Forum portalu turystyka-gorska.pl

W Bieszczadach tyczek tez praktycznie nie ma i bardzo dobrze. Gory zima to nie zabawa, niezbedna jest umiejetnosc orientacji w terenie. Fatalnie wygladajace tyczki psuja zdjecia i odbieraja adrenaline.

Zgadzam sie ze zbytnia intruzja w zastane otoczenie z tyczka szpeci. Moze udaloby sie znalezc mniej nachalne sposoby oznaczenia szlakow. Wiem ze to zabrzmi dziwnie ale moze radiowe oznaczenie szlakow byloby rozwiazaniem? Malutkie nadajniki moglyby byc wsuniete miedzy skaly (nawet zalepione cementem lub innym materialem), i nadawaly by unikalny kod danego szlaku. Jedyne co byloby potrzeba to dodac jeszcze jedna funcje do GPS, ktory "slyszalby" sygnal i wskazywal kierunek. Byloby to taniutkie do zrobienia i nie szpecilo by srodowiska naturalnego.

Warto by jednak może przedtem rozważyć, co ważniejsze: wygląd czy bezpieczeństwo turysty? Zresztą Bieszczady różnią się tym od Karkonoszy, że grań jest dobrze widoczna w terenie i jeśli szlak biegnie granią to nie ma problemu. Chyba, że jest mgła lub zadymka śnieżna.

_________________


Lech

W Karkonoszach są granie po pół kilometra szerokości, że nie widać gdzie iść przy dobrej pogodzie? Tak z ciekawości pytam.

Dla mnie bezpieczeństwo turysta powinien sobie zapewnić sam. Najważniejsza jest minimalizacja ingerencji ludzkiej w środowisko naturalne. Radiowa smycz głupim pomysłem nie jest, choć jak słyszę w jednym zdaniu "cement" i "góry" to od razu widzę oczyma wyobraźni betoniarkę pod Mnichem o profilu produkcji "chwyty własnego pomysłu"

Może dlatego, że zimowe przebiegi szlaków często znacząco różnią się od letnich. Szczególnie powyżej schronisk.

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl