna jest kondycja więc to też mobilizuje do ćwiczeń.

Autor:  Luka3350 [ Wt lut 12, 2008 2:41 pm ]
Tytuł: 

Zakk jesteś z Krakowa ,więc Ci poradzę :
trasa biegowa na Kolnej .
Zalety :
dlugośc okolo 8 km
brak psów ( trasa dla biegaczy i rowerów )
basen ( nowy i bardzo fajny )

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 3:17 pm ]
Tytuł: 

Gustaw Właśnie o to idzie. Jak się będziesz chciał wspinać (a zakładam, że tak) w którymś momencie dojdziesz do wniosku, że dźwiganie tych kilku wiader smalcu na sobie (wybacz dosadność) cholernie przeszkadza w czynieniu postępów na coraz trudniejszych drogach. To może być całkiem dobra motywacja.
Ja u siebie fajną rzecz zauważyłem. Spodnie ze mnie lecą, wszyscy mówią, że schudłem i ja też to widzę. Ale z wagi nie spadłem. Przy swoich ~80/182 raczej już nie mam z czego. Napakowałem i tyle :shock: :lol: :wink: I nie mam już takich problemów z bólami głowy i kręgosłupem. I na "te sprawy" fajnie działa ;) A cóż się tam wiele wspinałem, dopiero zaczynam. Aż strach pomyśleć co będzie za niedługo, normalnie się kurna wiosny nie mogę doczekać :lol: :wink:

Wszystko w temacie "kondycja". Zero OT ! Choć pewnie i tak znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że piszę same pierdoły :cry:
:lol: :wink:

Autor:  Luka3350 [ Wt lut 12, 2008 3:23 pm ]
Tytuł: 

Jędruś uważam ,że 100% w temacie kondycja.'
Ja jestem bardzo dużym ekdpertem od zchodzenia z wagi .
OJ duzym, I przyznaję -cudowny efekt dla kondycji.
Ale jednak glównym pomocnikiem w walce z sadlem bylo bieganko.

Autor:  don [ Wt lut 12, 2008 3:33 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
I nie mam już takich problemów z bólami głowy i kręgosłupem.


Jędruś napisał(a):
I na "te sprawy" fajnie działa


Jędruś napisał(a):
normalnie się kurna wiosny nie mogę doczekać

Pitolisz i pitolisz. Trzeba bezpośrednio napisac, że zamiast raz na siedem dni, trzeba siedem razy na dzień :lol:

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 3:34 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Jędruś uważam ,że 100% w temacie kondycja.'

A na rzeczy coś było, czy same pierdoły ?
:lol: :wink:

Luka3350 napisał(a):
Ale jednak glównym pomocnikiem w walce z sadlem bylo bieganko.

Bieganie jest OK. Tylko, że Gustaw ma problem z kolanem i tu się sprawa nieco gmatwa . Ja jeśli mam być szczery też jakoś biegać nigdy nie lubiłem. No może krótkich dystansach, bo tu mało kto mógł mi podskoczyć. Na długich gorzej. Wiadomo, kondycja :? :lol:

Autor:  Gustaw [ Wt lut 12, 2008 3:37 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Ja jeśli mam być szczery też jakoś biegać nigdy nie lubiłem. No może krótkich dystansach, bo tu mało kto mógł mi podskoczyć. Na długich gorzej. Wiadomo, kondycja

Jednym słowem maratończykiem nie jesteś (ja też nie) no chyba, że Cię dentysta goni i jacyś faceci z giwerami ... :wink:

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 3:38 pm ]
Tytuł: 

don napisał(a):
Pitolisz i pitolisz. ...

Więc jednak pierdoły :( ......... :lol: :lol: :lol:
Gustawa chcę zachęcić, a poza tym, to wszystko prawda :shock:

Gustaw napisał(a):
Jednym słowem maratończykiem nie jesteś ...

No nie... nigdy nie byłem :)

Autor:  don [ Wt lut 12, 2008 3:47 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Więc jednak pierdoły

No argumenty, a nie jakieś bieganie.

Autor:  Gustaw [ Wt lut 12, 2008 3:48 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Przy swoich ~80/182 raczej już nie mam z czego.

No nie masz ...
Moje minimum przy 183cm to było własnie jakieś 79 kg. To było po miesięcznej diecie i fizycznej robocie w UK i po miesiącu, lub dłużej, ostrego chodzenia w Tatrach. Schudłem wtedy w dwa miesiace 15 kg. Ale to dawne czasy. Dzisiaj byłbym BARDZO szczęśliwy dobić do 85 kg, ba nawet chwilowo 90 kg zaakceptuję (byłem już bardzo blisko tego celu w kwietniu 2006). Obecnie prawie wróciłem do wagi "poporodowej" (no może nie dokładnie :wink: ) z początku 2005 ... :cry:

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 4:00 pm ]
Tytuł: 

don napisał(a):
Jędruś napisał(a):
Więc jednak pierdoły

No argumenty, a nie jakieś bieganie.

Od razu mi lepiej. Siła argumentów i mocny argument. To się liczy :lol: :wink:

Gustaw napisał(a):
...Dzisiaj byłbym BARDZO szczęśliwy dobić do 85 kg...

To chyba kwestia motywacji. Musisz mieć cel. Odchudzanie samo w sobie nie jest dobrym celem, chyba że dla anorektyczek. Dasz rady ! :D

Autor:  Gustaw [ Wt lut 12, 2008 4:06 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Odchudzanie samo w sobie nie jest dobrym celem

Święta ... o pardon ... diabelska prawda :twisted: :wink:

Autor:  jakaja [ Wt lut 12, 2008 4:23 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Jędruś napisał(a):
Odchudzanie samo w sobie nie jest dobrym celem

Święta ... o pardon ... diabelska prawda :twisted: :wink:

A dlaczego panowie tak sądzą :?:

Autor:  Jędruś [ Wt lut 12, 2008 4:29 pm ]
Tytuł: 

jakaja napisał(a):
Gustaw napisał(a):
Jędruś napisał(a):
Odchudzanie samo w sobie nie jest dobrym celem

Święta ... o pardon ... diabelska prawda :twisted: :wink:

A dlaczego panowie tak sądzą :?:

Eeeee... my tylko tak sobie... gaworzymy :roll:
:wink:

Autor:  jakaja [ Wt lut 12, 2008 4:34 pm ]
Tytuł: 

Jędruś napisał(a):
Eeeee... my tylko tak sobie... gaworzymy

Czyżby sadełka Was męczyły :?: :wink:

Strona 9 z 37 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/