Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

w góry z dzieckiem
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=5778
Strona 2 z 3

Autor:  Gawith [ Pn wrz 08, 2008 8:17 pm ]
Tytuł: 

A jak wezmą dziecko do Murowańca czy MOKa?

Autor:  Sofia [ Pn wrz 08, 2008 8:24 pm ]
Tytuł: 

Taka czarna wizja mi się nasunęła: Poślizgnąć się i glebnąć na plecy można wszędzie.

Autor:  chief [ Pn wrz 08, 2008 9:14 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Widziałyście kiedyś płaczącego maluszka w górach

kiedyś podczas majówki z dwulatkiem byłem w Dol. Rohackiej. W pewnym miejscu młody beczał na całego. Przechodzący turyści patrzyli sie na mnie, a w ich oczach można było odczytać "po cholerę go tu wziąłeś sadysto"/"maltretuje dziecko"....w rzeczywistości płacz/awantura była spowodowana tym, że obiecałem mu podejść pod Rohackie Wodospady, ale niestety na szlaku było jeszcze zbyt dużo śniegu i chciałem wracać.

Czasem pozory mylą.

Nie oceniajmy rodziców zbyt pochopnie.

Autor:  Gawith [ Pn wrz 08, 2008 10:02 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Czasem pozory mylą.

No właśnie :P

Cytuj:
Taka czarna wizja mi się nasunęła: Poślizgnąć się i glebnąć na plecy można wszędzie.

Ano, nawet na chodniku. Albo trzymając dziecko na rękach w kuchni, gdy mu się przygotowuje jedzenie.

Autor:  anninred [ Pn wrz 08, 2008 10:36 pm ]
Tytuł: 

Podczytuję komentarze, i tak
podsumowując:
1. jesteśmy egoistami
- tak jesteśmy, i to wielofrontowo, bo np. pracuję zawodowo bo lubię, zamiast siedzieć i w domu poświęcać się dzieciom i obiadki gotować trzy daniowe.
2. maltretujemy dzieci zabierając je w góry
- no tak, po to je sobie urodziliśmy, żeby maltretować. A wy nie? Nakazujemy/zakazujemy etc, i jeszcze do tego w góry zabieramy.
Zamiast w nosidle, swego czasu woleli chodzić samodzielnie, ale małe nogi nie maja takich mocy przerobowych i nie lubimy nocować na szlaku, z powodu takiego, że nie zdążyliśmy zejść na dół.

Bo to jest tak: dzieci nie protestowały, pediatrzy nie protestowali, a forumowicze protestują... miłe to, świadczy, że istnieje zainteresowanie losem bliźnich :)

wyjaśnienia (dla chcących czytać)
1. 8-9 godzin - to całej wycieczki, w tym: wjazd wyciągiem, wędrówka, postoje na posiłek i bieganie na łąkach.
2. Zalinkowana fotka śpiocha w nosidle - to z Karolinek (Góry Opawskie) - raptem 5 godzin chodzenia dla czterolatka. Roczniak spał - bo lubi spać na świeżym powietrzu.
2a. Niemowlę - to dziecko do ukończenia 1 roku życia, starszy w tym czasie był tylko na Ślęzy i Kopie Biskupiej, młodszy w tym wieku na Kopie. Lajtowo.
3. Po stromych ścieżkach nie chodzimy - z tego prostego powodu, że są strome. Wybieramy szerokie drogi górskie/leśne.
4. Nie chodzimy w deszczu permanentnym - nie ma po co. Prognozy pogody to niezłe są, w razie załamania pogody - normalnie, kurtki etc.
5. Nad Morskie dzieci wjechały wózkiem, do Murowańca zeszły z Kasprowego (na Kasprowy wjechały).
6. Można wszędzie się poślizgnąć, to fakt.
Można spaść ze szlaku, można się przewrócić - z dzieckiem i bez dziecka też. Przechodząc przez ulicę - i wioząc dziecko w wózku - tez można trafić na kierowcę kretyna, który jedzie na czerwonym.
Ze wszystkim się zgadzam.

czekam na resztę :)
może o bakteriach i zarazkach w oscypkach, które dzieci lubią? o, pardon, scypkach?
Narażamy ich paskudnie za każdym pobytem w górach...

- - - - - - - - -
Serio zaczęłam się zastanawiać, po kiego licha dzieci w góry zabieramy... Gdybyśmy nie zabierali - to może nie pakowaliby się w swoje plecaki na hasło "idziemy w góry?", zaoszczędzilibyśmy na trepach i plecaczkach, nie musiałabym kurtek impregnować. Mniej płacilibyśmy w schroniskach... Bo teraz to porażka...
W domu byliśmy jeden weekend w te wakacje - z powodu dość obowiązkowej imprezy rodzinnej. Poza tym byliśmy na wyjeździe w cieplejszy kraj, w Karkonoszach, w stołowych 2x i w Opawskich.
Odbiło nam? no tak, bo przecież można dzieci zostawić w domu, z babcią i dziadkiem, po jakiego grzyba je w góry targać? Brać picie, chrupki i kanapki i jeszcze pluszaka. W dodatku po wycieczce ciągle tylko rysują góry i schroniska budują z klocków, oglądają zachowane na pamiątkę bilety wstępów do parków narodowych i wymądrzają się w szkole/przedszkolu z jakich gór jest który landszafcik.
A tak byłby święty spokój...

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 7:24 am ]
Tytuł: 

anninredładny dzień dzis, na spacer mozna iść... :mrgreen:

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 10:51 am ]
Tytuł: 

dziecko w górach - rzecz zacna. imo. niemniej to:

lucyna napisał(a):
Mama nakarmiła go piersią i od razu zrobił się anielski.

przyprawia mnie o lekkie wstrząsy. przy ludziach to miało miejsce?
pod tym względem pluję do kobiecego gniazda, ale upublicznianiu Długiego Cyca jestem bardzo anty. wszędzie. w restauracji, na lotnisku, w autobusie, gdziekolwiek. można odciągnąć i dać z butelki. albo dać sobie na wstrzymanie z pewnymi sprawami jednak.

Autor:  peepe [ Wt wrz 09, 2008 11:24 am ]
Tytuł: 

świnka jeszcze kiedyś zmieni zdanie :)

Autor:  peepe [ Wt wrz 09, 2008 11:42 am ]
Tytuł: 

zauważyłem, że tym "okropnym losem" dzieci w górach najbardziej przejmują się w większości te forumowiczki /ale tez i na innych forach, stronach to samo da się zauważyć/ które takowych dzieci nie posiadają
np. Magda... widać że aż się rwiesz w góry... pomyśl, czy dasz sobie na wstrzymanie przez 4-5 lat? nie sądzę
po to ktoś wymyśla takie rzeczy jak nosidełka, żeby i rodzic i dziecko byli zadowoleni, oczywiście z pewna dozą rozsądku ze strony rodzica

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 12:00 pm ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
pomyśl, czy dasz sobie na wstrzymanie przez 4-5 lat? nie sądzę

prawdę prawisz... , mysle ze po prostu bede zostawiac dziecko dziadkom 8) :mrgreen: Na kilka dni pewnie się zgodzą. Chyba :scratch: Najwyżej bede oglądac z dolin.

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 12:00 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Niemowlak ma sobie dać na wstrzymanie z jedzeniem?


ależ Ali. umknęło ci słówko o odciągu? ;)

peepe napisał(a):
świnka jeszcze kiedyś zmieni zdanie

w kwestii publicznego karmienia? prędzej piekło zamarznie.

wywróżono mi trójkę warchlaków. wróżka już nie żyje...

Autor:  peepe [ Wt wrz 09, 2008 12:02 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
w kwestii publicznego karmienia? prędzej piekło zamarznie


no to będzie wydarzenie na skalę wszechswiata, jestem tego pewien :D

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 12:05 pm ]
Tytuł: 

peepe napisał(a):
no to będzie wydarzenie na skalę wszechswiata, jestem tego pewien

:mrgreen:

Autor:  Gustaw [ Wt wrz 09, 2008 12:11 pm ]
Tytuł: 

anninred, nie oburzaj się za bardzo. :)

anninred napisał(a):
W dodatku po wycieczce ciągle tylko rysują góry i schroniska budują z klocków, oglądają zachowane na pamiątkę bilety wstępów do parków narodowych i wymądrzają się w szkole/przedszkolu z jakich gór jest który landszafcik.

Niektórzy to mają szczęście ... :|

Lubię teoryzować i mazurzyć więc postawię tezę, że dzieci są jak dorośli tzn każde jest inne i jedne góry lubi a inne nie. Rola rodziców to pokazać dzieciom różne strony świata i życia ale gwarancji nie ma, że będą miały te pasje co rodzice. Przymuszanie do niczego nie prowadzi a tylko dzieci jeszcze bardziej zniechęca. Ja nie przymuszam tylko bacznie obserwuję co córkę rajcuje ... Skoro nie góry to trudno. :|

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 12:24 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Skoro nie góry to trudno


Gustawie, mogę cię pocieszyć - jestem żywym przykładem, że to kwestia czasu. Mój ojciec próbował rozbudzać we mnie pasję łażenia po górach, ze skutkiem mierniutkim.
Sama musiałam dojrzeć. :mrgreen: Patrząc z pewnej perspektywy - żałuję, że tak późno, z wieloma sprawami muszę się sprężać, żeby mogło mnie zanieść tam, gdzie sobie wymarzyłam. Szanse widzę jak najbardziej.
A co preferuje dziecię twe? :) i ile ma lat?

Autor:  anninred [ Wt wrz 09, 2008 12:35 pm ]
Tytuł: 

nie oburzam się... już :lol:

Zdaję sobie sprawę, że może okazać się za lat parę, że góry przestały ich rajcować... Na razie są zadowoleni - zawsze widać na szlaku jakiegoś ciekawego dużego robala, żaby, ropuchy, padalca parę razy, skały maja różne ciekawe kształty, na niektóre malutkie skałki - w stołowych, po drodze na skalne Grzyby - można się wspiąć, jak mama pozwoli ;) .
Ładne kamienie są i rozmaite (starszy to pasjonat prehistorii, więc kamienie go interesują).

Mamy nadzieję, że w genach mają miłość do gór :)
starszy zaliczył Rysy z nami (nie wiedzieliśmy jeszcze, że mam mieszkańca w brzuszku - a młody zna tę historię i strasznie dumny jest, że "już był" na najwyższej górze w PL hehe), a młodszy na tym samym etapie Czerwone Wierchy.

A jak nie góry - to jest jeszcze rower, rolki, nurkowanie etc. Ale przyznam, że ciężko na duszy by nam było... bez dzieci to tak... głupio i pusto jechać.

Przyjaciele powiedzieli nam, że musimy nasze dzieci wyswatać, bo dobrze by było na starość mieć z kim i o czym pogadać na zjazdach rodzinnych - oni mają 2 córki i z nimi po górkach też wędrują.

Na deser: kawałek z wyprawy 3 lata temu:
Dwie buzie komentują staw (Skalne Pleso) i okolicę, w szczególności szlak. Jedna buzia: "Zobacz mamo! jak duża dziura!", druga buzia: "Ać! Dziuja duja! Oooo!".

Autor:  lucyna [ Wt wrz 09, 2008 12:51 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):

lucyna napisał(a):
Mama nakarmiła go piersią i od razu zrobił się anielski.

przyprawia mnie o lekkie wstrząsy. przy ludziach to miało miejsce?
pod tym względem pluję do kobiecego gniazda, ale upublicznianiu Długiego Cyca jestem bardzo anty. wszędzie. w restauracji, na lotnisku, w autobusie, gdziekolwiek. można odciągnąć i dać z butelki. albo dać sobie na wstrzymanie z pewnymi sprawami jednak.


Mamy inną "estetyczną wrażliwość". Dla mnie matka karmiąca piersią dziecko wygląda pięknie. Nie ważne czy to kobieta czy kotka. Powiem nawet więcej. Jeżeli mam skojarzyć sobie słowo macierzyństwo z jakimś widoczkiem to automatycznie przychodzi mi na myśl ta scenka. Matka siedzi na kamieniu, dziecko płacze więc ona z taką pewną wstydliwością wyjmuje pierś i karmi. W tym momencie odwróciłam się aby jej nie krępować.

Autor:  Gustaw [ Wt wrz 09, 2008 1:08 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
A co preferuje dziecię twe? i ile ma lat?

Właśnie skończyła 9.
Upodobania się jej zmieniają.
W Hiszpanii za psami biegała (tylko nie rozpoczynajmy znowu OT o świnkach morskich, pls) a w domciu od komunii przesiaduje przed Wii ...
Na urlopie moczyła się non-stop w basenie ale nad morzem głównie babrała się w piasku. Udało mi się ją namówić na pływanie z rurką i jak pływała i widziała rybki a nawet kałamarnicę to było super do czasu spotkania z małą meduzą ... zakończonego mini poparzeniem uda (które zniknęło po pół godziny) ... od tego momentu morze be ... :|
A na szczycie takiej skalistej góry biegała za ... kotami i mewami ... :|

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 1:12 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Mamy inną "estetyczną wrażliwość"


egzakli. ja blednę na takie widoki. nie widzę w tym nic podniosłego (jeśli nastąpiłby taki moment w moim życiu, że byłabym do tego zmuszona publicznie, to OBY mi się na czas poprzestawiało pod czaszką, bo inaczej kiepsko to widzę)

:pale:



Gustaw napisał(a):
Właśnie skończyła 9.



iiiiiiiii, to zupełnie powodów do pani nie znajdójem, okiem wyobraźni może dlatego że się pocisz jak starzec widziałam już nastoletnie, takie mniej więcej około trzynastu coś zbuntowanego już, ale daj spokój, dziewiąty rok, spoko spoko.
jako 9-10latka jeździłam z moim ojcem na różne tam wycieczki - nie tylko górskie - i upodobanie do przyrody szeroko pojętej ;) zostało mi na późniejsze lata. do gór przekonałam się w momencie, kiedy polubiłam zmęczenie i doszłam do wniosku że lubię zasap i pocenie.
Jakbyś był gdzieś na miejscu z blisksza, to mógłbyś wziąć córę w górę - mogłabym z nią pogadać (a świnia w kwestii dzieci dobry teoretyk - najfajniejsze zdanie jakie usłyszałam od dzieciaka - pani już nie będzie miała u nas praktyki? to ja się przenoszę do tej klasy w której pani będzie miała!:mrgreen:)

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 1:16 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Poprzestawia.

jasnowidz :lol: A tak powaznie to karmienie piersią jest czynnościa krępująca i jest to bardzo osobiste... takie mam wyczucie wrażliwości :lol: Ale skoro ktos mysli inaczej ? :wink: Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami byłoby nudno. :twisted:

Autor:  keff79 [ Wt wrz 09, 2008 1:19 pm ]
Tytuł: 

Dla mnie to nawet jak to nie chodzi o macierzyństwo jest to estetyczne, czuje jakąś wewnętrzną zgodę na widok nagich piersi, naprawdę nie mam z tym problemu jestem wyrozumiały i tolerancyjny.

ps. Zresztą często od tego zależy bezpieczeństwo, był taki temat "wyrzuć stanik zostaniesz uratowana"

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 1:22 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Nie, praktyk. Kilka lat temu nie cierpiałem dzieci i wszystkiego, co się z nimi wiąże

Widać dojrzałeś :wink: :lol: Poprzestaniesz na jednym?

Ależ nam sie offtop zrobił :lol:

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 1:25 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Ten jeden udał się taki, że broi za czterech

:lol: :wink:

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 1:32 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Nie, praktyk. Kilka lat temu nie cierpiałem dzieci i wszystkiego, co się z nimi wiąże


ale Ali, to nie o to, nie o to.
nie chodzi o nastawienie do DZIECI jako takich.
mnie się wszystko podnosi, jak widzę takiego cyca na wierzchu - widzisz, masz powyżej pogląd, że to kwintesencja macierzyństwa. dla mnie - nie, dla mnie to obrzydlistwo pierwszej wody - i mam nadzieję że dzisiejsze względnie pokojowe czasy nie zmuszą mnie do publicznego, khem, udoju, jak już przyjdzie co do czego. publiczne karmienie - tylko w ekstremalnych okolicznościach... typu wagon bydlęcy na wschód.
przerysowane, ale oddaje co mam na myśli mam nadzieję.

a bachorki są fajne :) zwłaszcza te takie troszkę starsze (od powiedzmy 5-6 roku), jak tak z mamą i tatą suną przez szlak :)

Autor:  keff79 [ Wt wrz 09, 2008 1:35 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
publiczne karmienie - tylko w ekstremalnych okolicznościach... typu wagon bydlęcy na wschód.
przerysowane, ale oddaje co mam na myśli mam nadzieję.


Faktycznie przerysowane.

Autor:  świnia na świnicy [ Wt wrz 09, 2008 1:37 pm ]
Tytuł: 

keff79 napisał(a):
Faktycznie przerysowane.


proszę się nie czepiać. mam na myśli, że imho jest mało sytuacji, w których... itede.

Autor:  stan-61 [ Wt wrz 09, 2008 1:43 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Dzieci są jak bąki - własne nie przeszkadzają
:lol: Wcześniej hołdowałem innemu poglądowi: „Lubię dzieci, ale nie swoje.” :lol: A było to, zanim własne posiadłem.

Autor:  lucyna [ Wt wrz 09, 2008 1:50 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Ali7 napisał(a):
Dzieci są jak bąki - własne nie przeszkadzają
:lol: Wcześniej hołdowałem innemu poglądowi: „Lubię dzieci, ale nie swoje.”


To moje życiowe motto. Może dlatego podchodzę do macieżyństwa w sposób "ekologiczny". To taki sam proces jak oddychanie.

Autor:  Gustaw [ Wt wrz 09, 2008 2:07 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
jak widzę takiego cyca na wierzchu

świnia na świnicy napisał(a):
to kwintesencja macierzyństwa


Przepraszam za OT ale co jest dla Was kwintesencją ojcostwa :?: :roll:
Mam nadzieję, że nie widok ... no ten tego ... wiadomo czego ... :oops:
Ufff ... spociłem się ... :|

Naturystą nie jestem ale dawno temu miałem przygodę przebywać na bułgarskiej plaży nudystów ... tak ... Gustaw bez gaci łaził i kąpał się ... panienki jakieś były ... całkiem całkiem ... ale ... były też takie stare chłopy ... jak Gustaw teraz ... z wywalonymi do słońca jajami ... takie stare opalone na czerwono jaja ... :puker:
:roll: :roll: :roll:

Autor:  Mag_Way [ Wt wrz 09, 2008 2:10 pm ]
Tytuł: 

Gustaw masz może jakies foty z tej plaży? :wink:

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/