Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

kto was zaraził górami...?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1083
Strona 2 z 11

Autor:  EgonT [ N gru 25, 2005 9:39 am ]
Tytuł: 

kika napisał(a):
Mnie zaraził mój chłopak, szkoda tylko, ze tak późno. Ale mam nadzieje, ze jeszcze dłuuuugo to bedzie trwało.


Góry mają to do siebie,że nigdy nie jest za późno!!
Pozdrawiam!!

Autor:  don [ N gru 25, 2005 3:44 pm ]
Tytuł: 

Ja zaraziłem się od klimatu-górskiego :D . Masz rację Egon że na góry nigdy nie jest za późno. Ja jak się urodziłem to był węgiel a gór chyba jeszce nie :wink: ( nikt nic o nich nie mówił). Zacząłem chodzić dopiero 5 lat temu.

Autor:  EgonT [ N gru 25, 2005 4:20 pm ]
Tytuł: 

A ten Twój podpis "największa tragedia to..." bardzo trafny!! :D

Autor:  AsiaJ [ Wt gru 27, 2005 10:25 pm ]
Tytuł: 

Po prostu stało się.... podstawówka, 5 klasa, wycieczka w góry- taka zielona szkoła - zobaczyłam TATRY i były tak piękne że jeszcze nie raz chciałam je zobaczyć. No i stało się. Potem kolonie a z rodzicami odkrycie innych pasm polskiej części Karpat (Beskidy, Pieniny). A gdy poznałam Atamana to już razem zaczęliśmy się szwendać po górskich szlakach : Bieszczady, Karkonosze, G.Stołowe, Tatry. I tak nam zostało do dziś :wink:
Jesteśmy nieodwołalnie zarażeni wędrowaniem po górach i odkrywaniem wciąż na nowo ich piękna.

pozdrawiam Atamanowa

Autor:  Bombadil [ Śr gru 28, 2005 12:20 pm ]
Tytuł: 

U mnie to się zaczęło w wieku +/- 5 lat; zakład, w którym pracuje mama, organizował kilka razy w roku wyjazdy do Karpacza (heh nigdy nei zapomnę smaku świeżynki w jedym zajeździe po drodze). Zawsze się cieszyłem na myśl o wyjeździe. I nie chodziło tylko o to, że góry są takie piękne, że nie jest tak szaro, buro i... PŁASKO (czyt. nudno), ale o sam klimat podróży, jak jedziesz autokarem kilka godzin i widzisz jak krajobraz powoli się zmienia z dobrze znanego, burego, na coraz ładniejszy, niczym z baśni. :D
Możecie pisać, że Śnieżka i Sudety to nie góry i przyznam wam rację, bo już raz byłem w Tatrach! :D
Ale naprawdę mocno pokochałem góry, kiedy z klasą pojechaliśmy do kina na "Drużynę Pierścienia". I zaczęło się, później obejrzałem oba pozostałe filmy, przeczytałem sześcioksiąg mistrza Tolkiena (tak, to nie trylogia:P).
Tak, bo "Władca" to naprawdę coś magicznego, to nie bajka, mimo tych wszystkich trolli, orków, itd. Tu idzię o magię zaklętą w przyrodzie, w górach, lasach, strumykach. To właśnie kocham w Tolkienie, a nie jakieś bitwy, czary, itd. Każdy kto przeczytał "Władcę" lub ew. obejrzał adaptacje Jacksona to zrozumie. BTW: najlepiej chyba mi się podoba "Drużyna Pierścienia", bo czuć w niej właśnie ten klimat podróży, wyprawy, przygody.
Góry (zwł. Tatry) rox 4ever! I basta :P

Autor:  edyta [ Śr gru 28, 2005 1:13 pm ]
Tytuł: 

u mnie zaczęło się w wieku 6lat. Rodzice zaplanowali wyjazd w góry na wakacje, no i teraz jeździmy co roku :D

Autor:  Piootrek [ Cz gru 29, 2005 5:54 pm ]
Tytuł: 

Ja się sam zaraziłem :) Rodzice co prawda jeżdza ze mna w gory ale jakos malo chodza tacy lazicy turystyczni i niedzielni a mnie ciagnie dalej i dalej i dalej ale im sie niechce :P staruszki hehe :) :king: czuje ze w tym roku sobie pochodze bo chcemy pojechac w 3 w lato w beskidy i w 7dni odbyc fajna trase chacząc na przemian o środki walki :P:)

Autor:  Elfka [ N sty 01, 2006 1:12 am ]
Tytuł: 

Wspominałam już, że sama się zaraziłam górami. Ale, jak dobrze powspominam, to pierwszy raz w góry zabrała mnie mama. Mialam wtedy może z 10 albo 11 lat. Zawsze były tylko wczasy nad morzem, a tu nagle wypad w góry. Pamietam, że mieszkaliśmy w schronisku gdzieś w okolicach Hali Szrenickiej. Nie pamiętam dokładnie, to było jeszcze w latach 80-tych. Z tego miejsa szło się troszkę pod górkę. I tam budowalo się albo było odnawiane inne schronisko. Tam był też wyciąg krzesełkowy. Zjeżdżało się nim do Szklarskiej Poręby. Jechałam raz tym wyciagiem, dla mnie to była niezla zabawa, ale mama nieźle się wtedy bała ;) Moja mama nie przepadała i nie przepada za wędrówkami górskimi, ale wtedy raz poszliśmy na spacer. Do wodpospadu Kamieńczyk (dobrze pamiętam? ;)) I właśnie mam do Was pytanie. Czy tam nadal są dwa schroniska? Czy budowę jaką ja wtedy widziałam to było to obecne schronisko, które jest na Hali Szrenickiej?

Ech, coś mnie wzięło na wspomnienia w tę sylwestrowo-noworoczną noc ;)

Autor:  ekspres [ N sty 01, 2006 1:16 am ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
Ech, coś mnie wzięło na wspomnienia w tę sylwestrowo-noworoczną noc ;)


Dobry to czas na refleksje... Ja gory zawdzieczam znajomym (jak juz chyba pisalem)... :P

Autor:  adhezja [ N sty 01, 2006 2:38 pm ]
Tytuł: 

Elfka :) - na Hali Szrenickiej jest schronisko o takie:

Obrazek

z tego miejsca pod górke to myśle - na Szrenice gdzie jest schronisko - oblegane ja to na Moku ;-)
[img=http://img395.imageshack.us/img395/7475/1707051szrenica6cs.jpg]

a tuż za nim kolejka krzesełkowa (świetna zabawa :D)

a jakby ktoś chciał 2 schroniska na raz - to kawalek za Szrenicą jest Łabski Szczyt a schodząc w dół mozna sie zadekować w jednym z nich:

Obrazek

Autor:  Elfka [ N sty 01, 2006 7:10 pm ]
Tytuł: 

Dzięki za fotki adhezja ;) Już coś sobie bardziej przypominam :) Jeśli chodzi o ten wyciąg krzesełkowy, to najbardziej bałam się, że nie uda mi się usiąść w biegu :D

Autor:  Ataman [ Pn sty 02, 2006 11:40 am ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
I właśnie mam do Was pytanie. Czy tam nadal są dwa schroniska? Czy budowę jaką ja wtedy widziałam to było to obecne schronisko, które jest na Hali Szrenickiej?
;)


schronisko na Hali szrenickiej jest ale wczęsniej jak się idize tym szlakiem to przy kamieńczyku tez jest. W ogóle Szklarska Poręba rulezzzz :twisted:

Autor:  górolka [ Pn sty 02, 2006 10:22 pm ]
Tytuł: 

Elfka napisał(a):
Czy budowę jaką ja wtedy widziałam to było to obecne schronisko, które jest na Hali Szrenickiej?

Ech, coś mnie wzięło na wspomnienia w tę sylwestrowo-noworoczną noc ;)
najprawdopodobniej był to remont schroniska " Na Szrenicy' . Bylam tam w 80 i 83 i ciągle coś tam grzebali. :o

Autor:  Jagoda [ Pn sty 02, 2006 10:34 pm ]
Tytuł: 

Góry w moim domu po prostu zawsze "były"
Na wczasy z rodzicami zawsze jezdzilismy w góry
Siostra zabierała mnie w góry
Brat wracał z gór i slajdy pokazywał i opowiadał...
i tak jakos weszlo mi w krew chodzenie po górach :)

Autor:  Gość [ Pn sty 02, 2006 10:38 pm ]
Tytuł: 

wiecie jak ja wam zazdroszcze....
u mnie w domu w rodzinie tej ciut dalszej gór nie bylo ;-[ bliżej do morza i jakos tak w ogóle...

no ale cuda sie zdarzaja, co z tego ze pózniej 8)

Autor:  kubi [ Śr sty 04, 2006 7:48 pm ]
Tytuł: 

Anonymous napisał(a):
wiecie jak ja wam zazdroszcze....
u mnie w domu w rodzinie tej ciut dalszej gór nie bylo ;-[ bliżej do morza i jakos tak w ogóle...

no ale cuda sie zdarzaja, co z tego ze pózniej 8)


ty nam tu nic nie zazdrosc, tylko zwijaj manele i w gory.

Autor:  Michu [ N sty 15, 2006 4:41 pm ]
Tytuł: 

mi sie wydaje, ze taki temat juz kiedys byl... :)

Autor:  Tatrzanka [ Pn sty 16, 2006 11:17 pm ]
Tytuł: 

Zemną to chyba z dziada i pradziada...a konkretniej bardziej ze strony damskiej....zarazila mnie moja Mama a Ją, Jej Mama....więc można powiedziec, iż kobiety góra

Autor:  kilerus [ Wt sty 17, 2006 11:05 am ]
Tytuł: 

mysle ze gory mam we krwi moj ojciec urodzil sie na zywieczczyznie.
ale tak naprawde to sam sie zarazilem gorami
prawie codziennie je widzialem (np z okna), ale jakos tak sie nie skladalo
i kiedys sie zaczalo ale jak sie zaczelo to na dobre. ja preferowalem turystyke rowerowa. dzieki temu podejsciu moglem malym nakladem finansowym niesamowicie duzo zwiedzic. pamietam, ze jak na poczatku jezdzilem to czulem ze jestem tak daleko, jakos to powietrze inaczej pachnialo... to bylo piekne. i w koncu ukazala sie ciemna rzeczywistosc i powiedziala : "czlowieku ty juz wszedzie tutaj byles". to byl ogromny kryzys.
ale w miedzy czasie zaczely sie studia i rozne wyjazdy. tatry poprostu mnie powalily, sa piekne (im wiecej szlakow typu orla perc tym bardziej szczesliwy bede). teraz mam strasznie duzo pomyslow i nie wiem kiedy mi sie uda je zrealizowac.

Autor:  tuniek [ Wt sty 17, 2006 5:34 pm ]
Tytuł: 

A ja tak sam się zaraziłem przyiechałem zobaczyłem stwierdziłem że mi się podoba i teraz co roku tu zaglondam na ile czas pozwoli.

Autor:  Marian [ Śr sty 18, 2006 3:32 pm ]
Tytuł: 

No cóż ja już się z tym urodziłem :D Ale chyba po tacie odziedziczyłem :)

Autor:  mountain-lover [ So lut 18, 2006 2:10 pm ]
Tytuł: 

*

Autor:  Tuptuś [ N lut 19, 2006 3:23 pm ]
Tytuł: 

Tatrami zaraziłem sie w trakcie szkolnej wycieczki do Morskiego Oka. Postanowiłem, że do nich wrócę, tak mi się spodobały i... wróciłem, ale po kilkunastu latach. Pasje fotografowania połączyłem z pasją wedrowania po górach i tak zostało do dziś. :) Nie widzę lepszej formy wypoczynku.

Autor:  gar [ Pn lut 20, 2006 8:57 pm ]
Tytuł: 

Góry w moim życiu nigdy się nie zaczęły - One po prostu były. Od zawsze.
Rok bez miesiąca w górach to rok stracony. No to jeszcze żazdnego nie straciłem :lol:

Autor:  Hania ratmed [ Pn lut 20, 2006 10:45 pm ]
Tytuł: 

Szczęściarz :P

Autor:  lukas0987 [ Śr lut 22, 2006 11:06 am ]
Tytuł: 

A ja nie stety sam się zaraziłem. Oglądłem jakiś program o górach. Wziałem plecak i pojechałem na Babią Górę.

Autor:  Rusałka [ Śr lut 22, 2006 5:43 pm ]
Tytuł: 

A mnie zaraziła ciocia. Zabrała mnie jeszcze w podstawówce na wakacje w Tatry i tak od tej pory już jeżdzę prawie co roku :D

a pierwszy raz w życiu w górach -Gorcach-byłam jak miałam 5 lat :!: :!: :!: :wink:

Autor:  bauhaus [ Śr lut 22, 2006 10:46 pm ]
Tytuł: 

Rodzice. Zawsze kochali gory, czesto po nich chodzili (Mama nawet obozy wedrowne prowadzila). Zabierali mnie glownie w Sudety, Beskidy. Potem bylo harcerstwo i RPM "Wedrownictwo" - szkoda, ze byl. Ale w Tatry to ja ich wyciagam:) Nie sa juz w tej kondycji, co kiedys... A od niedawna probuje "zaszczepic" pasje siostrzencom (skutecznie).

pozdrawiam

Autor:  Corno Nero [ Cz mar 02, 2006 8:46 am ]
Tytuł: 

Hmm... :scratch:
Ponad 20 lat temu przeprowadziliśmy się do sto(L)icy Podbeskidzia.
Najpierw chyba były pierwsze kroki na nartach - Biały Krzyż, Dębowiec
a pózniej zacząły się pierwsze górskie wycieczki z mamą ( mama też uwielbia góry- "zaliczyła" wiele szczytów w Tatrach Polskich i Słowackich :thumleft: )
W liceum dużo jeździlem na nartach, trochę wycieczek po Beskidach.
Najlepsze lata to studia w Krakowie-pierwszy wyjazd w Tatry -11.11.1998, mnóstwo wycieczek w Beskidy,Gorce, Pieniny, Tatry Polskie i Słowackie. Kiedyś obliczyłem, że przez wszystkie lata studiów (6) spędziłem prawie 250 dni w górach - nie licząc np. pojedyńczych dni spędzonych na nartach w Szczyrku :wink:
We wrześniu 2005r. zacząłem górską przygodę z Alpami :jocolor:
I tak trwa do dziś ta wielka miłośc do wszystkiego co jest choć troszkę n.p.m... :viking:

Autor:  kilerus [ Cz mar 02, 2006 9:21 am ]
Tytuł: 

Corno Nero napisał(a):
przez wszystkie lata studiów (6) spędziłem prawie 250 dni w górach - nie licząc np. pojedyńczych dni spędzonych na nartach w Szczyrku :wink:


ja wyliczylem ze przez 7,5 roku spedzilem okolo 300dni

Strona 2 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/