Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pn maja 13, 2024 8:04 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1918 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 64  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So lut 09, 2013 5:26 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
@Artur1683.
Bez cytatu bo odnoszę się do całości.

A mi się wydaje że prawda leży pośrodku.
Z jednej strony - młodzi nieco przeszarżowali, nie docenili warunków pogodowych i organizacyjnie pograli źle.
Szczególna w takich trudnych warunkach jest rola instruktora, powinien widząc że warunki zmieniają się na gorsze zmienić scenariusz egzaminu czy trasę. A ten z nieznanych mi przyczyn tego nie zrobił.
Być może jemu samemu zabrakło doświadczenia, jest przecież z tego co pisano bardzo młodym człowiekiem.

Z tego co wiem dupówa nie przyszła nagle, w Bieszczadach padało i wiało od soboty. Moi koledzy (5 silnych i wytrwałych chłopa i jednak kobieta) mieli w planie w weekend przejść szlak graniczny, byli na rakietach, w pełni wyposażeni. W niedzielę rano z powodu silnych opadów śniegu wycofali się po przejściu około 1/4 - 1/3 trasy i zeszli w dół, co im zajęło też trzykrotnie tyle czasu co latem.

W trakcie pogarszania się pogody przygotowania do biwaku i biwaku młodzi zrobili tez kilka błędów, których nie powinni byli zrobić (nie schowali butów do śpiworów, biwakowali ponad granicą lasu), ale akurat wydaje mi się ze oni do tych błędów mieli prawo.

Najbardziej faktycznie "zawinił" instruktor (podkreślam cudzysłów), ale nie widzę zupełnie powodów dla których trzeba było zamknąć go w areszcie.

Na mnie najgorsze wrażenia zrobiła na samym początku arogancja zarówno ze strony szefa firmy jak i tego młodego człowieka, który się wypowiadał dla TV. Coś w rodzaju "o co ten cały szum przecież nic się nie stało".
Tymczasem trzeba czasem schylić głowę i z pokorą przyznać się, że się zrobiło głupotę.

A z drugiej GOPR-owcy też nieco przesadzili.
Teraz wypowiedzi obu stron są już znacznie bardziej stonowane - i chwała im za to, ze doszli do porozumienia.


Odpowiadając Sonce - sama poprowadziłabym taką imprezę, zresztą mój mąż regularnie prowadzi takie imprezy (obozy kondycyjne dla młodzieży szkół wojskowych), ale zorganizowałabym to zupełnie inaczej.

Zresztą na naszym kursie SKPG nie na egzaminie ale w trakcie kursu jest przejście kondycyjne, które każdy kursant powinien zaliczyć.
A mianowicie w piątek wieczorem zimą (przeważnie w styczniu) ruszają z jakiegoś punktu Beskidów 5-6 osobowe grupy pod opieką przewodnika, który jest od nich kilka lat starszy, ale świetnie zna teren. Kursanci nie znają wcześniej celu trasy, są one im podawane etapami w przybliżeniu 2-3 godzinnymi. Każdy etap prowadzi inna kolejna osoba kierując się mapą i własnym wyczuciem (staramy się układać te trasy bez szlaku, zazwyczaj w niższych partiach gór). Grupy idą około 24 godziny z przerwami na posiłki, czasem udaje się gdzieś przekimać 2-3 godziny w wiacie lub w bacówce. Na "metę" która jest w schronisku lub chatce dochodzi się w sobotę wieczorem.
Przewodnik się nie wtrąca do prowadzenia grupy (nawet jeżeli widzi ze kursant wyprowadza ją na manowce) jest raczej jako asekuracje - kiedy widzi ze ktoś kondycyjnie lub psychicznie nie daje rady - przerywa trasę i schodzą do najbliższej cywilizacji (były takie wydarzenia, że ktoś się wycofywał ale wtedy schodzi cała grupa). Może też jeżeli widzi że warunki są trudne lub pogarszają się na bieżąco korygować zadania - skrócić trasę, kazać prowadzić jej fragment drogą itd.
Trasy jak pisałam są po niższych partiach Beskidów, do wysokości około 1200 m npm za to zygzakami i bez szlaków. Jednak staramy się je układać tak aby z najbardziej odległych punktów było maksimum godzina drogi do cywilizacji.

Zdarzały się też czasem sytuacje że ktoś się wycofywał po nocy, w sobotę rano, wówczas w biały dzień zostawiano go pod opieką drugiej osoby na mijanym akurat przystanku PKS lub stacji kolejowej aby mógł wrócić do domu, a reszta grupy kontynuowała przejście.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 6:15 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Sonka napisał(a):
Oni byli grupą zorganizowaną. Jesteś przewodnikiem i nie widzisz subtelnej różnicy pomiędzy komercyjną imprezą, a wypadem

My po prostu Sonko, chyba patrzymy na działalność górską, jak i przewodnicką zupełnie z inszej perspektywy. Komercyjne, czy niekomercyjne, nie ma żadnego dla mnie znaczenia, gdyż ten czynnik nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem w górach.
Dla mnie liczą się tylko możliwości uczestników. Nie ma tutaj znaczenia wiek, gdyż 17-sto latek może kasować swoja kondycją, psychą, czy wiedzą, niejednego dorosłego. Więc wcale nie jest powiedziane, że grupa osób dorosłych, jest lepsza od młodzieży szkolnej.
Jedyna różnica, pomiędzy imprezą komercyjną, a niekomercyjną jest kwestia odpowiedzialności. Gdy idę z czwórka przyjaciół, prywatnie/niekomercyjnie i napotykamy się z sytuacją, że trzeba podjąć większe ryzyko, to po prostu uzgadniamy WSPÓLNIE, co robimy dalej.
Przy grupie komercyjnej, nie ma czegoś takiego, jak wspólnie, decyduje tylko i wyłącznie prowadzący, więc ewentualny wypadek idzie na konto prowadzącego. Dlatego też na komercyjnych wycieczkach, ja przynajmniej staram się mocno zaniżać granicę ryzyka. Można to nazwać dupochronem.
Jednak, nawet na wycieczkach niekomercyjnych, gdy ta decyzja jest związane z tematem, gdzie koledzy nie maja o nim pojęcia, to po mimo, ze jest to wycieczka prywatna/niekomercyjna, to uważam, że ten o największym doświadczeniu, bierze za inszych odpowiedzialność i w zasadzie nie wiele się to różnie od wycieczki komercyjnej od strony organizacyjnej i logistycznej.
Sonka napisał(a):
To co każdy z nas robi sobie prywatnie w górach to tak naprawdę nasza sprawa

Nie Sonko, gdy idziesz w góry prywatnie z osobami o mniejszym doświadczeniu, jesteś tego świadoma i napotykacie sytuacje, w której twoi współtowarzysze nie mogą obiektywnie ocenić sytuacji, to ta ocena należy do Ciebie. Odpowiedzialność masz taką samą jak na wycieczce komercyjnej.
Sonka napisał(a):
Zaskakują mnie tego rodzaju słowa w ustach przewodnika. Proszę odpowiedz mi na pytanie. Czy poprowadziłbyś tę grupę w taki sposób?

Samo to pytanie, wskazuje o pewnej naiwności z Twej strony, gdyż zadajesz pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Ale w jakiejś tam części się postaram.
Czy poprowadziłbym? zakładając, że by mi się chciało, wszystko zależy od uczestników i ich możliwości fizycznej, jak i sprzętowej. Zanim bym się zlecenia podjął, to na pewno bym wcześniej o nich chciał coś wiedzieć.
Gdyby to była grupa, która nigdy nie biwakowała i nie miała styczności z zimą, to na pewno NIE.
Jeśli już mieli wcześniejsze wycieczki i byli przygotowani do biwakowania (z relacji organizatora, tak właśnie było, przeca to był egzamin), nie miałbym żadnego oporu.
Co do samego biwaku, to miejsce, ale tylko teoretycznie (nie znam osobiści tamtego rejonu), uważam, za bardzo ciekawe. To, czy bym się zdecydował na biwak w terenie otwartym, czy w lesie, czy wcale i bym wracał na dół, czy też w ogóle w góry nie wyszedł tego dnia, takie decyzje podejmuje się na miejscu, oceniając bieżącą sytuację, a nie przed monitorem komputera. Więc na to Ci, nie jestem w stanie odpowiedzieć.
Jednak gdybym się wybrał na biwak, to, niezależnie, czy byłaby to grupa komercyjna, czy niekomercyjna, byłbym razem z nimi. Zupełnie nie rozumiem tych opiekunów, zarówno od strony organizacyjnej, jak i odpowiedzialności. Przeca jak był to egzamin, to właśnie na miejscu egzaminator powinien ocenić zdających, czy wybrali dobre miejsce dla obozu, jak współpracowali podczas podejścia, itp. Już za samo doprowadzenie butów do zamarznięcia powinni ten egzamin oblać, nawet gdyby nic się nie stało, nie było GOPR-u, a oni wrócili sami i bezpiecznie.
Sonka napisał(a):
Powołujesz się na słowa Ratownika. Nie zapominaj, że on najlepiej wie jak było w górach, jak zachowywała się młodzież

Ratownicy, jak najbardziej powinni szczerze powiedzieć, co myślą, tylko, że uczestnikom i opiekunom na miejscu, a nie brylować w mediach. Info medialne o akcji, to powinno być ogólne podsumowanie i wskazówki na przyszłość, a nie wchodzenie w szczegóły i obrażanie uczestników.
Jedyny wyjątek, to wtedy, gdyby organizator, chciał część winy zrzucie na ratowników. Wtenczas, mogą się bronić.
Sonka napisał(a):
Pal licho GOPR, ponoć są od tego aby ratować. Ale Straż Graniczna? Decyzja o wzięciu udziału w akcji musiała zapaść w Przemyślu, czyli w naradzie musieli brać udział i dowódcy placówek bieszczadzkich. Wśród nich jest i przewodnik górski z dużym doświadczeniem. Gdyby nie było zagrożenia to leśnicy wzięliby udział w akcji? Na litość Boską oni znają każde drzewko i znakomicie określają warunki pogodowe.

Kiedyś byłem świadkiem, jak zaginął zespół taterników na Hali. Równocześnie z powiadomieniem TOPR, zebra się grupa inszych taterników, którzy niezależnie od ratowników poszli ich szukać. Dla mnie rzecz naturalna.
Nie znam zakresu obowiązków Straży Granicznej, czy Straży Leśnej. Jeśli mają to w swoim statucie, to robili to w ramach obowiązków. Jeśli nie, to wierzę, że w ramach poczucia własnej troski o uratowanie komuś życia. Głównie, dlatego, że znali tam każde drzewko.
Gdybym był w schronisku i ktoś mnie poprosił o pomoc przy akcji, to nie wyobrażam sobie, abym z nimi nie poszedł. Gdyby ratownicy takowej pomocy nie chcieli, to bym został.

Sonka napisał(a):
A może uwierzymy Ratownikom, Straży i Leśnikom, że było źle, że gdyby przybyli później to doszłoby do tragedii

Ale, kto w tym wątku, choć w jednym miejscu pisał, że w dniu akcji, było dobrze?
Jedynie, co, to przynajmniej ja pisałem, że dzień wcześniej, gdy grupa wychodziła w góry i zakładała obóz, to nie było takich samych warunków, ja w dniu akcji.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 7:21 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:36 pm
Posty: 447
Lokalizacja: Wrocław
@ Basiu

W 100% zgadzam się, że prawda leży gdzieś pośrodku. Nigdzie nie napisałem, że grupa nie popełniła błędów, bo wymieniono ich już co najmniej kilka. Też mi się wydaje, że "niewidzialny" instruktor na miejscu byłby znacznie lepszą opcją niż działający z oddalenia (zwłaszcza poleganie wyłącznie na komórkach - i to zimą - wydaje się naiwne). Oni postawili na "realizm" w postaci zdania na własne siły. Wydaje się to błędem, ale o wszystkim tym możemy mówić tylko w kategoriach przypuszczenia - nikogo z nas tam nie było. biorąc pod uwagę rzetelność relacji medialnych, nie wiemy nawet do końca, jak to wyglądało - a już tym bardziej nie znamy motywów, którymi się kierowali podejmując taką czy inną decyzję.

Ja przede wszystkim zwracam uwagę na fakt, że histeryczna reakcja mediów i nagonka jest zdecydowanie na wyrost. A poważnie się obawiam, że poza publicznym napiętnowaniem, przyczyniła się też do reakcji policji i prokuratury. Rozczarowuje też fakt, że przyłączył się do niej GOPR - do tej pory z taką sytuacją się nie zetknąłem. O ile częściowo zostali zwyczajnie podpuszczeni przez media (wyrwane z kontekstu wypowiedzi, czy "niewinne" pytanie o koszt akcji, który zawsze robi piorunujące wrażenie i nastawia ludzi negatywnie) o tyle niektóre wypowiedzi są już grubo poniżej pasa. I jest dla mnie naturalne, że potraktowani w ten sposób uczestnicy i organizatorzy odruchowo przyjmują postawę obronną. Która momentami wygląda na arogancką.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł: Re:
PostNapisane: So lut 09, 2013 8:19 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
Sonka napisał(a):
Burza napisał(a):
Byc moze po tej akcji przyjmie sie nowy trend stawiania namiotow scisle na grani? Kto wie...

Oni nie byli ściśle na grani. Trudno mi wypowiadać się, nie wiem kto i jak ich szkolił ale np. we mnie wpojono strach przed potokami. Może to co powiem jest bardzo kontrowersyjne, ale moim zdaniem czasami lepiej rozbić się w niecce niż w potokach.

Dobra, ale co ma wpojony strach przed potokami do rozbijania biwaku grubo ponad górną granicą lasu?
I co by miało znaczyć to "rozbijanie się w potokach"?

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 9:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
@ Chief
Nie widzę ikonki selektywnego cytowania, nie chce mi się kasować części Twego postu, więc pozwolę sobie w ten sposób odpowiedzieć na Twój post.
Organizator oficjalnie podziękował GOPR za bardzo sprawną akcję, Ratownicy podziękowania przyjęli, więc nie ma sprawy. Teraz ona w rękach prokuratora. Mogę powiedzieć tylko do zobaczenia. Do następnej dyskusji, po następnej akcji ratowniczej w górach. Ona wydarzy się w podobnych okolicznościach, znowu poszkodowanymi będą dzieciaki z wycieczki szkolnej czy też obozu. Co roku mamy takie atrakcje.
Przyjęłam do wiadomości Twoje argumenty. Po części z nimi nie zgadzam się, mamy rzeczywiście inne spojrzenie na pracę przewodnika. I na naszą działalność w górach. Komercyjnie jestem odpowiedzialna za grupę, prywatnie nie. Jestem tylko jednym z uczestników wyprawy, czy wycieczki.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 10:09 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Pani Basiu, nigdy nie przyjęłabym takiej grupy. Przede wszystkim z przyczyn formalno-prawnych, nie mam prawa prowadzić grup zimą, nie mam jedynki, ale także dlatego, że uważam program imprezy za zły. Nigdy nie zgodziłabym się pozostawić grupę samą. Poza tym nie wyraziłabym zgody na łamanie zasad bezpieczeństwa i regulaminu parku.
Przejścia zimowe kondycyjne są chyba w każdym przewodnickim szkoleniu. Moje było zdecydowanie krótsze ale trudne. Warunki były koszmarne, temperatura poniżej 20 stopni i porywisty wiatr, który kładł nas. Mimo iż wydawało mi się, że jestem dobrze ubrana byłam przemarznięta do szpiku kości. W tak skrajnie trudnych warunkach przeszliśmy trasę Przełęcz Wyżniańska-Mała Rawka-Duża Rawka-Dział. Co roku mamy przejścia kondycyjne. To norma.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 11:08 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Sonka napisał(a):
@ Chief
Przyjęłam do wiadomości Twoje argumenty. Po części z nimi nie zgadzam się, mamy rzeczywiście inne spojrzenie na pracę przewodnika. I na naszą działalność w górach. Komercyjnie jestem odpowiedzialna za grupę, prywatnie nie. Jestem tylko jednym z uczestników wyprawy, czy wycieczki.

Mój pierwszy planowany wyjazd zimowy w Tatry, po ok. 4-letnim wcześniejszym, dość intensywnym chodzeniu letnim, był na trasie Dol. Kondratowa - Suche Czuby - Kasprowy - Dol. Gąsienicowa. Pogoda, ładna i słoneczna. Miałem plecak o wadze ok. 30 kg., nic nie wiedziałem o lawinach, więc nawet nie sprawdzałem, jaki był stopień. Nie posiadałem ani raków, ani czekana, zresztą, niewiele by mi to dało, bo przeca i tak nie potrafiłem się tym posługiwać. Jednak w schronisku na Kondratowej, zaczepił mnie facet i odradził takowa wycieczkę. Do dziś uważam, że prawdopodobnie uratował mi życie. Dlaczego?, gdyż z dużym prawdopodobieństwem mógłbym wyjechać z lawiną w Dol. Kondratowej, a jest to teren lawiniasty. Jakby mi się tam udało przejść, to z dużym prawdopodobieństwem, albo sprowokowałbym lawinę lub bym się pośliznął, na stromych upłazach pod Suchymi Czubami i poleciałbym do Dol. Cichej.
Zmieniłem trasę na Kuźnice - Kasprowy. Problem w tym, że przy ostatnich może 300 metrach od szczytu, zbyt mocno zszedłem z grani i wrypałem na twarde wywiane stoki. Było tak ślisko, ze ten ostatni odcinek, na czworakach przechodziłem chyba z 1,5 godziny. Gdybym się tam pośliznął, to jazda do Goryczkowej pewna, a ten plecak, pewnie by mi pogruchotał kręgosłup.
Następnego dnia postanowiłem wyjść na Beskid. Oczywiście nie szlakiem, gdyż była tam nartostrada, lecz w lini prostej, dokładnie na szczyt. Na początku śnieg był głęboki. Tak sobie myślałem, jakie to proste jest chodzenie zimą. Oczywiście nie zdawałem sobie sprawy, że poruszam się w terenie lawiniastym. Jednak ok. 20-30 m przed szczytem, znowu było wywiane i ten sam problem z tą różnicą, ze było tam już zbyt stromo, a moje włoskie buty, były zbyt miękkie, aby wybić stopień. Zrezygnowałem. Problem tylko w tym, że nie wróciłem swoimi śladami w dół, tylko zszedłem, gdzie śnieg był głębszy i zacząłem przepięknie trawersować cały stok Beskidu. Ciąłem go równiutko w poziomie. Ponownie nie zdawałem sobie sprawy z tego, że takim poruszaniem się mogę spowodować lawinę. Przeca była piękna, słoneczna pogoda. Zejść ze świata w taki dzień?, niemożliwe.
Trzeciego dnia już nieco nabrałem pokory i nad Czarnym Stawem, obserwowałem turystę, który wychodził żlebem na przełęcz Karb, a szedł zakosami, czy zygzakiem. Łot lewego skraju, po prawy skraj i tak na przemian. Pomyślałem sobie, aha, czyli tak się wychodzi do góry żlebem. Prawdopodobne był to taki sam łoś jak ja. Dobrze, ze tą metodę, nie widziałem przed wycieczką na Beskid.

Morały z tej historyjki są dwa:
1.Jak możesz nie brać odpowiedzialności za kogoś, nawet idąc z nim prywatnie, kto nie ma zupełnie pojęcia o danych zagrożeniach w górach? Ja pokazałem, na swoim przykładzie, że są tacy ludzie.
Nie, Sonko, idąc z kimś, który nie ma doświadczenia górskiego, a tym samym świadomości zagrożenia, gdy Ty jesteś tego świadoma, jak najbardziej odpowiadasz za jego bezpieczeństwo. Nie wiem, jak byłoby to pod względem prawnym, ale moralnie to w 100 procent.
2.Jak najbardziej czymś pozytywnym są takowe obozy/szkolenia, gdzie młode osoby, zanim sami samotnie będą wędrować po górach, chcą się czegoś nauczyć i poznać. Nawet jak mają pewne niedociągnięcia, to i tak jest to o wiele bezpieczniejsze, niż maszerujące łosie, niemające pojęcia o niczym, a wchodzące w ryzykowne tereny. Oczywiście najlepsza nauka jest na swoich błędach, jednak jeden ma więcej szczęścia, a inszy mniej. Ja akurat na tamtym wyjeździe miałem go bardzo, bardzo dużo.


Ostatnio edytowano So lut 09, 2013 11:35 pm przez chief, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lut 09, 2013 11:12 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Sonka napisał(a):
Pani Basiu, nigdy nie przyjęłabym takiej grupy (...) Nigdy nie zgodziłabym się pozostawić grupę samą

Ale gdzie Basia pisała, że ona, by pozostawiła?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 7:39 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Chiefie, wyrwałeś powyższą moją wypowiedź z kontekstu. :)
Wracając do meritum dyskusji. Mówisz o oczywistej oczywistości. Tak zachowuje się większość z nas, nie ważne, czy jesteśmy góromaniakami, czy przewodnikami. Prowadząc grupę jestem niekwestionowanym szefem mogącym w świetle prawa podporządkować sobie turystów, jestem jak kapitan druga po Bogu. To ja podejmuję decyzje, ja jestem z nich rozliczana przez moje sumienie, Pana Boga, Lucy czy organizatora, prokuratora czy urząd marszałkowski. Nie należę do żadnej formalnej grupy, więc odpada odpowiedzialność przed sadem koleżeńskim. Jako prywatna osoba w grupie nie mam władzy decyzyjnej, mogę tylko coś sugerować. Nikt nic nam w górach nie może narzucić z wyjątkiem straży parkowej, czy w naszym wypadku straży granicznej w określonych warunkach. Jesteśmy wolni i odpowiedzialni za siebie samych i za swoich partnerów. Nawet GOPR czy TOPR może nam tylko sugerować, czy prosić o określone zachowania.
Gdyby doszło do wypadku, prokurator, czy sędzia na pewno wzięliby pod uwagę nasze uprawnienia, czy doświadczenie górskie, ale bylibyśmy skazywani z zupełnie innych paragrafów.

Edycja
Nikt przecież nie neguje organizacji tego rodzaju imprez, chodzi tylko o sposób organizacji. Gdzie odbyłeś swój pierwszy kurs turystyki zimowej?

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 9:21 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Sonka napisał(a):
Jako prywatna osoba w grupie nie mam władzy decyzyjnej, mogę tylko coś sugerować

Sonko, ja tutaj nie piszę o sytuacji, gdy idziesz z kimś, który już doświadczenie górskie w danym zakresie posiada. Jak najbardziej decyzję podejmuje się wspólnie, gdzie jeden odpowiada za drugiego na równych zasadach.
Mam bardziej na myśli sytuację, gdy np. bierzesz w góry zimą, osobę, która nigdy w zimie nie chodziła, więc nie jest ona w stanie, co kolwiek z Tobą konsultować, czy podejmować wspólną decyzję, gdyż po prostu nie ma wiedzy z tego zakresu. Moim zdaniem jest się wtenczas odpowiedzialnym za takowa osobę, na równych zasadach wyjazdu komercyjnego.
Weźmy np. sytuację, wycieczki graniowej, gdzie współtowarzysz, nie chce wchodzić na jeden z mniej znaczących wierzchołków, tylko go trawersować, z tym, że w terenie lawiniastym.
Przy grupie osób doświadczonych dopuszczam możliwość, ze po wymianie zdań na temat ryzyka, ja pójdę górą, a on trawersem, gdyż wiem, ze jest świadomy sprowokowania lawiny i po prostu podjął większe ryzyko.
Z osobą niedoświadczoną, taki wariant dla mnie jest nie do przyjęcia, gdyż ta osoba nie zdaje sobie sprawy z podejmowanego ryzyka i wchodzi w rachubę tylko warunek, albo idziemy razem górą, albo wracamy.
Sonka napisał(a):
Nikt przecież nie neguje organizacji tego rodzaju imprez, chodzi tylko o sposób organizacji. Gdzie odbyłeś swój pierwszy kurs turystyki zimowej?

Dwa lata po opisanym wypadzie na Kasprowy, gdzie w między czasie już zacząłem zima chodzić po Tatrach Zachodnich, zapisałem się na 2-tygodniowy obóz zimowy w Dol. Pięciu Stawów Polskich.
Prowadził go były ratownik grupy tatrzańskiej GOPR i już nieczynny instruktor taternictwa (w tym, zimowego).
Grupa liczyła chyba 8 osób, w wieku 15-17 lat, którzy nie mieli wcześniej styczności z zima w Tatrach. Ja, jako jedyny byłem tam pełnoletni. Puknęliśmy takie tematy jak: Wlk. Buczynowa Turnia, Kozi Wierch, Świnica, Walentkowy, Szpiglasowy i Świstówke.
Pod względem doświadczenia technicznego, prowadzącego, to była rewelacja. Trasy wytyczał bardzo mądrze, przekazywał dużo wiedzy, którą do dziś sobie cenię, a były to czasy, kiedy nie było neta, książek o zimowym chodzeniu. Bardzo trudno było zdobyć, jaką kolwiek informacje techniczną, tym bardziej, że nie znałem nikogo chodzącego zimą po Tatrach, który by mnie czegoś nauczył.
Jednak pod względem bezpieczeństwa, z dzisiejszego punktu widzenia, to był horror. Coś takiego jak metodyka w zasadzie tam nie istniała. Moim zdaniem prowadzący bardzo nas wtenczas narażał na niebezpieczeństwo.
Wniosków, po tym obozie mam parę:
1.Wiek 15-17 lat, to nie dzieciaki. Każdy z tych uczestników radził sobie bardzo dobrze. Mieli przyzwoitą kondycję, dobrą psychę i koordynację ruchu, a przede wszystkim bardzo duży zapał do gór i wiedzieli, czego chcieli. Dlatego i dziś uważam, że nie ma żadnych przeszkód, aby taka młodzież już zaczęła przygodę z zimowymi górami. Więc dzisiaj, ten medialny lament, że uczestnicy tego biwaku w Bieszczadach, byli niepełnoletni, jest dla mnie zwykłym przewrażliwieniem.
2.Nie każdy, kto ma bardzo dobre doświadczenie górskie, nawet na poziomie taternickim, nadaje się do brania pod opiekę osoby niedoświadczone. Gdyż czynniki sprawnościowe i samej wiedzy o górach, to za mało. Najważniejszym czynnikiem jest wiedza metodyczna i jej stosowanie podczas wycieczki.
Bardzo często osoby doświadczone w górach, nie mają zupełnie pojęcia o tej metodyce.
3.Doświadczenie górskie letnie, nie ma za wiele wspólnego z doświadczenie zimowym. To są dwa odmienne od siebie tematy. Ten, kto bardzo dobrze sobie radzi w warunkach bezśnieżnych, zimą może być zwykłym bezradnym łosiem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 10:00 am 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
esanok.pl napisał(a):
19-letniego turystę odnaleziono w okolicach Komańczy
źródło - http://esanok.pl/2013/bieszczady-19-let ... anczy.html

BIESZCZADY. Sygnał od kobiety mieszkającej w okolicach Komańczy pomógł w odnalezieniu turysty ze Szczecina. Policjanci odnaleźli młodego człowieka, gdy przemarznięty brnął przez zaspy. Jak ustalono, niepełnosprawny 19-latek podczas wycieczki odłączył się od grupy. Policja bada, czy opiekunowie nie zaniedbali swoich obowiązków.

W czwartek około godz. 12.30 do policjantów z posterunku w Komańczy, zatelefonowała kobieta, mówiąc, że widziała młodego chłopaka, który szedł w kierunku miejscowości Duszatyn. Była zaniepokojona tym, że nieznany jej mężczyzna szedł samotnie w trudnych warunkach atmosferycznych po drodze pokrytej grubą warstwą śniegu. Pokonywał zaspy, nie miał odpowiedniego ekwipunku i nie reagował na próbę nawiązania z nim kontaktu. Policjanci niezwłocznie udali się we wskazanym kierunku i po przejechaniu około 10-kilometrowej trasy zauważyli człowieka odpowiadającego rysopisowi. Mężczyzna był przemoknięty i zmarznięty, a kontakt z nim znacznie utrudniony.

Po przewiezieniu go do budynku posterunku okazało się, że odnaleziony, to 19-letni mieszkaniec Szczecina. Młody człowiek jest niepełnosprawny i ze względu na stan zdrowia wymaga stałej opieki. Jak ustalili funkcjonariusze 19-latek przebywał w Komańczy na turnusie dla osób upośledzonych. W czwartek, około godz. 10.30 grupa młodzieży wraz z opiekunami wyszła na wycieczkę do klasztoru sióstr Nazaretanek. Podczas wycieczki 19-latek odłączył się od swojej grupy. Jego nieobecność opiekunki zauważyły dwie godziny później, wówczas rozpoczęły poszukiwania na własną rękę.

Odnalezionego przez policjantów młodego mężczyznę przebadał lekarz. 19-latek był zmarznięty i przemoknięty, jednak jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Funkcjonariusze przekazali go opiekunom. Sprawę pełnienia opieki nad uczestnikami wycieczki bada sanocka Policja.

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 10:09 am 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
Zgubiły. Poszukiwały na własna ręke... No, ale przy takiej nagonce medialnej przypadków ,że ludzie będa bali sie poprosić o pomoc bedzie więcej. :?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 10:41 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Czy jesteś w stanie swoją tezę udowodnić?
Najbardziej karygodny przypadek, ale nie mający swego finału w sądzie, zdarzył się w Bieszczadach kilka lat temu. Grupa dzieciaków z podstawki wraz z opiekunami wyszła z Ustrzyk G. po 14 na szlak. Jesień, nie wracali, szybko zapadł zmierzch, spadła temperatura, więc recepcja zawiadomiły GOPR. Rozpoczęto poszukiwania, noc, dzieciaki były kiepsko ubrane, zimno, więc ratownicy i ochotnicy dwoili się i troili, nawoływali. I nic. Sprowadzono psy, jeden z nich podjął trop i zaprowadził do grupki. I co okazało się? Nauczyciele zabronili dzieciakom odpowiadać na nawoływania, gdyż bali się odpowiedzialności. Na szczęście dzieci były tylko przemarznięte i przerażone.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Ostatnio edytowano N lut 10, 2013 10:46 am przez Sonka, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 10:42 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
Zygmunt Skibicki napisał(a):
esanok.pl napisał(a):
Jego nieobecność opiekunki zauważyły dwie godziny później,

???
Mowa tu o niepełnosprawnym


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 11:33 am 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
Udowodnić? Newton udowodnił w III zasadzie dynamiki. Prawo akcji i reakcji. :lol:

A tak na serio jest to moje zdanie na ten temat. I bardzo chciałabym nie miec racji.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 11:48 am 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
Sonka napisał(a):
Nauczyciele zabronili dzieciakom odpowiadać na nawoływania, gdyż bali się odpowiedzialności.

A dokładnie...?
Gdzie można znaleźć wiarygodne potwierdzenie takiego zachowania nauczycieli - link do publikacji poproszę, albo dokładną datę zapisu w kronice BG GOPR.

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 11:58 am 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
WILCZYCA napisał(a):
...przy takiej nagonce medialnej przypadków ,że ludzie będa bali sie poprosić o pomoc bedzie więcej. :?

WILCZYCA napisał(a):
...jest to moje zdanie na ten temat. I bardzo chciałabym nie miec racji.

Chciałbym zdecydowanie zaprzeczyć, ale...
Chyba jednak częściowo przynajmniej masz tę rację... niestety.
Kwestia: czy mój tyłek jest więcej wart niż czyjeś nawet życie, to wcale nie tak rzadki dylemat i to nie tylko w kwestiach górskich.
A wynik owego rozważania...?
Cóż, nie zawsze jest się czym chwalić...
Jak to u ludzi...

Tyle, że zasadniczą przyczyną tak drastycznie egoistycznych zachowań wcale nie są jedynie, a nawet nie głównie same media.
Oczywiście moim skromnym zdaniem jedynie...

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 11:59 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
WILCZYCA napisał(a):
No, ale przy takiej nagonce medialnej przypadków ,że ludzie będa bali sie poprosić o pomoc bedzie więcej. :?

potem:
Sonka napisał(a):
Czy jesteś w stanie swoją tezę udowodnić?

następnie:
Sonka napisał(a):
Nauczyciele zabronili dzieciakom odpowiadać na nawoływania, gdyż bali się odpowiedzialności

Nie uważasz Sonko, że sama to właśnie udowodniłaś? :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 12:11 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Chiefie będziesz mieć problemy z udowodnieniem ciągłości przyczynowo-skutkowej. Ta historia wydarzyła się kilka lat temu. Wtedy nie było nagłaśnianych akcji.
Moje poglądy ulegają zmianie, jestem za nagłaśnianiem akcji tatowniczych. Znam ten ośrodek w Komańczy, znam kilka przypadków, gdy grupa gubiła się w terenie. To nie pierwsze i nie ostatnie tego typu zdarzenie. O kilku opowiadała mi koleżanka biolog, która błądziła w okolicy z grupami. Przy mniej dzieciaki chociaż były bezpieczne, nakarmiła w terenie pasternakiem, dziką marchwią i wszyscy byli szczęśliwi. Przypomniała mi się pewna akcja ratownicza sprzed kilku lat z udziałem kolegi przewodnika, który pogubił się w terenie, część turystów zostawił zimą w lesie. Nie zgubił lecz słabszych zostawił idąc po pomoc. Konsekwencje poniósł, był kandydatem na ratownika, został skreślony z listy przez GOPR.
W tym konkretnym przypadku dziwi mnie ta sytuacja. W tych warunkach pogodowych, zimą do klasztoru idzie się drogą. Jak w takich warunkach można zgubić dzieciaka tego nie wiem. Na pewno nie było zamka, dzieciak musiał wejść w boczna drogę, innej możliwości nie ma. Plus błąd polegający na nieliczeniu uczestników uczestników.

Przepraszam za edycję, po wymianie twardego dysku klawiatura mi szaleje.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 12:23 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
chief napisał(a):
Nie uważasz Sonko, że sama to właśnie udowodniłaś? :wink:

Do udowodnienia to jeszcze trza by było uwiarygodnić tę rewelację o inkryminowanym "nauczycielskim zakazie odpowiadania na nawoływania".
Na teraz uważam, że Sonka sama mocno zapętliła się w swych wypowiedziach i co najwyżej sama odpowiedziała na swoje wątpliwości.
Póki co nigdzie na tą rewelację o nauczycielach nie trafiłem, ale z utęsknieniem czekam na ewentualne zaświecenie reflektorem w mrok mej niewiedzy...
Wystarczy mi sama data akcji GOPR, a resztę sam u nich sprawdzę i oczywiście tu zamieszczę odpowiedź.

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 12:26 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
Sonka napisał(a):
Ta historia wydarzyła się kilka lat temu. Wtedy nie było nagłaśnianych akcji.

Ale na sto procent były kroniki BG GOPR, a ja proszę jedynie o datę akcji. Resztę sam sprawdzę u źródła i dam tu odpowiedź.

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 1:02 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Artur1683 napisał(a):
Ja przede wszystkim zwracam uwagę na fakt, że histeryczna reakcja mediów i nagonka jest zdecydowanie na wyrost. A poważnie się obawiam, że poza publicznym napiętnowaniem, przyczyniła się też do reakcji policji i prokuratury.


A to na pewno.

Mój mąż był wczoraj na odbywającym się w Katowicach III ogólnopolskim forum przewodników turystycznych.
Jako osoba pomagająca czasem Waciowi Sonelskiemu w przeprowadzanych przez niego na AWF Katowice zajęciach i zaliczeniach z przedmiotu "Rekreacja przez przygodę" (ganiają studentów nocą po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej) wysłuchał prezentacji pod tytułem "Przygoda jako składnik produktu turystycznego". Konkluzja była taka:
Klientowi który zapłacił za udział w "obozie ekstremalnym" czy innym tego typu wydarzeniu powinno się wydawać, że przeżywa rzeczy straszne, ekstremalne. Tymczasem tak na prawdę wszystko powinno odbywać się pod kontrolą, na zasadach absolutnie bezpiecznych.

I tak właśnie powinno być, ale niestety sytuacja czasem wymyka się spod kontroli, czasem przez ludzkie błędy, czasem przez nieszczęśliwy przypadek.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 1:47 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
A odnoszono sie może do tej konkretnej sytuacji? Czy były jakies dodatkowe wytyczne co do prawidłowego postępowania oprócz tych wskazanych przez bieszczadzki GOPR?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lut 10, 2013 3:34 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
WILCZYCA napisał(a):
A odnoszono sie może do tej konkretnej sytuacji? Czy były jakies dodatkowe wytyczne co do prawidłowego postępowania oprócz tych wskazanych przez bieszczadzki GOPR?


Też o to zapytałam, ale jak mi mówił mąż o tym konkretnie nie było mowy. Podobno z sali też nie było pytań, co mnie zdziwiło.
Ale środowisko przewodników PTTK, co by o nich nie mówić raczej nie bawi się w takie zabawy typu "szkoła przetrwania", więc może dlatego.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 12, 2013 11:09 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Poseł szef grupy Jurajskiej GOPR zaprasza dziś na 18.50 do TVN, będzie dyskusja o obozie w Bieszczadach.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 12, 2013 11:24 am 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
W dalszym ciągu nie ma odpowiedzi na konkretne, nie budzące żadnych wątpliwości pytanie:
Sonka napisał(a):
Ta historia wydarzyła się kilka lat temu. Wtedy nie było nagłaśnianych akcji.

Ale na sto procent były kroniki BG GOPR, a ja proszę jedynie o datę akcji. Resztę sam sprawdzę u źródła i dam tu odpowiedź.
Sprawa wcale nie jest bagatelna jako tło do rozważań aktualnych...

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 12, 2013 6:54 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
Sonka napisał(a):
Poseł szef grupy Jurajskiej GOPR zaprasza dziś na 18.50 do TVN, będzie dyskusja o obozie w Bieszczadach.

Jest godzina 18:52, oglądam tvn, a tam się właśnie zaczął jakiś masakryczny serial z małolatami.
Oj naiwny, naiwny, naiwny...

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 12, 2013 7:41 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
TTV ok. godz. 19.50-20. Za pomyłkę przepraszam.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt lut 12, 2013 7:59 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N maja 04, 2008 2:55 pm
Posty: 371
Lokalizacja: Łódź
Sonka napisał(a):
TTV ok. godz. 19.50-20. Za pomyłkę przepraszam.

Na TTV do 19:58... kicha!

_________________
Na świecie nie ma miejsc nieciekawych,
Natomiast ludzie... owszem, są.
http://www.turystyka.skibicki.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lut 13, 2013 7:03 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N cze 17, 2012 7:20 pm
Posty: 771
Lokalizacja: Bieszczady
Obejrzałam program, był reportaż i 2 wywiady. Jeden z Kingą Baranowską, a drugi z właścicielem biura SAS i panem posłem Piotrem van der Coghen. Program niezbyt interesujący, w której dziennikarz nie zachował bezstronności i pojechał po bieszczadzkim GOPR. Mnie uderzyło jedno w wypowiedzi Bogdana Tymoszyka - sposób szkolenia i wiara we własną nieomylność. SAS to kółko wzajemnej adoracji, szkolą się nawzajem, młodzi ludzie doświadczenie zdobywają w jasno określony sposób, są szkoleni przez tych samych ludzi. Po szkoleniach są przyjmowani do SAS jako instruktorzy, a to oznacza jedno. Błędy mogą być powielane z "pokolenia na pokolenie" kursantów. W miarę ciekawy wywiad był z Kingą Baranowską, podoba mi się jej spojrzenie na góry. Nie ważne czy Himalaje czy polskie góry, wszędzie można dostać w cztery litery i nikt nas nie zwalnia z myślenia. Brakowało mi bezstronności i udziału przedstawiciela bieszczadzkiej grupy GOPR. Wypowiadał się w imieniu ratowników naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR w sposób bardzo wyważony, część jego opinii moim zdaniem była trafna.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1918 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 64  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL