Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jak zacząć?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=14375
Strona 3 z 4

Autor:  chief [ Śr lis 28, 2012 8:42 pm ]
Tytuł: 

sprocket73 napisał(a):
To samo mogę powiedzieć odnośnie (...) i rabunków

Nie byłbym takim optymistą.

Autor:  WILCZYCA [ Śr lis 28, 2012 8:54 pm ]
Tytuł: 

W Chochołowskiej to było jakieś 9-10 lat temu i dziewczyna poznała kryminaliste poprzez jakies forum, pamietam bo czesto bywałam wtedy w Chochołowskiej z uwagi na małe dziecko i wstrzasneło to mna dogłębnie. Wiecej takich przypadków nie było. A o napadach pisano rzeczywiście w rejonach Nosala i Gubałówki. W dalsze regiony hołota jakoś sie nie zapuszczała.

Autor:  trekker [ Śr lis 28, 2012 9:35 pm ]
Tytuł: 

http://www.karasmierci.info.pl/bialystok072003.htm

Autor:  Natalka [ Śr lis 28, 2012 9:59 pm ]
Tytuł: 

Dorocinska napisał(a):
Teraz zimą to samej bez doświadczenia górskiego to raczej lepiej nie, ale latem się nie zastanawiaj, tylko pakuj plecak i jedź

Nie mam doświadczenia górskiego....

.... trochę sobie poczytałam Waszych wypowiedzi... nie chcę się dać zwariować... choć Wilczyca ma rację w kwestii kontuzji..czy problemów zdrowotnych... zobaczymy :)
Najbardziej mi zależało....żeby otrzymać informacje, od czego zacząć i ją dostałam... "można od piwa", ale można też od Sudetów, Karkonoszy, Izerów lub od razu od Tatr :) Najważniejsze też, że polubiłam zaglądać na forum.... i chętnie z czasem z Wami powędruję.... :)

Autor:  zołzaa [ Śr lis 28, 2012 10:16 pm ]
Tytuł: 

rogerus72 napisał(a):
to szykuj się na lato - też będziemy zlot organizować :wink:


Ooo...brzmi lepiej :) Czemu nie? Tylko że... ja tu nikogo nie znam... :oops: :P

Autor:  Natalka [ Śr lis 28, 2012 10:27 pm ]
Tytuł: 

zołzaa napisał(a):
Ooo...brzmi lepiej Smile Czemu nie? Tylko że... ja tu nikogo nie znam... Embarassed Razz


To poznasz:) Ja też nikogo nie znam osobiście;)

Autor:  benji [ Śr lis 28, 2012 10:59 pm ]
Tytuł: 

Samotne wędrowanie nie jest straszne, trzeba tylko mieć głowę na karku. Dobrze się przygotować, prześledzić prognozę pogody, naładować telefony(aby nie podzielić losu osławionego Niemca)... Już od kilkunastu lat wędruję po Tatrach samotnie (taka moja natura)...od kilku lat wędruję także samotnie zima inwestując w szpej zimowy... A samotnie to latem słowo jak niektórzy zauważyli w górach nie mające poparcia....bo zawsze się kogoś na szlaku spotka (gorzej zimą bo schroniska pustawe, szlaki czasem nie przetarte do godzin południowych a niektóre w ogóle nie skalane od ostatnich opadów śniegu)
Ja swoje zimowe doświadczenie miedzy innymi zdobywam doczepiając się czasem do bardziej doświadczonych ode mnie osób lub grup (to wbrew pozorom da się wyczuć - racjonalnie oceniając własne możliwości).

Coś wspomnieliście o zlocie w Roztoce...hmmmm w tych dniach planuję zaszyć się w piątce....więc może o schron w Roztoce zahaczę idąc z Palenicy

Autor:  rogerus72 [ Cz lis 29, 2012 8:24 am ]
Tytuł: 

zołzaa napisał(a):
Ooo...brzmi lepiej :) Czemu nie? Tylko że... ja tu nikogo nie znam... :oops: :P

zaprawdę powiadam Ci - to nie jest problem :wink:

benji napisał(a):
Coś wspomnieliście o zlocie w Roztoce...hmmmm w tych dniach planuję zaszyć się w piątce....więc może o schron w Roztoce zahaczę idąc z Palenicy

jak to może? co to wogóle znaczy - może? :scratch:

Autor:  Dorocinska [ Cz lis 29, 2012 10:36 am ]
Tytuł: 

Natalka napisał(a):
.... trochę sobie poczytałam Waszych wypowiedzi... nie chcę się dać zwariować... choć Wilczyca ma rację w kwestii kontuzji..czy problemów zdrowotnych... zobaczymy :)
Najbardziej mi zależało....żeby otrzymać informacje, od czego zacząć i ją dostałam... "można od piwa", ale można też od Sudetów, Karkonoszy, Izerów lub od razu od Tatr :) Najważniejsze też, że polubiłam zaglądać na forum.... i chętnie z czasem z Wami powędruję.... :)


Jak będziesz za długo się zastanawiać, to nigdy nie ruszysz się z domu :) Jeśli jesteś ogólnie zdrowa, to w czym problem? Kontuzję można złapać wszędzie, moja najgorsza, która odbija mi się czkawką do dziś, zdarzyła się w idiotyczny sposób w sali gimnastycznej :evil: W Tatrach w sezonie na pusty szlak nie masz szans, zawsze ktoś będzie, żeby pomóc, a przy cięższej kontuzji (odpukać) i tak będziesz skazana na telefon do TOPRu.

Na poczatek fajne są polskie Tatry Zachodnie, wspaniałe widoki, nie ma jakichś wielkich trudności, tylko weź poprawkę na to, że w schronisku i niższych partiach nie masz zasięgu, tam tylko Plus łapie, więc jeśli jedziesz sama, to przez jakiś czas jesteś odcięta od kontaktu ze swiatem, albo bierzesz komórkę na Plusa. Na górze spokojnie łapiesz sieć, czy polską, czy słowacką.

Kup sobie "Tatry Polskie" Nyki :)

Aha,i jeśli będziesz jechać sama, to nie baw się w żadne kwatery, tylko koniecznie nocuj w schronisku - bliżej wszędzie i nie trzeba się po mieście szwendać, a wieczorem nie siedzisz sama jak kołek, tylko masz z kim przy piwku pogadać.

Oczywiście piszę o wyjeździe w sezonie letnim :)

Autor:  Olga [ Cz lis 29, 2012 10:49 am ]
Tytuł: 

Dorocinska napisał(a):
tylko weź poprawkę na to, że w schronisku i niższych partiach nie masz zasięgu, tam tylko Plus łapie

Mam Plusa i w schronisku na Chochołowskiej tylko jeden jedyny raz udało mi się złapać zasięg - na schodach przed i to dosłownie na parę sekund.
W samej dolinie i w drodze na Grzesia też przeważnie nie ma szans, długo by można wymieniać.

Autor:  Dorocinska [ Cz lis 29, 2012 11:09 am ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
Dorocinska napisał(a):
tylko weź poprawkę na to, że w schronisku i niższych partiach nie masz zasięgu, tam tylko Plus łapie

Mam Plusa i w schronisku na Chochołowskiej tylko jeden jedyny raz udało mi się złapać zasięg - na schodach przed i to dosłownie na parę sekund.
W samej dolinie i w drodze na Grzesia też przeważnie nie ma szans, długo by można wymieniać.


Ups, to jest gorzej niż myślałam :oops: Ech. Tak czy siak, w górze wysoko jest, w schronisku nie ma, co mnie akurat cieszy o tyle, że szef się nie może dodzwonić, jak człowiek jest na urlopie i mam spokój :twisted:

Autor:  _Sokrates_ [ Cz lis 29, 2012 5:49 pm ]
Tytuł: 

zyl3k napisał(a):
grudzień nie pasuje mi w ogóle :(


W takim razie na GSS pasuje mi już tylko końcówka stycznia.
A w grudniu trzeba jechać chyba w Tatry ;)

Autor:  Natalka [ Cz lis 29, 2012 7:02 pm ]
Tytuł: 

benji napisał(a):
Samotne wędrowanie nie jest straszne, trzeba tylko mieć głowę na karku. Dobrze się przygotować, prześledzić prognozę pogody, naładować telefony(aby nie podzielić losu osławionego Niemca)... Już od kilkunastu lat wędruję po Tatrach samotnie (taka moja natura)...od kilku lat wędruję także samotnie zima inwestując w szpej zimowy... A samotnie to latem słowo jak niektórzy zauważyli w górach nie mające poparcia....bo zawsze się kogoś na szlaku spotka (gorzej zimą bo schroniska pustawe, szlaki czasem nie przetarte do godzin południowych a niektóre w ogóle nie skalane od ostatnich opadów śniegu)


i zabrać mapę ze sobą, dzięki, że napisałeś:)

Dorocińska:

Coraz bardziej się przekonuję do tego, by od razu zacząć od Tatr :) poczytam sobie trochę o nich i za jakiś czas do dzieła :) A z tym zastanawianiem się , to masz rację... dzięki ;) [/quote]

Autor:  zyl3k [ Cz lis 29, 2012 7:41 pm ]
Tytuł: 

_Sokrates_ napisał(a):
zyl3k napisał(a):
grudzień nie pasuje mi w ogóle :(


W takim razie na GSS pasuje mi już tylko końcówka stycznia.
A w grudniu trzeba jechać chyba w Tatry ;)



koniec stycznia jak najbardziej tak :)

jak co daj mi znać wczesniej nawet na prv bym mógł wziąść wolne w pracy ;)

Autor:  _Sokrates_ [ So gru 01, 2012 3:27 pm ]
Tytuł: 

zyl3k napisał(a):
koniec stycznia jak najbardziej tak :)

jak co daj mi znać wczesniej nawet na prv bym mógł wziąść wolne w pracy ;)


Więc jesteśmy ustawieni - co do szczegółów zgadamy się w styczniu :)

Autor:  zyl3k [ So gru 01, 2012 3:35 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Więc jesteśmy ustawieni - co do szczegółów zgadamy się w styczniu

oki :)

Autor:  Tomix [ So gru 01, 2012 3:47 pm ]
Tytuł: 

Natalka napisał(a):
...i zabrać mapę ze sobą,...


i kompas

Autor:  WILCZYCA [ So gru 01, 2012 3:57 pm ]
Tytuł: 

W życiu nie miałam w Tatrach kompasu. Jakaś dziwna jestem czy co? :roll:

Autor:  Olga [ So gru 01, 2012 4:09 pm ]
Tytuł: 

WILCZYCA napisał(a):
W życiu nie miałam w Tatrach kompasu. Jakaś dziwna jestem czy co?

Chyba zależy, gdzie kto chodzi i w jakich warunkach.
Ja zawsze noszę, z przyzwyczajenia już - w zimie we mgle, kiedy nie ma żadnych punktów odniesienia, bywa na wagę złota.

Autor:  WILCZYCA [ So gru 01, 2012 4:18 pm ]
Tytuł: 

No tak tu masz rację - ja w zimie nie chodze. :(

Autor:  benji [ So gru 01, 2012 4:52 pm ]
Tytuł: 

Natalka napisał(a):

i zabrać mapę ze sobą, dzięki, że napisałeś:)



faktycznie zapomniałem o mapie....ale już ktoś wymienił kompas...wiec można by wymieniać ekwipunek w nieskończoność. Mapa to oczywista oczywistość, dlatego o niej nie wspomniałem, a kompas może mieć każdy z nas w swoim fonie, są odpowiednie aplikacje, w razie zabłądzenia wskaże przybliżony kierunek (oczywiście to tylko zastępnik, ale lepsze to niż nic :wink: )
tak abstrahując...jeśli nie ma ekstremy w postaci śnieżycy, gęstej mgły, lub zmroku...bez kompasu się obejdzie, szlaki są dobrze oznakowane, a gdy ta ekstrema przyjdzie to ważniejsze są inne wskaźniki na które trzeba zwracać uwagę (zagrożenie lawinowe, lokalna rzeźba terenu, ewentualne oblodzenia czy inne przeszkody w zasięgu wzroku niż ciągłe patrzenie w kompas)...praktycznie każde zwrócenie się w dół w wysokich(mam na myśli tatry wysokie w polskiej części) sprowadzi do schronu.....chociaż czasem warto skorygować kierunek, a do tego wystarczy wg mnie mapa i kompas w smartfonie). Kończąc....sprawdzenie pogody i wcześniejsze zaplanowanie tury powinno nas przed ekstremą uchronić. :wink:

Autor:  Tomix [ So gru 01, 2012 5:17 pm ]
Tytuł: 

ja też nie nosiłem kompasu..., aż się zgubiłem :(

fone?
więc nie zapomnij o powieszeniu na szyi zapasowej baterii

Autor:  benji [ So gru 01, 2012 5:27 pm ]
Tytuł: 

Tomix napisał(a):
ja też nie nosiłem kompasu..., aż się zgubiłem :(

fone?
więc nie zapomnij o powieszeniu na szyi zapasowej baterii


nie popadajmy w skrajności....taki kompas w fonie można włączyć na chwile.....sprawdzić kierunek, skorygować, fona wyłączyć i iść jakiś odcinek dalej.
To nie ćwiczenia harcerskie na orientację :wink: aby chodzić z nosem przyklejonym do kompasu.....wtedy prędzej zabłądzisz i spadniesz z jakiegoś urwiska ;)....

Autor:  Natalka [ So gru 01, 2012 7:45 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
To nie ćwiczenia harcerskie na orientację Wink aby chodzić z nosem przyklejonym do kompasu.....wtedy prędzej zabłądzisz i spadniesz z jakiegoś urwiska Wink....


haha, zaczęłam się śmiać jak to czytałam, bo sobie przypomniałam coś :D przyznam, że brałam udział w takich harcerskich biegach na orientację i dosłownie jak to opisałeś kompas był mi bardzo bliski :)
tak na prawdę to warto się od wszystkiego zabezpieczyć z tego jak czytam... tel.., kompas.. pogoda :)

Autor:  benji [ So gru 01, 2012 7:54 pm ]
Tytuł: 

Natalko....to nie filozofia uzbroić się wychodząc w góry...licząc ze te "amulety" ochronią nas przed niebezpieczeństwem... Podstawa to tak zaplanować turę/wycieczkę aby to wszystko nie musiało być potrzebne....chociaż warto część z tego wymienionego wyżej sprzętu mieć przy sobie...
polecę Ci książkę "Szkoła turystyki górskiej" Zygmunta Skibickiego...tam jest bardzo dobrze opisane jak przygotować się do wędrówek (wszelakich: jednodniowych, kilkudniowych korzystając z infrastruktury turystycznej i wielodniowych uwzględniających biwakowanie)....to na prawdę doskonała lektura dla początkującego turysty

PS: odezwij się do mnie na PW, dostaniesz prezent mikołajkowy związany z powyższym postem :wink:

Autor:  Olga [ So gru 01, 2012 9:35 pm ]
Tytuł: 

benji napisał(a):
nie popadajmy w skrajności....taki kompas w fonie można włączyć na chwile.....sprawdzić kierunek, skorygować, fona wyłączyć i iść jakiś odcinek dalej.

Podchodzę do tego od drugiej strony - po co kombinować z telefonem, który jednak bywa urządzeniem zawodnym, skoro zwykły kompas prawie nic nie waży i nie zajmuje miejsca?

Autor:  benji [ So gru 01, 2012 9:56 pm ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
benji napisał(a):
nie popadajmy w skrajności....taki kompas w fonie można włączyć na chwile.....sprawdzić kierunek, skorygować, fona wyłączyć i iść jakiś odcinek dalej.

Podchodzę do tego od drugiej strony - po co kombinować z telefonem, który jednak bywa urządzeniem zawodnym, skoro zwykły kompas prawie nic nie waży i nie zajmuje miejsca?


Olgo rozumiem, każdy podchodzi do tego indywidualnie....mnie kompas się w górach jeszcze nie przydał, awaryjnie mam świadomość posiadania w fonie.
Zapytam wprost, kto z was w Tatrach był zmuszony do powrotu na szlak, ew. do odszukania właściwej drogi we mgle, śnieżycy lub po zmroku przy pomocy kompasu? Przecież w takich warunkach nie ustalicie swojego położenia przy użyciu kompasu i mapy? ....bo potrzeba do tego wykonać namiar na dwa rozpoznane punkty.....Kompas przyda się tylko do orientacyjnego wskazania stron świata ....do niczego więcej....takie jest moje i tylko moje zdanie do kwestii posiadania kompasu w Tatrach....jeśli ktoś ma inne....chętnie się z nim zapoznam :wink:

Autor:  Olga [ So gru 01, 2012 10:05 pm ]
Tytuł: 

benji napisał(a):
Zapytam wprost, kto z was w Tatrach był zmuszony do powrotu na szlak, ew. do odszukania właściwej drogi we mgle, śnieżycy lub po zmroku przy pomocy kompasu?

W Tatrach 2 razy używałam - raz w terenie pozaszlakowym orientowałam z jego pomocą mapę i drugi raz w zimie we mgle schodziłam na azymut.
Swojego położenia na szczęście jeszcze nigdy nie potrzebowałam ustalać, staram się do tego nie dopuszczać, żeby chociaż z grubsza nie wiedzieć, gdzie jestem.

Autor:  benji [ So gru 01, 2012 10:21 pm ]
Tytuł: 

Olga napisał(a):
benji napisał(a):
Zapytam wprost, kto z was w Tatrach był zmuszony do powrotu na szlak, ew. do odszukania właściwej drogi we mgle, śnieżycy lub po zmroku przy pomocy kompasu?

W Tatrach 2 razy używałam - raz w terenie pozaszlakowym orientowałam z jego pomocą mapę i drugi raz w zimie we mgle schodziłam na azymut.
Swojego położenia na szczęście jeszcze nigdy nie potrzebowałam ustalać, staram się do tego nie dopuszczać,
żeby chociaż z grubsza nie wiedzieć, gdzie jestem.



myślę, że wyczerpałaś Olgo zastosowanie kompasu w trudnych warunkach( zboczenie z szlaku/zabłądzenie).....bo w normalnych warunkach nie powinniśmy w ogóle schodzić z wyznaczonych szlaków :wink:

za Skibickim:
" Jeśli nie jesteśmy pewni rozpoznania, lepiej darować sobie wątpliwe ustalenia, siąść i przeczekać lub wzywać pomocy. W wypadku dobrej widoczności robienie namiarów może mieć tylko sens szkoleniowy lub na przykład dla ostatecznego rozpoznania z mapy jaki szczyt widzimy w oddali.
Kompas będzie bezwzględnie potrzebny, gdy wybierzemy się na wędrówkę po zalesionych partiach gór poza szlakami turystycznymi..."

Autor:  Olga [ So gru 01, 2012 10:34 pm ]
Tytuł: 

benji, wiadomo, że kompasu nie stosuje się często, ale mimo wszystko awaryjnie wolę go mieć przy sobie w tradycyjnej formie, pewnie kwestia przyzwyczajenia z czasów, gdy jeszcze nie posiadałam komórki :wink:

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/