W niedzielnym lokalnym programie telewizyjnym (TVP3) podano, że PTTK zakończyło twający kilka lat remont i otwarło dla turystów jedno ze swoich schronisk w Sudetach. Chodzi tu o schronisko na Szczelińcu Wielkim, położone na wysokości 919 m n.p.m w Górach Stołowych. Zobacz =>
http://ww6.tvp.pl/View?Cat=1687&id=398953
Pierwsza drewniana altana, którą postawiono z inicjatywy sołtysa Karłowa Fraciszka Pabla, Czecha z pochodzenia, dająca schronienie wędrowcom, powstała w tym miejscu w 1815 r. Nieco wcześniej, bo w 1814 r. z jego inicjatywy zbudowano pierwsze drewniane schody wiodące na szczyt. W 1846 r. na szczycie wzniesiono schronisko-gospodę w stylu tyrolskim, nadając jej nazwę „Schweizerei” (Szwajcarka). Większość potrzebnych środków na tą budowę dawała kasa Szczelińca, ale również były to dotacje państwa.
W TV podano pewną bzdurę, że obecny budynek schroniska wzniósł pierwszy w Europie licencjonowany przewodnik górski. Po pierwsze Franciszek Papel został wprawdzie mianowany przez króla Prus w 1815 r. kasjerem Szczelińca i królewskim przewodnikiem, ale nie była to żadna licencja w dzisiejszym znaczeniu, a poza tym nie ma na to dowodów, że był pierwszym w historii Europy mianowanym przewodnikiem. Po drugie to nie on był budowniczym "Schweizerei", a wzniosła go lokalna społeczność Karłowa przy wsparciu władców ówczesnego państwa pruskiego. Schroniska na Szczelińcu również nie można uznać za najstarsze, bo przykładowo w Karkonoszach w 1837 r. Schaffgotschowie postawili schronisko nad Śnieżnymi Kotłami, kaplica na Śnieżce pełniła oficjalnie rolę schroniska dla turystów już od roku 1824, a jeszcze wcześniej w XVIII w. schroniskiem była Buda Hampla (obecnie Strzecha Akademicka). Jak zwykle ktoś zapewne związany z miejscowym lobby przewodnickim podał do mediów takie pokrętne informacje w celu zrobienia reklamy samym przewodnikom, a telewidzom "wody z mózgu".
Dalsze losy schroniska po II wojnie światowej są związane z działalnością Oddziału Kłodzkiego PTT, który to przejął ten obiekt w 1947 r. W 1950 r. po rzekomym "dobrowonym" zjednoczeniu (połączeniu PTT z PTK) schronisko odziedziczyło PTTK. Ogromny napływ turystów, kłopoty z wodą i kanalizacją spowodowały, że od końca lat 60 był tu czynny tylko bufet. Zamiarem władz PTTK była odbudowa tego obiektu. Wokół schroniska narastały konflikty z kolejnymi dzierżawcami, a PTTK-oska spółka Sudeckie Hotele i Schroniska nie zawsze traktowała ich w sposób uczciwy. Miały tam miejsce sprawy skandaliczne, opisywane w prasie. Pierwsze prace - naprawa dachów, orynnowanie, poprawienie estetyki elewacji i sali bufetowej, naprawa stropów, balkonów oraz nowych kominów zostały jednak wykonane.
Najważniejsze inwestycje - kolektor ścieków wraz z przepompownią, wymiana instalacji elektrycznej, termomodernizacja obiektu i wymiana stolarki okiennej, to inwestycje zrealizowane w ciągu ostatnich dwóch lat. Na dachu zamontowano baterie słoneczne do podgrzewania wody. Obecnie w schronisku można już oficjalnie przenocować, ma ono 28 miejsc w pokojach.