Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Wasze najtrudniejsze wejścia http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1011 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | EgonT [ So gru 10, 2005 8:47 pm ] |
Tytuł: | Wasze najtrudniejsze wejścia |
- ARARAT (5165 mnpm) .Problemy : wysokość, "uciekające spod stóp" wulkaniczne kamienie (krok w górę i 2 metry w dół ![]() Ale ogólnie miłe wspomnienia (2005 rok) - pierszwe RYSY , 1988, paskudny deszcz mimo września, i złe przygotowanie wówczas kondycyjne i sprzętowe (obuwie ![]() - ŚNIEŻNIK zima 1997(styczeń), śnieg po pas(około -15 wiatr), szliśmy z Bielic granicą, chyba z 14 godzin, bez czołówek ,koszmar, koło 3 w nocy cudem skulaliśmy się do schroniska. - JABAL TOUBGAL (4200 mnpm)(ATLAS MAROKO)(1999 rok), pierwsza moja wyższa góra , byłem dobrze przygotowany kondycyjnie, ale brak doświadczenia w wyższych partiach. Wyszliśmy za późno bo o 13(gdy inni wracali) przedtem robiąc od 7-11rano przewyższenie z 2300 do 3300. Chcieliśmy w ten sam dzień być jeszcze na szczycie. Się udało ale zmęczenie było takie ,że widoku na górze nie chciało mi się już podziwiać. Wracałem po ciemku nie było bezpiecznie ale jakoś zwlokłem się do obozu(mimo pułapek skalnych)... Teraz fajnie się wspomina... |
Autor: | Hania ratmed [ So gru 10, 2005 9:45 pm ] |
Tytuł: | |
U mnie to coprawda było zejście,ale chyba sie kwalifikuje do tematu ![]() A mianowicie gdzieś juz no forum wspominane przeze mnie zejscie Żlebem Kulczyńskiego.Załamka pogody-najpierw grad,potem ulewa,burza i piorun,który cho....nie blisko gdzieś walnął<aż się łańcuchy zaświeciły> ze żlebu po chwili zrobił sie wodospad,który wlewał się do ubrania rękawami od kurtki,a wylewał nogawkami.Siła wody chwilami była tak duża,że z trudem można było się na łańcuchu utrzymać....ale z perspektywy czasu zupełnie inaczej o tym myślę niż w trakcie schodzenia... |
Autor: | Konrad [ So gru 10, 2005 9:46 pm ] |
Tytuł: | |
Egon, miałeś pozwolenie na wejście na ararat, czy już nie robia problemów? |
Autor: | EgonT [ So gru 10, 2005 9:54 pm ] |
Tytuł: | |
Konrad napisał(a): Egon, miałeś pozwolenie na wejście na ararat, czy już nie robia problemów?
Nie , zmieniło się tak 2-3 lata temu. Tylko nie załatwiajcie z Turkami tutaj w ambasadzie w ogóle robią problemy, tam też. Trzeba spokojnie dojechać do Dogubayazit i dogadać się z Kurdami. Ale no problem. Nas wyszło to 100$ na głowę po targach(7 osób), dali konia do noszenia wody do 3500 i przewodnika. Ale np Francuzi płacili 200$. Trzeba sie z nimi wiadomo układać... Jakby co pytaj na priva mogę Ci dać konkretne info. |
Autor: | zigulec [ N gru 11, 2005 11:46 am ] |
Tytuł: | |
KRYWAŃ LIPIEC 2005- fatalne warunki atmosferyczne, od poczatku do konca wejscie w chmurach, zimno padajacy deszcz. Ja bez czapki, kurtki rekawic. MASAKRA. |
Autor: | kubaaaa [ N gru 11, 2005 11:56 am ] |
Tytuł: | |
Sierpien 2004 Swinica...pogoda,pogoda,pogoda |
Autor: | klin86 [ N gru 11, 2005 12:38 pm ] |
Tytuł: | |
Rysy kwiecien 2004- pogoda... |
Autor: | tomtom [ N gru 11, 2005 1:54 pm ] |
Tytuł: | |
Filarek IV+ na Aptece ![]() |
Autor: | ekspres [ N gru 11, 2005 5:55 pm ] |
Tytuł: | |
tomtom napisał(a): Filarek IV+ na Aptece
![]() ...Idac za ciosem:) V filar mostu (15m) na wirtualnej asekuracji.. (tylko raz - od tamtej pory zawsze jestem przywiazany:)) A tak serio to nie pamietam trudnych wejsc... dziwne. Mam takie ktore mnie stresowaly, takie na ktorych sie zmeczylem, ale to sa chyba normalne objawy chodzenia po gorach... hmmm |
Autor: | pol-u [ N gru 11, 2005 7:04 pm ] |
Tytuł: | |
Ani OP ani Chłopek ani Rysy ani żadne inne duże diabelstwo. Tylko zwykłe podejście na Halę Gasienicową przez Boczań w lutym 2003. Na stokach Boczania o włos od wyjechania na samo dno Jaworzynki. Na Wielkiej Królowej Równi o włos od utoniecia w sniegu i pobłądzenia w zadymce. |
Autor: | Kaytek [ N gru 11, 2005 9:30 pm ] |
Tytuł: | |
moje najtrudniejsze wejścia są chyba jeszcze przede mną ![]() |
Autor: | Olka [ Pn gru 12, 2005 9:47 am ] |
Tytuł: | |
Mała Wysoka...śnieg, mgła (widoczność na 3-4 m ), szlak nieznany, oznaczenia pod śniegiem...zostawiona sama sobie ![]() ![]() Ślady, które jeszcze przed sekundą widziałam i po których szłam gdzieś znikły ![]() Przy zejsciu z M.W. na Polskim Grzebieniu Ktoś wpadł na pomysł zeby jeszcze Rohatkę "zahaczyć" ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Pylo [ Pn gru 12, 2005 10:15 am ] |
Tytuł: | |
Trudnych wejść chyba jeszcze nie było. Było za to jedno bardzo trudne wyjście : pewnej lipcowej nocy z namiotu [ ok. 4 rano......... ] ![]() |
Autor: | KWAQ9 [ Pn gru 12, 2005 4:00 pm ] |
Tytuł: | |
Czytam te Wasze posty i aż normalnie krew mrozi mi się w żyłach... Ja jak dotąd nie miałem żadnych problemów z podejściami ale troszkę bałem się podchodząc pierwszy raz pod Zawrat bo idąc w adidasach po lodzie nie czułem się zbyt pewnie... ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | piomic [ Pn gru 12, 2005 7:35 pm ] |
Tytuł: | |
"Droga przez róże" (5+) - Góra Zborów. Przystawiałem się do niej już 3x, ostatnio brakowało mi jakieś pół metra i zrobiła się noc, ale w tym roku musi puścić! ![]() |
Autor: | DraQs [ Wt gru 13, 2005 11:12 pm ] |
Tytuł: | |
Olka napisał(a): Mała Wysoka...śnieg, mgła (widoczność na 3-4 m ), szlak nieznany, oznaczenia pod śniegiem...zostawiona sama sobie
![]() ![]() Ślady, które jeszcze przed sekundą widziałam i po których szłam gdzieś znikły ![]() Przy zejsciu z M.W. na Polskim Grzebieniu Ktoś wpadł na pomysł zeby jeszcze Rohatkę "zahaczyć" ![]() ![]() ![]() Jeśli wycofy się liczą, to u mnie najtrudniejsza była próba wejścia w takich warunkach na Świnicę ![]() ![]() No, i może jeszcze Granaty w tych nieodległych jeszcze czasach, kiedy miałem 12 lat. ![]() |
Autor: | Hania ratmed [ Wt gru 13, 2005 11:32 pm ] |
Tytuł: | |
DraQs napisał(a): Jeśli wycofy się liczą, to u mnie najtrudniejsza była próba wejścia w takich warunkach na Świnicę
![]() ![]() No, i może jeszcze Granaty w tych nieodległych jeszcze czasach, kiedy miałem 12 lat. ![]() A cio to za powypadkowe zejście ![]() ![]() |
Autor: | DraQs [ Śr gru 14, 2005 1:38 pm ] |
Tytuł: | |
Hania ratmed napisał(a): DraQs napisał(a): Jeśli wycofy się liczą, to u mnie najtrudniejsza była próba wejścia w takich warunkach na Świnicę ![]() ![]() No, i może jeszcze Granaty w tych nieodległych jeszcze czasach, kiedy miałem 12 lat. ![]() A cio to za powypadkowe zejście ![]() ![]() Przejechałem się na Kozich Czubach brzuszkiem po skale, tylko jakiś metr czy dwa (stopień się ukruszył), ale wystarczająco, żeby troszkę stracić wątek. Na szczęście na tym akurat kawałku pod ścianą rozpościera się taka mięciutka, zielona, trawiasta półeczka, także nie miałem dokąd spadać. ![]() |
Autor: | Hania ratmed [ Śr gru 14, 2005 3:24 pm ] |
Tytuł: | |
Wow... ![]() ![]() |
Autor: | DraQs [ Śr gru 14, 2005 6:05 pm ] |
Tytuł: | |
Ja nawet nie spadłem na tą półeczkę (ona była z 5 metrów niżej), złapałem się łańcucha. I początkowo nie zauważyłem nic dziwnego, dopiero, jak ludzie mnie zaczęli poganiać to się zorientowałem, że coś ze mną nie tak... ![]() No i dodam jeszcze zejście z Przełęczy Świnickiej letnim szlakiem po tym wycofie ze Świnicy. Było... ciekawie ![]() |
Autor: | Robert18 [ Cz gru 15, 2005 10:19 am ] |
Tytuł: | |
Rysy 2005 czerwiec nie spodziewaliśmy się aż tak ciężkich warunków. Przez co mój sprzęt nie był za ciekawy a dotego brak kondycji mimo że trenuje siatkówke od paru lat. Tu przestroga do tych którzy myślą żę coś trenują i odrazu pchają się wysoko w góry z myślą żę to mały pikuś otuż nic bardziej mylnego . |
Autor: | DraQs [ Cz gru 15, 2005 7:11 pm ] |
Tytuł: | |
Nie przesadzałbym tu. Moim zdaniem kondycja w górach to dosyć indywidualna sorawa, ja na przykład na co dzień prawie się nie ruszam ![]() ![]() |
Autor: | Robert18 [ Cz gru 15, 2005 8:00 pm ] |
Tytuł: | |
To widzisz że w tym przypadku ważne jest przystosowanie organizmu do wysiłku w danym miejscu i warunkach klimatycznych. Mi naprzykład napoczątku ciężko było nadążyć za resztą grupy mimo że trenuje a szedł z nami koleś co tez nic nie robi i sobie doskonale radził. Ważne tu jest napewno z kim idziesz i jaką oni mają kondycje . |
Autor: | pol-u [ Cz gru 15, 2005 8:04 pm ] |
Tytuł: | |
DraQs> Mam podobnie, choć piszemy niezbyt w temacie. W ciągu roku mało czasu na treningi. Na szczęście Tatry jeszcze mnie nie zabiły w sezonie. A skaczę zawsze od razu na "głeboką wodę". ![]() |
Autor: | DraQs [ Cz gru 15, 2005 8:27 pm ] |
Tytuł: | |
Olka nas zaraz wyciepnie na hasiok... ![]() Mi się kiedyś udało jednak przesadzić... Poszliśmy pierwszego dnia po przyjeździe na Kościelec. I od tamtej pory mam uraz kościelcowy. W dodatku nie było widoczności. I ogólnie byuło paskudnie. A jak schodziliśmy, to nam nogi chciały poodpadać, a płuca chyba się wywróciły na lewą stronę. I dlatego we wszelkich tematach kościelcowych się nie wypowiadam ![]() ![]() A tak BTW to to wejście na Świnicę też było pierwszego dnia. I to jest moim zdaniem niezły pomysł na pierwszy dzień w Tatrach - wjechać kolejką na Kasprowy (o i le dojechało się o rozsądnej godzinie, bo inaczej ze wstaniem mogą być klopoty ![]() ![]() |
Autor: | Olka [ Pt gru 16, 2005 9:06 am ] |
Tytuł: | |
DraQs napisał(a): Olka nas zaraz wyciepnie na hasiok...
![]() ![]() ![]() ![]() http://www.turystyka-gorska.pl//forum// ... 04&start=0 http://www.turystyka-gorska.pl//forum// ... 33&start=0 |
Autor: | Hog [ Pt gru 16, 2005 9:34 am ] |
Tytuł: | |
najtrudniejsze wejście..... jak w lipcu na czarnym stawie strzeliło kolano (tzn wygieło sie w drugą strone...) hog bohater szedł jednak dalej... przed karbiem wywinął sokoła i kościelec pozostal w sferze niezdobycia - zaś kolano przeszkadza do teraz... nawet na ostatnim wyjeździe sobie strzeliło i z bólu myslałem że śnieg obgryzę dzielnie jednak zacisnąłem zeby i jakoś się dotoczylem do końca choć... letko nie było.... oczywiście bandaża ani opaski uciskowej nie miałem bo po co |
Autor: | Łukasz T [ Pt gru 16, 2005 10:18 am ] |
Tytuł: | |
Hog napisał(a): najtrudniejsze wejście.....
jak w lipcu na czarnym stawie strzeliło kolano (tzn wygieło sie w drugą strone...) hog bohater szedł jednak dalej... przed karbiem wywinął sokoła i kościelec pozostal w sferze niezdobycia - zaś kolano przeszkadza do teraz... nawet na ostatnim wyjeździe sobie strzeliło i z bólu myslałem że śnieg obgryzę dzielnie jednak zacisnąłem zeby i jakoś się dotoczylem do końca choć... letko nie było.... oczywiście bandaża ani opaski uciskowej nie miałem bo po co Taki bandaż albo opaska to czasem Ci nic nie da ![]() Ja na Kościelcu to miałem najtrudniejsze zejście. Prawe kolano chciało wyjść, padało i widać było z 15 metrów. Jak mnie ludzie na Karbie zobaczyli, to z powodu mego umęczonego ryja, chcieli Topr wzywać. Ale zszedłem przez Boczań do Kuźnic. |
Autor: | Robert18 [ Pt gru 16, 2005 11:38 am ] |
Tytuł: | |
Widze że rysy tak przez wielu nie doceniane sprawiły że wielu miał z nimi spore kłopoty ![]() |
Autor: | Ultima_Thule [ Pt gru 16, 2005 1:22 pm ] |
Tytuł: | |
Widzę że temat Rysów się pojawił. Planuję w lecie wejście na ten szczyt, jakich trudności mogę się spodziewać i mniej więcej ile czasu zajmuje wejście. Czy rzeczywiście 4h czy więcej? (przy umiarkowanym tempie) |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |