Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Glupie rzeczy jakie zrobiliscie w gorach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=459
Strona 4 z 8

Autor:  pol-u [ Śr paź 12, 2005 6:10 pm ]
Tytuł: 

hehe, KWAQ, tylko trza trochę ze ścieżki zboczyć bo ostatnio wlazłem w takie cosik w okolicach Wielkiej Buczynowej Turni. Naturę poczułem aż nadto dosadnie. :?

Autor:  KWAQ9 [ Śr paź 12, 2005 6:12 pm ]
Tytuł: 

Albo niech wystawiają $%&@^& nad przepaść i fru... :twisted:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  piomic [ Śr paź 12, 2005 6:13 pm ]
Tytuł: 

pol-u napisał(a):
trza trochę ze ścieżki zboczyć

Z Orlej się nie zbacza.
Z Orlej się wypina.
Tylko najpierw trzeba sprawdzić, czy niżej nikt się nie wspina...

Autor:  kubaaaa [ Śr paź 12, 2005 6:17 pm ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Albo niech wystawiają $%&@^& nad przepaść i fru... :twisted:
D

:twisted: :twisted: :twisted:

Autor:  KWAQ9 [ Śr paź 12, 2005 6:17 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
pol-u napisał(a):
trza trochę ze ścieżki zboczyć

Z Orlej się nie zbacza.
Z Orlej się wypina.
Tylko najpierw trzeba sprawdzić, czy niżej nikt się nie wspina...


Buahahahahahahahahahahahahaha!!! Dobre Piomic dobre!!! Co by jakiegoś taternika bombą nie rozwalić... :lol:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  piomic [ Śr paź 12, 2005 6:20 pm ]
Tytuł: 

Powyższa czynność w żargonie wspinaczkowym nosi nazwę:
nadać faks w czeluść

Autor:  pol-u [ Śr paź 12, 2005 6:31 pm ]
Tytuł: 

Aby być w temacie i aby nie było że odbiegamy:

Zrobienie (....) należy do rzeczy "zrobionych" w górach bez watpienia.
Pytanie brzmi: czy do głupich?
Na pewno nie jest ten akt aż tak naganny jak wyrzucenie torebki foliowej, której rozkład trwa nieco dłużej.
Jednak mały apel: POZA ścieżka!!!

Autor:  piomic [ Śr paź 12, 2005 6:45 pm ]
Tytuł: 

Ważne jest również, jaką dietę stosujesz - faks może zawierać np. nasionka lub mikroby zaburzające tatrzański ekosystem.

Autor:  ekspres [ Wt paź 25, 2005 10:08 pm ]
Tytuł: 

wszedlem na rysy w adidasach (czerwiec 2004) po sniegu... nogi w folie NRC i do gory... podczas zejscia stopy mokre i bez czucia... postanowilem kupic porzadne treki :-)

Autor:  marchew [ Wt paź 25, 2005 10:23 pm ]
Tytuł: 

Ja w listopadzie zeszłego roku, po mocnej nocnej imprezie, poszedłem wprost z Krupówek (piwko) na spacer do Doliny Strążyskiej z kolegą, który był pierwszy raz w górach. To był ostatni weekend listopada, śniegu wbród, pora późna - po czternastej. Gdy doszliśmy do szałasu na Polanie Strążyskiej, kolega zaczął namawiać mnie na pójście na Sarnią Skałę a ja głupi, uległem. I poszliśmy - bez żadnego jedzenia, picia, tak jak wcześniej poszliśmy z Krupówek. Na Sarniej byliśmy, kiedy słońce dawno już było za Giewontem, a na Podhalu ładnie świecił księżyc. Powrót Doliną Białego, oczywiście w mroku, z zapadaniem się po kolana w śniegu, który trochę rozjaśniał drogę.

Cała ta "wyprawa" była czystym idiotyzmem - człowiek im starszy, tym głupszy. Jedyna okoliczność łagodząca jest taka, że wcześniej byłem już na Sarniej ze trzy razy, więc drogę znam niemal na pamięć, ale i tak wstyd mi do dziś :oops: .

Autor:  Danio [ Śr paź 26, 2005 10:31 am ]
Tytuł: 

na chwile obecna nie udało mi się zrobić nic głupiego, no poza tym, że bedąc pierwszy raz w Zakopanem i wybierając się w podróż - Murowaniec- Zawrat - Świnca - Kasprowy nie wzięlam nic do jedzenia, a moje śniadanie też niebyło zbyt energodajne... tak więc juz pod Zawratem czułam się troche niedobrze, a na Kasprowym to już prawie omdlenie i głowa w kiblu, bo inaczej się nie dało... Ciesze się, że na Kasprowym jest kolejka, bo chyba bym zdechla po drodze do domu... :cry: :oops:

mam niezła nauczke i teraz to już jedzonko obowiązkowo na takie wypady...

Autor:  Pioto [ N paź 30, 2005 8:00 pm ]
Tytuł: 

Danio napisał(a):
na chwile obecna nie udało mi się zrobić nic głupiego, no poza tym, że bedąc pierwszy raz w Zakopanem i wybierając się w podróż - Murowaniec- Zawrat - Świnca - Kasprowy nie wzięlam nic do jedzenia, a moje śniadanie też niebyło zbyt energodajne... tak więc juz pod Zawratem czułam się troche niedobrze, a na Kasprowym to już prawie omdlenie i głowa w kiblu, bo inaczej się nie dało... Ciesze się, że na Kasprowym jest kolejka, bo chyba bym zdechla po drodze do domu... :cry: :oops:

mam niezła nauczke i teraz to już jedzonko obowiązkowo na takie wypady...

jest wielu ludzi, którzy by Ci z przyjemnością pomogli. wystarczy zapytać o jedzenie.
ja noszę zawsze awaryjne rodzynki, których normalnie nie jadam, ale wiem jak są energetyczne i gdy jest niedobrze mogą się przydać. pozdrawiam

Autor:  Kaytek [ N paź 30, 2005 9:26 pm ]
Tytuł: 

Jak wszyscy to wszyscy, babcia też,
Ja w chwilę po zrobieniu tego zdjęcia
http://img253.imageshack.us/my.php?image=19a00553uh.jpg
postanowiłem iść do przodu zamiast się cofnąć, nie wiedziałem że tuż pode mną zamiast spodziewanej skały jest dziura ;)
Oprócz tego że przez chwilkę ani w górę ani w dół nie stało się nic złego ale niewiele brakowało żebym się s@#$%@#
pozdrówki :)

Autor:  dresik [ N paź 30, 2005 9:39 pm ]
Tytuł: 

Kaytek gdzie Ty taką fajna szczelinę znalazłes :?:

Autor:  Kaytek [ N paź 30, 2005 9:50 pm ]
Tytuł: 

Najlepsze szczeliny są na Szczelińcu :D

Autor:  Kaytek [ N paź 30, 2005 9:53 pm ]
Tytuł: 

I ta również...

Autor:  Pioto [ N paź 30, 2005 9:54 pm ]
Tytuł: 

pol-u napisał(a):
hehe, KWAQ, tylko trza trochę ze ścieżki zboczyć bo ostatnio wlazłem w takie cosik w okolicach Wielkiej Buczynowej Turni. Naturę poczułem aż nadto dosadnie. :?

jakieś pół godz. ,zaciskając również zęby, szukałem "kulturalnego" miejsca i ...jast znalazłem...zrobiłem... i choć to organiczne i po deszczu spłynie to pomyslałem, że czymś przykryję (jakoś tak głupio wyglądało) ...rozglądam się chwile... i jest ...spory, płaski kamień ... będzie wsam raz... podnoszę.... a tam... jeszcze większy "klocek" :shock: :D

Autor:  Pioto [ N paź 30, 2005 10:14 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
Najlepsze szczeliny są na Szczelińcu :D

15 lat temu miałem chodzoną robótkę w kotlinie Kłodzkiej i też w górach Stołowych, ale na Szczelińcu nie byłem. muszę to nadrobić. bardzo zachęcające zdjęcie.

Autor:  dresik [ N mar 12, 2006 5:07 pm ]
Tytuł: 

Wczorajszy biwak na Wolowcu to jakieś nie porozumienie :twisted: Lepszego miejsca nie mogłem sobie znaleść :twisted:

Autor:  tomek.l [ N mar 12, 2006 5:09 pm ]
Tytuł: 

Nie mów, że spałeś w śnieżnej jamie :wink:

Autor:  dresik [ N mar 12, 2006 5:14 pm ]
Tytuł: 

Poniekąd. Spałem w namiocie ktory do polowy był schowany w jamie. Nie polecam.

Autor:  Marian [ Pn mar 13, 2006 9:24 pm ]
Tytuł: 

Kąpiel błotna na rozmiękniętym stoku narciarskim podczas lata to jest to!!!
Była chyba wejście na Śnieżnice w Beskidach w 2002.

Autor:  Kaytek [ N mar 19, 2006 9:32 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Poniekąd. Spałem w namiocie ktory do polowy był schowany w jamie. Nie polecam.

Ja właśnie jestem po nocce w namiocie ;) zaraz na foto wkleję historję o tym jak wiosny szukałem na Baraniej ;)

Autor:  jakaja [ Pt lip 07, 2006 1:13 pm ]
Tytuł: 

Podczas przejścia zachodnich od Grzesia przez Wołowiec,Łopatę,Jarząbczy,Kończysty,Starorobociański i Ornak na Iwaniackiej zabrakło słóńca 8) Latarki też :( i skończyło się skręceniem nogi.Po nocce pełnej bólu 4 godziny szłam Kościeliską do Kir.Po drodze goniła mnie koparka :wink: ,a w szpitalu zbuntowałam się przeciwko gipsowi,bo nie miałam gdzie upchnąć buta :) Pan doktor jednak był bardzo przekonujący i pożyczył mi reklamówkę :lol:

To był najkrótszy wypad w Tatry (3dni z tego tylko 1 w górach),a wszystko przez głupotę :(

Autor:  wiesiek [ Pt lip 07, 2006 3:54 pm ]
Tytuł: 

- rok 1978
– miejsce akcji Sudety
Po południu rozbiliśmy namiot, wszystko tam zostawiliśmy i poszliśmy na pobliski szczyt oglądać zachód słońca. Zaczęła się burza i straszna ulewa. Więc biegiem wracamy do namiotu a go nie ma. Okazało się, że stał przy ścieżce, którą sobie płynął spory strumień. I na dodatek wejściem namiotu pod górę. Więc się napełnił wodą i taki pełny spłynął daleko-daleko w dół.

Autor:  EgonT [ So lip 08, 2006 4:56 pm ]
Tytuł: 

Pioto napisał(a):
Danio napisał(a):
na chwile obecna nie udało mi się zrobić nic głupiego, no poza tym, że bedąc pierwszy raz w Zakopanem i wybierając się w podróż - Murowaniec- Zawrat - Świnca - Kasprowy nie wzięlam nic do jedzenia, a moje śniadanie też niebyło zbyt energodajne... tak więc juz pod Zawratem czułam się troche niedobrze, a na Kasprowym to już prawie omdlenie i głowa w kiblu, bo inaczej się nie dało... Ciesze się, że na Kasprowym jest kolejka, bo chyba bym zdechla po drodze do domu... :cry: :oops:

mam niezła nauczke i teraz to już jedzonko obowiązkowo na takie wypady...

jest wielu ludzi, którzy by Ci z przyjemnością pomogli. wystarczy zapytać o jedzenie.
ja noszę zawsze awaryjne rodzynki, których normalnie nie jadam, ale wiem jak są energetyczne i gdy jest niedobrze mogą się przydać.

pozdrawiam


Rodzynki naprawdę dobra sprawa, ja też ich nie jadam a noszę troszkę, potem czasem po powrocie znajduję po kilku miesiącach w dziwnych miejscach :D

Danio, mogłaś bezwzględnie komuś powiedzieć na szlaku, bez uzupełnienia podstawowych minerałów można krzywdę organizmowi zrobić, a jak ktoś jet piekielnie ambitny to nawet bardzo dużą...

Autor:  górolka [ So lip 08, 2006 5:12 pm ]
Tytuł: 

uwielbiam rodzynki, ale nie wiedziałam że są tak energetyczne., teraz będę zabierać.
Dzięki za info:wink: Pozdrawiam :)

Autor:  EgonT [ So lip 08, 2006 5:23 pm ]
Tytuł: 

wiesiek napisał(a):
- rok 1978
– miejsce akcji Sudety
Po południu rozbiliśmy namiot, wszystko tam zostawiliśmy i poszliśmy na pobliski szczyt oglądać zachód słońca. Zaczęła się burza i straszna ulewa. Więc biegiem wracamy do namiotu a go nie ma. Okazało się, że stał przy ścieżce, którą sobie płynął spory strumień. I na dodatek wejściem namiotu pod górę. Więc się napełnił wodą i taki pełny spłynął daleko-daleko w dół.


Moim kolegom kiedyś źle zacumowany "bukłak" piwa , który ziębił się w strumyku popłynąąąąąąąąąłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłł...........

Autor:  hwyhobo [ So lip 08, 2006 8:03 pm ]
Tytuł: 

górolka napisał(a):
uwielbiam rodzynki, ale nie wiedziałam że są tak energetyczne., teraz będę zabierać.

Do rodzynek jeszcze byl dodal suszone banany, nic prawie nie waza a tez sa bomby energii i mineralow (potassium dla serca).

Autor:  Hania ratmed [ N lip 09, 2006 12:43 am ]
Tytuł: 

Suszone to możemy sprawdzic,bo żywych już nie zabieram po tym jak mi się kiedyś rodusiły w plecaku do tego stopnie,że wyszły z worka,w który były zapakowane :(

Strona 4 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/