Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt cze 28, 2024 8:46 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Moralność
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:05 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
"W roku 1996 dwóch Japończyków przeszło na dużej wysokości obok trzech indyjskich wspinaczy w różnych stadiach wycieńczenia. Nie zaoferowali im pomocy, jedzenia, wody, tlenu, nawet pocieszenia. Unikając ich wzroku, ruszyli dalej w zakończoną tryumfalnym wejściem drogę. Kiedy wracali do obozu, znowu minęli wciąż żywych Hindusów. Nie mogli już ich uratować, mogli jednak okazać im chociaż odrobinę współczucia. Po dotarciu do bazy Eisuke Shiqeawa powiedział, że '...na wysokości 8000 metrów nie ma miejsca na morelność'."
Joe Simpson "Zew ciszy"

Co o tym sądzicie?

Ja podzielam chyba nastepne zdanie w tej książce:
"Jeżeli byłoby to prawdą, to nikt nie powinien tam chodzić."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:13 pm 
<font color = red><i>Szarik</i></font>

Dołączył(a): Pn sie 01, 2005 5:21 pm
Posty: 2908
Cytuj:
Unikając ich wzroku, ruszyli dalej w zakończoną tryumfalnym wejściem drogę.


"Są zwycięstwa, które podnoszą na duchu i takie, które upodlają" Exupery


P.S. Miejsce na człowieczeństwo jest wszędzie, niezależnie od wysokości, miejsca, pory itd.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:15 pm 
Bóg już ich ukarał skosnymi oczami i krótkimi..... no wiecie czym.

hańba!

od dzis nie piję sake


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:30 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 23, 2005 9:35 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Sosnowiec
Zastanawia mnie tylko jedno, czy japończycy sami sie przyznali do minięcia tych hindusów, czy moze hindusi przeżyli. Bo przecież od kogoś info. o tym fakcie musiało wypłynąć :? Jeżeli japończycy sami się tym "pochwalili" to to jeszcze bardziej podkreśla ich brak jkichkolwiek ludzkich odruchów. Dla mnie ważniejsze od zdobycia szczytu oczywiście było by życie drugiego człowieka.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:35 pm 
Słyszeliscie może o tym, że dłuższe przebywanie na wysokosci powyzej 7000 n.p.m. ( a dokładniej niedostatek tlenu ) moge powodować pewne zmiany w funkcjonowaniu mózgu, odpowiedzialne podobno za to, że człowiek "potrafi" zostawić współuczestników wyprawy i przeć naprzód samotnie, nie zważając już na nikogo?
Artykuł na ten temat znalazła moja koleżanka; pochodzi on z jakiegoś czasopisma podróżniczego. Jak dostane go w swoje ręce to podam dokładne źródło i więcej szczegółów.
Jednak odnosnie cytatu ,wyżej zamieszczonego przez ekspresika, powiem tylko tyle, że jeśli człowiek świadomie przestaje szanować drugiego (zwłaszcza w ekstremalnych okolicznościach, w których dopiero nasz arsenał człowieczeństwa powinien sie ujawniać ze zdwojona siłą) i widzieć w nim niejako siebie , to w tym miejscu człowiek się juz kończy...


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2005 3:39 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
A oto jedna z prawidłowych reakcji:

http://www.himountain.pl/filmy.php

Obejrzyjcie Broad-Peak 2005


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 10:50 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 16, 2005 6:13 am
Posty: 1049
Lokalizacja: Krakow
Trudny temat. Ludzie próbują znaleźć na te pytania odpowiedz odkąd stadnie chodzą w góry. Nawet stworzyli na ten użytek samodzielne pojęcie "etyka górska". Sądzę, że ocena postępowania kogokolwiek z perspektywy dolin i miękkiego fotela- nie wnosi niczego. Może warto stanąć kiedyś z partnerem na słusznej wysokości, z lekko obrzękniętym mózgiem, w tnącym wietrze i mrozie. Może wtedy przyjdzie odpowiedz..?
Sądzę, że nie potrafię zając konkretnego stanowiska.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 12:19 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn wrz 19, 2005 9:17 am
Posty: 1076
Lokalizacja: Gdańsk
" Partnera w górach nie zostawia się , nawet gdy jest już soplem lodu "

_________________
POZDRAWIAM !

-Gofer-


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 12:30 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn wrz 19, 2005 9:17 am
Posty: 1076
Lokalizacja: Gdańsk
ekspres napisał(a):
A oto jedna z prawidłowych reakcji:

http://www.himountain.pl/filmy.php

Obejrzyjcie Broad-Peak 2005


Apropo swietna stronka :D

_________________
POZDRAWIAM !

-Gofer-


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:26 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz lis 03, 2005 4:00 pm
Posty: 572
Lokalizacja: Poznań
W górach wysokich przy maksymalnym ekstremum jest inaczej...

Moralność jest inna

To poważny temat , nie lekka dyskusja


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:29 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn wrz 19, 2005 9:17 am
Posty: 1076
Lokalizacja: Gdańsk
nie wydaje mi sie albo jest to postrzegane inaczej przez kazdego z osobna bo cytat ktróry napisałem wyzej to słowa jednego z najwybitneijeszych polskich himalaistów . Mnie trudno jednak wypowiadać sie na ten temat zdecydowanie stając po jakiejś stronie gdyż trudno mi powiedziec jak ja bym się zachował , nigdy w takiej sytuacji nei byłem trudno wiec powiedzieć jakbym na to zareagował

_________________
POZDRAWIAM !

-Gofer-


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:34 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz lis 03, 2005 4:00 pm
Posty: 572
Lokalizacja: Poznań
W stanie totalnego wycieńczenia , braku tlenu itd, wszystko inaczej działa.
Zostają ułamki instynktu samozachowawczego, nikt nie ma sił na przemyślenia...

Ale to jak mówiłem poważny i TRUDNY temat bardzo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:39 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn wrz 19, 2005 9:17 am
Posty: 1076
Lokalizacja: Gdańsk
czytałem o tym słynnym Carlosie i jak traktował swoją żonę a jak pózniej potraktował Wande Rutkiewicz ... z tego co tam pisało to bardziej był postrzelonym egoistą niż nieswiadomy ...

ALE OCZYWISCIE MASZ RACJE TEMAT Z MILIONEM INTERPRETACJI

_________________
POZDRAWIAM !

-Gofer-


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:41 pm 
Gofer trudna sprawa z tym zostawianiem.Nie życzę nikomu żeby kogokolwiek zostawiał kogoś a już tym bardziej być zostawionym przez kogoś.To bardzo śliski temat.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 1:52 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11092
Lokalizacja: Poznań
Faktycznie, sprawa wygląda tak, że dopóki ktoś nie znajdzie sie w takiej sytuacji to nie będzie w stanie odpowiedzieć co by zrobił.
To co się wydaje słuszne tu na dole, tam w górze może wyglądać już zupełnie inaczej.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 2:00 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
tomek.l napisał(a):
Faktycznie, sprawa wygląda tak, że dopóki ktoś nie znajdzie sie w takiej sytuacji to nie będzie w stanie odpowiedzieć co by zrobił.
To co się wydaje słuszne tu na dole, tam w górze może wyglądać już zupełnie inaczej.


prawda. nie mozemy byc pewni swoich reakcji... ale jesli gory mialyby odebrac mi czlowieczenstwo to nie chcialbym w nie chodzic...
(zreszta podobnie trudna sprawa dla wielu bylo odciecie Joe przez Simona w Andach - choc tutaj zasadnosc takiego zachowania jest w 100% usprawiedliwiona-przynajmniej jak dla mnie)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 2:05 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn wrz 19, 2005 9:17 am
Posty: 1076
Lokalizacja: Gdańsk
Zgadzam się , zupełnie nie słuszne było pózniej ganienie Simona za to co zrobił ... On sam wystarczająco to przeżył i było to dla Niego swoistą karą jesli w ogóle na nią zasłużył , na całe szczescie Joe wyszeł z tego cało jakim códem to chyba wie tylko Ten u góry ale to już osobna bajka ...

_________________
POZDRAWIAM !

-Gofer-


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 2:06 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
Gofer napisał(a):
Zgadzam się , zupełnie nie słuszne było pózniej ganienie Simona za to co zrobił ... On sam wystarczająco to przeżył i było to dla Niego swoistą karą jesli w ogóle na nią zasłużył , na całe szczescie Joe wyszeł z tego cało jakim códem to chyba wie tylko Ten u góry ale to już osobna bajka ...


dokladnie, temat na nowy Temat;) zycie to on mial bujne i wypadkowe. Boze chron mnie od takich przezyc :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 3:51 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 16, 2005 6:13 am
Posty: 1049
Lokalizacja: Krakow
Gofer napisał(a):
czytałem o tym słynnym Carlosie i jak traktował swoją żonę a jak pózniej potraktował Wande Rutkiewicz ... z tego co tam pisało to bardziej był postrzelonym egoistą niż nieswiadomy ...

ALE OCZYWISCIE MASZ RACJE TEMAT Z MILIONEM INTERPRETACJI


Carlos to małe piwo!!! Rutkiewicz na jednej z wypraw, w podszczytowych partiach Annapurny szukała drogi do szczytu. Jak sama opisuje, spotkała tam naszego rodaka, który schodził już w dół. Gdy zapytała pana-czołowego polskiego himalaistę, o kierunek i opis dalszej drogi...ten był łaskaw nie odpowiedzieć...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 3:53 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
Rutkiewicz to byla baba z jajami - klnela jak szewc i byla ogolnie luzara:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 5:48 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 10:37 pm
Posty: 1478
Lokalizacja: 9p.
Wpływ braku tlenu to jedno, ale moralnosc nie ma z tym wiele wspolnego, dlaczego?Wystarczy poczytac troche ksiazek górskich z lat np. 60, wtedy obowiazywał niepisany kodeks, który teraz nazywa sie starą szkołą; do dzis żyją jej zwolennicy np. Kurt Diemberg , dla nich pozostawienie w górach żywego człowieka na pewna śmierc jest hańbą, można odejsc dopiero, gdy człowiek nie żyje. Trzeba zostac przy nim, aby dac mu poczucie bliskosci drugiego człowieka w chwili smierci. To jest troche przesadzone, bo umierac tylko po to by ktos nie umierał w samotnosci wydaje sie głupie; ale z drugiej strony jest wiele udokumentowanych przypadków, ze to oczekiwanie uratowało zycie; np. w ostatniej chwili docghodzi ktos z adrenalinąw zastrzyku; osoba, która była skazana na niechybna smierc ma szanse przezyc, ale w trudnym terenie potrzebuje pomocy 2 osób, jedna nie wystarczy.. Idąc w naprawde ekstremalne góry nalezy liczyc sie z tym, i nie uodparniac sie na cudze nie szczescie, bo to samo moze spotkac nas 20m dalej...

_________________
keff79: Moje spostrzeżenia i analiza nieba z ostatnich trzydziestu jeden lat dowodzą, że w nadchodzącym półroczu pogoda będzie zmienna i może mieć coś wspólnego z tzw. porami roku (badania trwają).

Wiśnia jest wiśnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 6:58 pm 
Klin zgodzam się z tobą pod każdym względem.Jest jednak pare ale. Śliski temat cho....nie śliski.To temat rzeka dużo można mówić a jeszcze więcej pisać.Możnasię przy tm i pokłucić.Jedno jest tylko pewne każdy by postompił tak jak by mu dyktowało sumienie poprostu zrobił by to co w danej sytułacij było by według niego najlepsze i najrozsądniejsze.Przecierz każdy inaczej reaguje na stresy.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 7:00 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn paź 24, 2005 10:07 pm
Posty: 877
mysle tez ze kazdy jest swiadom swoich czynow...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 7:30 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Panowie piszecie o górach wysokich, a ja byłem świadkiem wydarzenia na Rohaczach jak jeden spieszący się turysta zaproponował , cytuje, innemu : jak nie umiesz przejść to spadaj, nie mam czasu!!! Miało to miejsce na Rohackim koniu. Tu chyba nie miało wpływu brak tlenu :? .


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 7:31 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
O ile nie sfixowałbym całkowicie, nie widzę raczej możliwości pozostawienia kogoś - zwłaszcza mojego towarzysza.

Lecz nie wieżę w to aby ktokolwiek idąc w góry miał świadomość że może coś takiego zrobić lub co gorsza być pozostawionym.
Oznaczałoby to że jednak ludzie wariują...

Text który napisał Express jednak traktuje o czymś innym - oni przypuszczalnie postąpili tak z wyrachowaniem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 7:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 10:37 pm
Posty: 1478
Lokalizacja: 9p.
w góry chodzą ludzie i "ludzie"; ci drudzy w obecnych czasach traktujągóry troche jako formę pracy zawodowej; zarabiająna prelekcjach, książkach, filmach..a zdobycie kolejnego szczytu bez względu na cenę staje się koniecznością, by pozyskac sponsora na kolejne wyprawy..

_________________
keff79: Moje spostrzeżenia i analiza nieba z ostatnich trzydziestu jeden lat dowodzą, że w nadchodzącym półroczu pogoda będzie zmienna i może mieć coś wspólnego z tzw. porami roku (badania trwają).

Wiśnia jest wiśnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 7:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 10:37 pm
Posty: 1478
Lokalizacja: 9p.
poza tym, w górach zycie obcego człowieka powinno byc warte narażenia własnego..to moje zdanie. Oczywiście nie wszysty tak myslą, niektórzy mająodporne sumienie i klapki na oczach.

_________________
keff79: Moje spostrzeżenia i analiza nieba z ostatnich trzydziestu jeden lat dowodzą, że w nadchodzącym półroczu pogoda będzie zmienna i może mieć coś wspólnego z tzw. porami roku (badania trwają).

Wiśnia jest wiśnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 8:17 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pn paź 10, 2005 9:36 pm
Posty: 600
Lokalizacja: Rybnik
klin86

Akurat przykład Kurta Diembergera jest mocno chybiony, że tak to ujmę delikatnie. Nikt inny jak właśnie Diemberger, zostawił umierającą "Mrówkę" na poręczówkach w zejściu z K-2 w 1986 roku. Posłużę się cytatem, bo raz - że jeśli już o czymś mówimy, to mówmy prawdę, a dwa - że cytowane fragmenty dobrze odnoszą się do tematu morlaności w górach. Cytaty pochodzą z książki "Na szczytach świata" Jerzego Kukuczki i Tomasza Malanowskiego (Katowice 1989).

"To przecież z aplinizmu i himalaizmu przenosi się w codzienne życie pewne schematy etyczne. Obraz ludzi związanych liną, gotowych narażać własne życie dla ratowania towarzyszy, znany jest już dzieciom w szkole. Tymczasem Kurt Diemberger [...], spytany, czy czuje jakąkolwiek odpowiedzialność za śmierć pięciorga wspinaczy pozostałych w obozie na wysokości ośmiu tysięcy metrów, odpowiedział krótko: nie".

i dalej jeszcze o "Mrówce":

"Usiłowała ujść z życiem, to mało powiedziane. Obok Bauera była tą, która w tragicznych momentach wykazała najwięcej hartu ducha i wykrzesała z siebie nieprawdopodobne siły fizyczne. Ona torowała drogę, ona podtrzymywała na duchu Diembergera. I to ją właśnie, kiedy całkowicie opadła z sił, Austriak wyminął przy poręczówce jak przechodnia na ulicy i już się za siebie nie obejrzał. Postawa zmarłej z wyczerpania "Mrówki" urosła do symbolu. Diemberger stracił całą cześć, jaką cieszył się zasłużenie do tej pory, ale uratował życie."

i jeszcze fragmencik:

"- Jak to jest z tą odpowiedzialnością? Czy czujesz się odpowiedzialny za partnera, z którym wyruszasz w górę?
(Kukuczka) - Jak za siebie samego. I nie mogę powiedzieć, abym kiedykolwiek słyszał, że moi koledzy zwalniają się z niesienia sobie pomocy na górze. Nie rozumiem tego..
."


I gwoli faktów jeszcze... bo ktoś wcześniej napisał coś o Carlosie Carsolio, że niby zostawił Wandę Rutkiewicz na pewną śmierć na Kangczendzondze. Znowu posłużę się cytatem, tym razem z "Karawany do marzeń" Ewy Matuszewskiej (Kraków 1994).

"Carlos szedł pierwszy torując drogę w bardzo głębokim śniegu. Wanda nie nadążała za nim, więc Carlos do szczytu poszedł sam. [...] Przy zejściu spotkał Wandę na wysokości około 8200-8300 metrów. Zatrzymali się na kilka minut, porozmawiali. Wanda, według Carlosa, była całkowicie przytomna i doskonale wiedziała, co robi. Postanowiła zabiwakować na tej wysokości i następnego dnia ruszyć do ataku szczytowego. Carlos zszedł do Czwórki; pozostał tam czekając na Wandę dwanaście godzin - bez jedzenia i gazu. Następnie zszedł do obozu II, czekając tam trzy dni. [...]
Zaś co do "winy" Carlosa, sytuacja była jasna - znali z Wandą swoje możliwości, z góry określili zasady współdziałania i kazde z nich świadomie podejmowało ryzyko. Tak więc Carlos musiał repsektować prawo Wandy do decydowania o sobie , tym bardziej, że to ona była tą najlepszą
."

_________________
http://www.flickr.com/photos/marchew/sets


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 8:47 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 16, 2005 6:13 am
Posty: 1049
Lokalizacja: Krakow
Chciałem napisać o Diembergerze ale Marchew zrobił-a (?) to za mnie.
Dzięki.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 04, 2005 9:19 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Z Japs'ami chodziło chyba o kasę. Jak wyłożyli tyle tysięcy za samo pozwolenie plus jeszcze koszty ekspedycji to im było szkoda wracać. Na Evereście musisz płacić nawet za to, że się wpiąłeś do japońskiej poręczówki - bo nie twoja, choć oni i tak nie będą wchodzili, żeby ją zdjąć! A kawały są o Szkotach...

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL