A na Małołączniaku byłeś aż dwa razy?

natomiast na temat, na którym jednak powinieneś się znać - prowadzenie grupy młodzieży

Prawdę powiedziawszy (...)

Musisz mieć wiele czasu na pisanie

Ależ to się bardzo ciekawie czyta. Dawaj jeszcze

... a fantazja lucynki nie ma granic

... a fantazja lucynki nie ma granic

Ależ to się bardzo ciekawie czyta. Dawaj jeszcze

zawsze będziesz gównem

Nie ważne co będziesz robić, czy wysyłać swoje rozebrane zdjęcia Kolegom, czy pisać tu bzdety to zawsze będziesz gównem, które usiłuje się do nas przykleić.

No tak. Weź pochwal i masz.

Nie wczytywałem się w regulamin tego forum, ale myślę że to jest granica, po której - raz już chyba zabanowaną lucynkę powinno spotkać to samo.

Nie wczytywałem się w regulamin tego forum, ale myślę że to jest granica, po której - raz już chyba zabanowaną lucynkę powinno spotkać to samo.

Nie ważne co będziesz robić, czy wysyłać swoje rozebrane zdjęcia Kolegom, czy pisać tu bzdety to zawsze będziesz gównem, które usiłuje się do nas przykleić.

1. napisałem, że nie lubię amatorskiej publicystyki

I jeszcze jedno. Przewodnik tzw. lokals ma większe możliwości. Jak grupa jest bez kasy i z drakońskim limitem kilometrów to nauczyciel siądzie z nimi w Polańczyku czy Solinie i te nieszczęsne dzieci nudzą się sakramencko biegając między straganami. A co zrobi przewodnik? Z dnia wczorajszego: wizyta w izbie przyrodniczej i super interaktywny wykładzik Pani od Przyrody, potem zwiedzanie, ciut gór ( w okolicy Jezior mamy świetne możliwości, tylko trzeba je znać), potem pomnik przyrody nieożywionej który wzbudza zachwyt szczególnie że łojanci są w skale, a pod nią jest ich naprawdę profesjonalny biwak (chylę czoła przed tą Ekipą, dzieciakom pokazałam jak powinno wyglądać prawidłowe biwakowanie, przy okazji posprzątali ten syf, który zalegał w "dolince"), a potem wizyta w hangarach i niecodzienny punk widokowy, tam wycieczki raczej nie wchodzą. Dzieciaki były zachwycone, twierdziły że to ich najfajniejsza wycieczka, nauczyciele mniej, bo uczniom tak naprawdę zrobiłam imprezę integracyjną, w czasie jej trwania wbijano im wiedzę w główki ale jednocześnie bawiliśmy się, był czas i na lody, desery, na place zabaw. Za to wszystko dzieci zapłaciły po 2 zł, był bilet wstępu w jednej z atrakcji.

Nie wczytywałem się w regulamin tego forum, ale myślę że to jest granica, po której - raz już chyba zabanowaną lucynkę powinno spotkać to samo.

wysyłać swoje rozebrane zdjęcia Kolegom

bo jestem zagubiony.

Błąd - na blogach się zarabia tak samo jak i na innych mediach.

rynek mediów jest wolny i nie podlegający jakiejkolwiek cenzurze

Amatorski znaczy mało znany i niepoczytny -

No i zajrzałem tu. Są pewne tematy niezmienne na tym świecie.

To już wiemy od dawna... organizator turystyki - zagubiony???

Bardzo możliwe - ale ja miałem na myśli publicystykę - nie prowadzenie bloga...

Nie widać nawet zalążka zrozumienia jednych przez drugich.

pomyliły mu się przełęcze, z Wyżnej chciał wejść na Rawki (...) miał uprawnienia

Ależ ja rozumiem - mafia walczy o kasę. Proste jak drut

Może nie używaj słów, które nie rozumiesz, co?

Amatorski znaczy mało znany i niepoczytny

Publicystyka – subiektywne gatunki wypowiedzi w środkach komunikacji społecznej (prasa, radio, telewizja, internet, książka, wydawnictwa jednorazowe) na publicznie interesujące w danym momencie tematy

ale to nie zmienia faktu, że Twoja publicystyka jest amatorską

Natomiast twój blog (z tytułem "subiektywne opowieści") jak najbardziej w tej definicji "amatorskiej publicystyki" się mieści.

I dlatego ludzi "z uprawnieniami" muszą zastąpić ludzie z wiedzą