Forum portalu turystyka-gorska.pl

"W Schwäbisch Hall stanela przed sadem kobieta, oskarzona o nieumyslne spowodowanie smierci turysty na szlaku. Zostala uznana winna popelnionego czynu. Historia wyglądała następująco.
Kobieta wraz z czteroletnia corka schodzila w kierunku schroniska droga wiodaca miejscami w stromym i piarzystym terenie. Niektóre odcinki były ubezpieczone linami i łańcuchami. Dziecko jedna reka trzymalo się liny a za druga reke trzymala ja matka. Sciezka znajdowala się na polnocnym stoku, w związku z czym była mokra i sliska. Kobieta stracila równowagę i spadla ok. 15 m potrącając turyste znajdującego się poniżej i powodując jego 100 m śmiertelny upadek.

Sad uznal ja winna i skazal. Niestety, w artykule nie jest podany wymiar kary. Wypadek był do unikniecia jeśli kobieta zachowalaby się odpowiednio do panujących warunkow terenowych i trzymala się łańcucha bądź liny - argumentacja sadu."

Ten tekst to cytat z innego Forum ( pewno nie będą mieć nic za złe ). Winna czy niewinna ? To może zdarzyć się każdemu z nas na wielu szlakach tatrzańskich.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Mało faktów, mozna tylko snuć domysły.
Jesli szlak ubezpieczony to prawdopodobnie eksponowany.
Stromy piarzysty teren-pewnie kruszyzna

Cóz po pierwsze wydaje mi się, ze 4 letnie dziecko nie powinno się tam znaleźć!

Ale uzasadnienie sądu, ze nie trzymała się ubezpieczeń...hm
Ubezpieczenia czasem przeszkadzają i nie zawsze z nich korzystamy.

Czyli fachowość sądu w temacie górskim okazała się niska.

Temat dziecka to oddzielna sprawa - nosidełko ( z tym, że 4 - letnie dziecko to może być wielki potwór ) ?

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Temat dziecka w tym przypadku to istotnie odrębna sprawa, ale 4-o letnie dziecko nie mieści się w mojej wyobraźni w terenie, który musi być ubezpieczony. Co do fachowości sądów to z reguły podpierają się w kwestiach tego wymagających oceną rzeczoznawcy sądowego, wiec nie sądzę, żeby to sami wymyślili.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)

Odrębną bzdurą jest sposób poruszania się turystki - dziecko trzyma się ubezpieczeń a ona dziecka. I co? w razie czegoś dziecko ją utrzyma, czy ona pociągnie je za sobą? To jak w samolocie - w razie konieczności użycia masek tlenowych najpierw zakładasz sobie, potem dziecku, bo gdybyś zrobił odwrotnie i stracił przytomność to dziecko tobie maski nie da rady założyć.
Jeśli już, to ona powinna się trzymać (a raczej przypiąć!) i dopiero asekurować dziecko.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?

Ja bym ją akurat uniewinnił. Motywacja jej działania jest jasna i zrozumiała, niestety miał miejsce nieszczęśliwy wypadek.
Natomiast wyrok sądu nie jest dla mnie zaskoczeniem i moim zdaniem ocena działania kobiety była dla sądu w sumie zaniedbywalna, chociaz na pewno jakaś ekspertyza sprawy musiała być. Pewnie napisali tam plus minus to co napisał kol. Piomic.
Sąd przyjał zapewne zasadę, w myśl której jeżeli ktoś mógł swoim działaniem bądź zaniechaniem spowodować, że do wypadku by nie doszło, może zostać uznany za winnego, nawet mniejsza o to, czy działanie było rozsądne czy nie.
Ta zasada jest moim zadniem do dupy, ale sądy się nią na ogół, niestety, kierują.

Tylko co dziecko z tego miało, i matka zabierając tam dziecko (nawte gdyby do wypadku nie doszło)

_________________
gg to zło
poczta: yahazee na wp.pl

Nie jestem jurystą. Nie mam w tym wypadku wyrobionego zdania.
Wybacz, ale nic nie rozumiem.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)