leppy napisał(a):
Jakbyś jednak nie zaczęła, dalej to już z górki.
Nie mów hop... Cały czas trzeba się pilnować. Ja na początku tak jak piszesz pilnowałem kolejności (naprzemienności) i było ok, ale jak się zbyt koncentrowałem na widokach zaczynałem chodzić w kółko. Co się okazało???? Po prostu nagle przestawiało mi się kolejkowanie kroków i.... stawiałem je tylko lewą lub tylko prawą nogą...
Ponoć takie sytuacje zdarzają się początkującym turystom. Pomogła mi książka napisana przez p. Zygmunta która pomaga utrzymać kolejność: "lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa...".
No i jeszcze oddychanie. Tu również z pomocą początkującemu turyście przychodzi literatura napisana przez p. Zygmunta: "wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech..."
Tylko jedną trzeba mieć na audiobooku bo czytając obie podczas marszu w górach to tak kulawo... Można się udusić... No i oczywiście na dłuższą wyprawę trzeba zabrać więcej książek, bo co zrobisz jak Ci się nagle któraś skończy, a Ty do domu masz jeszcze daleko????? Tak, tak... Początki są niebezpieczne... W ogóle góry są niebezpieczne...