Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 30, 2024 5:13 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 25, 2006 11:13 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 8:09 pm
Posty: 3665
Lokalizacja: Poznań (spod Moraskiej Góry)
PIERWSZY POWOJENNY PRZEWODNIK SUDECKI,
ZAPOMNIANY "GAZDA" Z KARPACZA[1]


Syn wybitnego Wielkopolanina, d-cy zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego, Stanisław Kazimierz Taczak - junior był wiernym odbiciem seniora[2]: wesołego usposobienia, śpiewak i muzyk z zamiłowania - poszedł w ślady ojca. W książce Bogusława Polaka ("Generał Stanisław Taczak 1874-1960") godny uwagi jest cytat ze wspomnień St. Taczaka - juniora: "od wczesnej młodości Ojciec wpajał we mnie, że służba w Wojsku Polskim jest najbardziej zaszczytną pracą dla dobra Ojczyzny i dlatego zdecydowałem się zostać oficerem".

Stanisław ukończył Oficerską Szkołę Kawalerii w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, gdzie przez pewien czas był instruktorem jazdy konnej. Następnie przeniesiony został do 20 Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie, gdzie jako podporucznik, a następnie porucznik dowodził plutonem łączności. Miał opinię bardzo dobrego oficera, a wesołe usposobienie jednało mu sympatię otoczenia.

W 1939 r. walczył z niemieckim agresorem aż do ostatnich dni września. Otoczony, przebił się ze swym oddziałem przez linie niemieckie i po kilku dniach tułania się po lasach dał rozkaz zakopania broni i rozproszenia się ułanów do domów. Sam wraz ze swym przyjacielem przedostał się w okolice Zamościa, gdzie pomagał mu w gospodarowaniu majątkiem ziemskim. Należał do Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej . W końcu lipca 1944 r. rtm. Stanisław Taczak został pierwszym polskim komendantem wojennym Lublina.

Obrazek
Por. Stanisław Kazimierz Taczak

B. Polak pisał dalej, że po stracie żony Ewy w 1953 r. generał Stanisław Taczak często wyjeżdżał do córki do Malborka i syna do Karpacza, gdzie Stanisław (junior) pracował od 1945 r. w uzdrowisku na stanowisku wicedyrektora.

Obrazek
Gen. brygady w st. spocz.
Stanisław Taczak u syna
Stanisława w Karpaczu (1952)


Po suchych, kronikarskich zapiskach autora biografii ojca, przejdę teraz do relacji znajomych syna. Jeden ze starszych przewodników sudeckich z Ziemi Jeleniogórskiej - Leszek Krzeptowski, w artykule "Byli chłopcy, byli...", zmieszczonym w broszurze wydanej z okazji 35- lecia Koła Przewodników Sudeckich w Jeleniej Górze (dodatku do miesięcznika "Karkonosze") pisał: "Wspominam STANISŁAWA TACZAKA. Pionier i oficer Wojska Polskiego. Osiadł tuż po wojnie w Karpaczu - dystyngowany, o nienagannych manierach, wszystkim przyjazny, wszechstronny działacz, zawsze aktywny do późnych lat, mimo nie najlepszego zdrowia".

Ryszard Jaśko w książce "Sygnały z gór. Z dziejów minionych 60 lat działalności GOPR PTTK" (Wydawnictwo “Sport i Turystyka”, Warszawa 1973) w rozdziale "Z działalności Grupy Sudeckiej GOPR" - pisał: "Mało kto już pamięta jak zaraz po wyzwoleniu, równolegle do zagospodarowywania ziem przywróconych Macierzy, otwierano przed Sudetami nowe, wspaniałe perspektywy - turystykę i sport. Z Zakopanego przybyła do Karpacza grupa działaczy społecznych, turystycznych i sportowych, przejmowano schroniska, malowano szlaki i trasy zjazdowe. (...) Byli wśród tej grupy pierwszych "sudeckich gazdów" mgr Jerzy Ustupski (prezes GOPR), Stanisław Taczak, Stanisław Marusarz. (...) Już wtedy zaczęły się rodzić pierwsze potrzeby zorganizowania górskiej służby ratowniczej, nastąpiły pierwsze wypadki, pierwsze interwencje".

I jeszcze jedno wspomnienie. Andrzej Klamut w miesięczniku "Karkonosze" (nr 9/169/91), w artykule "Tajemnica schroniska im. Księcia Henryka Pobożnego", zamieszcza wypowiedź Henryka Słuki, przybyłego do Karpacza z Zakopanego w lipcu 1945 roku. Wspomina on, że był członkiem Pogotowia Górskiego w Karpaczu wraz z (Antonim) Nowosiadłym, (Stanisławem) Taczakiem i (Stanisławem) Staroniem.

W tym samym artykule zamieszczono relację rotmistrza Taczaka, spisaną przez A. Klamuta przy okazji zbierania materiałów do pracy magisterskiej w 1976 roku. St. Taczak powiedział wtedy m.in.: "... Do Karpacza przybyłem w październiku 1945 roku jako delegat Polskiego Związku narciarskiego. Do końca listopada zdążyłem poznać główne szlaki turystyczne oraz wszystkie schroniska w rejonie Karpacza. Utworzyłem też Biuro Obsługi Ruchu Turystycznego. (...)".

Do tych odszukanych w literaturze wspomnień dołączę jeszcze swój wątek rodzinny. Otóż w 1945 r. do Karpacza przybył mój dziadek (zmarł w 1952 r. i jest pochowany w Miłkowie). Do Karpacza wiosną 1946 r. pojechał w odwiedziny do dziadka mój ojciec z mamą. Wg relacji mojego ojca odbyli pierwsze wycieczki po okolicy, a na jednej z nich prowadził ich krajan mojego dziadka i dyrektor uzdrowiska w jednej osobie, Stanisław Taczak. Wynika z tego, że był to więc pierwszy powojenny polski przewodnik oprowadzający po Sudetach, o którym dane mi było usłyszeć. Stanisław Taczak był też autorem pierwszego powojennego "Przewodnika po Karpaczu i okolicach", wydanego w Jeleniej Górze w 1948 roku.

Czesław Cetwiński w książce "Przewodnictwo turystyczne w Polsce" (Wydawnictwo PTTK "Kraj", 1986) na str.92 pisze o pewnym zaświadczeniu wydanym w maju 1949 r.: "Zaświadcza się niniejszym, że ob. Krzeptowski Lech, jako przewodnik Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego jest upoważniony przez kierownictwo Ośrodka FWP w Michałowicach, pow. Jelenia Góra, w porozumieniu z Referatem Kulturalno Oświatowym do prowadzenia wszystkich wycieczek złożonych z wczasowiczów". Był to więc już rok 1949, czyli cztery lata później od wzmianki o Stanisławie Taczaku.

Czy Taczak był pierwszym powojennym polskim przewodnikiem sudeckim? Działał przecież zgodnie z poleceniem władz państwowych: uruchomienia w Karpaczu turystyki. W tym sensie - prowadząc ludzi po okolicznych górach i mając stosowne do tego pełnomocnictwo - w tamtych czasach i w tamtych warunkach spełniał kryteria oficjalnego przewodnika, mimo że nie chodził z "blachą"[3].

Do roku 1948/49 ponoć wystarczało samemu poznać trochę Karkonosze i nawet bez egzaminu zostawało się przewodnikiem - tak przynajmniej by wynikało ze wspomnień Władysława Krygowskiego - każda osoba znająca trochę teren była porzebna. Dopiero po roku 1950 Tadeusz Steć zaczął określać kryteria egzaminacyjne dla kandydatów na przewodników i przodowników (był m.in. współautorem sudeckiej części spisu wycieczek do GOT), rozpoczęły się coraz dłuższe szkolenia i kursy[4].

Jak się wydaje, postać rotmistrza Stanisława Taczaka - zasłużonego pioniera turystyki polskiej w Sudetach po 1945 r. - godna jest bardziej pogłębionych studiów i opracowania pełnej i spójnej biografii.



--------------------------------------------------------------------------------


[1] O rotmistrzu Stanisławie Taczaku - zapomnianym autorze pierwszego powojennego "Przewodnika po Karpaczu i okolicach" (Jelenia Góra, 1948), ukazała się wzmianka sygnowana moimi inicjałami w 1991 r. w "Kurierze Ryfejskim". Kilka szczegółów zamieściłem też w artykule: "O historycznych związkach wzajemnych Wielkopolski i Wielkopolan z Sudetami".

[2] Stanisław Taczak - senior, wybitny d-ca zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego, urodził się 8 kwietnia 1874 r. w Mieszkowie w Wielkopolsce. W 1904 r. poślubił Ewę Wichmann, córkę bogatego rentiera z Kołobrzegu. Ze związku tego urodziło się dwoje dzieci - 26 lutego 1905 r. syn Stanisław Kazimierz, a rok później - 5 kwietnia 1906 r. córka Aleksandra. Taczakowie byli bardzo zgodnym i oddanym rodzinie małżeństwem. Stanisław Taczak zmarł w 1960 r. w Malborku, gdzie został pochowany i następnie ekshumowany i przeniesiony na Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan na poznańskie Wzgórze Św. Wojciecha.

[3] Przypuszczam, że projekty jednolitych odznak dla przewodnikow górskich, w tym "blachy" sudeckiej z dość nieudolnie opracowanym motywem mającym wyobrażać Śnieżkę (analogicznie jak dla przewodników beskidzkich Babią Górę i tatrzańskich Mnich) powstały w tym samym czasie, może w połowie lat 50-tych. Chyba pierwszy akt państwowy o przewodnictwie nakazujący noszenie blach - to zarządzenie nr 173 przewodniczącego GKKFiT z 22 XI 1960. Wtedy pojawiło się 5 rodzajów "blach" o identycznej wielkości i napisami w czarnej obwódce. Oprócz trzech wspomnianych, wybito jeszcze odznaki dla przewodników podhalańskich i przewodników świetokrzyskich. W późniejszych latach funkcja przewodników podhalańskich uległa likwidacji, a przewodnicy świętokrzyscy nie zostali zakwalifikowani do przewodników górskich.

[4] Władysław Krygowski pisze ("Górska Odznaka Turystyczna. Początki-rozwój-zadania", Wydawnictwo PTTK "Kraj", 1985), iż np. w latach 1949-50 miały miejsce akcje bezpłatnych wycieczek górskich, które odbywały się pod przewodnictwem przodowników oraz specjalnych kierowników wycieczkowych, których szkoliła utworzona przez PTT Komisja Szkolenia Górskiego PTT. Były one prowadzone fachowo i z dużym pożytkiem wychowawczym. Na wiosnę w 1950 roku razem z przodownikami przeszkolono przewodników w Sudetach, gdzie PTT zorganizowało specjalny kurs w Szklarskiej Porębie dla kierowników turystycznych, przewodników i przodowników.

_________________
Obrazek

Lech


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL