dresik napisał(a):
Lechu po pierwsze ja nic nie uważam. Po drugie żle mnie zrozumiałeś. Określają słowem "wycieczka" miałem na myśli młodziesz szkolną, szczególnie podstawówke. Dużo ludzi własnie w tym czasie było po raz pierwszy ogolnie w górach, nie ważne czy Tatry czy Pieniny itp. Ja też jestem za tym by 20 chlopa bez problemu oczywiście moglo wejsc np. na Mięgusza tudzież innne miejsca gdzie wejście jest możliwe tylko z przewodnikiem. Temat jest trudny i myslę że jeszcze na ten temat popiszemy.
Zrozum, że wycieczka wycieczce nierówna. Także te wycieczki szkolne nie są identyczne. Tymczasem nasi ustawodawcy wrzucili do jednego wora wszelkie rodzaje wycieczek pieszych i narciarskich razem z ich organizatorami, zrównując wycieczkę przedszkolaków z np. obozem wędrownym specjalistycznego klubu górskiego. Ciekawe, że np. o górskich wycieczkach rowerowych w tym urzędniczym gniocie nie ma w ogóle mowy.
Poczytaj co piszą na ten temat autorzy strony
http://goryonline.com (identyczny tekst znajduje się również na stronie
http://vtrip.pl/document,,id,3725.html )
W związku z częstymi pytaniami, przypominamy, że za wycieczkę zorganizowaną przyjmuje się wszelkie wyjścia w góry, gdzie pojawia się organizator w postaci np. firmy turystycznej, stowarzyszenia, kościoła, zakładu pracy, szkoły, oazy czy obozu młodzieżowego. Ilość uczestników wycieczki jest nieistotna.
Poniżej przedstawiamy informacje o przepisach regulujących obowiązek wynajmowania przewodnika przy wycieczkach górskich: Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne (Dz. U. 1997r Nr 57 poz. 358). Załącznik nr 3 do ww. rozporządzenia : SZCZEGÓŁOWE ZASADY ORGANIZOWANIA WYCIECZEK ORAZ ZBIOROWYCH IMPREZ TURYSTYCZNYCH I SPORTOWYCH W GÓRACH . § 3.1. Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m. mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni. Ustawa z dn. 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych. (Dz.U. 1997r Nr 133 p.884) - Rozdział 4 - PRZEWODNICY TURYSTYCZNI I PILOCI WYCIECZEK : Art. 20.1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada uprawnienia określone ustawą. Ustawa z dn. 20 maja 1971 r. KODEKS WYKROCZEŃ Art. 60 § 4: Kto bez wymaganych uprawnień wykonuje zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Czy to nie jest czasami zakamuflowany jeśli nie rozbrajająco szczery totalitaryzm?
Gdyby stosować się do obowiązującego prawa byłaby katastrofa. Na obszarach górskich parków narodowych i powyżej 1000 m n.p.m. są osiedla, szerokie drogi jezdne, gdzie mieszkają dzieci i te dzieci same (bez eskorty przewodnika) chodzą do szkoły. Gdyby te same dzieci poszły tam grupą do lasu na wycieczkę klasową, by musiały być eskortowane? Nonsens, a nawet kompletny nonsens!!!
Polska nie jest już krajem o ustroju totalitarnym, jak np. Korea Pn. Te czasy już minęły - więc nie ma i nie będzie ograniczania wolności poruszania się po kraju ani cenzury, kiedy tylko specjalnie przeszkoleni ludzie, zatwierdzeni przez totalitarne władze, mogli przekazywać uczestnikom wycieczek jedyne słuszne informacje krajoznawcze.
W Parkach Narodowych uprawnieni do prowadzenia w górach powinni być również hobbyści, którzy zawodowych przewodników (wyspecjalizowanych w prowadzeniu autokarówek z grupami ponad 40-to osobowymi, a których kontakt z górami ogranicza się zwykle do wjazdów na jakiś szczyt wyciągiem) często nie tylko przewyższają, ale - co nie dla wszystkich widać zrozumiałe - dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem za darmo.
Oczywiście gdyby wszyscy tych idiotycznych przepisów przestrzegali byłaby totalna katastrofa. Nasze władze nie uczyniły niczego dobrego, a spowodowano poważne zagrożenia, jeśli by ktoś potraktował zarządzenie poważnie. Podważono dzięki temu podstawy działania wielu tradycyjnych stowarzyszeń zajmujących się między innymi turystyką i rekreacją, w tym ZHP, PTTK, PTT, LOK, PZŻ, itd., którym rozporządzenie utrudnia lub uniemożliwia NORMALNE kształcenie kadry instruktorskiej i normalną działalność.
Na szczęście czekają nas zmiany (czytaj=>
http://ksp.republika.pl/zmiany.htm ), bowiem Polska będzie musiała dostosować swoje przepisy do norm UE. Nie może być tak, aby nawet przewodnik wysokogórski z międzynarodowymi uprawnieniami na wszystkie góry Europy nie mógł zaprowadzić grupy na Śnieżkę, bo to teren ściśle reglamentowany i zastrzeżony dla przewodników sudeckich jako ich prywatne rancho...
W wielu opracowaniach na temat historii rozwoju turystyki górskiej na ziemiach polskich można znaleźć taki oto fragment: "(...) Franciszek Pabel, sołtys Karłowa i właściciel gospody (na Szczelińcu) otrzymał nominację na >>
królewskiego przewodnika i kasjera Szczelińca Wielkiego<<. Była to prawdopodobnie pierwsza urzędowa nominacja na przewodnika górskiego w Europie".
Czy to nie śmieszne, że do tak archaicznych uregulowań prawnych, związanych z dawno już pogrzebaną królewsko - pruską biurokracją, nader często odwołuje się dziś lobby przewodników, zwłaszcza dolnośląskich, którzy używają takich argumentów skutecznie przekonując do swych racji naszych ustawodawców?
Przecież po tym cytacie od razu widać, że przewodnikom z tzw. uprawnieniami państwowymi i licencjami na oprowadzanie wycieczek najbliżej do robienia pieniędzy, a nie do autentycznej pasji wynikającej z umiłowania turystyki i wędrownictwa. Nic dziwnego, że prowadzenie grup wędrownych przez nauczycieli czy przodowników PTTK lub innych hobbystów - za darmo - to w ich ujęciu po prostu "niszczenie" rynku usług turystycznych. I stąd oczywiście te wszystkie restrykcyjne ograniczenia i cyrki z 1000 m n.p.m., terenami parków narodowych i rezerwatów, ścisłą reglamentacją obszarów uprawnień, klasami przewodnickimi itp. Z chwilą przyjęcia Polski do UE te cyrki na szczęście nie mają racji bytu i muszą się już skończyć definitywnie.