Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
podróż w góry http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=354 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | senior [ Śr cze 22, 2005 11:37 pm ] |
Tytuł: | podróż w góry |
Na wniosek Arminy zakladam temat. Moga sie tu znalesc: -opowiesci o dziwnych podrozach (20h w pociagu "i kiedy juz wszyscy pilismy ....") lub autobusem na ukraine, -linki do zdjec z "drogi", -informacje o fajnych , ciekawych polaczeniach (nowe kursy PKS kozia wulka szczecin - lupkow , lub "jak wsiadziesz w elblagu do 3 wagonu to go potem dolaczom do pociagu nr 1234 i znajdziesz sie nastepnego dnia bezposrednio w chianch itp" ![]() A zreszta dosyc pisania - temat jaki jest kazdy widzi ![]() pozdrawiam senior PS link (zdjecia pociagow autobusow itp) http://www.turystyka-gorska.pl//forum// ... .php?t=352 nadal aktualny ![]() |
Autor: | senior [ Śr cze 22, 2005 11:39 pm ] |
Tytuł: | |
On moze nie jechal (tylko) w gory ale o ciekawych trasach i pociagach kilka slow napisal ![]() http://www.przezkrajpociagiem.net/ |
Autor: | Armina [ N cze 26, 2005 10:39 pm ] |
Tytuł: | |
Dzięki, senior ![]() ![]() ![]() Podróż była "wyjątkowa" ze względu na "przechodzących do rezerwy", którzy opijali w przedziałach pierwsze chwile wolności. Do naszego przedziału trafili tacy bardzo przyjaźnie nastawieni. Częstowali trunkami alkoholowymi niewiadomego pochodzenia, a mnie (jako dziewczę wówczas niedorosłe) gumą do żucia. Jeden poczuł się bardzo swobodnie, położył nawet takiej poważnej pani nogi na kolana i nie chciał ich zdjąć. Ona coś tam wyzywała, wołała konduktora, ale w końcu były żołnierz usnął, a pani służyła za podkolannik dla niego (zrzucanie tych nóg na długo nie pomagało). Jak przez korytarz przebiegł facet z krwawiącą ręką i nożem to doszłam do wniosku, że najgorzej nie trafiliśmy, ale nie polecam tego typu podróży ze względu na nieprzewidywalność współpasażerów i w związku z tym stres. PKP powinno podstawiać oddzielne pociągi dla "rezerwistów", kibiców, itp., tak sobie czasem myślę. |
Autor: | tomek.l [ N cze 26, 2005 10:53 pm ] |
Tytuł: | |
Póki co tylko samochodem. Najszybciej, najbezpieczniej i póki co w miarę tanio. Ale jak będe nocował w schroniskach to chyba będę musiał pojechać pociągiem. Chyba że znajdę miejsce do zaparkowania w Zakopanym na kilka dni. Najlepsze połączernia są oczywiście z Warszawy. Z Poznania jeździ tylko jeden ekspres ale tylko raz w tygodniu w sobotę i wraca w niedzielę. A jazda pośpiesznym z przesiadką w Krakowie to z 12 h |
Autor: | Armina [ N cze 26, 2005 11:14 pm ] |
Tytuł: | |
Tomku, do Zakopanego jest z Poznania pospieszny bezpośredni (19:40-6:42). Jedzie 11 godzin. Ja jeździłam z Gniezna, czyli 12h, da się przeżyć ![]() |
Autor: | senior [ Pn cze 27, 2005 7:08 am ] |
Tytuł: | |
Ze swej strony ja stosuje taka podroz: a)Wroclaw Krakow -PKP (4h - 4:30h) b)Krakow Zakopane - prywatny autobus (FREJ itp) 1,5-3h Uwagi: Pod miasto Wroclaw mozna podstawic inne miasta ![]() punkt b) ma sens (2h) gdy nie ma jakis specjalnych swiat (wiekszych korkow niz zwykle) a panowie w pomaranczowych kubraczkach nie rozkopia zbyt duzego odcinka Zakopianki (bo zdazylo mi sie juz wracac dluzej niz pociagiem). pozdrawiam |
Autor: | Konrad [ Pn cze 27, 2005 7:13 am ] |
Tytuł: | |
Robie tak samo z warszawy. Ninawidzę jechać pociągiem odcinka Kraków-Zakopane. Tragedia. A moja najciekawsze podróż w góry to był wyjazd do Rumunii. Przemytniczy autobus z Przemyśla, 10 godzin na granicu ukraińsko - rumuńskiej, a do tego celnicy nie chcieli nas wpuścić do Rumunii, bo mieliśmy za mało pieniędzy (był jakiś tam limit na dobę). I w środku nocy usłyszeliśmy "nazad na Ukrainu" - celnik zatrzymał nasze paszporty, nie chciał oddać nawet za łapówkę (więcej kasy miał z towaru, którym był załadowany cały bagażnik autobusu). Bez paszportów wsiedliśmy jednak do pojazdu i na szczęście nasze dokumenty miał kierowca. To tak w bardzo dużym skrócie - ale przeżycie było hmm... tego... niepowtarzalne. |
Autor: | Agnieszka [ Pn cze 27, 2005 1:34 pm ] |
Tytuł: | |
A moja podroz z przygodami to trasa Zakopane-Gdynia zima.Przez ten czas,kiedy bylismy w gorach spadlo bardzo duzo sniegu,kiedy wracalismy byl oczywiscie mroz itd., w okolicach Malborka zerwala sie trakcja i tak sobie pociag stal kilka godzin.Dodam,ze nie mielismy juz ani jedzenia,ani picia,ten pociag to kuszetki z Warsem,ale oczywiscie wszystko zostalo wykupione i do tego bylo zimno,bo ogrzewanie zepsute.Ale na szczescie mielismy karty do grania ![]() Zawsze jezdzilam pociagiem trasa Gdynia-Zakopane,teraz coraz czesciej jezdze samochodem, tak czy siak jest to 12 godzin,szczerze mowiac moim zdaniem pociagiem i wygodniej i bezpieczniej,ale niestety drozej. A w sumie mi to wielkiej roznicy nie robi czym jade i ile jade,bo akurat lubie podrozowac i sama podroz to dla mnie tez frajda (nawet jak zabiera jeden dzien cennego urlopu) ![]() |
Autor: | piomic [ Pn cze 27, 2005 7:21 pm ] |
Tytuł: | |
Agnieszka napisał(a): moim zdaniem pociagiem i wygodniej i bezpieczniej
Chyba jeszcze nigdy nie widziałaś napadu na pociąg (nie w Westernie, u nas też napadają) - wzdłuż składu idzie ekipa z bejsbolami, kierownik i kanary zamykają się w służbowym, a oni leją na dzień dobry i zabierają co się da. Ja używam tylko samochodu albo PKS, na szczęście w Zakopku mam znajomego u którego mogę parkować za friko. |
Autor: | tomek.l [ Pn cze 27, 2005 7:39 pm ] |
Tytuł: | |
Co to za znajomy? Może by przetrzymał jeszcze jedno auto? ![]() |
Autor: | tomek.l [ Pn cze 27, 2005 9:19 pm ] |
Tytuł: | |
Armina napisał(a): Tomku, do Zakopanego jest z Poznania pospieszny bezpośredni (19:40-6:42). Jedzie 11 godzin. Ja jeździłam z Gniezna, czyli 12h, da się przeżyć Wiem o tym pociągu. Właśnie on jedzie 12 h i to w nocy. A wiesz co się w nocy dzieje w pociągach. Jechałem kiedyś takim pociągiem do Przemyśla w drodze na Krym. Było ciekawie. My jechaliśmy dużą ekipą wiec byliśmy w miarę bezpieczni ( z resztą całą noc spędziliśmy w Warsie ![]() ![]() Dlatego nie specjalnie lubię jeździć nocnymi pociągami. Ten ekspres wyrusza z Poznania o 6 a jest z Zakopanym o 15. Tylko szkoda, że jeździ tylko raz w tygodniu. |
Autor: | Agnieszka [ Wt cze 28, 2005 10:20 am ] |
Tytuł: | |
Faktycznie nigdy napadu na pociag nie widzialam,ani mi sie wogole nic z opisywanych przez Was "przygod" nie przytrafilo,a podrozowalam pociagami duzo,akurat do Zakopanego to byly zawsze kuszetki (inne nawet z Gdanska nie jada),moze dlatego,bo do takiego pociagu zeby konduktor wpuscil trzeba miec bilet.Dlatego nie wiem jak jest na innych trasach.Pisze z wlasnego doswiadczenia.A samochodem jade caly dzien,pociagiem jechalam noca,rano budzilam sie w Zakopanem, samochodem jest podroz bardziej uciazliwa.Moze gdybym mieszkala troszke "blizej"Tatr mialabym inne zdanie.A ze pociag bezpieczniejszy,chodzilo mi jako srodek transportu,bo akurat samochod jest najniebezpieczniejszym srodkiem transportu. Pozdrawiam ![]() |
Autor: | piomic [ Wt cze 28, 2005 5:13 pm ] |
Tytuł: | |
tomek.l napisał(a): Co to za znajomy? Może by przetrzymał jeszcze jedno auto?
![]() Prezes "Jaskółki" przy Równi Krupowej, ziomal z Kielc, tylko robota go tam wyciągła. W ramach rewanżu jak jadę z rodziną to mieszkamy u niego (ze zniżką, ale i tak drogo jak fix). |
Autor: | senior [ So lip 02, 2005 1:26 am ] |
Tytuł: | |
A ja napisze o swojej podróży. Nie wazne kiedy. Jechalem stopem ze wspaniala dziewczyna na wschod Polski. Chcielismy sie dostac do malej wioski miedzy Lublinem a Zamosciem. Przedostatni odcinek pokonalismy juz PKS`em. Dalej nie bylo juz czym sie dostac - zostało nam raptem 6 czy 8 km drogi - byl juz wieczor. Siedzac na lawce i zbierajac sily "na dalsza droge" zatrzymal sie przy nas samochod z mlodymi ludzmi a widzac namiot itd zapytali sie czy nie podwiesc nas. Dostalismy sie na miejsce - to co chcilismy objerzec bylo wspaniale. Po wszystkim postanowilem odnalesc ludzi ktorzy nas podwiezli (jeden z nich wysiadl razem z nami) - powod byl prozaiczny -jedzenie zostawione w bagazniku. Spotaklem go a wraz z nim jego zone, ktora z rozpuszczonymi wlosami z koralami i przepaska (materialem przewieszonym z ramienia na biodro) stala obok niego. W "przepasce" bylo 3 tygodniowe malenstwo. Po 5 minutach rozmowy zaproponowali nam zebysmy sie rozbili u nich . Impreza trwala do 1 w nocy a oni poszli duzo wczesnij (ich dom byl jakies 1,5km z tamtad). Spalismy u innych gospodarzy. Rano przyszlismy do nich. Okazalo sie ze wlasnie z ich drewnianej chaty wychodzila inna grupa ludzi. W sumie wieczorem rozmawialismy z nimi moze 20 minut -moze nie- ale gdy nas tylko zobaczyli zaprosili do srodka powiedzili zeby czestowac sie wszystkim czym maja. Dom przestronny, a cieplo jakie tam bylo i szczera milosc niesamowita. Jak potem opowiadali nocowali tam wszystkich, ktorzy zblodzili do tej wioski - "bo tak trzeba" w ogrodzie, w domu, na poddaszu jak sie dalo. Nigdy tego nie zapomne. Lecz to nie koniec podrozy . Wracajac trafilismy do wiekszego miasta, aby lapac stopa (a byl juz wieczor) postanowilismy wyjechac PKS`em do 1 wioski na trasie wylotowej zeby „lapac stopa od nastepnego rana”. Pech chcial ze kierowca w PKS sie nie mial pojecia gdzie chcemy jechac ![]() Czy bylo tylko rozowo. Jasne ze nie (podczas podrozy udalo mi sie starcic dowod osobisty-czy zgubilem czy ktos pomogl nie wiem) a i pare innych zeczy tez sie zawieruszylo. Ale TAKICH ludzi jakich spotkalismy zycze wszystkim. Badzmy dobrzy dla siebie - bo to pomaga wierzyc w ludzi. senior PS wezcie czasem na stopa jakies biedactwa co z namiotem i karimata skacza gdzies na poboczu - mysle ze wiekszosc z nas pamieta jescze jak sama jezdzila - niech i mlodsi tez maja to szczescie ![]() |
Autor: | senior [ N lip 10, 2005 7:57 pm ] |
Tytuł: | |
A tu o innych podrózach PKP (tak troche nie do konca w temacie ale.. ![]() http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... 51&v=2&s=0 pozdrawiam |
Autor: | Armina [ Cz sie 18, 2005 3:55 pm ] |
Tytuł: | |
W tym roku było całkiem fajnie w drodze do Zakopanego, zrobił nam się "wesoły przedział" i wszyscy jechali połazić, nie obyło się bez wyjęcia map i wspomnień o niedźwiedziach. Po korytarzu chodził gość i pytał czy ktoś wchodził na Rysy i jakie jest wejście ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Hog [ Cz sie 18, 2005 4:01 pm ] |
Tytuł: | |
ja jakoś na podróż nie narzekam..... zawsze wyczekuję pierwszych widoków z okien.... a wracając wyczekuję porządnego żarcia w domu... |
Autor: | Armina [ Cz sie 18, 2005 4:04 pm ] |
Tytuł: | |
Hasio, a ile godzin jedziesz? |
Autor: | Agnieszka [ Cz sie 18, 2005 4:10 pm ] |
Tytuł: | |
Znalazlam,znalazlam,fakt,porzadek musi byc ![]() Nie no fakt, tak 14 godzin w takim,ze tak ujme mieszanym,badz niepewnym towarzystwie, to faktycznie srednia frajda.Ja to po prostu tak sie upieram,bo rozpuszczone dziecko jestem i kuszetkami jezdze-innych z Gdanska nie ma, a nie kuszetkami to chyba z 1.5 dnia bym jechala. Ale gdyby nie te dziwne bandy,ktorych trzeba sie bac w pociagu,to bardzo lubilabym taka jazde. |
Autor: | Olka [ Cz sie 18, 2005 4:15 pm ] |
Tytuł: | |
Ja zwykle jezdże "aftobusikiem" ok 7h i zawsze wyjeżdżam z Łodzi ok 22 i tak koło5 rano jestem na miejscu, większą część drogi prześpie, szybciutko mi mija ta nocka i nie narzekam Tym sposobem nie tracę dnia ![]() |
Autor: | Agnieszka [ Cz sie 18, 2005 4:25 pm ] |
Tytuł: | |
OlkaS napisala" większą część drogi prześpie, szybciutko mi mija ta nocka i nie narzekam Tym sposobem nie tracę dnia ![]() I to jest dobry plan, nie tracic dnia ![]() No ja na podroz tez nie narzekam-wrecz ja lubie,bo wszystko przede mna... Tylko w przyszlosci planuje przeprowadzic sie gdzies blizej Taterek ![]() |
Autor: | Olka [ Cz sie 18, 2005 4:30 pm ] |
Tytuł: | |
Agnieszka napisał(a): Tylko w przyszlosci planuje przeprowadzic sie gdzies blizej Taterek
![]() No to baaardzo dobry pomysł...ja dzisiaj wyczytałam na necie, ze...zaludniają Nową Zelandie hahahaha No mają tam ładne górki...hm czemu nie...muszę pomyślec nad emigracją ![]() |
Autor: | Hog [ Cz sie 18, 2005 4:57 pm ] |
Tytuł: | |
samochodem 3 h ciapągiem 5 h aftobusem 4,5 h Bytom się kłania - stolica Śląskiego Przemysłu Węglowego ![]() |
Autor: | Armina [ Cz sie 18, 2005 5:21 pm ] |
Tytuł: | |
To się nie dziwię, że lubisz podróż i podziwiasz widoki. Dla mnie najgorsze są powroty, bo robi się coraz bardziej płasko ... |
Autor: | Hog [ Cz sie 18, 2005 5:24 pm ] |
Tytuł: | |
u mnie nawet w górach robi się płasko.... brzuch znika i pieniążki w portfelu..... No cóż, jak jadę przez Wadowice, to po 1,5 godz mam już górki ![]() |
Autor: | piomic [ Cz sie 18, 2005 5:37 pm ] |
Tytuł: | |
Ja mam do Zakopka 250km, wychodzi 3godzinki nie spiesząc się. Oczywiście samochodem ![]() |
Autor: | KWAQ9 [ Pt sie 19, 2005 2:45 pm ] |
Tytuł: | |
Ja niestety 410km ale to nie problem, bo samochodem jadę 5,5h... Jak już jestem za Krakowem i czuję zapach gór to pedał gazu często "wącha" podłogę... ![]() Pozdrawiam! Bartek ![]() |
Autor: | zolffik [ So sie 20, 2005 7:54 am ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): Ja mam do Zakopka 250km, wychodzi 3godzinki nie spiesząc się. Oczywiście samochodem
![]() 3 godzinki to teraz zajmuje przejazd przez zakopianke |
Autor: | zolffik [ So sie 20, 2005 8:04 am ] |
Tytuł: | |
no ja na szczescie do zakopanego nie mam daleko. wczoraj o 4 rano jechalem cos nie duzo ponad godzinke. a po drodze pieniny, jezioro czorsztynskie (zazwyczaj tam nic nie widac bo sa straszne mgly) a pozniej juz tylko tatry http://img398.imageshack.us/my.php?imag ... 0785yq.jpg |
Autor: | tomtom [ So sie 20, 2005 10:35 am ] |
Tytuł: | |
Ech, mieszkac sto kilo od Tatr, to by bylo to... Pare lat temu wystartowalem o 5.00, 14.30 stanalem pod zajazdem w Kuznicach, dwie godziny pozniej bylem na Giewoncie ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |