Gazeta.pl > Usenet > pl.rec.* > pl.rec.gory
Czwartek, 1 grudnia 2011
Re: Rząd zapowiada uwolnienie zawodu przewodnika
Autor: Stefan
stoszkra@o2.plData: 01-12-2011, 12:07:09
+ pokaż cały nagłówek
Użytkownik "szaman (Baker)" <piekar22@op.pl> napisał w wiadomości
news:jb6eio$tj3$2@news.icm.edu.pl...
> On 11/29/2011 03:33 PM,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote::
>
>> To ja tego nie rozumiem.
>
> Nie Ty jeden:/
>
>> Varsavinista ok, ale jakie kwalifikacje do oprowowadzania moze miec mgr
>> historii sztuki?
>> Znaczy - moze miec (jak sie zainteresuje), ale nie musi.
>
> O właśnie! W tym rzecz! MOże, ale nie musi. I po to są kursy, po to są
> egzaminy. Egzaminy, które sprawdzają i potwierdzają kompetencje!
w swoim x-sięcioletnim żywocie sporo chodziłem po górach, takie dwa
przypadki przewodnickie...
Prowadzilismy ćwiczenia terenowe z geologii, petrografii, stratygrafii i
paru innych grafii na terenie Tatr Zachodnich z częścią Tatr Wysokich.
Urzędowe uzgodnienia, z ówczesnym Gopr-em, Muzeum Tatrzańskim, TPN-em itp.
Wszędzie przekazywaliśmy rozpisany program z gorącą prośbą o przydzielenie
przewodników mających pojęcie o temacie. Mieliśmy wśród studentów
przewodników - geologów, niestety musieli być zakopiańczycy. To co oni
wyrabiali, pieprzyli głupoty takie, że kilku "orłów z podciętymi skrzydłami"
obudziło się z letargu i rechotało im w nos. Mielismy zgodę TPN na
poruszanie się po obszarach zamknietych - nic to, Panowie Przewodnicy mieli
to w ... Skończyło się awanturą na poziomie Rektorat - KW jedynie słusznej
siły. Potem było dużo lepiej.
Drugi przypadek - ksiądz, naprawdę dobry łazik (niestety już nieżyjący)
szedł z 5 osobową grupą 15-16 latków (plus jeszcze jeden dorosły ) na Rysy.
Pod koniec obejscia Czarnego Stawu stwierdził, że pogoda coś nie tego i
chwilę poczekają na wyklarowanie sie sytuacji, minęła ich spora grupa
młodzieży prowadzona przez przewodnika, który najpierw skrzyczał za
blokowanie szlaku (miejsca na przejście jest tam w cholerrę a nawet więcej),
potem wyśmiał ich obawy pogodowe, (jak sie któryś młody odezwał per proszę
księdza , odpowiednio to skomentował )i pognał z grupą pod Bulę.
Myśmy zrezygnowali, i dobrze bo pod Progiem Czarnego zaczeło prać żabami,
gradem itp. Pochowali się pod skałkami, poprzykrywali i wycof na dół. Już
nad brzegiem MO zobaczylismy mknących do góry dyżurnych, potem już na
tarasie obserwowaliśmy jak ich (tzn młodzież) sprowadzili, wyżętych jak po
wirówce, poobijani itp. Zachowanie przewodnika zgłosilismy w kilku miejscach
ale bez odzewu.
Przewodników górskich (różnych gór, przyznam się że sudeckich najmniej)znam,
znałem wielu, wielu poznałem bardzo blisko, i jak wszędzie są ludzie i
ludziska.Obserwowałem jak wielu kolegów zaczynało od brązowej GOT kończyło
na przewodnickiej blasze. I widziałem jak się zmieniają, jak się czują
namaszczeni wręcz przez Najwyższego Turystę, wręcz nieomylni Pomazańcy Bozy.
Teraz wysokie góry są już niedostępne dla mnie, i może dobrze, bo z upływem
lat zapomina się o przykrościach a pamięta tylko o pięknie, o wysiłku, o
przeżywaniu...
pozdrawiam
Stefan