Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jedzenie z plecaka czy ze schroniska?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1290
Strona 2 z 5

Autor:  piomic [ Pn sty 23, 2006 1:27 pm ]
Tytuł: 

Zasadniczo taszczę chlebek i cuś do niego, batoniki, czekoladę, wodę i Isostar w proszku do uzupełniania zbiorników. Po tym, jak zabrałem wór konserw i chińskich zupek na wycieczkę okrężną po Tatrach zapasy ograniczam do minimum. Na szlaku jem niewiele, głównie słodycze, ze dwie kanapki a nadrabiam w schronisku - kasa jest lżejsza od żarełka... :wink:
(no chyba, że bilon :wink: )

Autor:  Suseł [ Pn sty 23, 2006 1:46 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
. W schronisku to ostanio spożywałem w maju; w Ornaku, po trasie jaskiniowej.


Fałszywe zeznanie 8)
A jajecznica na Skrzycznem? Hę? :wink:

Autor:  Suseł [ Pn sty 23, 2006 1:51 pm ]
Tytuł: 

Na drogę obowiązkowo jakieś suszki latem, rodzynki, morelki i daktylki :P
3 litry wody koniecznie (jedna butla z witaminą C rozpuszczoną), bo ze mnie pijak górski jest
jakieś jabłuszka
Od tego roku będą jeszcze kabanoski 8)

A po zejściu na dół obowiązkowo pół litra soku pomarańczowego duszkiem.

Autor:  Łukasz T [ Pn sty 23, 2006 1:52 pm ]
Tytuł: 

Przyznaje się.

Autor:  Ania S [ Pn sty 23, 2006 1:54 pm ]
Tytuł: 

Suseł napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
. W schronisku to ostanio spożywałem w maju; w Ornaku, po trasie jaskiniowej.


Fałszywe zeznanie 8)
A jajecznica na Skrzycznem? Hę? :wink:


Nawet dwie jajecznice, jedna Mu nie starczyła :wink:

Autor:  Ataman [ Pn sty 23, 2006 1:56 pm ]
Tytuł: 

Ania S napisał(a):
Nawet dwie jajecznice, jedna Mu nie starczyła :wink:


w Międzybrodziu stworzymy z Kaytkiem taką, że i 1/20 jej wystarczy :twisted: apropo: pozostało 32 dni :twisted:

Autor:  kika [ Pn sty 23, 2006 2:21 pm ]
Tytuł: 

w plecaku mam przeważnie jakies kanapeczki z kiełbaska lub serem, oczywiscie czekolada i conajmniej 1,5 l wody. w gorące dni nawet więcej.
w schronisku nocowałam tylko raz i wzieliśmy z sobą zupki chińskie i dodatkowo zaopatrzyliśmy się w termos czyli herbatke na szlaku piliśmy a przydała się bardzo bo choć ciepły ale był to listopad :D

Autor:  piomic [ Pn sty 23, 2006 2:25 pm ]
Tytuł: 

Taa... Termos nawet latem. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda.

Autor:  Marian [ Pn sty 23, 2006 4:27 pm ]
Tytuł: 

Zawsze robie sobie sam jedzenie. Ale nie moge się oprzeć taką szarlotką czy naleśnikami na Lubaniu, po prostu wypas warte swojej ceny :lol:

Autor:  Pati K [ Pn sty 23, 2006 4:39 pm ]
Tytuł: 

Na drogę pakuje kanapki i soczki owocowe, a czasem tez słodycze.

Autor:  kilerus [ Pn sty 23, 2006 5:04 pm ]
Tytuł: 

Marian napisał(a):
Zawsze robie sobie sam jedzenie. Ale nie moge się oprzeć taką szarlotką czy naleśnikami na Lubaniu, po prostu wypas warte swojej ceny :lol:

nalesniki pod rawkami Obrazek

Autor:  Michaś [ Cz sty 26, 2006 7:31 am ]
Tytuł: 

Jak pomyśle, że Moku smażą naleśniki w tym samym kociołku co frytki i inne śmieci i póżniej to polewają bitą śmietaną to odchodzi mi ochota. Chociaż szarlotka to i owszem - może dlatego, że nic o niej nie wiem

Autor:  tomtom [ Cz sty 26, 2006 9:01 am ]
Tytuł: 

szarlotke przywoza z Zakopca, wiec sie nie przejmuj :)

Autor:  tomek.l [ Cz sty 26, 2006 2:13 pm ]
Tytuł: 

Ale ja ostatnio w Piątce czułem zapach pieczonego ciasta więc jest taka możliwość, że może coś pieką na miejscu.
Ale ten traktor dowożący prowiant do schroniska to niezły potwór z czterokołową przyczepą. I fajnie niszczy szlak :wink:

Autor:  kubaaaa [ Cz sty 26, 2006 2:50 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
... traktor dowożący prowiant do schroniska to niezły potwór z czterokołową przyczepą. I fajnie niszczy szlak :wink:

cos za cos, helikopterem pewnei by drozej bylo :wink:

Autor:  pol-u [ Cz sty 26, 2006 2:52 pm ]
Tytuł: 

Teraz w zimie zaopatrzenie robią takie pojazdy z saneczkami- przyczepką:

http://img73.imageshack.us/img73/2475/10030020cu.jpg

(fot. Dresik)

Autor:  Łukasz T [ Cz sty 26, 2006 2:56 pm ]
Tytuł: 

Trzeba będzie nosiców ze Słowacji zatrudnić :lol:

Autor:  tomek.l [ Cz sty 26, 2006 3:34 pm ]
Tytuł: 

kubaaaa napisał(a):
cos za cos, helikopterem pewnei by drozej bylo :wink:
coś za coś?
są subtelniejsze pojazdy od tej maszyny
widziałeś jak to wygląda?

Autor:  Hania ratmed [ Cz sty 26, 2006 3:38 pm ]
Tytuł: 

Ja widziałam jakie to ślady po sobie zostawia....conajmniej jakby Yeti tamtedy przeszło :x

Autor:  Michaś [ Cz sty 26, 2006 7:19 pm ]
Tytuł: 

w piątce jadłem żurek - troche za dużo cebuli, ale dobrze rozgrzał.

Autor:  Michaś [ Cz sty 26, 2006 7:36 pm ]
Tytuł: 

Ja ostatnio na szlak idę na dwa noclegi w schronisku, więc idąc w piątek wieczorem jem na maxa ryż (gotuję go z warzywamii przyprawami) i wędzone udko ( pakowane hermetycznie). Sobotę mam prawie z głowy a w niedzielę wieczorem jem już poza szlakiem. Jak kiedyś dżwigałem tyle ile powinienem zjeść to plecak za dużo ważył(rekord to 20kg). Teraz w plecaku mam mleko w tubce morele lub daktyle, kawałek chleba z oscypkiem lub kabanos. czekolada i dropsy . Mineralna 3l zawsze z witaminami. zabieram glukozę w proszku. Ostatnio jest w sprzedaży tiger w proszku. Przeliczam kalorie bo wole dźwigać coś o wyższej kaloryczności (w węglowodanach, nie w tłuszczu) , a tej samej cenie. Kiedyś ważyłem 105kg więc jak z pełnym plecakiem się wytoczyłem to jak ten traktor w piątce :D .

Autor:  abrendon [ Cz sty 26, 2006 7:51 pm ]
Tytuł: 

Michaś napisał(a):
Kiedyś ważyłem 105kg więc jak z pełnym plecakiem się wytoczyłem to jak ten traktor w piątce :D .


teraz już wiem skąd te drgania... :D

Autor:  Michaś [ Cz sty 26, 2006 8:15 pm ]
Tytuł: 

abrendon napisał(a):
Michaś napisał(a):
Kiedyś ważyłem 105kg więc jak z pełnym plecakiem się wytoczyłem to jak ten traktor w piątce :D .


teraz już wiem skąd te drgania... :D
Jeszcze erozje może mi wmówisz?

Autor:  tomek.l [ Cz sty 26, 2006 8:23 pm ]
Tytuł: 

Żurek w Piątce jest OK natomiast kiełbasa a raczej parówka w tym żurku jest ochydna.

Autor:  Michaś [ Cz sty 26, 2006 8:28 pm ]
Tytuł: 

Ja miałem kiełbasę

Autor:  abrendon [ Cz sty 26, 2006 8:28 pm ]
Tytuł: 

:D ja właśnie do tej pory myślałem, że to erozje... a poważnie, jeśli nie muszę to wole już troche więcej wydać i zjeść coś w schronisku niż tachać całe jedzenie w plecaku. niestety muszę dbać o kolana... i każdy kilogram się liczy :)

Autor:  kubaaaa [ Cz sty 26, 2006 9:26 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
kubaaaa napisał(a):
cos za cos, helikopterem pewnei by drozej bylo :wink:
coś za coś?
są subtelniejsze pojazdy od tej maszyny
widziałeś jak to wygląda?

widzialem, no coz... chyba nie da sie tego jakos obejsc inaczej :?

Autor:  Hania ratmed [ Cz sty 26, 2006 11:12 pm ]
Tytuł: 

abrendon napisał(a):
Michaś napisał(a):
Kiedyś ważyłem 105kg więc jak z pełnym plecakiem się wytoczyłem to jak ten traktor w piątce :D .


teraz już wiem skąd te drgania... :D

A mówią,że to czterokołowa przyczepa robi takie spustoszenie 8)

Autor:  Michaś [ Pt sty 27, 2006 8:09 am ]
Tytuł: 

To HKM zrobi spustoszenie- od 1-go

Autor:  EgonT [ Pt sty 27, 2006 8:58 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
Gizek napisał(a):
http://www.climbing-shop.com/zywno%C5%9Bc_liofilizowana_katalog_id-73.htm

http://www.rysy.pl/catalog/index.php/cPath/100_101

Żywność liofilizowana - próbowaliście tego kiedyś?
A tak szczerze, czy porcją kosztującą np. 30pln da się najejść ? Poza tym..jakby nie patrzeć, jak na moją kieszeń jest to dość drogie...


Jest drogie ale czuje się różnicę

Strona 2 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/