Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Śmieszne i niecodzienne sytuacje na szlakach?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=2728
Strona 1 z 1

Autor:  blaza [ N paź 01, 2006 9:04 pm ]
Tytuł:  Śmieszne i niecodzienne sytuacje na szlakach?

Jak w temacie, napiszcie co ciekawego lub śmiesznego wam się przydażyło?
Jak temat już był proszę zamknąc...
W te wakacje wraz z grupą ok 10 znajomych mieliśmy isc na Rysy, zrobiliśmy chwilę przerwy na Czarnym Stawie pod Rysami i tam koleżanka skręciła sobie kostke, miała nienajlepsze obuwie. Była to jedna z pierwszych naszych wypraw w Tatry. Postanowiliśmy zadzwonic do TOPRU. Mi przypadło rozmawiac. Kiedy Oznajmiłem grupie, że po koleżanke przyleci helikopter, wszyscy wpadli w zachwyt i euforie. Nikt wtedy nie zwracał uwagi na koleżanke, która zwijała sie z bólu i siedziała obok. Pan z Topru powiedział nam, że jak nadleci helikopter mamy ustawic kolo i uniesc rece w góre. Cała akcja była nagrywana i fotografowana przez chyba wszystkich co tam byli i mieli aparaty. Wrzuce film z tej akcji i dam link.
Bardzo śmieszą mnie też ludzie z Giewontu w klapkach :D, ale to chyba nie powinno śmieszyc.

Autor:  Grzegorz [ Pn paź 02, 2006 5:14 pm ]
Tytuł: 

Widziałem typa który szedł na Grzesia boso (adidaski miał w rękach). Akcja działa się na początku maja.

Autor:  Elfka [ Pn paź 02, 2006 6:50 pm ]
Tytuł: 

Śmiesznie to brzmi teraz, ale wtedy nie było nam do śmeichu, a już szczególnie mnie. Idę z koleżanką ścieżką nad reglami w stronę Kalatówek i nagle słyszę jakieś pomrukiwania. Mówię do kolezanki, że gdzieś jest miś. Ona się smieje, że coś mi się wydaje. Potem zatrzymujemy się na chwilę, oprócz nas było jeszcze może z 5 osób. W pewnym momencie znowu jakieś mruki. Wtedy i koleżanka usłyszała. No cóż, w błyskawicznym tempie znalazłyśmy się na Kalatówkach. A zanim jeszcze usłyszałyśmy to mruczenie, minęło nas dwoje turystów, którzy po prostu biegli. Koleżanka potem mówiła, ze być może widzieli misia i chcieli jak najszybciej się oddaliś. Najlepiej skomentowała to moja ciocia, jak usłyszała moją opowieść, że pewnie ktoś się schował w krzakach i chciał nas postraszyć :P

Autor:  MikoMan [ Pn paź 02, 2006 7:33 pm ]
Tytuł: 

niecodzienna sytuacja, irytująca wręcz. miejsce - przeł. Krzyżna
pewna kobieta odbiera telefon zaczyna się rozmowa ble ble ble... na swoje nieszczęście usadowiła się nad piargiem schodzącym do doliny Pańszczyca dokładnie nad jego centralną częścią, po czym wzięła sporych rozmiarów skałe i cisnęła ja w dół!!!!!! Ludzie drodzy tak sie nie robi, dobrze że nikt nie wchodził, śmiało mógł oberwać. konsternacja całkowita

Autor:  Marcin1984 [ N lut 18, 2007 5:16 pm ]
Tytuł: 

a czy ktos widzial psa idacego na wolowiec????ja mialem okazje zobaczyc

Autor:  górolka [ N lut 18, 2007 5:56 pm ]
Tytuł: 

widzialam psinę podążającą na Kościelec, ale przy tym pierwszym progu się poddal :cry:

Autor:  Tamara [ N lut 18, 2007 6:03 pm ]
Tytuł: 

może udało mu się jednak obejść po kilku godzinach walki? :wink:

Autor:  Pudelek [ N lut 18, 2007 6:17 pm ]
Tytuł: 

jak schodziłem z Miziowej to pogoniła mnie kiedyś krowa (miałem pomarańczową folię przeciwdeszczową) i musiałem przed nią zwiać za taką budkę, ale wtedy to mi do śmiechu nie było :roll:

Autor:  maniek [ N lut 18, 2007 9:23 pm ]
Tytuł: 

Ja widziałem psa,który wyszedł na Krywań,ale tam wszystko wychodziło co miało kończyny :mrgreen:

Autor:  Olka [ N lut 18, 2007 9:44 pm ]
Tytuł: 

MikoMan napisał(a):
skałe i cisnęła ja w dół!!!!!!


trzeba było ją cisnąć podobną skałą między oczy :evil:

Autor:  Ataman [ N lut 18, 2007 9:46 pm ]
Tytuł: 

Najśmieszniejszą sytuacją na szlaku to jest jak sie ze Zmorą idzie :wink: Komizm sam w sobie :wink: A uśmiechy filmowe :lol:

Autor:  Olka [ N lut 18, 2007 9:50 pm ]
Tytuł: 

Ataman napisał(a):
Najśmieszniejszą sytuacją na szlaku to jest jak sie ze Zmorą idzie :wink: Komizm sam w sobie :wink: A uśmiechy filmowe :lol:


Dokuczaj, dokuczaj.
Dostaniesz skałą między oczy :lol:

Autor:  Ataman [ N lut 18, 2007 9:51 pm ]
Tytuł: 

Olka napisał(a):
Ataman napisał(a):
Najśmieszniejszą sytuacją na szlaku to jest jak sie ze Zmorą idzie :wink: Komizm sam w sobie :wink: A uśmiechy filmowe :lol:


Dokuczaj, dokuczaj.
Dostaniesz skałą między oczy :lol:


Przyjmę ja z pokorą :wink:

Autor:  Majster Bieda ;) [ N lut 18, 2007 10:55 pm ]
Tytuł: 

Az wstyd sie przyznac, ale jak w ferie bylem ze znajomymi w Masywie Snieznika i gdy doszlismy na szczyt Snieznika (o czym przekonalismy sie dnia nastepnego) to uznalismy, ze nie ma sensu isc dalej w takiej mgle (nic nie widzielismy :|) i zawrocilismy do schroniska. Nastepnego dnia okazalo sie, ze jakies siedem metrow dalej byla blacha wyznaczajaca przejscie graniczne na Sniezniku :oops: :lol:

P.S. Troche zawile to napisane. Jakby ktos nie wiedzial ocb to mowcie :mrgreen:

Autor:  Pudelek [ N lut 18, 2007 11:32 pm ]
Tytuł: 

Olka napisał(a):
MikoMan napisał(a):
skałe i cisnęła ja w dół!!!!!!


trzeba było ją cisnąć podobną skałą między oczy :evil:


może lepiej tym telefonem, a poprawić skałą :twisted:

Autor:  agii26 [ Śr cze 20, 2007 8:09 pm ]
Tytuł: 

Okolice Czarnego Stawu pod Rysami...turyści też mają widoki, szczególnie ci którzy idą za ta panią pod górę :lol:
Obrazek

Autor:  Jędruś [ Cz cze 21, 2007 9:10 am ]
Tytuł: 

Tak miałem na początku maja tego roku: po całym dniu w błocie, ... kilometrów w nogach, brudni spoceni, śmierdzący, wieczorem, juz ciemno stoimy w sklepie - małżonka w kolejce w ja przy drzwiach ze starym nieco podartym plecakiem. Jakiś menel kupuje dwa vina-mamroty odwraca się od lady, Nasze spojrzenia spotykają się... patrzymy na siebie chwilę... i... nagle widzę szeroki uśmiech i słyszę gromkie i wylewne " CZEŚĆ !!! "
:tease:

Autor:  agii26 [ Cz cze 21, 2007 9:32 am ]
Tytuł: 

Hi hi hi, swój swego pozna;)

Autor:  Jędruś [ Cz cze 21, 2007 11:06 am ]
Tytuł: 

agii26 napisał(a):
Hi hi hi, swój swego pozna;)

Nawet mu odpowiedziałem, hehe. W gruncie rzeczy był OK, jak większość ludzi na wschód od Baraniej Góry /z wyłączeniem okolic Zakopanego/. Niecodzienne od lat w tym wszystkim jest dla mnie to, że tam można z każdym przystanąć i o byle czym pogadać :D Gdzie indziej takie rzeczy po prostu się nie dzieją.

Autor:  polacoloco [ Cz cze 21, 2007 4:15 pm ]
Tytuł: 

Grzegorz napisał(a):
Widziałem typa który szedł na Grzesia boso (adidaski miał w rękach). Akcja działa się na początku maja.


krosujac lodowiec marconi (patagonia) gdy podazalem na lodowiec kontynentalny szedlem w butach do biegania.
szczeliny przeskakiwalem, utrzymujac rownowage za pomoca kijkow.

przyczyna takiego stanu rzeczy: moje buty gorskie wytarly mi piety do zywego miesa. buty te zakladalem tylko na stromych podejsciach, gdy musialem ubierac raki.

podobna sytuacja byla gdy podazalem pod podstawe cerro torre.

Autor:  polacoloco [ Cz cze 21, 2007 4:34 pm ]
Tytuł: 

górolka napisał(a):
widzialam psinę podążającą na Kościelec, ale przy tym pierwszym progu się poddal :cry:


do mnie pies sie przyczepil gdy wspinalem sie zima na monte olivia (tierra del fuego).
ja walczylem w rakach i czekanami w dloniach a on wymijal mnie i czekal kilka metrow u gory.
nie widzialem go tam, ale wiedzialem ze tam jest gdy spuszczal na mnie lawiny sniegu i kamieni :)

pies poddal sie na pierwszym przewieszeniu w polowie drogi :)

ponizej zdjecie przedstawiajace nasza scianke
Obrazek

Autor:  iwi [ Pt cze 22, 2007 3:33 pm ]
Tytuł: 

blaza napisał(a):
Bardzo śmieszą mnie też ludzie z Giewontu w klapkach , ale to chyba nie powinno śmieszyc

a co można powiedzieć gdy ktoś idzie w góry w rzemykowych sandałkach i z mniejwięcej 2-letnim dzieckiem 'na barana' ?!!!

Autor:  Sofia [ Pt cze 22, 2007 6:08 pm ]
Tytuł: 

iwi napisał(a):
a co można powiedzieć gdy ktoś idzie w góry w rzemykowych sandałkach i z mniejwięcej 2-letnim dzieckiem 'na barana' ?!!!

Zawróćcie 8)

Autor:  Do-misiek [ Pt cze 22, 2007 9:00 pm ]
Tytuł: 

Tylko żeby ktoś się jeszcze czasem posłuchał. Ewentualnie można uslyszeć wiązankę na swój temat. Ale podobno zawsze warto próbować-może za setnym razem takie namawianie zaowocuje 8)

Autor:  iwi [ So cze 23, 2007 8:21 am ]
Tytuł: 

Do-misiek napisał(a):
może za setnym razem takie namawianie zaowocuje

jeśli się temu komuś włączy wyobrażnia i zdrowy rozsądek

Autor:  tatromaniaczka [ Pn cze 25, 2007 10:15 am ]
Tytuł: 

Hmm miałam sporo śmiesznych sytuacji.Kiedyś widzialam pana w chochołowskiem pomykającego boso po asfalcie,dodam że asfalt być mokry...

Raz spotkałam ludzi którzy nie wiedzieli gdzie w tej chwili są.Pomogłam im oczywiście.Byli wtedy w Dolince za Mnichem\\

I najśmieszniejsze.Siedzę sobie na Zawracie i podchodzi pewien turysta.Pyta się czy Orla Perć to tam(w lewo) ja mówię że tak.Ale zaraz potem zadał drugie pytanie-gdzie jest Zawrat-gdy mu odpowiedziałam że TU to go wcięło

Autor:  grubyilysy [ Cz cze 28, 2007 9:47 pm ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=jdlmn0Wa ... ed&search=
Szkoda tylko, że po niemiecku.

Autor:  Gustaw [ Cz cze 28, 2007 10:50 pm ]
Tytuł: 

tatromaniaczka napisał(a):
I najśmieszniejsze.Siedzę sobie na Zawracie i podchodzi pewien turysta.Pyta się czy Orla Perć to tam(w lewo) ja mówię że tak.Ale zaraz potem zadał drugie pytanie-gdzie jest Zawrat-gdy mu odpowiedziałam że TU to go wcięło


Takich historii to ja pamiętam kilka.

1. W paskudnej pogodzie schodziłem ze Starorobociańskiego na Siwą. A tu widzę, że pod górę ładuje się dwóch zziębniętych agentów. Zawadiacko rzucili mi "Cześć" i zapytali się czy jeszcze daleko. Jeden to miał chyba takie zwykłe miejskie mokasynki a drugi chronił się jednorazowym celofanowym płaszczykiem od deszczu jakie sprzedawano wtedy w kioskach ruchu.

Ale im dalej tym lepiej ...

2. Schodzimy ze Świnicy w kierunku na Kasprowy. Przeszliśmy już te jedyne trudne miejsce, potem płasko po płytach przez żleb. Minęliśmy jakiegoś dziarskiego starszego Pana. Obejżeliśmy się a on mija ten kominek i dawaj w dół po plytach wzdłuż żlebu. Jak nic zanalazłby się w tarapatach. Zaczęliśmy krzyczeć, że przegapił szlak. Nie był zbyt zadowolony i coś mruczał pod nosem.

3. To była jedna z ciekawszych wycieczek ale szczegóły to może przy innej okazji. Tak czy siak siedzimy sobie i odpoczywamy we mgle i lekkiej śnieżycy na szczycie Krzesanicy (wokoło biało chociaż to był wrzesień). Od strony Ciemniaka z mgły wyłania się facet.
"Gdzie ja jestem ?"
" Na Krzesanicy."
"E tam."
"Niech Pan się wychyli i sobie sprawdzi te zerwy ..."
"No może macie rację. No to cześć bo się śpieszę."
"Cześć"
Jeszcze na wierzchołku Krzesanicy szlak w stronę Małołączniaka ostro skęca pod kątem 90 stopni. Chociaż jest otyczkowany to widać tylko tą pierwszą bo następnej trzeba zaraz szukać tak dalej z lewej strony. Facet widząc tyczkę ostro ruszył, minął ją i dawaj w dół w Dolinę Cichą ! To my w krzyk.
"Eeee Panie, Pan na Słowację się ładuje."
"Jak to ?"
"Szlak tam skręca. Trzeba na lewo ..."
"O k...wa, dzięki !"
Poszliśmy potem na Ciemniak i schodząc Twardym Upazem widzimy ostro maszerującą pod górę dziewczynę.
"Cześć. Czy to jeszcze daleko ?"
Wyciąga mapę ... taką typu Tatry i Podhale w skali chyba 1:75000.
"Eeee gdzieś tutaj chyba jesteś ... to bardzo blisko. A dokąd dalej ?"
"Przez Czerwone Wierchy"
"Hmmmm ..."
Na tej jej mapie to całe wejście na Ciemniak to może były 2-3 cm !!!
Zaraz minęliśmy sporą grupę objuczonych plecakowców.
Widać było, że "zawodowcy".
Powiedzieliśmy im, żeby tam na Ciemniaku poszukali takiej panienki i ją sobie przygarnęli bo nie wiadomo jakby sobie sama dała radę.

Autor:  Błażej [ Cz cze 28, 2007 11:17 pm ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Obejżeliśmy się a on mija ten kominek i dawaj w dół po plytach wzdłuż żlebu. Jak nic zanalazłby się w tarapatach. Zaczęliśmy krzyczeć, że przegapił szlak. Nie był zbyt zadowolony i coś mruczał pod nosem.

No i przeszkodziliście gościowi, który za potrzebą odszedł na chwilkę?? Przez was na tych Świnickich łańcuchach w gacie narobił ;)

Autor:  stan-61 [ Pt cze 29, 2007 6:38 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Szkoda tylko, że po niemiecku.
Przednia zabawa. Messner dał się złapać. :lol:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/