Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

wejście na RYSY od strony polskiej zejście od słowackiej
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=417
Strona 1 z 1

Autor:  robert79 [ Śr lip 20, 2005 7:26 pm ]
Tytuł:  wejście na RYSY od strony polskiej zejście od słowackiej

Chciałbym dojść od Zakopanego na Rysy potem zejść słowacka stroną do Popradskego Plesa i wrócić czyms do Zakopanego tego samego dnia. Czy ktoś już szedł w ten sposób i zdążył na ostatni autobus do Łysej Polany, bo boję się że nie będę miał czym wrócić ze Słowacji do Polski.
Będę wdzięczny za szybką odpowiedź :D

Autor:  Michu [ Cz lip 21, 2005 2:07 pm ]
Tytuł:  ODP

Nie wiem, czy to się uda.
według mnie najlepiej przenocować w Chacie pod Rysami, lub nad Morskim Okiem.

Autor:  Agnieszka [ Cz lip 21, 2005 4:00 pm ]
Tytuł: 

Witaj :lol:
Jakis czas temu tak wlasnie zrobilam. Moja kwatere w Zakopanem opuscilam wczesnie rano (o 6), ok 1 bylam na Rysach. To jest do zrobienia, niestety nie pamietam dokladnie :cry: godzin odjazdow autobusow z Popradzkego Plesa, ale byly i do Lysej Polany i bezposrednio do Zakopanego,zandych problemow z powrotem do Zakopanego tego samego dnia nie mialam :wink:
Zycze udanej wyprawy :D

Autor:  janek [ Pt lip 22, 2005 4:25 pm ]
Tytuł: 

Autobus Stary Smokovec - Lysa Polana - odjazd 18:35, przyjazd do Lysej Polany 19:40. Bilet kosztuje 53 Sk. Mysle ze to ostatni autobus.

Autor:  senior [ So lip 23, 2005 4:16 pm ]
Tytuł: 

Jesli od zeszlego roku nic sie nie zmienilo to to byl rzeczywiscie ostatni niestety (wiem z doswiadczenia)
pozdrawiam

Autor:  zigulec [ Pn sie 01, 2005 11:10 pm ]
Tytuł: 

Na Rysy poszedlem wczesniej bo ok 5 umuwionym busem ktory mnie tam zawiozł. Wchodzilem od strony polskiej. Dalej schodzisz do Popradzkiego Plesa skad jedziesz kolejka do Starego Smokovca. Ze starego smokovca do Łysej Polany masz Autobus ostatni o 17.35 w sumie ja nim jechalem wiec nie wiem czy ostatni. Z przejscia granicznego masz busy do Zakopca.

Polecam 60koron wymienic na kolejke przed wyprawą.

Autor:  Morales [ Cz wrz 15, 2005 4:49 pm ]
Tytuł: 

Może się wypowiem w temacie bo przypadkiem taką ture odbyłem :lol:

A więc, raz: jest to bardzo długa i męcząca trasa (tak w górach, jak i dojazd - okrążasz Tatry) której nie polecałbym raczej odbywać w 1 dzień - chyba że musisz, albo uwielbiasz niespodzianki i płynie w tobie krew straceńca :) Oczywiście żart... ale, dwa: z noclegiem w Roztoce a lepiej Morskim oszczędzasz bardzo wiele sił (czasu też) i w pełni możesz się delektować pięknem odbywanej wycieczki - szczerze: piękna trasa...
Teraz trzy: my wyruszaliśmy z Zakopanego chwile po 6 rano, w niezłym tempie zdobyliśmy szczyt i... zeszliśmy na obiadek do Chaty pod Rysami. Tam okazało się, że co niektórzy są dość umęczeni (żar z nieba) i postanawiamy nie wracać do Moka a przez Mięguszowiecką Dolinę. Trasa łatwa, ale daleko... Nie wiem jak jest dziś z kolejkami (po kalamicie) do niedawna nie jeździły. Z Popradskiego Plesa właśnie elektriczką masz wyśmienite połączenie do Smokowców, ale polecam jechać dalej do Tatrzańskiej Łomnicy. Poza wspomnianym autobusem ze Smokowca (przez Łomnice) jest również (był w 2003 i 2004 na pewno) autobus z Popradu do Javoriny, odjeżdża z T.Łomnicy około 22. To już jest na pewno ostatni :lol: Nie jedzie do granicy, ale można sie dogadać z kierowcą (nam się udało, nie chciał nawet kasy!!) Problem jest z dojazdem z Łysej Polany i to poważny, busy znikają wieczorem, o 23 nie było żadnego... Dodam, że na kwaterze byliśmy około 1:30 w nocy... więc widzisz jaka to trasa, ale jeżeli się zdecydujesz to trzymam za ciebie kciuki.

Pozdruffki

Autor:  dresik [ Cz wrz 15, 2005 6:50 pm ]
Tytuł: 

To może i ja się wypowiem. Trasę robiłem w zeszłą sobotę. Jest bezproblemu do przejścia dla tych którzy "wykręcają" nizsze czasy niż podane na mapach. Choć rzeczywiście wczesny start uchroni nas od "maratonu" z jezykiem na zewnątrz. Ja niestety nie miałem takiej opcji i z Palenicy ruszyłem dopiero przed 10 (coś koło za 15 dziesiąta). Droga do Morskiego znana więc mogłem sobie darować widoczki, których i tak jak na lekarstwo, no chyba, że ktoś nie widział nigdy pozostałości po ... kupie końskiej więc jest na co popatrzeć. Przy Moku planowałem śniadanko, ale darowałem sobie ten Sopot lub jak ktoś woli Międzyzdroje i "rozbiłem się" jakieś 5 minut od schroniska nad brzegiem w zupełnej ciszy i spokoju. Chwila przerwy na śniadanko ( hehe duży big łyk Powered'a i z 5 krówek). Dalej na próg Czarnego stawu i tutaj mała "lewizna" pod Czarnostawiańską Siklawę. Oj piekna jest. Na progu bardzo ciekawe zabezpieczenie brzegu przed turystami pragnącymi dotrzeć do tafli stawu. Uwazajcie bo mozna się łatwo na wylot przebić. Hmm kojarzycie co to rogale ??? Wbija się je w ziemię i powstaje wokół nich kopa siana. To wyobrażcie sobie takiego rogala poziomo prawie, że na szlaku, na przestrzeni ponad 100 metrów. Napieram dalej bo czas goni. Nie wspomniałem że umówiłem się z Tomaszami o 18 na południowym brzegu Strybskiego Plesa. Droga do Buli bez dłuższych przystanków. Na Buli telefon do domu, że wszystko OK i że kojeny odbiór najprędzej w poniedziałek. No to ostani odcinek na Rysy. Pomijająć zatorki ludzkie to Ok. Aha zapomniałbym o Szwabach, a w zasadzie o jednym, ale pozostali też dotrzymywali mu kroku. Hans chyba sobie myślał że jest pancernikiem Schleswig- Holstein a Rysy to takie jego Westerplatte. Kolo ciął do przodu nie patrząć na innych, zrzucając oczywiście, może nie tony, ale parę kilo kamieni napewno. Nie chciałem być ogniskiem kolejnego konfliktu polsko-niemieckiego, więc sobie darowałem, pewnie i tak nie będzie wiedział o co chodzi. Muszę przyznać że miałem ochotę "niechcący" go strącić, może nie w przepaść, aby poczół, że to nie niemieckie aotobany :twisted: ( żeby bylo śmiesznie spotkałem ich w poniedziałek w Białej Wodzie jak leżeli jak sardynki w puszcze na mostku, że oczywiście przejść było trudno. Minęli mnie potem kolo Polany Biała Woda kiedy to ja miałem dłuższą chwilę przerwy. Póżniej razem busem do Zakopca. I co.. myślicie że to koniec ?? a gdzie tam. Aftobusem do grodu Kraka jechali a ja razem a nimi. Tam już poganali w swoją stronę) Na Rysach jestem lekko po 14. Dwie pozerki do fotek i tyle mnie na szczycie widzieli. Tłoczno było. Zejście na Wagę. Tam porcja kolejnych krówek, pogadanka z polakiem, starszy pan, pozdrawiam. Cipię do schronu bo deficyt wody zaczyna dokuczać. Woda 120 koron bodajże. Szok czy fatamorgana. Nie, nie ze mną te numery, burżuj ze mnie żaden. Myślę "Tatry nie Sahara, wodę znajdę". Oczywiście znalazłem ze zboczy hmmm tak jak się na Wysoką patrzy. Ładny próg z wodą, pewniejsze miejsce niż z drugiej strony gdzie na połce stoi WC lub jak ktoś woli wychodek, bądż haziel. Dalej zejście do górnej doliny Mięguszowieckiej. Po drodzę parę łańcuchów i tłum ludzi niestety. Chwila odpoczynku w miejscu gdzie roztacza się już widoka na dolinę i w oddali skocznie. Zejście zakosami wśród kosodrzewiny, a póżniej już w lesie. Tego fragmentu za dobrze nie pamiętam. Pamietam tylko dośc dużo wody na szlaku. W miejscu odgałęzienia się szkaków na Popradzkie pleso i Strybskiego, zamiast iśc czerwonym pognałem niebieskim i zamiast "parkować" w Strybskim Plesie to zakiblowałem parę chwil przy stacji kolejki Popradzkie Pleso. Awaria !!! Spóżnie się. Myslę sobie " no to pieknie Tomtom na bank na forum bąknie żem slimak i ślamazara. Nie może być". Na szczeście złapałem "polskiego stopa" i rodacy podrzucili mnie do Strybskiego,( pozdrawiam wybawicieli mojego wizerunku na forum :lol: ) gdzie po krótkiej chwili spotkałem się z Tomaszami za pieć 18. Poleżeliśmy chwilę na ławkach nad stawem. Pózniej zjadłem w koncu coś porządnego i jazda na metę do ... Przybyliny. Heh nie chcacy wyszło na to, że opisałem Wam mój cały pierwszy dzień wypadu. Kto przeczytał do konca ten ma werwę :wink:

Autor:  Olka [ Pt wrz 16, 2005 10:56 am ]
Tytuł: 

No Dresik moje pokłony w Twoim kierunku...zajefajną wycieczke miałeś :twisted:

Autor:  dresik [ Pt wrz 16, 2005 4:11 pm ]
Tytuł: 

Thx Oluś. Pozdrawiam.

Autor:  fredik666@vp.pl [ N paź 23, 2005 10:12 pm ]
Tytuł:  rysy

DRESIK a co powiesz na czas wejscia (wbiegniecia) na rysy 4h I 25 min z parkingu (a nie z schroniska ) zejscie z spowrotem do auta w niecale 3h Koszt wyprawy -pozbycie sie 5 kg na wadze (w ciagu 7h) (wypicie 4l plynow ) Wyszlismy w 4 zrobilismy to w 3 jeden sie wychawtowal z wysilku i odpuscil se cd . Czas realizacji ubiegly rok ostatni wekend przed zamknieciem szlaku (remont-pozna jesien) A WIDOCZNOSC do 20m (smietana )

Autor:  KWAQ9 [ N paź 23, 2005 10:41 pm ]
Tytuł:  Re: rysy

fredik666@vp.pl napisał(a):
DRESIK a co powiesz na czas wejscia (wbiegniecia) na rysy 4h I 25 min z parkingu (a nie z schroniska ) zejscie z spowrotem do auta w niecale 3h Koszt wyprawy -pozbycie sie 5 kg na wadze (w ciagu 7h) (wypicie 4l plynow ) Wyszlismy w 4 zrobilismy to w 3 jeden sie wychawtowal z wysilku i odpuscil se cd . Czas realizacji ubiegly rok ostatni wekend przed zamknieciem szlaku (remont-pozna jesien) A WIDOCZNOSC do 20m (smietana )


Czy to ma sens??? :roll:
Bicie rekordów czy jak to nazwać??? I w dodatku z narażeniem życia... :?

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Danio [ Pn paź 24, 2005 8:16 am ]
Tytuł: 

Mam takie małe pytanko- szybciej się nie dało?? :twisted:

Autor:  Olka [ Pn paź 24, 2005 10:34 am ]
Tytuł:  Re: rysy

fredik666@vp.pl napisał(a):
DRESIK a co powiesz na czas wejscia (wbiegniecia) na rysy 4h I 25 min z parkingu (a nie z schroniska ) zejscie z spowrotem do auta w niecale 3h Koszt wyprawy -pozbycie sie 5 kg na wadze (w ciagu 7h) (wypicie 4l plynow ) Wyszlismy w 4 zrobilismy to w 3 jeden sie wychawtowal z wysilku i odpuscil se cd . Czas realizacji ubiegly rok ostatni wekend przed zamknieciem szlaku (remont-pozna jesien) A WIDOCZNOSC do 20m (smietana )


Czas skrócony prawie o połowe...hm, na krótkim odcinku można zaoszczędzić np z dwóch godz jedną...ale na tak długim szlaku nie wiem czy to jest możliwe :roll:
Wy chyba całą drogę biegliscie (przynajmniej trucht ) :shock:
No no no....jestem pod wrażeniem

Autor:  dresik [ Pn paź 24, 2005 4:11 pm ]
Tytuł:  Re: rysy

fredik666@vp.pl napisał(a):
DRESIK a co powiesz na czas wejscia (wbiegniecia) na rysy 4h I 25 min z parkingu (a nie z schroniska ) zejscie z spowrotem do auta w niecale 3h Koszt wyprawy -pozbycie sie 5 kg na wadze (w ciagu 7h) (wypicie 4l plynow ) Wyszlismy w 4 zrobilismy to w 3 jeden sie wychawtowal z wysilku i odpuscil se cd . Czas realizacji ubiegly rok ostatni wekend przed zamknieciem szlaku (remont-pozna jesien) A WIDOCZNOSC do 20m (smietana )

Jeśli dobrze zrozumiałem to tam i z powrotem zajęło Wam niecałe 7,25 h. Czyli żadna rewelacja. I w dodatku biegiem :shock: Więc nie wiem po co się tak afiszujesz :twisted: Jeszcze jedno w górach nikogo się nie zostawia. Albo wszyscy idziemy na szczyt albo wszyscy zawracają . Proste. Pozdro.

Autor:  tomek.l [ Pn paź 24, 2005 4:53 pm ]
Tytuł: 

4.25 ? To strasznie długo. Ile to powinno zająć Tomtom i Dresik? chyba z 3.15 :wink: I to z godzinnym postojem nad Morskim Okiem. :)

Autor:  dresik [ Pn paź 24, 2005 5:03 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
4.25 ? To strasznie długo. Ile to powinno zająć Tomtom i Dresik? chyba z 3.15 :wink: I to z godzinnym postojem nad Morskim Okiem. :)

No ba 8) :wink:

Autor:  Pioto [ Wt paź 25, 2005 12:33 am ]
Tytuł: 

w wakacje zrobiłem ciekawe wejście na Rysy z moim pierwszym pobytem na Słowacji i od razu noclegiem w lesie.
wyszedłem z moka przed 5, śniadanie przy Czarnym zjadłem z nowo poznanymi Piomic i Mirkiem, dalej wchodziliśmy razem, na Górze byliśmy ok. 8. chłopaki po wielu pożytecznych radach wrócili na ziemie do żon a ja dalej zagranice.
drugie śniadanie w Wadze.
bardzo ciekawe miejsce. złożyłem skomplikowane zamówienie i poszedłem do klopa, a tu… domek jak z bajki o Jasiu i Małgosi tylko pod nim zbocze całe w tamponach i podpaskach no cóż schronisko ma „klimat” i dobrą kuchnie - hasło jajecznica bardzo ich rozbawiło –w menu tylko to co na obrazkach ale smaczne, słowo (polecam knedle i zapiekany ser). uwaga - pacan w okienku chciał mnie narżnąć na kawę. poczułem że duma narodowa cierpi z powodu słowackiej „gościnności” i wycisnąłem z niego tą kawę (jeszcze dwie godziny schodzenia żałowałem, że tylko słownie)
nad stawem Hińczowym delektowałem się z godzinkę – piękne te góry i jak mało ludzi..
wszedłem na Koprowy Wierch. trochę mżyło może dlatego byłem sam na sam z tymi Mięguszowieckimi, Cubrynami, Szpiglasowymi, na które patrzyłem pierwszy raz odwrotnie.
byłem już kilka godzin bez oglądania ludzi. poczułem się świetnie. moje wcześniejsze plany przejścia do piątki przez Gładką Przełęcz zmieniłem na nocleg w leśie w czymś co najbardziej przypomina mi górski przystanek.. moje misiowe lęki zmniejszyłem trochę wieszając z dala od biwaku na gałęzi prowiant. spałem dobrze choć temperatura była ujemna i musiałem się we wszystkim do śpiwora położyć.
rano szybko doszedłem do Gładkiej ale zmieniłem zdanie.
postanowiłem nocować w schronisku na hali Ornak. i tam też wieczorem się znalazłem.
jak myślicie jak?

Autor:  Olka [ Wt paź 25, 2005 8:45 am ]
Tytuł: 

Pioto napisał(a):
rano szybko doszedłem do Gładkiej ale zmieniłem zdanie.
postanowiłem nocować w schronisku na hali Ornak. i tam też wieczorem się znalazłem.
jak myślicie jak?


Szedłeś Tomanową :?: ;)

Autor:  tomtom [ Wt paź 25, 2005 8:55 am ]
Tytuł: 

No, no, calkiem niezle. Nawet znam te wiate, w ktorej spales - we wrzesniu poszla do remontu. Tomanowa to jedna opcja - a mogl tez wejsc na Liliowe i dalej grania.[/code]

Autor:  Pioto [ Wt paź 25, 2005 10:03 pm ]
Tytuł: 

tomtom napisał(a):
No, no, calkiem niezle. Nawet znam te wiate, w ktorej spales - we wrzesniu poszla do remontu. Tomanowa to jedna opcja - a mogl tez wejsc na Liliowe i dalej grania.[/code]

Kamienna Ticha jest nie tylko kamienna, cicha, ale też, przy tych ciężkich chmurach bardzo hadesowa. Przy wszystkich przecudnych wcześniejszych widokach to potrafi zmrozić.
Serowe tosty z kawą na Kasprowym dodały energii i poprawiły humor. :) Beznadziejna cena i tłok. :roll:

Autor:  tomek.l [ Wt paź 25, 2005 10:20 pm ]
Tytuł: 

Lub wszedł bezczelnie (dla SG) z Cichej na sam Kasprowy :)
To teraz wiemy dlaczego słowacy musieli w pocie i trudzie wjeżdżać tam tym traktorkiem i remontować wiatę . :wink:

Autor:  Pioto [ Wt paź 25, 2005 10:48 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Lub wszedł bezczelnie (dla SG) z Cichej na sam Kasprowy :)

mogło się tak zdarzyć. a co w końcu jesteśmy we wspólnej Europie,

Cytuj:
To teraz wiemy dlaczego słowacy musieli w pocie i trudzie wjeżdżać tam tym traktorkiem i remontować wiatę . :wink:


dobra, dobra zawsze staram się nie zostawiać śladów swojej obecności.
tam były dwie wiaty w odległości ok. 0,5 km od siebie, obie w dobrym stanie. położyć na ziemi można się tylko w jednej z nich, w drugiej są bale wkopane pośrodku w ziemie podtrzymujące blat. dla szczupłych pozostają ławy. UWAGA NA MISIE, gorsze od komarów - gryzą okrutnie
:wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/