Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jak dbacie o kondycje?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1004
Strona 2 z 37

Autor:  tomek.l [ Pn gru 12, 2005 7:53 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
tomek.l napisał(a):
pobiegam sobie na bieżni w szpitalu

Cyżby próba wysiłkowa??? Uważaj na siebie, to nie żarty.
Już po próbie. Pobiegałem sobie i wszystko jest OK :) Serducho mam w porzadku.

Autor:  piomic [ Pn gru 12, 2005 7:56 pm ]
Tytuł: 

No to luksus, chopie, luksus! :D

Autor:  Suseł [ Wt gru 13, 2005 4:03 pm ]
Tytuł: 

Niestety na uczelni gimnastyka już się skończyła (a szkoda.. :( ), dlatego dwa razy w tygodniu (czasem trzy-zależy od czasu) aerobik, basenik narazie odpadł przez zatoki, ale ( o ile nie zaśpię :wink: ) chadzam pieszo na uczelnię.

Autor:  Ataman [ Wt gru 13, 2005 4:08 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Ataman[/b] szykuj się w sezonie letnim na rower... :twisted: [/size]

Pozdrawiam!
Bartek :D


Jestesmy umówieni jako się rzekło /tylko muszę swój sprzęt po ostatnich kolizjach do stanu normalnosci przywrócić :wink: /, zwłaszcza ze coraz więcej spraw do obgadania przybywa :twisted:

Autor:  Hania ratmed [ Wt gru 13, 2005 11:30 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Ciekawe dlaczego? Przecież nie ma chyba ćwiczenia lepiej kształtującego biust... :wink:

NO BA :!: :!: :!: :wink:

Autor:  Nika [ N gru 18, 2005 5:11 pm ]
Tytuł: 

Ja niestety mieszkam nad morzem ( niestety- bo baaaardzo daleko od gor). Jednak dzięki temu pływam i to bardzo duzo cale lato. Zimą basen, choc niezbyt regularnie. Co weekend uskuteczniam dlugie, szybkie marsze plażą. Dzis na przyklad byly super warunki: 0 stopni, troche sniegu, i słonce! Oprócz tego cwicze w domu, taka tam gimnastyka, brzuszki, sklony itd, pół godz. wieczorem. Bardzo dlugo ćwiczylam codziennie, ale ostatnio cos ściemniam troche....A tam....po Swietach bardziej sie przyłoże...

Autor:  Gość [ N gru 18, 2005 9:38 pm ]
Tytuł: 

Ja się staram coś zrobić codziennie.

Wczoraj łoiłem na Łabowską w kopnym śniegu - jak wyszedłem byłem mokry.
Dzisiaj chciałem pobiegać ale wiatr i śnieg nie pozwolił.

Ogólnie trzeba systematycznie dbać o kondycję - głównie biegi.

Autor:  Hannibal [ Wt gru 20, 2005 5:17 pm ]
Tytuł: 

kubaaaa napisał(a):
diety zadnej nie stosuje poniewaz wychodze z zalozenia ze jesli sie odpowiednio aktywnie zyje to i tak sie wszystko spali :wink: no wiec ja to rower rower i rower (i czasem na rowerze jezdze). do tego w wakacje pracuje fizycznie a w gorki przewaznie wyjezdzam we wrzesniu tak ze kondycje mam. to chyba tyle


O ile wiem, to dieta oznacza po prostu sposób odżywiania się. I zdrową dietę powinno się stosować przez cały rok, a nie tylko przed samym wyjazdem w góry.
Ja też wszysko spalam, bo po prostu mam taki metabolizm. Ale ma to się nijak do dostarczania organizmowi wszystkich potrzebnych mu składników odżywczych.
Ja staram się zdrowo odżywiać, jeść urozmaicony wachlarz produktów, no i jadam mniej a częściej (jest to i zdrowsze i po prostu bardziej mi odpowiada).

Autor:  Hannibal [ Wt gru 20, 2005 6:03 pm ]
Tytuł: 

Przez cały rok staram się utrzymywać na odpowiednim poziomie swą kondycję. W sezonie letnim oczywiście rower - przynajmniej 50 km na jeden raz. Ale rower nie rozwija tych mięśni, które używa się podczas wędrówki po górach, ale na pewno poprawia kondycję i wydolność organizmu. Basen też sobie badzo cenię. Chociaż ilość zrobionych basenów w dużej mierze zależy od poprawności naszego pływania. Ale jakie to ma znaczenie? Jakbym super poprawnie pływał, to bym po prostu robił znacząco większą ilość basenów, przy takim samym lub podobnym zmęczeniu organizmu.
Poza tym codziennie ćwiczę z hantlami wszelkie grupy mięśni obręczy barkowej i rąk.
Zakładam na plecy ok. 30 kg i albo wchodzę po schodach, albo wchodzę na krzesło i schodzę, wchodzę i schodzę, itd., itd. (świetnie poprawia mięśnie trójgłowe uda).
Od niedawna jestem w posiadaniu obciążników na kostki 2 X 2,3 KG, tak więc wszędzie z nimi chodzę.
Ostatnio zacząłem z nimi biegać na 4 km - genialna sprawa. W czasie biegu biegnę w miarę swobodnie, ale po zakończeniu czuję praktycznie każdy mięsięń. Gorąco polecam - kilkakrotnie bardziej efektywne niż bez obciążników.
Poza tym intensywne prace na mojej sporawej działce, które rozwijają wszelakie mięśnie.

Autor:  Gość [ Wt gru 20, 2005 9:47 pm ]
Tytuł: 

I jeszcze jedno - na wzrost wytrzymałości bardzo wpływa różnicowanie intesywności wysiłiku, przykłady:

- zabawa z dużym psem

- bitka uliczna

Wystarczy kilkadziesiąt sekund i macie dość (ja też)

Więc jak bieganie to po pagórkach.

Jak basen to dwa baseny crawlem "ale na full!!!" i dwa żabką do wyrównania oddechu i znowu crawl

Autor:  zolffik [ Śr gru 21, 2005 8:30 am ]
Tytuł: 

Hannibal napisał(a):
Od niedawna jestem w posiadaniu obciążników na kostki 2 X 2,3 KG, tak więc wszędzie z nimi chodzę.
Ostatnio zacząłem z nimi biegać na 4 km - genialna sprawa. W czasie biegu biegnę w miarę swobodnie, ale po zakończeniu czuję praktycznie każdy mięsięń. Gorąco polecam - kilkakrotnie bardziej efektywne niż bez obciążników.


dokladnie. kiedys bylem na obozie kondycyjnym przed sezonem i dostalismy takie obciazniki. po obozie wyskok dosiezny poprawil sie o srednio 5 cm

Autor:  kika [ Śr gru 21, 2005 3:20 pm ]
Tytuł: 

dawniej kondycje zawsze mialam, moze nie najlepsza ale wystarczajaco zeby po górkach 8 godzin chodzic.zawsze jezdzilam na rowerze, nawet biegalam 2-3 razy w tygodniu ok.3km i bylo nie zle. nie wiem co bedzie w te wakacje bo pracowac zaczelam i oprócz jazdy na rowerze przez 15 minut zadnego sportu nie uprawiam a 8 godzin na krzesle robi swoje. chcialoby sie to zmienic ale strasznie cos ostatnio ciezko z motywacja jest

Autor:  ekspres [ Śr gru 21, 2005 3:21 pm ]
Tytuł: 

kika napisał(a):
dawniej kondycje zawsze mialam, moze nie najlepsza ale wystarczajaco zeby po górkach 8 godzin chodzic.zawsze jezdzilam na rowerze, nawet biegalam 2-3 razy w tygodniu ok.3km i bylo nie zle. nie wiem co bedzie w te wakacje bo pracowac zaczelam i oprócz jazdy na rowerze przez 15 minut zadnego sportu nie uprawiam a 8 godzin na krzesle robi swoje. chcialoby sie to zmienic ale strasznie cos ostatnio ciezko z motywacja jest


uczyn prace swoim sportem! szukaj w niej okazji do wysilku-treningu :) ja tak robie :)

Autor:  hwyhobo [ Śr gru 21, 2005 5:25 pm ]
Tytuł: 

ekspres napisał(a):
uczyn prace swoim sportem!

- zostań listonoszem!

(Mamy slogan reklamowy dla Poczty Polskiej) :bounce: :D

Autor:  WiolkaS [ Śr gru 21, 2005 7:17 pm ]
Tytuł: 

Najbardziej ze wszystkich sportów to lubię chodzić po górach, póżniej narty,siatka i w domu brzuszki co drugi dzień.

Autor:  kika [ Cz gru 22, 2005 10:02 am ]
Tytuł: 

[

uczyn prace swoim sportem! szukaj w niej okazji do wysilku-treningu :) ja tak robie :)[/quote]

to musze zacząc segregatory jedna reka podnosic i muła ćwiczyć :D

Autor:  marchew [ Cz gru 22, 2005 12:51 pm ]
Tytuł: 

Korzystając z tego, że w moim Rybniku (tzn. w jego okolicach) jest mnóstwo ścieżek rowerowych w lasach (naprawdę sporo), dbam o kondycję właśnie w ten sposób. Sprawa jest przyjemna, bo miło się jeździ po lesie, kiedy drzewka szumią, ptaszki śpiewają, a nad głową błękitne niebo - to prawdziwy relaks, a jednak jakiś wysiłek też i mięśnie przy tym w końcu pracują. I tak parę razy razy w tygodniu, godzinka-dwie, od wczesnej wiosny do późnej jesieni, kiedy już z rękawiczkami i czapką na głowie, bo inaczej nie da rady :D.
Latem jeszcze basen, któy jest rzeczą absolutnie fantastyczną, szkoda, że tak ciężko mi się zmobilizować zimą na krytą pływalnię...
Oprócz tego jakieś przysiady, brzuszki itp.
W sumie daje to niezły efekt później w górach, można iść z uśmiechem na ustach i nie ma się czerwonych plam przed oczami, choć oczywiście "swoje" w nogach czuję i kręgosłup też pobolewa.

Autor:  adhezja [ Cz gru 22, 2005 12:59 pm ]
Tytuł: 

wiosna, lato - rower i pływanie w jeziorkach lub basenie, jesień, zima i wiosna step-aerobik
a przed wyjazdem to mnie koleżnka ganiała zwykle na tzw. joggingi...
i to po pagórkach!, bo ja w miescie na 7 wzgórzach mieszkam, na jednym mieszkam (tak ze codziennie schody schody schodyyyy :) :roll:
no i chodzę od pracy do pracy i do domu i do miasta i wszedzie prawie - jak sie da i nie śpieszy

zima czasem łyżwy, ale ostanio tak sobie kolana obiłam, że 2 dni łaziłam jak kaleka, więc póki co mam stresa

ale przed ostatnim wyjazdem w góry musialam "zejsć z kondycji" bo z cieniaską taka jechałam - to dopiero był ból :?

Autor:  EgonT [ Cz gru 22, 2005 2:56 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Ja kiedyś miałem baaaaaaardzo dużo ruchu ale od czasu zerwania więzadeł ograniczyłem piłkę prawie do zera (ostatnio grałem w wakacje) ale za to w sezonie wiosenno - letnim dużo jeżdżę na rowerku (conajmniej 30km dziennie) a w ciagu całego roku siłownia ale nogi ćwiczone są delikatnie bez żadnych rekordów. Spacerku też mam sporo więc z kondychą nie jest źle...
Przed wyjazdem w góry nie ćwiczę jakoś specjalnie przygotowawczo, w końcu trzeba chodzić i drugą siłą jest siła woli a ta jest najważniejsza... :D
Ataman szykuj się w sezonie letnim na rower... :twisted:

Pozdrawiam!
Bartek :D


Siła woli bardzo ważna ale czasem można ją tak nadwyrężyć ,że przeklinasz miejsce w który jesteś i wszystko wokół.

Dobrze się na poważny wyjazd kondycyjnie przygotować!!

Autor:  mt80 [ So sty 21, 2006 11:11 pm ]
Tytuł: 

ja tam dbam o kondycje częstymi wyjazdami w góry przedewszystkim ale ponadto to większośc sportów uprawim Rower , narty,pływanie, tenis stołowy,i myśle że własnie aktywne życie doprowadza do dobrej kondycji ale niestety trzeba mieć tez do tego silną wolę :)

Autor:  Tatrzanka [ N sty 22, 2006 7:39 am ]
Tytuł: 

prócz wiekusitego biegania po górach..stale ganiam po siłowniach i saunach, po basenach.....nie moge wysiedziec nigdy na jednym miejscu...bardzo lubię fizyczne wysilki...wtedy wszystkie problemy znikaja psychic zne

Autor:  Michu [ N sty 22, 2006 10:59 am ]
Tytuł: 

Jak jest ładna pogoda, to codziennie robie ok. 5 km na rowerze, nawet zimą, gdy nie ma śniegu. Ale jak już jest, to w domku ćwicze, na hali gram w nożną z kumplami.
_____________
__________
_______
_____
___
__
_

Autor:  duszyczka [ N sty 22, 2006 2:39 pm ]
Tytuł: 

ja polecam plywanie ;))) 8)

Autor:  Tatrzanka [ N sty 22, 2006 6:19 pm ]
Tytuł: 

co za hasło duszyczko..dobry ratownik to żywy ratownik....az mnie zmrozilo ta zimną woda od pływania...
a co do tematu to w zalezności od pogody można preferowac wodę i plywanie....chyba,ze w miastach jest basen.....

Autor:  abrendon [ N sty 22, 2006 11:55 pm ]
Tytuł: 

Teraz kiedy za oknem 25 stopni mrozu to tylko piłka na hali i troszkę siłowych ćwiczeń, żeby się kości nia zastały. Normalnie oczywista bieganie, rower, a najlepszym dla mnie sposobem sprawdzenia formy po zimie jest wyjazd wraz z początkiem wiosny w jakieś niższe górki. W tamtym roku w ten sposób przewędrowałem z Bieszczad do Tatr. Nie jest to może jakieś wybitne osiągnięcie, ale za to przynajmniej można połączyć przyjemne z pożytecznym. No i kondycja zdecydowanie poszła w górę :D

Autor:  Wiolcia [ Pn sty 23, 2006 3:27 pm ]
Tytuł: 

duszyczka napisał(a):
ja polecam plywanie ;))) 8)


Pływanie..super... :D i dodatkowo jazada na rowerku-nawet zimą :wink:

Autor:  Ataman [ Pn sty 23, 2006 3:29 pm ]
Tytuł: 

Wiolcia napisał(a):
dodatkowo jazada na rowerku-nawet zimą :wink:


właśnie od dzis zamierzam przechwycić stacjonarny rowerek teściowej i sobie tak po godzince dziennie pojeździć :wink:

Autor:  Wiolcia [ Pn sty 23, 2006 3:35 pm ]
Tytuł: 

Ataman napisał(a):
właśnie od dzis zamierzam przechwycić stacjonarny rowerek teściowej i sobie tak po godzince dziennie pojeździć :wink:


Ja prawie codziennie śmigam 6 km-jeśli tyko pogoda na to pozwala-bo ostatnio nie jest zbyt łaskawa :twisted: :twisted:

Autor:  Ataman [ Pn sty 23, 2006 3:44 pm ]
Tytuł: 

no ja przy umiarkowanym tempie na stacjonarnym myślę, ze tak 20-22 km sobie przejadę w godzinkę - muszę kilogramów trochę zrzucić :wink:

Autor:  kilerus [ Pn sty 23, 2006 3:57 pm ]
Tytuł: 

Wiolcia napisał(a):
Ataman napisał(a):
właśnie od dzis zamierzam przechwycić stacjonarny rowerek teściowej i sobie tak po godzince dziennie pojeździć :wink:


Ja prawie codziennie śmigam 6 km-jeśli tyko pogoda na to pozwala-bo ostatnio nie jest zbyt łaskawa :twisted: :twisted:


ja mysle ze jednak lepiej raz na pol tygodnia smignac troszke wiecej kilometrow (np.80) niz 6 co dziennie.
bo potrzebny jest dzien odpoczynku.
a raz a dobrze sie zmeczyc daje lepsze efekty.

np. jak mam slabsza forme po zimie to gdy tylko podbuduje sie na tyle ze moge przejechac srednia dla mnie trase to zarzucam sobie taki ostry wypad, ze w nocy spac nie moge bo mnie nogi bola...ale naprawde dziala.

tak czy siak lepiej robic cokolwiek niz nie robic nic!!!!

Strona 2 z 37 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/