Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt cze 28, 2024 10:05 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3627 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29 ... 121  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 10:24 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artur1683 napisał(a):
z tego co wiem, nie uczestniczyłeś w żadnym kursie przewodnickim. Podejrzewam, że nie miałeś okazji zobaczyć ani jednej "dupogodziny" zajęć na takim kursie, i nie zadałeś sobie nawet trudu choćby przejrzenia programu takich kursów.
Ha! To mało wiesz. To było wprawdzie 25 lat temu, jednak wtedy przewodnictwo turystyczne też było regulowane przez instytucje państwowe i istota ideologii oraz techniki psychomanipulacji się nie zmieniły, a co najwyżej zostały udoskonalone. Swoje doświadczenia opisałem tu (podaję linka, choć jestem na 100% przekonany, że do zindoktrynowanych opisane tam fakty i tak nie dotrą) => http://www.ksp.lanet.wroc.net/zysk.htm

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 10:25 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Artur1683 napisał(a):
czytam to samo w Twoim wykonaniu od lat - jest zwyczajnie żałosne...


Nie odmawiam Lechowi prawa do wyrażania swoich poglądów - to, chwalić Boga wolno dzisiaj każdemu. Rzecz w sposobie. Jestem daleki od idealizowania grupy zawodowej przewodników - są w niej, jak zresztą w każdym zawodzie, orły i wrony. Są w nim osoby o oggromnym zasobie wiedzy, potrafiący ją "sprzedać" w sposob interesujący i co ważniejsze, dostosowany do poziomu sluchaczy, są też i "wyrobnicy" klepiący nużąco wyuczoną na pamięć gadkę a ostatnio również i "wytwórcy produktu turystycznego" schlebiającego najczęściej najprymitywniejszym gustom. Lech zdaje się tego wszystkiego nie rozróżniać, on ma jeden utrwalony pogląd - przewodnik to wróg. Zadna nowość, to częste ostatnio, szczególnie w tzw. klasie politycznej, Też zresztą to normalne - "ik zbójeckie prawo" jak mawiają górale. Recz jednak znowu w klasie czyli formie wypowiedzi a w szczególności w doborze argumentacji w dyskusji. Lech zaczyna od wygłoszenia wyznania swej wiary, którą uważa za prawdę objawioną. Napotkawszy na inny pogląd nie próbuje nawet przekonać przeciwnika - przechodzi od razu do pomówień i obelg. Co więcej, chyba nie zdaje sobie nawet sprawy, że w ten sposób staje się swoim własnym wrogiem, bowiem działa na szkodę pewnych treści, w których ma czasami nieco racji. W sumie - biedny człowiek, niewoknik swojej idei.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 10:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Markiz napisał(a):
Lech zdaje się tego wszystkiego nie rozróżniać, on ma jeden utrwalony pogląd - przewodnik to wróg.
Chłopie! Założyłeś sobie końskie klapy na oczy i czytasz wybiórczo. Mam wielu przyjaciół - byłych i czynnych przewodników, moja małżonka jest byłym przewodnikiem, ale nigdy nie uważałem jej za wroga (pisałem już o tym - utrwal to wreszcie sobie!). Wrogi społeczeństwu jest przewodnicki przymus i szkolenie kadr przewodnickich w oparciu o ideę, że ten przymus jest ze wszech miar słuszny. Mnie samu - jak tu napisałem kilka postów wcześniej - zdarzyło się korzystać z usług przewodnika, ale bo była taka potrzeba, a nie żebym musiał. Nigdy nie godziłem się na taki przymus i nie zgodzę się z poglądem, że jest on konieczny dla edukacji i bezpieczeństwa turystów. Owa konieczność edukacji przez przewodników to ogromny przekręt, a i bezpieczeństwo to tylko wyrafinowany pretekst dla utrzymania monopolu, bo gdyby faktycznie zależało im na bezpieczeństwie, to ten obowiązek by musiał dotyczyć w pierwszym rzędzie wędrujących indywidualnie, którzy są w ogromnej większości ofiarami wypadków.

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 11:23 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
choć jestem na 100% przekonany, że do zindoktrynowanych opisane tam fakty i tak nie dotrą)


Inaczej mówiąc - ludzie dzielą się na tych, którzy się z tobą zgadzają, i tych zindoktrynowanych. Ech...i jak tu podjąć jakąkowliek dyskusję?

Zacytowaną przez Ciebie historię znam. Ba, przejrzałem ją (albo tę samą historię opisaną gdzie indziej) dobre kilka lat temu. Tylko, że od tamtej pory zdążyłem sam jeden kurs ukończyć, i być w połowie drugiego. Dzięki temu mam wgląd z pierwszej ręki w to jak taki kurs wygląda, czego uczy i co wpaja. A czego nie.

Zasadniczo mógłbym w tym momencie wdać się w długą dyskusję o szczegółach, obalając punkt po punkcie większość Twoich zarzutów. Ale przy twojej sprytnej taktyce "dyskusji" nie ma to sensu. Wszak z miejsca założyłeś, że jako absolwent/uczestnik takiego kursu jestem już zindoktrynowany. Z definicji, nie mogę sobie tego faktu uświadamiać (Coś jak uzależniony człowiek, który nie zdaje sobie sprawy z własnego uzależnienia) i w związku z tym jakakolwiek merytoryczna dyskusja ze mną nie ma sensu.

Żyj sobie dalej w świecie własnej urażonej ambicji i przykrych doświadczeń sprzed ćwierć wieku. Wmawiaj sobie dalej co tylko chcesz, w końcu tak jest wygodniej. A że nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością? Cóż, kto by się przejmował...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 11:34 am 
Swój

Dołączył(a): Cz maja 06, 2010 12:53 pm
Posty: 92
Lech napisał(a):
... Wrogi społeczeństwu jest przewodnicki przymus i szkolenie kadr przewodnickich w oparciu o ideę, że ten przymus jest ze wszech miar słuszny. ...

Dwa twierdzenia, jedna brednia - Panie Lechu piszesz o sprawie jak sam zaznaczasz, poslugujac sie wiedza historyczna - czyz nie warto jednak zapoznac sie z biezaca praca szkoleniowa na kursach mafii przewodnickiej? Znasz to z autopsi, czy wiedza zaslyszana? Bo w kazdym zawodzie znajda sie zgnile jaja, tak samo moge napisac, ze dzialacze PTTK, PTT, porzodownicy gorscy i organizatorzy turystyki w szczegolnosci, przyczynili sie do koniecznosci wprowadzenia 'przymusu przewodnickiego' bo juz sie nie dalo zdzierzyc ich slabego przygotowania, braku kompetencji, arogancji w stosunku do turystow (nazwisk nie pamietam, a doswiadczylem osobiscie), zas spotkani przewodnicy (nazwisk nie pamietam, z Tatr tez) wlasnie zachecali mnie do tego by na te trasy wracac i swa wiedze poglebiac. W dupie mam 'obowiazek przewodnicki', bo fachowcy zawsze sobie poradza, ale pisanie bredni obrazajace cala grupe entuzjastow turystyki jest nie na miejscu. Najchetniej wyrazil bym sie po zolniersku - przepros albo spier... - ale nie, nie niszcz resztek szacunku jaki mam dla tych, ktorych pasje turystyczna podziwialem bedac dzieckiem, a obecnie powinni byc dalej wzorem i przykladem na kolejnych pokolen, a niestety niektorzy tylko pokazuja jak pustym slowem mozna opluc i zniewazyc.

_________________
Tomcio


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 11:37 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artur1683 napisał(a):
Cytuj:
choć jestem na 100% przekonany, że do zindoktrynowanych opisane tam fakty i tak nie dotrą)

Inaczej mówiąc - ludzie dzielą się na tych, którzy się z tobą zgadzają, i tych zindoktrynowanych. Ech...i jak tu podjąć jakąkowliek dyskusję?
Wpierw byś musiał się poddać zdeprogramowaniu. Bo o ile ci, którzy nie ulegli praniu mózgu, nie zgadzają się lub mogą nie zgadzać się z moimi poglądam, ale nie kwestionują faktów, to ci zindoktrynowani są całkowicie zamknięci na fakty. No i faktycznie przedstawione przeze mnie pod wskazanym linkiem fakty nie dotarły, ponieważ tacy zamanipulowani delikwenci nie są ich w stanie dostrzec. Dla nich fakty, które są nie do podważenia, to to samo co poglądy. A skoro nie zgadzają się z poglądami, to i nie zgadzają się z faktami.

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 11:54 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Ali7 napisał(a):
Jako dziecior niejednokrotnie bywałem w górach z nauczycielami, o zgrozo zimą też i o ile mnie pamięć nie myli, nikt nie zginął

Myślę, ze dyskusja wkracza w skrajności.
Przynajmniej z mego doświadczenia, to pewna część wycieczek szkolnych, jest z opiekunami, gdzie przewodnik jest zupełnie zbędny. Wielu nauczycieli chodzi po górach, część z nich jest geografami, przyrodnikami, czy też mają sporą wiedzę o nich.
Najwięcej grup jest z opiekunami „obojętnymi”, czyli takimi, którzy o górach nie wiele wiedzą, podobnie z tematami z nimi związanymi. Taka wycieczka bez przewodnika jest „pusta”, ot zwykłe przegonienie stada owiec. Jednak są to osoby odpowiedzialne, często przewrażliwione na punkcie bezpieczeństwa, gdzie nieraz już musiałem ich namawiać i przekonywać, aby wejść do Wąwozu, czy Raptawickiej. Gdy trasy są faktycznie proste, jak np.: Moko, Kościeliska, czy Chochołowska, to nie ma problemu. Jednak jak dojdzie Wąwóz, Raptawicka, czy Czarny St. pod Rysami, to już różnie może być.
Jest też niewielka część grup, 10%, może trochę więcej, gdzie opiekunowie są „niebezpieczni” w górach. Bardzo często są to osoby, które cos tam w górach liznęły i poczuły się, jako fachowcy/znawcy, gdzie w rzeczywistości ich wiedza jest nadal bardzo niewielka. To, ze weszli na Giewont, a może nawet na Rysy, spowodowało u nich poczucie większej wartości. Ale tak to jest, że im dłużej człowiek chodzi po górach (i zdobywa doświadczenie), to tym bardziej czuje się w stosunku do nich maluczkim.
Są tez niebezpieczni opiekunowie, którzy po górach nie chodzą, jednak mają wygórowane wymagania.
Wydawałoby się, co to jest to 10%?, przeca 90% wycieczek jest pod dobra opieką. Jednak jak się popatrzy, że jednego dnia w „gorącym okresie” może w Tatry wchodzić np. 300 wycieczek na dzień, to oznacza, że 30 grup danego dnia jest pod opieka osób „niebezpiecznych”. Czyli może być to nawet 900 dzieciaków dziennie, a przez wiosenny „gorący” sezon ok. 21 tysięcy. Podzielmy to przez połowę, to i tak daje sporą liczbę. Sami zauważcie, że przestaje to być zabawne.

Czytam tutaj wypowiedzi krytykujące przymus przewodnicki, przez osoby chodzące po Tatrach, ba nawet bardzo je ceniące. Przyznam się szczerze, że za bardzo nie rozumiem ich nastawienia. Nie, kto inny, jak właśnie oni powinni dwoma rękoma być za tym przymusem, tym bardziej, że ich to nie dotyczy. Dlaczego?...ochrona przyrody. Wiem, wiem, mafiozo chief, obcykany pretekst sobie znalazł.
No chyba trudno sobie wyobrazić fascynata Tatrami, który by tej przyrody nie szanował i nie cenił. Przeca piękno w Tatrach nie polega tylko na obecności adrenaliny.
Właśnie nie, kto inny jak przewodnicy, chronią ta przyrodę przed tymi grupami. To nie jest tak, ze te grupy są złe same w sobie. Nie, po prostu zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, nie posiadają pewnej wiedzy, związanej konsekwencjami przyrodniczymi przy nieodpowiednim zachowaniu/poruszaniu się. Aspektów tej ochrony, jest bardzo wiele, jednak skupie się na jednej. Chyba każdy lub większość kojarzy szlaki, które znacznie są poszerzone w stosunku do tego właściwego. Stare Kościeliska (polana w Dol. Kościeliskiej), są takim dość dobrym przykładem. Więc warto sobie wyobrazić, ze pomimo, obecności przewodnika, którzy zwracają uwagę, aby nie chodzić poza ścieżką/drogą, wyglądają one tak jak wyglądają. Więc co dopiero będzie bez przewodnika?, nie wspomnę o kolejnych lub poszerzonych skrótach, śmieceniu, itp.
Wg mojej oceny 50% grup, a na pewno 30% nie jest tego świadoma i będą szlaki poszerzać i tworzyć nowe lub utrwalać istniejące skróty, czy deptaki. Dziennie te 30% daje prawie 3 tysiące osób w wiosennym sezonie prawie 65 tysięcy.
Moim zdaniem to jest właśnie główna przyczyna, dla której Skawiński/TPN, chce utrzymać ten obowiązek dla grup szkolnych. Strażnicy Parku, bez pomocy przewodników, nie będą w stanie zapewnić ochrony dla poszczególnych obszarów. Warto pamiętać, to, co w przyrodzie zostanie zniszczone w ciągu jednego sezonu, musi się odbudowywać przez wiele lat.

Drodzy fascynaci Tatr, pamiętajcie, że sezon wiosenny wycieczek szkolnych, to nie tylko ZWIĘKSZKONY RUCH TURYSTYCZNY, lecz jest to ZMASOWANY RUCH TURYSTYCZNY. Nie znam kraju w Europie, aby w tak krótkim czasie był tak zmasowany ruch turystyczny na tak niewielkiej powierzchni obszaru. Dlatego porównywanie się do nich, jest bez sensu. Ktoś z Was może zna?
Możliwe, że w takim sezonie może być nawet 200 tyś wejść w Tatry z samych tylko wycieczek szkolnych, gdzie może nawet 80% z nich nie ma żadnego lub bardzo znikome pojęcie o ochronie przyrody.
Już nie wspomnę, jak wiele grup nie wchodzi w Tatry lub rezygnuje z tego rejonu ze względu na ograniczenie. Ale to tam, te parędziesiąt tysięcy więcej, czy mniej.
Nie ma sprawy, walczcie dalej o szlachetną wolność turystyczną. Walczcie dalej, jeśli ważniejsze jest dla was, aby dzieciak zaoszczędził 10-15 zł (bo tyle kosztuje przewodnik przy grupie 30-osobowej), niż szkody, jakie powstaną (a na pewno powstaną) w przyrodzie tatrzańskiej (niektóre może i nawet nieodwracalne).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 12:05 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Nosz do wuja wafla, Lechu. Tak, to są fakty. Fakty odnośnie tego, że uczestniczyłeś 25 lat temu w kursie, spotkałeś się tam z wieloma przykrościami/szykanami, i ostatecznie z tych czy innych przyczyn nie udało Ci się go ukończyć. Kropka. W tym miejscu kończą się fakty.

Może tak - wierzę bez zastrzeżeń, że wydarzenia wyglądały tak, jak je opisujesz. Nie mam podstaw, by w to wątpić, bo mnie tam nie było. Powiem więcej - bardzo mi się ta sytuacja nie podoba, i nawet Ci współczuję.

Tylko teraz z kolei ja uświadamiam Ci, że minęło od tamtej pory 25 lat. Zmieniło się wszystko. Program kursów. Zmienili się prowadzący zajęcia. Zmienili się egzaminatorzy. I zmieniły się szeroko rozumiane uwarunkowania.

Na moim kursie nie było żadnej rozmowy kwalifikacyjnej - tylko podpisanie umowy. Nikt nie pytał skąd jestem i jakie są moje związki z regionem. W umowie, którą podpisywałem był wyszczególniony zarówno wymiar kursu (ilość dni zajęć praktycznych i godzin zajęć teoretycznych) a także ich program. Wszystko to było jawne. Jedynym problemem, jaki mieli ludzie spoza, była frekwencja na zajęciach. Wymagane było 50% obecności w przekroju całego kursu. Czasem było to problematyczne dla ludzi, dojeżdżających z daleka, ale tych zasad nikt nie ukrywał przed kandydatami, któzy na kurs się zapisywali. I nikt nie został z powodu frekwencji "oblany". Kurs skończył się egzaminem wewnętrznym - który zdali wszyscy podchodzący. A następnie egzaminem państwowym - przy którym też nikt nie pytał kandydatów skąd są. Egzamin praktyczny zdali wszyscy uczestnicy mojego kursu, którzy do niego podeszli. Wszyscy spoza regionu.

Dokładnie tak wygląda to dzisiaj. Zapewne nie wszystkie kursy są równie dobre - tu też od dawna nie ma monopolu, są kursy lepsze lub gorsze. Ale różnica między nami polega na tym, że ja WIEM, jak to dzisiaj wygląda, a Tobie się to tylko wydaje. Możesz mi teraz zarzucać, że zostałem zindoktrynowany - i to, wygląda, skutecznie, skoro się tutaj produkuję, zamiast wzorem większości środowiska po prostu Cię zignorować. Możesz też nadal sobie wmawiać, że to wszystko tylko brednie, a sytuacja nadal wygląda dokładnie tak, jak 25 lat temu. Ale to już naprawdę jest Twój problem. Byłoby tylko miło, gdybyś nie wciskał z tej okazji ciemnoty innym nazywając "faktami" coś, co jest tylko i wyłącznie Twoimi wyobrażeniami. Do których zresztą masz bardzo wątłe podstawy...


Ostatnio edytowano Śr sty 11, 2012 12:09 pm przez Artur1683, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 12:05 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Jeśli mi wolno wypowiedzieć swoje zdanie.

Od roku 1978 jestem przewodnikiem beskidzkim, po zdaniu kolejnych egzaminów - I klasy, instruktorem przewodnictwa PTTK, od roku 1981 przewodnikiem tatrzańskim III kl.
Od 11 lat prowadzę kursy przewodnickie (przewodnika beskidzkiego) w kole studenckim, po naszych kursach od 45 lat istnienia koła jeszcze się nie zdarzyło aby ktokolwiek oblał egzamin państwowy.

Poza tym sama cały czas czynnie uprawiam ten swój drugi zawód, prowadząc grupy w roku średnio przez 30-40 dni, w bardzo różnych górach - głównie na Słowacji, ale również w Rumunii, na Ukrainie, na Krymie, również 1-dniowe wycieczki w Tatrach, głównie Zachodnich, ale nie tylko doliny, kiedy mam wybór zawsze wybieram wycieczki szczytowe.

W jednym zgadzam się z Lechem i innymi przedmówcami - na dzieciaki w Dolinie Chochołowskiej czy Kościeliskiej nie czyhają żadne straszne niebezpieczeństwa, którym mógłby zapobiec tylko przewodnik, więc ta argumentacja do mnie zupełnie nie przemawia.

Natomiast obecność przewodnika (jako osoby "z zewnątrz" siłą rzeczy obdarzonej większym autorytetem) na pewno pomaga nauczycielowi zapanować nad grupą, więc bywa przydatna.
Poza tym doskonale rozumiem punt widzenia parku, turyści czasem bywają nieobliczalni, co może w różny sposób szkodzić przyrodzie parku.
Przewodnik jest niejako przedstawicielem TPN i na pewne zachowania nie powinien zezwolić.
Dla przykładu - mój mąż miał kiedyś scysję z nauczycielami, którzy w trakcie odpoczynku w Dolinie Kościeliskiej pozwolili dzieciom rzucać kamieniami do potoku, więc dzieci zaczęły rzucać "w ptaszka", w pluszcza. Dobrze, że nie trafili dopóki maż n ie zauważył, bo on jako jedyny obserwował grupę co robią w czasie odpoczynku.
Nauczyciele się oburzyli kiedy opierniczył dzieci.

Wg moich prywatnych obserwacji dotyczących grup, które prowadzę - jakieś 20 % nauczycieli jest doskonale przygotowanych do prowadzenia grup i zapewne daliby sobie radę sami, ale właśnie Ci najchętniej współpracują z przewodnikiem, bo wiedzą że to może być pożyteczne.
Reszta jest przygotowana w różnym stopniu, z drugiego końca - jakieś 20 % to aroganci, którzy "sami wszystko wiedzą najlepiej", a popełniają rażące błędy.
Chodzi o sprawy takie - jak np. wypuszczenie grupki najszybciej chodzących chłopaków do przodu, która to grupka się zazwyczaj gubi, nie wyznaczenie "zamka" i dopuszczenie do rozwleczenia się grupy na godzinę marszu jednych od drugich itd.
To nie skutkuje zazwyczaj jakimiś dramatami, ale może skutecznie popsuć wycieczkę, tymczasem mając merytoryczne przygotowanie do prowadzenia grupy, czego uczymy na kursach przewodnickich - w bardzo prosty sposób się takich zachowań unika.

Co do przyszłości zawodu przewodnika - jakoś jestem spokojna, że nawet wtedy kiedy nie będzie to zawód regulowany dla ludzi, którzy są dobrzy i sprawdzeni praca zawsze się znajdzie. Powinni odpaść gorsi, zarówno ci po egzaminach jak i bez nich, tyle że będzie to na pewno proces długotrwały, nie stanie się tak w ciągu jednego roku a trwał będzie z 10 lat.
No i zawsze ale to zawsze znajdą się hochsztaplerzy, którzy będą chcieli zorganizować wyjazdy najtańszym kosztem oszczędzając na wszystkim, jak również zawsze znajdą się ludzie, którzy te najtańsze wyjazdy kupią, a potem będą narzekać.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 12:27 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt maja 01, 2009 7:04 pm
Posty: 1057
Cytuj:
Ktoś z Was może zna?


Owszem, tuż za naszymi granicami, Nationalpark Spreewald, , ponad 2 mln turystów rocznie. Niebezpieczeństwa nie mniejsze bo można się utopić.

_________________
Maciej Zimowski
Koordynator Akcji Wolne Przewodnictwo
http://wolneprzewodnictwo.blog.pl
http://wolnezawody.org


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 12:44 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Maciej_Zimowski napisał(a):
Owszem, tuż za naszymi granicami, Nationalpark Spreewald, , ponad 2 mln turystów rocznie. Niebezpieczeństwa nie mniejsze bo można się utopić.

A ile wycieczek szkolnych?, bo przeca o nich tylko pisałem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 12:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artur1683 napisał(a):
Tylko teraz z kolei ja uświadamiam Ci, że minęło od tamtej pory 25 lat.
A co? To ja o tym nie wiem? Nie pisałem o minionych 25 latach?
Artur1683 napisał(a):
Zmieniło się wszystko. Program kursów.
Czyżby? Pamiętasz program kursu sprzed 25 lat, że z takim tupetem to twierdzisz? Ja pamiętam doskonale. Otóż nie zmieniło się prawie nic. Tak samo uprawnienia państwowe i państwowy nadzór nad przewodnictwem, ten sam podział na obszary uprawnień, na klasy itp. Program kursu można znaleźć w internecie jako załącznik do rozporządzenia, więc mogłem sobie porównać. Nie ma żadnych istotnych różnic. Tak samo ludzie spoza regionu muszą daleko dojeżdżać. A dyskryminacja i zwalczanie potencjalnej konkurencji to zjawisko ukrywane i nie ujęte w żadnym harmonogramie. Relacje z przebiegu egzaminów z opisem zjawisk patologicznych można też znaleźć w internecie (przykład takiej relacji zacytowałem poniżej). Z resztą wywodów nie będę polemizował, bo to nic innego jak zachwalanie jak teraz rzekomo jest dobrze.

Cytuj:
"dziadki borowe" np. na egzaminach w Jeleniej Górze skutecznie zwalczają konkurencję, boją się, że nie podołają w konkurencji z młodymi pełnymi nowych pomysłów przewodnikami. Jeden kurs, właśnie dziś poległ na DRUGIM! poprawkowym egzaminie, ludzie nie mogą wyjść z testów. Testy oczywiście układał prezes koła przewodników sudeckich w Jeleniej Górze pan P.Gryszel, ale to oczywiście "wina" kursantów, że na kursie zostali słabo przygotowani i nie uczyli się do egzaminów. "Nadmiar wiedzy im zaszkodził". Na egzaminie lipcu uwalili 30%, na poprawkowym pierwszym (IX)50% a na poprawkowym drugim(XII) nie zdało 80%, to nie żart!... żenada! trudno tego nie nazwać nieuczciwym zwalczaniem konkurencji. Morał - im więcej się uczysz tym głupszy jesteś.
UWOLNIĆ PRZEWODNICTWO !!!
UWOLNIĆ TYBET !!!
UWOLNIĆ MYŚL !!!
PS. Właśnie w październiku, w Jeleniej Górze rozpoczął się kolejny kurs kandydatów na przewodników - ZGROZA. Ci nie świadomi adepci "sztuki" przewodnickiej dają się doić tak jak poprzedni kurs... a konkurencja nie śpi. Życzę im powodzenia, moja koleżanka z poprzedniego dojnego stada po dzisiejszej lekcji dała sobie spokój z licencją PRZEWODNIKA Sudeckiego. Może ma rację
źródło cytatu => http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/xiega/index.php

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:09 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 4:32 pm
Posty: 410
Markiz napisał(a):
Maciej_Zimowski napisał(a):
Nie, nieee, to nie jest kwestia ukształtowania kraj


Oczywiście nie tylko, ale ukształtowanie ma swój wpływ. Ja np. w weekend jadę nad Bałtyk lub do któregoś pobliskiego rejonu leśno-jeziornego. Czech jedzie w góry bo nad morze ma jakby za daleko.


Zgadza się, ale żeby być precyzyjnym to trzeba policzyć liczbę ludności polskiej, mieszkającej blisko gór. I gdyby policzyć ludność mieszkającą w województwach Podkarpackim, Małopolskim, Śląskim, Opolskim i Dolnośląskim to wychodzi, że mieszka tutaj ponad 13 mln ludzi, kiedy ludność całych Czech to 10,5mln a ludność całej Słowacji to 5,5 mln.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:09 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
A co? To ja o tym nie wiem? Nie pisałem o minionych 25 latach?


Czeski film :lol: Piszesz (a raczej oceniasz) sytuację obecną, nie mając do tego podstaw.

A co do programu 25 lat temu:



Cytuj:
i wiele innych, drugorzędnych szczególików, całkowicie nieprzydatnych przy prowadzeniu górskich wycieczek


Twoje własne słowa. I o ile możesz tu nadal brnąć, bo teoretycznie nikt nigdy nie stwierdził, co jest a co nie jest drugorzędnym szczególikiem, nieprzydatnym przy prowadzeniu wycieczek, a moja ocena w tej kwestii jest guzik warta, bo jak już ustalilłeś - zostałem zindoktrynowany, o tyle drugi zarzut:

Cytuj:
(o górach i górskich szlakach w Sudetach prawie nic)


Nie broni się już niczym. Jeśli nawet faktycznie tak było na Twoim kursie, o tyle w programie (zrealizowanym!) mojego była zarówno szczegółowa geologia, geomorfologia, fizjografia, fauna i flora wraz z ochroną przyrody, Historia turystyki, zagospodarowanie turystyczne. do tego kilkadziesiąt pełnych dni wycieczkowych, w zasadzie we wszystkie pasma polskich Sudetów. I jeśli to według Ciebie jest nic - to autentycznie nie wiem, czego oczekujesz od kursów przewodnickich. Najwyraźniej głownie tego, żeby zniknęły z powierzchni ziemi.

Łudziłem się, że polemika w tym temacie ma jakikolwiek sens. Starałem się zrozumieć Ciebie i Twoje argumenty. Ale najwyraźniej należało tą dyskusję zakończyć na pierwszym wniosku - ludzie albo myślą tak jak ty albo są zindoktrynowani.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:12 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 4:32 pm
Posty: 410
mountaingirl2634 napisał(a):
A propo spadku frekwencji - od 2000 roku robiłam zestawienia dla Tatr ile ludzi je odwiedza. Na podstawie sprzedanych biletów wyszło że w ciągu ostatnich 11 lat wchodziło ok 2,5 do 3 mln turystów i gdzie tu ten znaczący spadek liczby turystów w TATRACH???


Żeby móc stwierdzić czy jest spadek czy wzrost trzeba mieć dane z lat wcześniejszych, nie sądzisz?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artur1683 napisał(a):
najwyraźniej należało tą dyskusję zakończyć na pierwszym wniosku
A do opinii o ostatnich egzaminach to już lepiej było się nie odnosić? Niewygodna, nieprawdaż? Zatem powtórzę:
Cytuj:
"dziadki borowe" np. na egzaminach w Jeleniej Górze skutecznie zwalczają konkurencję, boją się, że nie podołają w konkurencji z młodymi pełnymi nowych pomysłów przewodnikami. Jeden kurs, właśnie dziś poległ na DRUGIM! poprawkowym egzaminie, ludzie nie mogą wyjść z testów. Testy oczywiście układał prezes koła przewodników sudeckich w Jeleniej Górze pan P.Gryszel, ale to oczywiście "wina" kursantów, że na kursie zostali słabo przygotowani i nie uczyli się do egzaminów. "Nadmiar wiedzy im zaszkodził". Na egzaminie lipcu uwalili 30%, na poprawkowym pierwszym (IX)50% a na poprawkowym drugim(XII) nie zdało 80%, to nie żart!... żenada! trudno tego nie nazwać nieuczciwym zwalczaniem konkurencji. Morał - im więcej się uczysz tym głupszy jesteś.
UWOLNIĆ PRZEWODNICTWO !!!
UWOLNIĆ TYBET !!!
UWOLNIĆ MYŚL !!!
PS. Właśnie w październiku, w Jeleniej Górze rozpoczął się kolejny kurs kandydatów na przewodników - ZGROZA. Ci nie świadomi adepci "sztuki" przewodnickiej dają się doić tak jak poprzedni kurs... a konkurencja nie śpi. Życzę im powodzenia, moja koleżanka z poprzedniego dojnego stada po dzisiejszej lekcji dała sobie spokój z licencją PRZEWODNIKA Sudeckiego. Może ma rację

źródło cytatu => http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/xiega/index.php

I kolejna opinia:
Cytuj:
W tym kontekście, chciałem tylko zwrócić uwagę na jedno - do czego sprowadza się rola przewodnika sudeckiego.
Tak naprawdę najmniej jest w tym wszystkim prowadzenia po górach.
Wycieczki autokarowe po szeroko rozumianych Sudetach i oprowadzanie po miastach to podstawa. A góry? No cóż to margines.

Przez dłuższy czas moim szczytowym osiągnięciem w prowadzeniu wycieczek było doprowadzenie wycieczki z parkingu do Jaskini Niedźwiedziej
A tak to Duszniki, Duszniki, Duszniki...

Jak raz na jakiś czas trafiła się Igliczna to było super.

Teraz jak jeżdżę z grupami z Warszawy, to niestety zwykle jest standard:
Błędne Skały, Szczeliniec i na tym góry się kończą.
W tym roku miałem jednak farta i w programie miałem Skalne Grzyby - toż to rewelacja była
No i raz megafart - grupa warszawska, która w programie miała Ślężę. Skalna Perć z grupą to miodzio

A poza tym to wciąż to samo...

Spotkałem pod koniec sezonu znajomego, który w niecenzuralnych słowach wypowiedział się na temat monotonii i ciągle powtarzających się standardowych tras.

Jakby co, to po to właśnie są długie kursy i trudne egzaminy Obrazek


http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=40140

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt maja 01, 2009 7:04 pm
Posty: 1057
Cytuj:
A tak to Duszniki, Duszniki, Duszniki...


Zaraz zaraz ja przez Duszniki czasem prowadzę grupy rowerowe, to przestępstwo?

http://bird.pl/index.php?id=37

:roll: :lol: :roll:

Cytuj:
który w niecenzuralnych słowach wypowiedział się na temat monotonii i ciągle powtarzających się standardowych tras.


Dlatego w roli pilotów i przewodników świetnie sprawdzają się ludzie którzy robią to z doskoku, raz, dwa razy w roku, jako odskocznia od pracy. Grupa to widzi i atmosfera jest znakomita. I to jest jeden z ważnych argumentów za deregulacją.

_________________
Maciej Zimowski
Koordynator Akcji Wolne Przewodnictwo
http://wolneprzewodnictwo.blog.pl
http://wolnezawody.org


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:43 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
swi7ch napisał(a):
Żeby móc stwierdzić czy jest spadek czy wzrost trzeba mieć dane z lat wcześniejszych, nie sądzisz?

Nie koniecznie
Jak chcesz mieć dokładniejsze dane, to masz rację, lecz jak ogólne, czy idzie na plus, czy na minus, to już wystarczy tam mieszkać i będzie się wiedziało, czy ze zwykłej obserwacji, nastrojów mieszkańców, itp.
Dobrymi miejscami do takiej ogólnej oceny dla osób z poza Podhala to np. knajpy, Krupówki, miejsca parkingowe, itp…, gdzie można spokojnie wyczuć sytuacje. Oczywiście mowa tutaj o osobach, które w Zakopcu, co nieco bywają, aby można było porównać.
W Tatrach podobnie, jak się chodzi to się widzi.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:55 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Maciej_Zimowski napisał(a):
Cytat:
który w niecenzuralnych słowach wypowiedział się na temat monotonii i ciągle powtarzających się standardowych tras.


Dlatego w roli pilotów i przewodników świetnie sprawdzają się ludzie, którzy robią to z doskoku, raz, dwa razy w roku, jako odskocznia od pracy. Grupa to widzi i atmosfera jest znakomita. I to jest jeden z ważnych argumentów za deregulacją.

Panie Zimowski, chyba cos się Panu poplątało.
Przeca program wycieczki i trasy chyba prawie w 100% są wyznaczane i narzucane przez organizatorów wycieczki (biura podróży). Przewodnik jedynie może robić odpowiednie korekty ze względu na warunki pogodowe, czy „przeładowanie” programu trasy, za zgodą uczestników lub organizatora).
Pretensje powinien mieć Pan do swoich kolegów i koleżanek z branży, że mają tak ograniczoną wiedzę, na temat możliwości szlakowych w terenach gdzie wycieczki organizują lub idą na łatwiznę, proponując jedynie najbardziej „kasowe” tematy.
PRZEWODNIK nie ma nic do tego.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 1:59 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 4:32 pm
Posty: 410
Basia Z. napisał(a):
Jeśli mi wolno wypowiedzieć swoje zdanie.
No i zawsze ale to zawsze znajdą się hochsztaplerzy, którzy będą chcieli zorganizować wyjazdy najtańszym kosztem oszczędzając na wszystkim, jak również zawsze znajdą się ludzie, którzy te najtańsze wyjazdy kupią, a potem będą narzekać.

Albo będą zadowoleni.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Maciej_Zimowski napisał(a):
Dlatego w roli pilotów i przewodników świetnie sprawdzają się ludzie którzy robią to z doskoku, raz, dwa razy w roku, jako odskocznia od pracy.


Ale akurat oni zazwyczaj mają doskonałe kwalifikacje, poparte wieloletnim szkoleniem, bo góry są ich pasją i sami z własnej chęci ciągle się szkolą.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:06 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 4:32 pm
Posty: 410
chief napisał(a):
Jak chcesz mieć dokładniejsze dane, to masz rację, lecz jak ogólne, czy idzie na plus, czy na minus, to już wystarczy tam mieszkać i będzie się wiedziało, czy ze zwykłej obserwacji, nastrojów mieszkańców, itp.
Dobrymi miejscami do takiej ogólnej oceny dla osób z poza Podhala to np. knajpy, Krupówki, miejsca parkingowe, itp…, gdzie można spokojnie wyczuć sytuacje. Oczywiście mowa tutaj o osobach, które w Zakopcu, co nieco bywają, aby można było porównać.
W Tatrach podobnie, jak się chodzi to się widzi.


A średnią długość życia można ustalać na podstawie śmierci w rodzinie i znajomych.

Można, ale zasadniczo się tego nie robi bo dane obarczone są dużym błędem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:13 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
swi7ch napisał(a):
Można, ale zasadniczo się tego nie robi bo dane obarczone są dużym błędem.

Owszem, są obarczone, jeśli ten procent spadku/wzrostu jest niewielki. Jeśli większy, to po prostu to widać. Bynajmniej okresy złej pogody nie biorę pod uwagę, gdyż „zmniejszenie” może być wtenczas czasowe.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:22 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
chief napisał(a):
swi7ch napisał(a):
Można, ale zasadniczo się tego nie robi bo dane obarczone są dużym błędem.

Owszem, są obarczone, jeśli ten procent spadku/wzrostu jest niewielki. Jeśli większy, to po prostu to widać. Bynajmniej okresy złej pogody nie biorę pod uwagę, gdyż „zmniejszenie” może być wtenczas czasowe.


Chyba na stronie TPN widziałam takie tabele (sporządzone na podstawie ilości sprzedanych biletów do TPN, więc dość miarodajne).
Było tak, że z roku na rok od początku lat 90 ta ilość turystów w Tatrach wzrastała w bardzo szybkim tempie, potem około 2005 r. wzrost trochę przyhamował.
Ogólnie moje obserwacje od około 30 lat chodzenia po górach są takie że obecnie ilość turystów koncentruje się w kilku miejscach i tam przekracza wszelkie dopuszczalne granice, zaś w innych górach jest bardziej pusto niż bywało dawniej.
Takie miejsca to dla przykładu Szczeliniec Wielki, Śnieżka, Połonina Wetlińska, Morskie Oko, Dolina Kościeliska. Tam normalnie są kolejki turystów np. do wejścia na punkt widokowy.
Zaś w innych miejscach bywa pusto.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:25 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
swi7ch napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Jeśli mi wolno wypowiedzieć swoje zdanie.
No i zawsze ale to zawsze znajdą się hochsztaplerzy, którzy będą chcieli zorganizować wyjazdy najtańszym kosztem oszczędzając na wszystkim, jak również zawsze znajdą się ludzie, którzy te najtańsze wyjazdy kupią, a potem będą narzekać.

Albo będą zadowoleni.


Z czytania różnych forów turystycznych wynika że raczej nie.
Inna sprawa, że ludzie myślą że za 600 zł będą mieli wypasiony hotel na jednej z greckich wysp, a mają wypoczynek w jakimś kurniku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:38 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt maja 01, 2009 7:04 pm
Posty: 1057
Cytuj:
Z czytania różnych forów turystycznych wynika że raczej nie.
Inna sprawa, że ludzie myślą że za 600 zł


No cóż, ja organizuję imprezy - jak ktoś słusznie zauważył - raczej drogie, a w roli pilotów-przewodników doskonale spisują się ludzie bez żadnych "papierów" tylko po krótkim wewnętrznym przeszkoleniu i rekonesansie trasy. Największe problemy jakie miałem i miewam to z tymi "licencjonowanymi" - w Tatrach i w Krakowie.

_________________
Maciej Zimowski
Koordynator Akcji Wolne Przewodnictwo
http://wolneprzewodnictwo.blog.pl
http://wolnezawody.org


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 2:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
swi7ch napisał(a):
Żeby móc stwierdzić czy jest spadek czy wzrost trzeba mieć dane z lat wcześniejszych, nie sądzisz?


Od czasu wprowadzenia biletów do TPN takie dane są i to o dużym stopniu prawdopodobieństwa. Kto nie kupuje biletów? Legalnie miejscowi, nielegalnie ci co przed otwarciem kas lub przedzierający się przez las czu krzaki. Jest ich stosunkowo niewiele.

A dane TPN są w rozbiciu na miesiące i na poszczególne punkty wejścia. Czego chcieć więcej?

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 3:41 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
A do opinii o ostatnich egzaminach to już lepiej było się nie odnosić? Niewygodna, nieprawdaż? Zatem powtórzę:


Lechu, ja BRAŁEM UDZIAŁ w takim egzaminie. W związku z tym czyjaś anonimowa opinia na ten temat jest dla mnie nie tyle niewygodna, co bezwartościowa.

A jak już zarzucamy sobie niewygodę - to opinia na temat mojego kursu jest chyba dla Ciebie na tyle niewygodna, że całkowicie ją zignorowałeś, nadal przekonany o włąsnej racji. Cóż...nie każę Ci przejmować na ślepo mojego punktu widzenia. Ale masz w tym momencie dwie opinie o kursach - tę jedną, któą w kółko cytujesz na wszelkich możliwych forach, a teraz drugą - moją. Logicznym i rozsądnym wnioskiem byłoby przyjęcie ostrożnego wniosku, że jedne kursy są kiepskie (żeby nie określić tego dosadniej) a inne w porządku. Ale nie, Ty nadal jesteś przekonany, że nie tylko kursy sudeckie, ale wszystkie kursy przewodnickie są taka samo pokopane, złe, bezwartościowe i nastawione na "indoktrynację", że jakakolwiek opinia sprzeczna z Twoim światopoglądem jest z miejsca odrzucana. Jak już mówiłem - nic mi do tego. To tylko i wyłącznie Twój problem. Mi chodzi tylko o to, żebyś przestał siać niesprawdzone i nieprawdziwe informacje na ten temat.

A ten drugi cytat...domyślam się, że przywołując go chcesz powiedzieć, że tak szeroki zakres wiedzy, jaki jest na kursach, jest zbyteczny, bo i tak prowadzi się w kółko takie same wycieczki, tak?

Cóż...jak zauważył już kilka postów wyżej Chief - te programy układają koledzy po fachu p.Zimowskiego. Przewodnik dostając zlecenie najczęściej nie ma możliwości ingerowania w program w ogóle, albo tylko w minimalnym stopniu. A jak to się ma do "za szerokiego zakresu wiedzy"? Heh...wolałbyś, żeby sytuacja była odwrotna? Wyobraź sobie teraz, że ktoś faktycznie chce poznać "zapomniane" czy "dzikie" zakątki Sudetów. Chce wynająć przewodnika, ale klops - wszyscy są po tygodniowym szkoleniu, i znają tylko KArkonosze (ceprostradę na Śnieżkę) i Góry Stołowe, bo na nic innego nie ma zapotrzebowania. Wtedy byłoby Twoim zdaniem lepiej? Po to zakres wiedzy jest tak szeroki, żeby przewodnik mógł podjąć się każdego zlecenia, a nie tylko tych najczęstszych i oklepanych. Często zarzuca się przewodnikom, że klepią formułki, które zupełnie nie interesują słuchaczy. To jest oczywisty błąd. Tematykę, treść wypowiedzi trzeba dostosować do wycieczki. Ale żeby wybrać interesując tematy, trzeba mieć z czego wybierać! Nudni dziadkowie, którzy plotą ten sam wierszyk od 30 lat to nie jest efekt za szerokiej wiedzy, ale wręcz przeciwnie - wiedzy bardzo wąskiej, ograniczonej, bo przecież "inna się nie przydaje". I wszystko jest pięknie, dopóki ktoś z grupy nie zada pytania "Panie przewodniku, a co to jest?" Wskazując na jakikolwiek obiekt - górę, budynek, miejscowość, nawet roślinę. Oczywiście - nikt nie wie wszystkiego. Ale jeśli taka sytuacja powtarza się 4, 5 czy więcej razy, i za każdym razem grupa słyszy "nie wiem"...Sami oceńcie, jaki to ma wpływ na postrzeganie takiego przewodnika przez grupę. I opinię o jego "fachowości"...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 4:03 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
Artur1683 napisał(a):
Cytuj:
A do opinii o ostatnich egzaminach to już lepiej było się nie odnosić? Niewygodna, nieprawdaż? Zatem powtórzę:
Lechu, ja BRAŁEM UDZIAŁ w takim egzaminie. W związku z tym czyjaś anonimowa opinia na ten temat jest dla mnie nie tyle niewygodna, co bezwartościowa.
Bezwartościowa? A sam nie występujesz tu jako anonim (jedyne dane jakie ujawniasz to miast Wrocław i nic więcej)? Inni też brali udział w takich egzaminach i ich opinie mają być bezwartościowe, bo nie pasują do czyichś ideałów? Ja znam podobne relacje z pierwszej ręki, bo nie żyję w izolacji od środowiska miłośników Sudetów. Dla mnie te osoby wcale nie są anonimowe i nie ma powodu by kwestionować ich prawdziwość. Dlatego śmiem twierdzić, że nic się od moich czasów na lepsze nie zmieniło, a co najwyżej na gorsze.
Artur1683 napisał(a):
Chce wynająć przewodnika, ale klops - wszyscy są po tygodniowym szkoleniu, i znają tylko KArkonosze (ceprostradę na Śnieżkę) i Góry Stołowe, bo na nic innego nie ma zapotrzebowania.
A co, sądzisz że ci wszyscy przewodnicy z Jeleniej Góry znają tak dobrze rejon Masywu Śnieżnika i Gór Bialskich? Albo ci z Kłodzka Pogórze Kaczawskie? Zresztą po co im to? Napiszę krótko - po prostu idealizujesz tą profesję i tyle.

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 11, 2012 4:15 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
Przeczytaj to zdanie jeszcze raz, powoli. Jest bezwartościowa DLA MNIE. Bo sam tam byłem i widziałem co innego. W związku z czym używanie jej jako argument skierowany DO MNIE jest jakby bezcelowe.

Jeśli chodzi o innych ludzi, dla których jestem równie anonimowy jak Twoi "informatorzy" to wyciągną zapewne rozsądny wniosek (o ile komukolwiek chce się jeszcze czytać tego tasiemca) że opinie są sprzeczne. A jeśli są sprzeczne, to Twoja teza, że WSZYSTKIE kursy i WSZYSKIE egzaminy są takie a nie inne, jest zwyczajnym nadużyciem.

Cytuj:
A co, sądzisz że ci wszyscy przewodnicy z Jeleniej Góry znają tak dobrze rejon Masywu Śnieżnika i Gór Bialskich? Albo ci z Kłodzka Pogórze Kaczawskie? Zresztą po co im to? Napiszę krótko - po prostu idealizujesz tą profesję i tyle.


Pewnie nie, co wynika choćby z praktyki. Skoro przez xx lat nie mają kontaktu z danym regionem, to siłą rzeczy znają go gorzej. bo i faktycznie nie muszą, pracując tylko w swojej okolicy. Muszą go znać na tyle, żeby zdać egzamin (który dotyczy całych Sudetów) i który na całe Sudety daje im uprawnienia. Ale to jest efekt wtórny. Na etapie kursu przewodnik ma poznać cały rejon uprawnień w takim stopniu, w jakim wymaga tego program. W jakim kierunku pójdzie potem ich doszkalanie, utrwalanie i poszerzanie wiedzy z kursu - jest już ich sprawą.

Cytuj:
Napiszę krótko - po prostu idealizujesz tą profesję i tyle.


Gdybyś czytał uważnie moje posty widziałbyś, że sam mam do wielu przewodników najróżniejsze zastrzeżenia. Podobnie jak do tego Waszego znienawidzonego "przymusu przewodnickiego". Więc o ile tak samo rozumiemy słowo "idealizowanie" - mijasz się z prawdą. Mi chodzi tylko o to, żebyś nie uogólniał. Bo stawiając najróżniejsze, mniej lub bardziej skonkretyzowane zarzuty, rozciągasz je na całe środowisko i wszystkich przewodników. A to już świadczy o tym, że nie jesteś "bezstronnym obserwatorem" jak to określiłeś, a zaangażowanym przeciwnikiem, który ma osobisty uraz. I to naprawdę widać ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3627 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29 ... 121  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL