Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tyczki w górach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=8151
Strona 1 z 1

Autor:  klin86 [ Śr sie 26, 2009 12:30 pm ]
Tytuł:  Tyczki w górach

Jak powszechnie wiadomo, zimą w górach, na otwartych przestrzeniach ustawiane są tyczki oznaczające przebieg szlaku. Jest to prosty i często ratujący życie patent. Jednak zastanawiają mnie odstępy pomiędzy tyczkami. W Karkonoszach tyczki są rozstawione gęsto, na oko ok 10m. Jest to odległość pozwalająca iść wzdłuż tyczek nawet przy zerowej widoczności, wystarczą dwie osoby i >10m sznurka. Natomiast w Izerach, a konkretniej na Hali Izerskiej, tyczki "są bo są", odległości między nimi są znacznie większe, o czym przekonaliśmy się pewnej lutowej nocy. W praktyce przy ograniczonej widoczności tyczki są nieprzydatne, w średnio trudnych warunkach znalezienie każdej następnej graniczy z cudem. W lutym, mimo nocnej pory, mieliśmy nie najgorszą widoczność, widzieliśmy kontury drzew leżących do około 50 m od nas. Ale tyczki pozostawały niewidoczne, zlewały się z otoczeniem. A na koniec kilka pytań Czy są jakieś przepisy określające położenie tyczek :?: Czy za ustawianie tyczek, podobnie jak za znakowanie szlaków odpowiedzialny jest PTTK :?:

Autor:  lucyna [ Śr sie 26, 2009 2:46 pm ]
Tytuł: 

Przepisy nie określają odległości. To znakarz decyduje jak ma je ustawić. Musi to uzależnić od kilku czynników m.in. od konfiguracji terenu. W niektórych miejscach są ustawiane nawet co 5 m, w innych w znacznie większej odległości. Panuje zasada, że jeden znak od drugiego powinien być na odległość wzroku.
Tak, to PTTK o ile jest to ich szlak, odpowiada za znakowanie.

Autor:  Lechuu [ Śr sie 26, 2009 2:49 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Panuje zasada, że jeden znak od drugiego powinien być na odległość wzroku.


łaaaaa!!!! Masssssiiiiivvveeeee!! to mnie rozbroiło. Totalny absurd :roll:
Chyba że chodzi o to, by następna tyczka nie była za wzniesieniem bądź we wgłębieniu. W innym przypadku, to mija się z celem.. odległość mgły....

Autor:  lucyna [ Śr sie 26, 2009 2:53 pm ]
Tytuł: 

To zimą mamy tylko mgły i śnieżyce?

Wyciąg z instrukcji dotyczący znakowania szlaków narciarskich
www.malopolskie.pl/Pliki/2008/instr_znak_narc.pdf

Autor:  Lechuu [ Śr sie 26, 2009 3:58 pm ]
Tytuł: 

ależ ja nie naskakuje na Ciebie. Tylko wiadomo, że czasem mgła potrafi ograniczyć widocznośc do dwóch - trzech metrów i wtedy "w zasięgu wzroku" mija się z celem, bo zasięgu nie ma prawie wcale. W instrukcji napisanym jest, że znaki nie dalej niż 200m od siebie... ale dalej nie wyjasniona została zagadka, czemu raz są co 10m, a w innym rejonie co 50 albo nawet 100:)

Autor:  lucyna [ Śr sie 26, 2009 7:31 pm ]
Tytuł: 

Sprawdziłam u dwojga pttkowskich znakarzy znakujących szlaki w Bieszczadach: Danusi Kułakowskiej i Franka Adamczyka. Potwierdzają to co napisałam. Jedna tyczka od drugiej powinna być w odległości wzroku tj stojąc obok tyczki pownien widzieć dwie sąsiednie: z przodu i z tyłu.
Nie ma możliwości aby oznaczyć szlak specjalnie "pod mgłę". Musiałaby powstać barierka obok szlaku. Jedyne rozwiązanie to kompas i mapa. Szlaki odbierane są komisyjnie, w razie wątpliwości oznakowanie jest zmieniane.

Autor:  Gustaw [ Śr sie 26, 2009 8:24 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Nie ma możliwości aby oznaczyć szlak specjalnie "pod mgłę". Musiałaby powstać barierka obok szlaku. Jedyne rozwiązanie to kompas i mapa. Szlaki odbierane są komisyjnie, w razie wątpliwości oznakowanie jest zmieniane.

Z sensem piszesz ... :thumright:
Tyczki chyba nie są na okoliczność mgły stawiane tylko pod okoliczność pokrywy śnieżnej.
W UK nie stawiają znaków tylko malują pasy. Jak spadnie śnieg to kierowcy nie wiedzą kto ma pierwszeństwo bo malutków na jezdni nie widać.

Te całe tyczki to mi przypominają takie powiedzenie o domkach w Słupsku ... :roll: :oops:

Autor:  srebrny [ Śr sie 26, 2009 9:31 pm ]
Tytuł: 

Tyczka spełnia funkcje gdy stoi.

Autor:  klin86 [ Śr sie 26, 2009 10:33 pm ]
Tytuł: 

[quote="Lechuu"](...) Tylko wiadomo, że czasem mgła potrafi ograniczyć widocznośc do dwóch - trzech metrów i wtedy "w zasięgu wzroku" mija się z celem, bo zasięgu nie ma prawie wcale.(...) W takim przypadku jedyne co można zrobić, to:
:arrow: wziąć długi sznurek,
:arrow: mieć nadzieję, że będzie dłuższy niż odległości między tyczkami,
:arrow: mieć partnera,
:arrow: trzymać jeden koniec sznurka,
:arrow: partnerowi kazać iść do momentu naciągnięcia sznurka,a gdy to nastąpi - zataczać kręgi.

Innej możliwości nie ma, no... iść na azymut, ale:
:arrow: trzeba wiedzieć gdzie się jest i mieć mapę,
:arrow: trzeba być w terenie który się do tego nadaje :)

A to, że decyzja o odległości należy do znakarza, wydaje się już być oczywiste. Widać różnicę między np. końcowym etapem podejścia na Halę Szrenicką ( tyczki co max 10m mimo, że widoczności nic nie ogranicza, widać wszystkie następne tyczki. Tu znakujący prawdopodobnie zwrócił uwagę na często występujące mgły), a np. Halą Izerską (tyczki co 50.. może więcej metrów, przydatne zimą przy grubej pokrywie śnieżnej, lecz kompletnie nieprzydatne we mgle, która nomen omen bardzo często występuje także zimą).

Autor:  piomic [ Śr sie 26, 2009 10:36 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
kazać iść do momentu naciągnięcia sznurka,a gdy to nastąpi - zataczać kręgi.

A jeśli tyczka z tyłu będzie bliżej niż z przodu to najwyżej wrócisz z powrotem...

Autor:  świnia na świnicy [ Śr sie 26, 2009 10:40 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
partnerowi kazać iść do momentu naciągnięcia sznurka,a gdy to nastąpi - zataczać kręgi.

kurza dupa, klinuś co ty jakiś balet chcesz uskutwczniać górsko-mgielny? :mrgreen:
nawiasem, z tyczkami w bieszczadach jest lipa nad lipami, przynajmniej na tym jednym szlaku po którym mnie niosło. nie wiem, tej zimy zweryfikuję pogląd, ale póki co się go trzymam. caryńska tyczkami nie stała. przynajmniej w lutym.

Autor:  piomic [ Śr sie 26, 2009 10:45 pm ]
Tytuł: 

A co jak wokół są drzewa i się sznurek zapląta? :shock:

Autor:  leppy [ Śr sie 26, 2009 10:47 pm ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
tej zimy zweryfikuję pogląd

Jadę z Tobą.
Odwiedzimy Lucynę.
A w drodze powrotnej Kielce.

8)

Autor:  piomic [ Śr sie 26, 2009 10:50 pm ]
Tytuł: 

Ale już bez sznurka?

Autor:  leppy [ Śr sie 26, 2009 10:59 pm ]
Tytuł: 

Bez. Za to z dobrym słowem i dobrą butelką.

Autor:  piomic [ Śr sie 26, 2009 11:00 pm ]
Tytuł: 

Tak myślałem. Po Lucynie sznurka już nie będzie...

Autor:  klin86 [ Śr sie 26, 2009 11:03 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
klin86 napisał(a):
kazać iść do momentu naciągnięcia sznurka,a gdy to nastąpi - zataczać kręgi.

A jeśli tyczka z tyłu będzie bliżej niż z przodu to najwyżej wrócisz z powrotem...


A jeśli dotrzesz do tyczki z tyłu i okaże się, że tym razem tyczka z przodu jest bliżej, to będziesz chodził w kółko, ale za to szlak będzie przetarty :D


piomic napisał(a):
A co jak wokół są drzewa i się sznurek zapląta? :shock:


Wtedy należy zachować spokój, spożyć niesioną w plecaku wiśniówkę i zaufać własnej orientacji i znajomości topografii chwiejącej się nieco, acz gładkiej pokrywy śnieżnej :D


świnia na świnicy napisał(a):
klin86 napisał(a):
partnerowi kazać iść do momentu naciągnięcia sznurka,a gdy to nastąpi - zataczać kręgi.

kurza dupa, klinuś co ty jakiś balet chcesz uskutwczniać górsko-mgielny? :mrgreen:
Tam zaraz balet.. smakuje mi niezmiernie Walońskie na Orlu i trzeba tak zmanipulować towarzystwo, aby po kilku godzinach brnięcia w śniegu z Orla dojść do.. Orla :D A tu z bardzo przydatne są problemy poruszone przez Piomic'a :D

Autor:  piomic [ Śr sie 26, 2009 11:28 pm ]
Tytuł: 

klin86 napisał(a):
A jeśli dotrzesz do tyczki z tyłu i okaże się, że tym razem tyczka z przodu jest bliżej, to będziesz chodził w kółko, ale za to szlak będzie przetarty

Też mi to do łba przyszło, ale nie chciałem gmatwać od pierwszego posta (postu? :shock: ).

Autor:  świnia na świnicy [ Cz sie 27, 2009 12:18 am ]
Tytuł: 

posta. chyba.
jutro poszukam stosownej ilustracji, gdzieś powinna być. do tego łażenia wokół tyczek (zyskując +20 do antyofftopu w wątkach merytorycznych)

Autor:  Gustaw [ Cz sie 27, 2009 12:25 am ]
Tytuł: 

To ja jeszcze zaproponuję z miejsca zaopatrzyć się w 200mb liny fi 45 ... była niedawno na forum super oferta ... moża duże kręgi zataczać i nie urwie się tak łatwo jak byle sznurek ... :idea:

Autor:  piomic [ Cz sie 27, 2009 6:29 am ]
Tytuł: 

świnia na świnicy napisał(a):
chyba

Wiem, to miało być metafizyczne odniesienie posta do postu.

Autor:  Lechuu [ Cz sie 27, 2009 11:14 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
To ja jeszcze zaproponuję z miejsca zaopatrzyć się w 200mb liny fi 45 ... była niedawno na forum super oferta ... moża duże kręgi zataczać i nie urwie się tak łatwo jak byle sznurek ... :idea:

Nawet na Izery starczy:)

Autor:  awake [ Cz sie 27, 2009 7:01 pm ]
Tytuł: 

w temacie
Obrazek

to tyczki na na głównym sudeckim szlaku - czerwonym biegnącym m.in. grzbietem Karkonoszy
A i w samych Karkonoszach jest mnóstwo szlaków bez tyczek.
Z tego co zauważyłem, to właśnie te grzbietowe są oznaczane-zabezpieczane tyczkami

Autor:  klin86 [ Pt sie 28, 2009 11:31 am ]
Tytuł: 

awake napisał(a):
(...)sudeckim szlaku - czerwonym biegnącym m.in. grzbietem Karkonoszy
A i w samych Karkonoszach jest mnóstwo szlaków bez tyczek.
Z tego co zauważyłem, to właśnie te grzbietowe są oznaczane-zabezpieczane tyczkami


Grzbietowe są oznaczone w większości dobrze, ale nie do końca. W bardzo zagadkowy i mylący sposób ustawione są tyczki na Drodze Przyjaźni na Czarnym Grzbiecie. Kilkaset metrów za miejscem, w którym szlak czerwony odbija od Drogi Jubileuszowej, tyczki wiodące do tej pory szlakiem czerwonym odbijają nagle o 90* w prawo, wchodząc w głąb Czech. Natomiast dalszy ciąg wędrówki Drogą Przyjaźni na wschód odbywa się już bez towarzystwa tyczek.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/