Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Wasza pierwsza "wielka przygoda w górach" http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=1793 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | EgonT [ Pt kwi 07, 2006 3:21 pm ] |
Tytuł: | Wasza pierwsza "wielka przygoda w górach" |
Postarajcie się wybrać taką wyprawę w góry od której wszystko się u Was poważnie zaczęło. To start ![]() |
Autor: | Bombadil [ Pt kwi 07, 2006 3:35 pm ] |
Tytuł: | |
To ja może zacznę. ![]() Pierwszy raz w życiu Tatry zobaczyłem z bliska rok temu, tj. 19/20 czerwca. Do dzisiaj codziennie oglądam fotki z wycieczki i te z forum i w ogóle internetu. A poza tym to od bobasa hulałem po Karkonoszach. Pieczątek ze schronu na Śnieżce mam nawalonych tyle że hej. Jedna na drugiej bo miejsca nie było ![]() Aha, 23 fotki z tego czerwcowego wypadu tutaj jakby ktoś się zainteresował: http://www.turystyka-gorska.pl//forum// ... &start=140 |
Autor: | Jakub [ Pt kwi 07, 2006 6:27 pm ] |
Tytuł: | |
Generalnie to sam zainteresowałem się górami na podstawie opisów i zdjęć z podręcznika z geografii w podstawówce ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | lider [ Pt kwi 07, 2006 10:31 pm ] |
Tytuł: | |
"Własnonożne" wejscie na Sokolicę w wieku 3 lat ![]() |
Autor: | Hania ratmed [ Pt kwi 07, 2006 10:58 pm ] |
Tytuł: | |
Skrajny Granat i ten malutki króciutki łańcuch,który tam po drodze żyje;w wieku 13 lat/aaa i jeszcze tak się wystrachnęłam tego widoku ze szczytu na OP że az mi się chciało wrócić ![]() ![]() |
Autor: | gluonek [ Pt kwi 07, 2006 11:04 pm ] |
Tytuł: | |
Powaznie sie u mnie zaczelo kiedy to z siostra przeszedlem trase Giewont-Kopa Kondracka - Kasprowy. Bylo chyba w 2002 roku. Tak, dokladnie 11 wrzesnia 2002go. Pamietam bo to byla pierwsza rocznica ataku na WTC. I to byl ten dzien kiedy utwierdzilem sie w przekonaniu ze lubie chodzic po gorach. A teraz wiem ze musze to robic bo inaczej mi czegos bedzie brakowac... No i sie nie opieram ![]() |
Autor: | axe [ So kwi 08, 2006 12:19 pm ] |
Tytuł: | |
Pierwsza powazna wycieczka z tatą na Zawrat. Miałem wtedy 15lat. Szliśmy w dość gęstej mgle, widoki były nie zaciekawe:). Ale potem, klimat schroniska w piątce i wieczorny powrót przez Roztokę. Nigdy tego nie zapomnę:) |
Autor: | Elfka [ Pn kwi 10, 2006 12:08 am ] |
Tytuł: | |
Moja pierwsza poważna wyprawa... . Był to rok 2002. Jakoś wtedy nie wyobrażałam sobie samotnego wypadu w góry, więc szukałam ofert turystycznych. Znalazłam w biurze podróży Itaka. Wycieczka zwała się Nie Tylko dla Orłów, więc pomyslałam, że i ja mogę jechać. Oczywiście musiałam zrobić zakupy: buty, plecak, kurtka. No i wreszcie siedziałam w autobusie, słuchając opowieści naszego pilota na temat wycieczki. Troszkę wszystko barwnie przedstawił, ale już nie mogłam się doczekać. Po blisko 24 godzinnej jeździe dotarliśmy do Calalzo di Cadore. Tego dnia był czas na odpoczynek, pokaz slajdów, spotkanie z naszymi włoskimi przewodnikami. Na drugi dzień pobudka o 7 i o 8 rano na szlak. Nie pamiętam już nazw wszystkich szlaków, ale ten pierwszy dzień opiszę, bo znalazłam katalog. No i zdjęcia z opisami miejsc. Więc najpierw był wjazd wyciągiem krzesełkowym do schroniska Scoiatolli. Następnie szlakiem weszliśmy na wysokość 2.575 m n.p.m. I tego odcinka nie zapomnę. Otóż chciałam iść szybko i po paru minutach zaczęło mi się w głowie kręcić i czułam, że nie dam rady. Pomyślałam sobie, o matko, co ja tutaj robię, ja się nie nadaję. Ale odpoczęłam chwilę, wypiłam wody i dalej szłam już spokojnie. Po prostu musiałam znaleźć swoje tempo. Koło kolejnego schroniska była chwila odpoczynku i dalej na szlak. Szlak wiódł wokół szczytu Averau do przełęczy Falzarego. Widoki niezapomniane. Podziwiałam i chłonęłam to piękno, które mnie otaczało. Już wiedziałam, ze to jest sposób odpoczynku dla mnie. Góry, góry i jeszcze raz góry. Wędrówki górskie, a nie zwiedzanie miasta z autokaru. Każdy dzień był inny. Codziennie inny szlak, codziennie inna pogada ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | kilerus [ Pn kwi 10, 2006 10:42 am ] |
Tytuł: | |
pierwsza taka akcja w gorach to byl wyjazd na rowerze na kozia gore (stefanke) ledwo to przezylem taka byla to dla mnie ciezka sprawa |
Autor: | Zbyszek [ Pn kwi 10, 2006 10:49 am ] |
Tytuł: | |
Kiedy to było... w 1983 r. Jako nastolatek uczestniczyłem w obozie wędrownym po Podhalu, który kończył się wejściem na Giewont. Pamiętam, że byłem bardzo podekscytowany, a na końcowych łańcuchach trochę się bałem. A potem było 8 lat przerwy (do dziś nie potrafię zrozumieć sam siebie - dlaczego tak długo), aż wreszcie wyjazd w Bieszczady w 1991 r. Rok później wreszcie Tatry po 9 latach i ... tak już (na szczęście) zostało do dziś. Kolejny wyjazd - za cztery dni w Gorce. Pozdrawiam. |
Autor: | lider [ Śr kwi 12, 2006 11:02 am ] |
Tytuł: | |
Elfka napisał(a): W tym roku też chcę w góry i być moze będzie to Zakopane.
A ja nie lubie Zakopca. Wolę jechać w Tatry ![]() |
Autor: | tuniek [ Śr kwi 12, 2006 6:48 pm ] |
Tytuł: | |
Moja przygoda to była pare lat temu gdy wysłużone trapery rozwaliły mi się na Kopie Kondrackiej i dalej musiałem chodzić w trampkach. A było to w drugim dniu pobytu.Budrzet tego nie przewidział więc musiałem chodzić w trampkach,od Kasprowego przez Świnicę do piątki nie było łatwo no i ludzie dziwnie patrzyli jak idę w trampkach a trapery wiszą przy plecaku.Miało być i weiście na Rysy ale pogoda się popsuła na dłużej może to i lepiej bo na te Rysy pewnie w takim obuwiu to bym nie wszedł. |
Autor: | Bombadil [ Cz kwi 13, 2006 9:37 am ] |
Tytuł: | |
Dlaczego? Stonka wchodzi w adidasach, w trampkach pewnie też. ![]() |
Autor: | EgonT [ So kwi 15, 2006 4:25 pm ] |
Tytuł: | |
Bombadil napisał(a): Dlaczego? Stonka wchodzi w adidasach, w trampkach pewnie też.
![]() Rosjanie na Elbrus w wojskowych butach wchodzili... |
Autor: | Kaytek [ So kwi 15, 2006 10:42 pm ] |
Tytuł: | |
Rodzice przeciągnęli mnie troszku po górach na początku osiemdziesiątch... Bieszczady (z resztą 40), Taterki, Karkonosze - nie pamiętam w jakiej kolejności... A bez rodzinki to Stołowe w 84 (4-ta klasa podstawówki - harcerzyki) no i się zaczęło... |
Autor: | Oleńka i Maciuś [ N kwi 16, 2006 6:02 am ] |
Tytuł: | |
Maciuś : Lata 80. Tata pochodzi z okolic Żywca więc co roku jeździliśmy do Babci. Ja z bratem zostawaliśmy w domu a rodzice łazili po górach. Poźniej zaczęli chodzić z nami i chyba najbardziej zapamiętałem te pierwsze poważne wycieczki z Mamą i Tatą. Nie wiem KTÓRA BYŁA TA NAJWAŻNIEJSZA ale z lat dziecięcych zapamiętałem : 1. Rabka-Maciejowa-Stare Wierchy ( nocleg - cóż za przeżycie ) - Turbacz - Nowy Targ 2. Hala Boracza - Rysianka - Lipowska ( ciekawe że wtedy bardziej pamiętałem nazwy schronisk niż szczytów ) 3. Wejście percią akademików na Babią górę podczas silnego wiatru i momentami deszczu. Pamiętam że zgubiłem czapkę i na głowie miałem chlebak ![]() Ola: Obecnie w objęciach Morfeusza ( napisze później ) |
Autor: | krisnahorny [ N kwi 16, 2006 5:36 pm ] |
Tytuł: | |
Jako, iż mieszkam praktycznie u podnóża Beskidów od dziecka miałem z nimi kontakt i moi dziadkowie i rodzice zaszczepili we mnie miłość do gór. Jednak pierwszą przygodą, którą mam żywo w pamięci było zimowe zdobycie Baraniej Góry szlakiem niebieskim z Wisły Czarne. Miałem wtedy może 9 lat. Byłem razem z mamą i siostrą (wtedy miała 7 lat) i z wujkiem, który nas prowadził (nawiasem mówiąc jest z Poznania ![]() ![]() ![]() |
Autor: | przemek p [ Wt kwi 18, 2006 1:27 pm ] |
Tytuł: | |
Bo ja wiem, która wyprawa. Od dzieciństwa jeździłem z rodzicami w góry. I bardzo mi się podobało Od konca podstawówki już jakieś pierwsze wyjazdy z kolegami. Coraz dłuższe. I tak do dzisiaj to trwa. |
Autor: | ogrych [ Pt kwi 21, 2006 12:57 pm ] |
Tytuł: | |
A ja pamiętam jak dwa lata temu nadarzyła się pierwsza okazja w moim życiu aby pojechać w góry. Ciągnęło mnie tam od kilku lat i zawsze oglądając zdjęcia było czuc że to jest to. W Zakopcu na dworcu PKP jeszce nie było widać (może to z emocji) jakiejkolwiek góry ale potem idąc chodnikiem w stronę centrum (nawet nie wiadomo było co to Krupówki) wyłonił się masyw Giewontu - pomiętam, że ogarnęło mnie uczucie jakby przerażenia, zdziwienia (do dziś nie wiem jak to opisać)? Co to jest? Nasuwało się pytanie - to są właśnie góry???!!!!! Teraz się z tego śmieję że człowiek jest taki nieświadomy i głupi. Następnego dnia zdobycie tego szczytu było również niesamowitym przeżyciem a szczególnie widok rozciągający się w Dolinie Małej Łąki. Teraz gdy tam się znajduję juz nie "mdleję" na widok gór ale chłonę je całym moim umysłem i wiem, że góry dają mi świadomość małości człowieka w stosunku do wielkości przyrody. Z pokorą przyjmuję zaszczyt obcowania z górami. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |