Kolejna wersja projektu nowelizacji Ustawy o usługach turystycznych
=>
http://bip.msit.gov.pl/download.php?s=2&id=836
Widać prace pod naciskiem wiadomego lobby ewoluują w kierunku pozostawienia Ustawy jak tylko się da w dotychczasowym kształcie, a nie w kierunku zmian wzorowanych na państwach o silnie rozwiniętej gospodarce turystycznej i odpowiadających standardom unijnym. W obecnym projekcie nie ma już śladu po
"ogólnych" uprawnieniach przewodnickich z poprzedniego projektu, wynikających z prezentowanych wcześniej założeń do Ustawy, a taki kierunek nowelizacji by wyszedł naprzeciw rozwiązaniom europejskim. Nadal pozostawiono bezsensowny rozdział na osobno pilotów wycieczek i osobno przewodników turystycznych, choć w interesie usługobiorcy, a nie partykularnych interesików lokalnych środowisk przewodnickich uparcie trzymających się koryta, by należało zlikwidować pojęcie
"pilota" i podciągnąć pod przewodnictwo.
Ciekawe też co określi minister w rozporządzeniu jako tzw.
Cytuj:
"miejsca i obszary o szczególnym nagromadzeniu walorów przyrodniczych lub kulturowych, w których wykonywanie zadań przewodnika turystycznego wymaga posiadania uprawnień, uwzględniając zagrożenie bezpieczeństwa turystów, a także potrzebę ochrony walorów przyrodniczych lub kulturowych"
Taki zapis pozwoli ministrowi na dużą dowolność, bowiem Ustawa dokładnie nie precyzuje jakie kryteria musi spełniać dane miejsce, aby można je uznać za wyjątek od zasady sformułowanej w dokumentach Parlamentu Europejskiego. Szczerze obawiam się, że pod naciskiem wiadomych lobbystów pojawi się nowe rozporządzenie określające jeszcze więcej, jak dotychczas tzw. "obszarów wyłączonych".
Pozostawia się niewielką furtkę dla
"przewodnictwa i pilotażu wycieczek" prowadzonego przez osoby bez uprawnień państwowych poprzez użycie w kilku miejscach sformułowania :"o ile umowa nie stanowi inaczej". To sformułowanie jest przecież już od dawna zawarte w dotychczasowej Ustawie i mało kto raczy je respektować.
W Kodeksie wykroczeń nadal pozostawi się art 60 (1) w tylko nieznacznie zmienionym zapisie:
Cytuj:
"Kto wykonuje zadania przewodnika turystycznego w miejscach i obszarach o szczególnym nagromadzeniu walorów przyrodniczych lub kulturowych, w których wykonywanie zadań przewodnika wymaga posiadania miejscowych uprawnień - podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny"
Nadal więc będzie można naginać prawo i na podstawie tak niejednoznacznie sformułowanego zapisu żądać w takich miejscach licencji przewodnika turystycznego od kogokolwiek, kto prowadzi turystów bądź sprawia tylko wrażenie, że pracuje jako przewodnik np. pokazując zabytki, a w razie ich braku - będzie można przerywać zwiedzanie, zawracać ze szlaku i karać mandatami lub skierowaniem sprawy do sądu, gdzie taki ktoś będzie musiał udowodnić, że
"nie jest wielbłądem". Jak to już się dzieje w wielu miastach Polski czy w górach, szczególnie na łatwych turystycznie szlakach tatrzańskich prowadzących drogami jezdnymi, jak np. szlak do Morskiego Oka. Ten projekt to już tylko cofanie się do średniowiecza.