Forum portalu turystyka-gorska.pl

Realne (na 5-6 lat planuję): ACONCAQUA, ORIZABA, KILIMANDŻARO, DEMAVEND (najpierw Orizaba)

Mało, mało realne... CHO OYU

machu picchu

Na to lato :Gerlach, Lodowy Szczyt i Mięgusze; W przyszłości, trudne, ale realne:Pólnocna ściana Eigeru. A całkiem nierealne :Cerro Tore(ewent. Fitz Roy) i K2.

_________________
keff79: Moje spostrzeżenia i analiza nieba z ostatnich trzydziestu jeden lat dowodzą, że w nadchodzącym półroczu pogoda będzie zmienna i może mieć coś wspólnego z tzw. porami roku (badania trwają).

Wiśnia jest wiśnia

Cha cha, Egon moim marzeniem jest żebym mógł napisać o takich realnych planach jak Twoje

A tak realnie to po Ukrainie z zeszłego roku na razie na sierpień planuję Karpaty Rumuńskie.

Tym największym jak narazie są Rysy

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

Realne: MSW

Też realne (tak!): Aconcagua. To możliwe.

MSW Mnich , Gerlach i Lodowy oraz Mont Blanc
Mażenia to Kazalnica i coś ponad 7000

_________________
http://www.jokerteem.fora.pl/

http://pl.youtube.com/watch?v=P6-fvNX_lFo

Najwieksze marzenie to trekking w Himalajach, rejon - nie wiem, az tak sie nie zastanawiałam.

Natomiast z bardziej realnych marzeń to Dolomity i Alpy Julijskie. W Julijskich kiedyś byłam przejazdem, chciałabym tam wrócić.

Dolomity - może uda się zrealizować w tym roku

Pozdrawiam

cos wysokiego to po pierwsze. po drugie jakas wyprawa w himalaje - chodzi glownie o klimat wyprawy. 3. droga wielowyciagowa z biwakami w scianie...

Eiger...

Marzenia-K2 drogą "Magic Line" zimą i zdobycie dotychczas niezdobytego Marble Peak. zawsze można pomarzyć...

Najpierw chcę wreszcie skończyć OP.....potem poznać naprawdę dobrze Tatry Wysokie od słowackiej strony, a potem to już mi się marzy coś naprawde ambitnego,ale jeszcze nie wiem co to konkretnie będzie-ale napewno bedzie super

być w czołówce biegu rzeźnika w Bieszczadach.
kurs taternicki.
podążać za Piotrem Morawskim.

_________________
niech żyje niepoprawność polityczna i w ogóle
http://www.gopr.com.pl/

Ja pierwszy raz w góry "poważniejsze" w wieku 30 lat wyjechałem, nie wiem ile masz lat ale wszystko przed Tobą!

Orizaba(5700),Kilimandżaro(5800) <w ciągu 15 lat ma sie tam skończyć śnieg zatem trzeba >,Demavend(5600) to szczyty do zrobienia, tylko problem wysokości i koszty... Aconcaqua jest wyższa , zatem problem wysokości większy.Ale do zrobienia rozsądnie i bez problemów technicznych każdy z tych szczytów.

Cho-Oyu to już inna bajka, ale najtańszy i najłatwiejszy z 8000...

No jeszcze przy okazji Kilimandżaro marzy się Mount Kenia (trudniejsza sprawa).

Jeszcze Alaska - Mc`Kinley.

Mnie się ta maszynka do kasy popsuła i banknoty wychodzą nieostre
Lat mam 31 więc już po terminie, ale tylko troszkę

nie zartuj! w takim wieku to niektorzy dopiero zaczynaja beskid zwiedzac

Dokładnie

Mam kolegę, od którego nauczyłem się bardzo wiele, dużo pod jego "przewodnictwem" jeździłem a zaczął po górach po 40-stce chadzać!!

Teraz ma 50 na karku jest w superrr formie a zjechał pół swiata, z powodów maszynki do pieniędzy nie zawsze mogę z nim wyruszać...

A propos "kasy"- mozliwości itd teraz jest wiele, wiele łatwiej niż 15 - 10 lat temu , gdy zaczynałem studia.
Wtedy Alpy były szczytem marzeń.O wyjeździe poza stary kontynent nawet nie śniłem...

Rysy, Krywań. Nanga Parbat (w końcu najwyższa góra świata, jakby nie patrzał - ale to utopia). Nio i Eiger chociaż z bliska zobaczyć...
A tak poza tym to Caradhras i Lonely Mountain. Hehehe

sluszna prawda, zdarza sie ze ludzie zaczynaja po gorach lazic jak ukoncza 35 lub wiecej. Ale tak Egon T, to ja Tobie kuchnia felek
zazdroszcze. Pewno jeszcze nie jestes zwiazany albo twoja druga polowa wszedzie z Toba na takie wyprawy.A tak naprawde to z kad ty masz tyle kasy??

hmmmm moje realne marzenia to Gerlach, Lodowy i parę innych wysokich tatrzańskich szczytów


a te mniej realne..... choć wcale nie niemożliwe kiedyś....to Elbrus, Kilimandżaro, Aconcaqua ale to może za 10 lat (brzmi bardzo groźnie, jednak najłatwiejsze drogi na te szczyty są typowo trekkingowe, bez trudności technicznych) , co nie zmienia faktu, iż zła pogoda w połączeniu z wysokością stwarza ogromne niebezpieczeństwo
najbliższych paru latach zdobędę trochę doświadczenia i pieniędzy, a potem zobaczymy co dalej

Z DRUGĄ POŁOWĄ to różnie bywa, jest tolerancyjna .

A jeżeli chodzi o kasę to kwestia wyrzeczeń, organizacji - minimalizacja wydatków . Na dalsze wyjazdy max 1 w roku się udaje.

W przyszłym roku marzą mi się Dolomity...a co do marzeń nierealnych to po nocach śni mi sie trekking 20 dni dookoła Anapurny...

Everest na przyszłość
A w tym roku rozpoznanie Everestu

_________________
"Posekaj, posekaj"

Tak sobie pomyslalem ze fajnie by bylo zebrac sie grupa ludzi z forum i jakis wiekszy szczyt zrobic... moze nawet w przyszlosci Everest... ?? Pod partonatem Forum

Alllleee masz faaaajne snyyy Olka
Opisz dokładnie

Bardzo ciekawy pomysł. Można na spotkaniu Abstynentów w lutym obgadać. Będziesz?

_________________
"Posekaj, posekaj"

to chyba jakieś koszmary bo wszędzie widzę drogowskazy, które zawyżają czas dotarcia do kolenego celu wędrówki...brakuje zapasów jedzenia...


P.S. może kiedyś przyśni sie Kanczendzonga

Drogowskazy pod Annapurną? No co ty, Olka!
A ja może w tym roku Dolomity (mam już cały szpej, brakuje tylko ekipy). A tak wogóle, to fajnie byłoby zrobić na przykład Nosa na El Capie...
http://www.gory.wyd.pl/archiwum.php?art=2180

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

hehehe... jaka pamiętliwa...

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl