Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Czekam na wasze opinie.... :)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=6271
Strona 3 z 4

Autor:  anninred [ Śr paź 22, 2008 9:02 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Bo takie góry to rzeczywiście skaranie boskie, żadnego pożytku z nich nie ma - ani owsa posiać, ani gruli nasadzić a aby gdzie było gadzinę pasać, to trzeba karczować, wypalać, słowem narobić się jak głupi osioł.

bossskie :mrgreen:
i... szczera prawda.
hehe siedzę w pracy i szczerzę się do monitora :lol:

Frania_87 - a może zacznij malować kota od ogona? Zapisz sobie wnioski i potem zobacz, co ci pasuje, co by te wnioski udowodnić.
W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
A promotor to raczej z tych, co to przeszkadzają, czy nawet pomagają?

Autor:  Gustaw [ Śr paź 22, 2008 9:17 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
ranking

Dobrze wiemy jak to bywa z rankingami ... wystarczy pooglądać Eurowizję :twisted: ... no i ostatnio podobno w rankingu Guardiana Kraków znalazł się na drugim miejscu miast świata które warto odwiedzić ... chyba za Sydney ... Kraków ... Sydney ... ech ... rankingi ... a prezydentem podobno miał byc Tusk ... itd itp :lol: :lol: :lol:

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 9:50 am ]
Tytuł: 

Ładnieś, Markizie, panią Zarębę podsumował, nie powiem :)
nie ze wszystkim się zgadzam, bo miałam do czynienia z przejawami Jej działalności i z uznaniem patrzę na to, co EPCE wyprawia w kwestii kultury i ekologii (Szlak Bursztynowy, Greenways - z tym ostatnim nawet związały się poniekąd na czas jakiś moje losy zawodowe).
wspólnym mianownikiem jednak naszej wypowiedzi może być konkluzja, że język "ekologii miejskiej" jest napompowany, pełen farmazonów o zrównoważonym czymkolwiek, i stanowi klasyczny przykład nowomowy. to może irytować, człowiek słyszy o współpracy trójsektorowej, a w rzeczywistości współpraca wygląda zupełnie inaczej niż piekne słowa - suszysz flachę z wójtem i z właścicielem lokalnej przetwórni, no a w raporcie piszesz, że współpraca na linii organizacja pozarządowa-samorząd lokalny-sektor biznesu przebiegła w sposób satysfakcjonujący... oficjalne pisma sobie a życie sobie, ale niestety - polisz reality, żeby dostać grant na budowę ścieżki rowerowej czy posadzenie kawałka lasu, trzeba trochę we wniosku nabredzić o korzyściach dla społeczności lokalnej.

Autor:  lucyna [ Śr paź 22, 2008 9:50 am ]
Tytuł: 

:lol:

PS.
Nie narzekaj Świnko! Dla ściany wschodniej przyznano 380 mln euro na rozwój tras rowerowych. Będziesz miała pole do popisu :lol:

Autor:  Markiz [ Śr paź 22, 2008 10:06 am ]
Tytuł: 

Sądząc z ustawicznych narzekań i płaczy - ekologów i ochroniarzy, miejscowej ludności, oraz wszelkiej maści turystów o żadnej zrównoważonej turystyce mowy nigdy nie było, nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie.

Ochroniarze i mniej lub więcej nawiedzeni ekolodzy zawsze twierdzili, twierdzą i twierdzić będą, że właśnie stoimy o krok od zagłady natury i na potwierdzenie zawsze znajdą przykład, że jakieś zielsko, które rosło tylko w północno-zachodniej części np. Doliny Lejowej właśnie rosnąć przestało co grozi zagładą całym Tatrom bo równowaga ekologiczna została naruszona. Gdyby wszystko to co ekolodzy pieprzą od lat brać na poważnie to Tatr już w ogóle nie powinno być.

Miejscowa ludność oraz ci napływowi, którzy jak prawie całe Zakopane żyje z Tatr patrzy na wszystko przez pryzmat kasy i jest to zupełnie zrozumiałe. W XIX wieku rozmaite pięknoduchy upatrywały dla miejscowej ludności zbawienia w rzemiosłach - artystyczno-drzewnych, koronczarskich tudzież malowania na szkle i nawet poczyniono w tym kierunku działania zakładając odpowiednie szkoły. Miejscowi zareagowali na to po swojemu i całkowicie sensownie - jedni masowo wyjechali do Chicago i w jego okolice (bynajmniej nie rzewnie śpiewając - "Góralu czy ci nie żal", pozostali udoskonalili technologię ściągania dudków z turystów, w większości dość głupkowatych a więc na rolowanie podatnych. Proceder ten chyba wszedł teraz w fazę schyłkową. Powszechność motoryzacji oraz rozwój komunikacji lotniczej sprawił, że publiczność, szczególnie w zimie, masowo wybiera Austrię, Włochy, Słowenię, Francję itd Tam są oczywiście też rolowani ale w znacznie lepszych warunkach śniegowych przy wyciągach i kolejkach na znacznie wyższym poziomie techniki. Co ciekawe - nie ma tam zwyczaju aby turyście przyłożyć w ryło w knajpie. Turysta jest tam zwierzęciem chronionym i co więcej nie ma w tym konkurencji - w Alpach nie ma niedźwiedzi, które w Tatrach są ale diabli wiedzą po co.

Turysta w Zakopanem i okolicy to osobnik wszędzie i zawsze niezadowolony. Poważna ich część jak się wydaje jest przekonana, że robi łachę w ogóle przyjeżdżając i w związku z tym wszystko chciałaby mieć za darmo lub prawie za darmo i to w dodatku możliwie najbliżej kilku ukochanych celów, które zwą się Zawrat, Kozi Szczyt i reszta Orlej Perci (kto, k.urwa, wymyślił tą idiotyczną nazwę?), Rysy, Przełęcz pod Chłopkiem a wspinacze właściwie tylko pod Mnichem i Kazalnicą bo gdzie indziej nie warto i nie wypada. Stoi to oczywiście w rażącej sprzeczności z poglądami zarówno ochroniarzy (wszystkie schroniska wyburzyć!) oraz zakopiańczyków (wszystkie schroniska wyburzyć, mają spać i żreć w Zakopanem i to możliwie za sporą kasę; w góry mogą sobie iść na spacer ale niedługi bo trzeba zdążyć na obiad lub ostatecznie obiadokolację).
Nie trzeba dodawać, że te sprzeczności są tak wielkie, że o żadnym zrównoważeniu nie ma mowy.

Istnieje na szczęście jeszcze gatunek "dobrego turysty", zarówno dla ochroniarzy jak i miejscowych. Ostatnio na ogół rosyjskojęzyczny. Taki facet w góry w ogóle się nie rusza, siedzi na dole, chleje w co lepszych lokalach, dla panienek bywa hojny. Niestety, ostatnie zjawiska kryzysowe, szczególnie w Rosji mogą spowodować, że jego populacja znacznie się ograniczy a wtedy biada Zakopanemu!

Autor:  Łukasz T [ Śr paź 22, 2008 10:12 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Orlej Perci (kto, k.urwa, wymyślił tą idiotyczną nazwę?),

Ponoć poeta z księdzem na spółkę :lol: :wink:

Autor:  Gustaw [ Śr paź 22, 2008 10:25 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
wspólnym mianownikiem jednak naszej wypowiedzi może być konkluzja, że język "ekologii miejskiej" jest napompowany, pełen farmazonów o zrównoważonym czymkolwiek, i stanowi klasyczny przykład nowomowy

Widać każdy system generuje własny język ... Kiedyś bez wspomnienia o planie pięcioletnim i wysiłkach na rzecz współpracy międzyresortowej i obronności kraju ... też niewiele się załatwiło ... :lol: No i trzeba było być członkiem ... jakieś ZSMP, LOK, PTTK ... nie mówiąc o PZPR bo to wyższa półka była dla wybranych ... :lol: Teraz to wystarczy do kościoła chodzić ... :lol:

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 10:35 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Nie narzekaj Świnko! Dla ściany wschodniej przyznano 380 mln euro na rozwój tras rowerowych. Będziesz miała pole do popisu

to już nie moja działka... zresztą nigdy nie była w sensie takim, żebym miała przykładać rękę do budowy bądź projektów (to domena Żony), uczestniczyłam zaledwie w uatrakcyjnianiu wizualnym przebiegu trasy. teraz nawet praktycznie nie mogę się "pozachwycać" fantastycznym sposobem prowadzenia ścieżek - rower mi świsnęli :mrgreen:

ad. Markiz - znowu się nie zgadzam. jedziesz po stereotypach - niezadowoleni turyści (argument medialny, doskonały w sezonie ogórkowym do wypłodzenia artykułu o kretynach w górach), oklepane trasy (może nie strzelajmy sobie w stopy, bo przecież w gruncie rzeczy cieszy nas, że są szlaki, na których obłożenie jest mniejsze, a jak czytamy o kimś, kto spier.lił się z góry ponosząc śmierć na miejscu, to nie myślimy o nim z podziwem, tylko traktujemy w kategoriach idioty porywającego się z motyką na słońce).
nie negując aksjomatu, że zakopane patrzy przez pryzmat kasy, myślę sobie, że to w gruncie rzeczy niczemu nie szkodzi. mnie nie szkodzi, mało tego, nie sądzę żeby działania mające na celu ochronę środowiska miały się tutaj wykluczać z dutkową perspektywą postrzegania. tylko trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nie będziemy z lokalsami piekli wspólnej pieczeni, bo oni otrzymawszy dotacje chociażby na rozwój (uwaga, brzydkie słowo) ekoturystyki nie zmienią się automatycznie w miłośników natury i nie będą na kolanach dziękowali, że ktoś zdjął im bielmo z oczu. zastrzyk forsy potraktują jak coś pożądanego, dla czego trzeba przy okazji spełnić kilka mniej lub bardziej idiotycznych wymagań.
no ale ognisko jest na tyle duże, że zmieszczą się dwie pieczenie. :mrgreen:

edit:
Gustaw napisał(a):
Widać każdy system generuje własny język ...


a to akurat jest oczywiste. kilka miesięcy temu Instytut Polonistyki zorganizował konferencję językoznawczą na temat języka IVRP :twisted:
podobieństwo między językiem propagandy gomułkowskiej i generalnie powojennej a tym, czym posługuje się prezio et consortes - zadziwiające. zwłaszcza, jeśli w tabelce przedstawione są konkretne przykłady wypowiedzi...

Autor:  Markiz [ Śr paź 22, 2008 11:07 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
Markiz - znowu się nie zgadzam. jedziesz po stereotypach


Nie, stosuje się do klasycznych zasad, w myśl których aby pobudzić jakąś dyskusję trzeba na początek w.motyla noga parę osób - zresztą zgodnie z zasadą Golanmaca - "zdenerwować kogoś - bezcenne".

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 11:18 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Nie, stosuje się do klasycznych zasad,

na jedno wychodzi :twisted:
a skoro już udało ci się wpuścić świnię w kanał komunikacyjny i doczekałeś się znamionujących początek dyskusji słów "nie zgadzam się...", uruchamiaj merytorykę - i jazda! :mrgreen:

Autor:  Gustaw [ Śr paź 22, 2008 11:27 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
merytorykę

:?: :?
Zdaje się, że już radziłem od serca żeby Lucyna wysłała Frani jedną ze swoich prac do przepisania i wątek można by zakończyć ... :|

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 11:33 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Zdaje się, że już radziłem od serca żeby Lucyna wysłała Frani jedną ze swoich prac do przepisania

pomysł jest tym bardziej rozwojowy, że praca na poziomie licencjata to przeca umiejętna kombinacja łączenia cytatów i dodawania przypisów, podobnie zresztą jak na poziomie magazynierskim :mrgreen:
a młode pokolenie nie rozumie, że płodząc pracę na ogół tworzy kolejny napółkowy łapacz kurzu, i wysila się, wysila...

Autor:  Gustaw [ Śr paź 22, 2008 11:44 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
a młode pokolenie nie rozumie, że płodząc pracę na ogół tworzy kolejny napółkowy łapacz kurzu, i wysila się, wysila...

Czy prawdą jest opinia, że miarą sukcesu naukowca jest ilość cytatów z jego opublikowanych prac ? Podobno jest to jakaś miara w pewnych kręgach naukowych ... :?

Autor:  lucyna [ Śr paź 22, 2008 11:47 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
świnia na świnicy napisał(a):
merytorykę

:?: :?
Zdaje się, że już radziłem od serca żeby Lucyna wysłała Frani jedną ze swoich prac do przepisania i wątek można by zakończyć ... :|

Nie mogę :(
Elektroniczny Wielki Brat działa. :twisted:

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 11:50 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Elektroniczny Wielki Brat działa.

dochodzimy zatem do absurdu: po ciężkiego grzmota tworzona jest praca, której potem nie można zacytować w innej pracy? czy może ja coś źle zrozumiałam?

Autor:  lucyna [ Śr paź 22, 2008 11:56 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
lucyna napisał(a):
Elektroniczny Wielki Brat działa.

dochodzimy zatem do absurdu: po ciężkiego grzmota tworzona jest praca, której potem nie można zacytować w innej pracy? czy może ja coś źle zrozumiałam?


Cii nie zastanawiaj się tak głośno. Jeszcze ktoś podchwyci Twoje myśli i zostanę pozbawiona zimowego chlebusia mojegopowszedniego.
Dobrze zrozumiałaś. Z tego co wiem to każda uczelnia indywidualnie ustala procent "współpisania".

Autor:  świnia na świnicy [ Śr paź 22, 2008 12:25 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Dobrze zrozumiałaś. Z tego co wiem to każda uczelnia indywidualnie ustala procent "współpisania".

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
humanitas się stacza. jakaś pieprzona sztuka dla sztuki i nauka dla.. no własnie, dla kogo? żeby to jeszcze była wiedza niosąca niebezpieczeństwo możliwości konstrukcji w domu bomby wodorowej, albo wstępne, nieopublikowane badania.
powiem ci lucynko, że zarozumialstwo tuzów uczelnianych sięga zenitha czasami. zwłaszcza że i tak o szczebelek wyżej ci niechętni wykorzystywaniu dostać moga po dupie: o ile dobrze pamiętam, wszystko co ukazuje się drukiem, ma obowiązek znaleźć się w zasobach Biblioteki Jagiellońskiej :mrgreen: a tym samym trafiać do wszelakich bibliografii. hue hue hue.

Autor:  zbych [ Śr paź 22, 2008 12:50 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):

Czy prawdą jest opinia, że miarą sukcesu naukowca jest ilość cytatów z jego opublikowanych prac ? Podobno jest to jakaś miara w pewnych kręgach naukowych ... :?

Tak, jest to prawda i to nie tylko w pewnych kręgach, ale w ogóle w nauce i to z tego co wiem, nie tylko polskiej. Wskaźnik cytowań w innych pracach innych naukowców jest jednym z kryteriów oceny naukowca, a także pośrednio, oceny jednostki, w której dany naukowiec jest zatrudniony.
Mówiąc prosto, im częściej jesteśmy powoływani w innych pracach naukowych, tym lepiej o nas świadczy. Poniekąd założenie jest prawidłowe, bo elementem nauki musi być dyskusja nad poglądami. Przy czym jest to czasami krzywdzące, gdy świetne prace czasami źle wydane, pozostały niezauważone.

Jak najbardziej należy powoływać się na innych autorów i ich cytować, ba, czym więcej tym lepiej - tzw. wykorzystanie dostępnej literatury będące jednym z mierników prac mgr czy licencjackich, a także prac stricte naukowych.
Ale oczywiście czym innym jest cytowanie z umieszczeniem odpowiednich przypisów, a co innego zrzynanie bez podania źródła, części czy całości innej pracy tzn. plagiat, który w czasach globalnej wioski jest coraz łatwiejszy do wykrycia.
Kiedyś ktoś pojechał na trudno zdobywalne stypendium do innego kraju, tłumaczył jakąś najlepiej niepublikowaną pracę, publikował w lechistanie jako swoje i uzyskiwał stopień czy tytuł naukowy. Obecnie sprawy takie wychodzą na jaw.

świnia na świnicy napisał(a):
a młode pokolenie nie rozumie, że płodząc pracę na ogół tworzy kolejny napółkowy łapacz kurzu, i wysila się, wysila...

Z moich doświadczeń widzę, że najczęściej młode pokolenie to bardzo dobrze rozumie. Ale, przynajmniej na kierunkach humanistycznych napisanie dobrej pracy znacznie poprawia własne umiejętności: budowa całej pracy, formułowania poglądów, znalezienia źródeł etc. i może dobrze przysłużyć się na przyszłość, znacznie podnosząc ocenę na dyplomie i np. stwarzając szansę pozostania na uczelni.

lucyna napisał(a):
Dobrze zrozumiałaś. Z tego co wiem to każda uczelnia indywidualnie ustala procent "współpisania".

Nie bardzo rozumiem...

świnia na świnicy napisał(a):
zarozumialstwo tuzów uczelnianych sięga zenitha czasami

A to prawda. Zazwyczaj jest wprost proporcjonalne do osiągnięć, a niejednokrotnie pycha profesora po wielokroć przekracza jego dorobek naukowy.

Autor:  lucyna [ Śr paź 22, 2008 1:16 pm ]
Tytuł: 

Mowiłam o systemie, który najprawdopodobniej nazywa się plagiat.pl.
Spotkałam się z sytuacją, że odgórnie pewna rzeszowska uczelnia ustaliła iż praca magisterska powinna składac się maksymalnie w 30 % z cytatów. Szczególną uwagę promotor zwracał na "wyraźne cytowanie".

Autor:  zbych [ Śr paź 22, 2008 1:18 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Mowiłam o systemie, który najprawdopodobniej nazywa się plagiat.pl.

No jest coś takiego. Nie korzystałem.
lucyna napisał(a):
Spotkałam się z sytuacją, że odgórnie pewna rzeszowska uczelnia ustaliła iż praca magisterska powinna składac się z maksymalnie w 30 % z cytatów.

Biedni ci studenci z rzeszowskiego ....

Autor:  Łukasz T [ Śr paź 22, 2008 1:19 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Spotkałam się z sytuacją, że odgórnie pewna rzeszowska uczelnia ustaliła iż praca magisterska powinna składac się maksymalnie w 30 % z cytatów.


I 70 % przypisów.

Autor:  Luka3350 [ Śr paź 22, 2008 1:20 pm ]
Tytuł: 

lucyna jeśli chodzi o tzw " cytowania" - mówimy o wyraźnym i zaznaczonym cytowaniu Twoich wyników w innej pracy .
Jest taki program ,który pozwala na ustalenie ilości Twoich cytowań.
To bardzo ważny wskaźnik nie tylko w PL ,ale na calym świecie.
Oczywiście cytat cytatowi nie równy. Liczy się też klasa czasopisma .

Autor:  zbych [ Śr paź 22, 2008 1:30 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
lucyna jeśli chodzi o tzw " cytowania" - mówimy o wyraźnym i zaznaczonym cytowaniu Twoich wyników w innej pracy .
Jest taki program ,który pozwala na ustalenie ilości Twoich cytowań.
To bardzo ważny wskaźnik nie tylko w PL ,ale na calym świecie.
Oczywiście cytat cytatowi nie równy. Liczy się też klasa czasopisma .

Święta racja.
A jeszcze tak a propos prac mgr, to co do wymagań, jakie powinna spełnić i kiedy jest plagiatem, i jakie są podstawy wystawienia za nią oceny, można znaleźć coś takiego (z wyroku NSA w słynnej swego czasu sprawie Andrzeja A. - posła jak pamiętam AWS)
Cytuj:
Przy wystawianiu tej oceny należy więc posługiwać się kryteriami merytorycznymi, takimi w szczególności, jak: 1) czy rozważania zawarte w pracy dotyczą tematu zakreślonego jej tytułem, 2) czy układ pracy i jej podział na poszczególne jednostki systematyczne sprzyja analizie tematu, 3) wartość rozważań merytorycznych (kompletność tez i sposób ich uzasadnienia), 4) zakres i sposób wykorzystania źródeł, 5) czy praca stanowi samodzielne ujęcie tematu, 6) strona formalna pracy (język, w którym została napisana, sposób dokumentowania wywodów <przypisy>, błędy językowe, usterki maszynowe, itp.). O kryteriach tych studenci są informowani wielokrotnie w toku zajęć seminaryjnych. Z przedstawionych kryteriów wynika jednoznacznie, że praca magisterska ma być samodzielnym opracowaniem tematu na podstawie i z wykorzystaniem dostępnych źródeł. Praca magisterska spełniająca powyższe kryteria, czego dowodem są oceny wystawione przez promotora i recenzenta, jest istotną okolicznością stanu faktycznego sprawy, warunkującą nadanie tytułu magistra. Niewątpliwie praca magisterska, której istotne fragmenty zostały przepisane z innego opracowania bez udokumentowania tego w drodze przypisów, nie jest samodzielnym opracowaniem tematu i jako taka nie spełnia wymagań stawianych pracom magisterskim. W konsekwencji nie może ona stanowić podstawy do wydania decyzji o nadaniu tytułu magistra.

Autor:  Markiz [ Śr paź 22, 2008 2:07 pm ]
Tytuł: 

@Lucyna. Czy jesteś pewna, że chcesz się wypowiadać na temat zjawiska zwanego "plagiat"?. Przypominam o wynikach dociekań pewnego Jakuba. Radziłbym pohamować swoje żądze brylowania i robienia "wrażenia", bo mogę nie opanować chęci przysporzenia Jakubowi jeszcze jednego cytowania.

Autor:  Gustaw [ Śr paź 22, 2008 2:11 pm ]
Tytuł: 

Krótkie podsumowanie.
Chyba można stwierdzić, że nasza Frania ma teraz dość szeroki przegląd problematyki dotyczącej pisania prac. :lol:
Pozostaje kwestia wyboru tematu. Tatry ? Bieszczady ? Karkonosze ? Góry Wielkopolski vs góry Mazowsza ... ? Monokliny ? :roll:
:wink:

Autor:  lucyna [ Śr paź 22, 2008 2:21 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
@Lucyna. Czy jesteś pewna, że chcesz się wypowiadać na temat zjawiska zwanego "plagiat"?. Przypominam o wynikach dociekań pewnego Jakuba. Radziłbym pohamować swoje żądze brylowania i robienia "wrażenia", bo mogę nie opanować chęci przysporzenia Jakubowi jeszcze jednego cytowania.


Wiesz co? Jesteś poprostu podłym człowiekiem. Takim któremu nie podaje się ręki. Koniec kropka.

Autor:  Markiz [ Śr paź 22, 2008 2:27 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Jesteś poprostu podłym człowiekiem.


Nie, Lucyno. Ale w domu wdrożono mi umiejętność zrozumienia takich pojęć jak skromność i umiar. Ja wiem, kusi taki zwischenruf - praca magisterska pisana przez trzy dni. No chyba, że w 100% przepisana.
PS.
A tak ci podobno dobrze u E-górców? Masz słowo czekisty - tam się nie zarejestruję.

Autor:  Luka3350 [ Śr paź 22, 2008 6:24 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Wiesz co? Jesteś poprostu podłym człowiekiem. Takim któremu nie podaje się ręki. Koniec kropka.


I do tego takim jakimś strasznie anty-czeskim.
Lucyno : wyznalaś się na naszym Markizie raz -dwa.
Ja podejrzewalem Go zawsze o różne straszne rzeczy. Nawet przez pewien czas myślalem ,że jest Czechem .......OOOps !!!
Ale okazal się straszny. I dobrze ,że Go tak strasznie ukaralaś i nie podasz mu swojej kończyny. Niech cierpi. Niech się dowie prawdy jak to jest jak Lucyna odmawia podania kończyny. A co !

Autor:  Markiz [ Śr paź 22, 2008 6:37 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Lucyna odmawia podania kończyny. A co !


Panu to mogę najwyżej podać nogę... kto to też powiedział?
:wink:

Autor:  Luka3350 [ Śr paź 22, 2008 6:40 pm ]
Tytuł: 

No wlasnie. Ogólnie czas podawania i nie podawania kończyn nastal.
Straszne to i ciekawe czasy.
No i czas szybkich ocen -ciach prach i już ktoś jest "podly " :D
Ale jakoś to chyba przeżyjemy .

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/