Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

ABC turystyki wysokogórskiej - szkolenie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=1&t=8434
Strona 1 z 2

Autor:  turystykamalopolska [ Wt paź 20, 2009 10:23 am ]
Tytuł:  ABC turystyki wysokogórskiej - szkolenie

Pojawiło się ogłoszenie o szkoleniu "ABC turystyki wysokogórskiej "

Z opisu wynika, że przeznaczone jest ono dla ludzi, którzy "chcą nauczyć się bezpiecznie chodzić po górach, poznać tajniki ich przemierzania i potrafić je wykorzystać w praktyce".


Zajęcia mają odbywać się w terenie, więc raczej praktyczne.
Czy uważacie, że takie szkolenie ma sens? Czy osoby, które rozpoczynają swoją przygodę z Górami, powinny na taki kurs się zgłosić?

Autor:  marekm [ Wt paź 20, 2009 10:34 am ]
Tytuł: 

nie, takie podstawowe szkolenie to tylko wyciąganie pieniędzy, a człowiek nie uczy się więcej niż wie.

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 10:39 am ]
Tytuł: 

marekm napisał(a):
człowiek nie uczy się więcej niż wie.


Chyba zależy który człowiek.

Jeżeli ktoś nie ma podstawowego pojęcia i nie zna kogoś znacznie bardziej doświadczonego z kim mógłby jechać w góry - to na kursie może się sporo nauczyć.

I tak uważam ze najlepszym szkoleniem jest chodzenie z kimś doświadczonym, ale nie każdy kogoś takiego zna.

B.

Autor:  stan-61 [ Wt paź 20, 2009 10:41 am ]
Tytuł: 

Ci, którzy nic o górach nie wiedzą i tak nie trafia na ten kurs, a ci, którzy trafią, wiedzą już dość, żeby się samoedukować.

Autor:  Łukasz T [ Wt paź 20, 2009 10:46 am ]
Tytuł: 

turystykamalopolska napisał(a):
Pojawiło się ogłoszenie o szkoleniu "ABC turystyki wysokogórskiej "


A gdzie ono się pojawiło ? I ile podobnych takich ogłoszeń objawi się dziś , jutro i pojutrze na tym Forum ? :lol:

Autor:  Alleksia [ Wt paź 20, 2009 10:58 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
marekm napisał(a):
człowiek nie uczy się więcej niż wie.


Chyba zależy który człowiek.

Jeżeli ktoś nie ma podstawowego pojęcia i nie zna kogoś znacznie bardziej doświadczonego z kim mógłby jechać w góry - to na kursie może się sporo nauczyć.

I tak uważam ze najlepszym szkoleniem jest chodzenie z kimś doświadczonym, ale nie każdy kogoś takiego zna.

B.


Basiu a nie uważasz, że tak naprawdę to kwestia chęci...
Wiadomo, osoba doświadczona jest największą pomocą, tylko niedoświadczeni często boją się wyruszyć z kimś takim na szlak, bo tempo nie to, a bo może trasa za ciężka itd Przechodziłam to z moją przyjaciółka, która dopiero po wielu namowach i obietnicach, że trasa nie będzie ciężka itd zdecydowała się z nami wyjść w góry. Oboje z mężem po wycieczce na Mogielice byli zachwyceni.
Poza tym wystarczy poszperać po necie i znajdzie każdy tam wiele przydatnych informacji. Trudno mi uwierzyć żeby w otoczeniu nie znalazła się ani jedna życzliwa osoba, która nie podpowie podstawowych informacji.
Wiadomo, powoli, i może nie od razu na Orlą Perc.
Nie każdy kto siebie zwie doświadczonym też nim jest...
Opowiadałam kiedyś o sytuacji jaką mieliśmy na parkingu w Palenicy, gdzie podszedł do nas gość i poprosił o podwiezienie do Zakopanego. Dziewczyna mu się popłakała, była noc, on przegonił ją z Kasprowego przez Murowaniec, Zawrat do Piątki gdzie jak dotarli to było już ciemno. Oświetlając drogę telefonami komórkowymi zeszli do Palenicy. Dziewczyna na propozycje jakichś przyjemnych i niezbyt męczących tras odpowiedziała, że ona to może najwyżej na Gubałówkę wyciągiem wyjechać. Pan był przekonany, że trasę wybrał dobrą, bo cóż to jest wobec tego, że on "cztery razy przeszedł OP, a raz nawet o zmroku schodził oświetlając sobie drogę telefonem".....
Zajęcia w terenie to wg mnie tak naprawdę kwintesencja. Resztę można doczytać na własną rękę.

Autor:  zbych [ Wt paź 20, 2009 11:28 am ]
Tytuł: 

Dziś pytanie, dziś odpowiedź:
turystykamalopolska napisał(a):
Czy uważacie, że takie szkolenie ma sens?

Nie ma.
turystykamalopolska napisał(a):
Czy osoby, które rozpoczynają swoją przygodę z Górami, powinny na taki kurs się zgłosić?

Nie powinny

Autor:  szach_mat [ Wt paź 20, 2009 11:56 am ]
Tytuł: 

jak dla mnie powinno być obowiązkowe dla turystów niedzielnych :D
jak dla mnie to jest tylko kolejna próba wyciągnięcia forsy od turystów

Autor:  szach_mat [ Wt paź 20, 2009 11:59 am ]
Tytuł: 

ale to co widzę niektórym przydałby się takie szkolenie zwłaszcza najwięcej ich w drodze do moki :D

sorki za post za postem :) :alien:

Autor:  Alleksia [ Wt paź 20, 2009 12:02 pm ]
Tytuł: 

szach_mat napisał(a):
ale to co widzę niektórym przydałby się takie szkolenie zwłaszcza najwięcej ich w drodze do moki :D

sorki za post za postem :) :alien:


Wystarczy, że będą się stosowali do zasad obowiązujących w Parku Narodowym patrz: Nie śmieć!; ale w takich przypadkach szkolenia niepotrzebne, wystarczy trochę zdrowego rozsądku i umiejętność czytania ze zrozumieniem.

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 12:03 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):

Basiu a nie uważasz, że tak naprawdę to kwestia chęci...
Wiadomo, osoba doświadczona jest największą pomocą, tylko niedoświadczeni często boją się wyruszyć z kimś takim na szlak, bo tempo nie to, a bo może trasa za ciężka itd Przechodziłam to z moją przyjaciółka, która dopiero po wielu namowach i obietnicach, że trasa nie będzie ciężka itd zdecydowała się z nami wyjść w góry. Oboje z mężem po wycieczce na Mogielice byli zachwyceni.



Mowa była o szkoleniu "wysokogórskim" - a tu już moim zdanie potrzebne byłyby nieco wyższe umiejętności niż do pójścia na Mogielicę ;-)

A nie każdy ma znajomych wspinaczy.

Swoją drogą znam trochę osób, które wspinają się całkiem nieźle ale kompletnie nie mają umiejętności przekazywania wiedzy i odwrotnie - takie, które wspinaczami są średnimi, ale za to świetnymi szkoleniowcami.

Poza tym myślę, że jeżeli już "Kurs wysokogórski" - to tylko z osobą z odpowiednimi uprawnieniami, a to sporo kosztuje.

B.

Autor:  Alleksia [ Wt paź 20, 2009 12:19 pm ]
Tytuł: 

Masz rację Basiu, ale oni nie oferują kursu wspinaczkowego tylko
"ABC turystyki wysokogórskiej - jest to szkolenie dla osób, które chcą nauczyć się bezpiecznie chodzić po górach, poznać tajniki ich przemierzania i potrafić je wykorzystać w praktyce. Zajęcia odbywają się w terenie, każdy uczestnik dojeżdża we własnym zakresie. Pozostałe szczegóły są dostępne u organizatora." - źródło strona organizatora.
Więc zdaje się, że nie do końca o to chodzi.
Myślisz, że taki Zielony, po przejściu samego kursu wysokogórskiego jest przygotowany na "wysokogórskie wyprawy". Wg mnie wiedzę i umiejętności zdobywa się z czasem i doświadczeniami. Jeśli stoimy na stanowisku, że kurs nie zaszkodzi, masz kasę - możesz iść to ok. Ale nie jest koniecznością. Można się bez niego obyć z powodzeniem.

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 1:07 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):
Masz rację Basiu, ale oni nie oferują kursu wspinaczkowego tylko
"ABC turystyki wysokogórskiej - jest to szkolenie dla osób, które chcą nauczyć się bezpiecznie chodzić po górach, poznać tajniki ich przemierzania i potrafić je wykorzystać w praktyce. Zajęcia odbywają się w terenie, każdy uczestnik dojeżdża we własnym zakresie. Pozostałe szczegóły są dostępne u organizatora."


Kwestia co kto rozumie przez "turystyka wysokogórska".
Bo dla mnie ten termin oznacza chodzenie bez szlaku po Tatrach.

A wiec jeżeli się tego uczyć - to tylko albo u bardzo doświadczonych kolegów, albo tez u osób, które mają do tego uprawnienia (Instruktorzy PZA, przewodnicy PSPW), a to z kolei są bardzo duże koszty bo ci panowie się cenią.

Jeżeli ktoś chce organizować taki kurs a chodzi o zwykłe chodzenie po szlakach - to jest to ściema i podpucha.
No ale jeśli znajdzie chętnych - jego sprawa.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  Alleksia [ Wt paź 20, 2009 1:10 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Jeżeli ktoś chce organizować taki kurs a chodzi o zwykłe chodzenie po szlakach - to jest to ściema i podpucha.
No ale jeśli znajdzie chętnych - jego sprawa.


Sądzę, że mowa tu o czymś takim stąd moje negatywne podejście.

Basia Z. napisał(a):
Bo dla mnie ten termin oznacza chodzenie bez szlaku po Tatrach.

A tak można :shock: ???

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 1:29 pm ]
Tytuł: 

Alleksia napisał(a):

Basia Z. napisał(a):
Bo dla mnie ten termin oznacza chodzenie bez szlaku po Tatrach.

A tak można :shock: ???


Po terenach udostępnionych do wspinaczki - tak.
Mapka terenów (nie są duże) na stronie TPN.

Edit:

Teraz dopiero w końcu znalazłam to ogłoszenie.
O ile wiem jego autor jest instruktorem PZA:

http://www.pza.org.pl/szkolenie/instruktorzy.acs

Więc w ogóle cała nasza poprzednia dyskusja nie ma sensu.
Za to można się spodziewać ze szkolenie będzie drogie.

Pozdrowienia

BAsia

Autor:  grubyilysy [ Wt paź 20, 2009 1:58 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Kwestia co kto rozumie przez "turystyka wysokogórska". Bo dla mnie ten termin oznacza chodzenie bez szlaku po Tatrach.

Może się mylę, ale Alpy się do nas jakoś tak stopniowo przybliżają. Zostało jeszcze tylko zrobić odcinek A2 mięszy Strykowem i Warszawą, i ja do Insbrucka samochodem będę miał 12 godzin. To juz prawie że na weekend można wyskoczyć. :-)
A sens szkolenia? No dobra ale jaki jest właściwie program? Bo parę punktów do szkolenia które uznałbym za ciekawe bym wymyślił:
a) obyczaje panujace w alpach, w tym alpejska "kultura"* schroniskowa plus zasady aklimatyzacji
b) podstawy obsługi sprzętu
c) biwakowania na śniegu/lodowcu
d) asekuracji na lodowcu
e) autoasekuracji na ferratach
f) no i może jakieś zajęcia praktyczne z orientacji w terenie, pytanie tylko gdzie je prowadzić, w Tatrach nie bardzo, bo szkolenie jakie by się tam prowadziło byłoby "szkoleniem taternickim", czyli 3+1 :-) .
Przyznam szczerze że kiedy jechałem w Alpy po raz pierwszy to jednak mi trochę takiej niby prostej wiedzy brakowało i wcale nie tak łatwo było do niej dotrzeć.

*
(Co często w naszym rozumieniu oznacza coś w zasadzie odwrotnego, koleżanka opowiadała mi jak to dwaj słoweńcy zostali ze schroniska Gouter wyp..eni o 3 rano prosto w szalejącą na zewnątrz zadymkę. Powód prosty - nie chcieli zapłacić za spanie na sali.)

Ja bym na takie szkolenie i tak nie poszedł, ale pewnie znajdą się "bogaci" chętni, już wolę żeby "profesjonaliści górscy" zbijali kasę na takich szkoleniach niżby mieli kopczyki w Tatrach rozwalać.

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 2:04 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
Kwestia co kto rozumie przez "turystyka wysokogórska". Bo dla mnie ten termin oznacza chodzenie bez szlaku po Tatrach.

Może się mylę, ale Alpy się do nas jakoś tak stopniowo przybliżają. Zostało jeszcze tylko zrobić odcinek A2 mięszy Strykowem i Warszawą, i ja do Insbrucka samochodem będę miał 12 godzin. To juz prawie że na weekend można wyskoczyć. :-)



Jasne, ograniczyłam się do krajowego grajdołka.
Ale ogólnie przez termin "turystyka wysokogórska" rozumiem taką turystykę, gdzie od czasu do czasu trzeba użyć liny w celu asekuracji, zimą czekana itd.
U nas takie kursy odbywają się w Tatrach.

grubyilysy napisał(a):
A sens szkolenia? No dobra ale jaki jest właściwie program? Bo parę punktów do szkolenia które uznałbym za ciekawe bym wymyślił:
a) obyczaje panujace w alpach, w tym alpejska "kultura"* schroniskowa plus zasady aklimatyzacji
b) podstawy obsługi sprzętu
c) biwakowania na śniegu/lodowcu
d) asekuracji na lodowcu
e) autoasekuracji na ferratach
f) no i może jakieś zajęcia praktyczne z orientacji w terenie, pytanie tylko gdzie je prowadzić, w Tatrach nie bardzo, bo szkolenie jakie by się tam prowadziło byłoby "szkoleniem taternickim", czyli 3+1 :-) .
Przyznam szczerze że kiedy jechałem w Alpy po raz pierwszy to jednak mi trochę takiej niby prostej wiedzy brakowało i wcale nie tak łatwo było do niej dotrzeć.


Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Z tego co kiedyś pisała moja koleżanka mieszkająca w Niemczech u nich DAV organizuje tego typu darmowe szkolenia dla chętnych.
Nie jest ich dużo, kilka dni rocznie, ale finansowane są z funduszów organizacji. Chętni płacą tylko za zakwaterowanie.

B.

Autor:  lucyna [ Wt paź 20, 2009 2:24 pm ]
Tytuł: 

Kontaktowałam się w sprawie kursu zimowego, byłam zainteresowana. W końcu muszę dowiedzieć się jak używa się raki i czekan
Przeważnie szkolenie obejmuje:
- poznanie podstawowych zagrożeń związanych z pobytem w górach wysokich i na lodowcu,
- sposoby unikania zagrożeń
- lawiny i poruszanie się w terenie zagrożonym,
- sprzęt i zasady jego użycia, śnieg, lód i mix
- techniki asekuracji i ratownictwa, praca z liną
- nawigacja
- łatwa wspinaczka w śniegu i lodzie.
Koszt około 500 zł plus noclegi, grupa od 2 do 6 osób

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 2:25 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Koszt około 500 zł plus noclegi, grupa od 2 do 6 osób


A za ile dni ?

edit:

Dla przewodników górskich organizowane są specjalne szkolenia w Szkole Górskiej w Samotni, po nieco niższych cenach niż standardowe.
4 dni (łącznie 36 godz.) ale w tym są również noclegi i wyżywienie, całość kosztuje 770 zł.
Grupy są nieco bardziej liczne, ale za to instruktorów jest kilku.

http://www.szkolagorska.com/szkoprzewod.php#1

Ja osobiście byłam na takim szkoleniu w samych początkach istnienia szkoły (rok 1990), więc trudno to przyrównywać do dzisiejszych warunków, ale jakieś 4 lata temu był znany również Tobie Kuba - przewodnik z Lublina - i był bardzo zadowolony z zakresu szkolenia.


B.

Autor:  lucyna [ Wt paź 20, 2009 2:29 pm ]
Tytuł: 

Trzy i to mnie niepokoiło. Zbyt mało aby ktoś w tym czasie realizował ten program.

Autor:  lucyna [ Wt paź 20, 2009 2:41 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Dla przewodników górskich organizowane są specjalne szkolenia w Szkole Górskiej w Samotni, po nieco niższych cenach niż standardowe.
4 dni (łącznie 36 godz.) ale w tym są również noclegi i wyżywienie, całość kosztuje 770 zł.
Grupy są nieco bardziej liczne, ale za to instruktorów jest kilku.

http://www.szkolagorska.com/szkoprzewod.php#1

Ja osobiście byłam na takim szkoleniu w samych początkach istnienia szkoły (rok 1990), więc trudno to przyrównywać do dzisiejszych warunków, ale jakieś 4 lata temu był znany również Tobie Kuba - przewodnik z Lublina - i był bardzo zadowolony z zakresu szkolenia.


Kiedyś o tym gadałam na którymś forum, chyba będę miała indywidualne szkolenia. O ile tu cytat "raczę ruszyć swoją d... z Bieszczadów i wreszcie przyjadę w Tatry".Płacę tylko za środki wspomagające ale mam liczyć się z wysokim rachunkiem. Ponoć TOPRowcy są jak gąbka.

Autor:  zbych [ Wt paź 20, 2009 2:42 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Trzy i to mnie niepokoiło. Zbyt mało aby ktoś w tym czasie realizował ten program.

Był temat o turystycznych kursach zimowych. Nie są one tanie. Porównaj sobie inne oferty, np. generalnie polecany Waldek Niemiec: http://www.kilimanjaro.com.pl/kurs_zimowy_turystyki.php?op=9

Autor:  Basia Z. [ Wt paź 20, 2009 2:44 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Większość kursów zimowych w Tatrach trwa 4 dni. W praktyce 3 i pół. Na podstawy to wystarcza, ale też niczego poza podstawami nie należy po tych kursach oczekiwać.
PZA robi 6-dniowe kursy, ale też i drożej sobie liczą. Aha, i PZA na kursie robi też dużo elementów lawinowych, gdzie indziej trzeba iść na osobny kurs. Więc finansowo chyba wychodzi na to samo.


Ja byłam w marcu 1990 na 6-dniowym kursie w "Samotni", potem zaraz po nim był jeszcze 3-dniowy kurs lawinowy, który był jego kontynuacją, a w którym częściowo uczestniczyłam jako "wolny słuchacz".
Rzecz w tym że byliśmy razem z mężem i 3-letnim wtedy Michałem, w czasie pierwszego kursu ja byłam uczestnikiem, a mąż osobą towarzysząca i opiekował się synem, w czasie drugiego - było odwrotnie, t.j. uczestnikiem był mąż.

W sumie dla nas oba kursy były tylko pewnym uzupełnieniem wiedzy, zwłaszcza ciekawe wtedy były zajęcia z piepsami i ogólnie sprzętem lawinowym, bo to w Polsce były w ogóle początki stosowania tego sprzętu.

Te kursy dla przewodników były wtedy bardzo tanie, bo mieliśmy jeszcze jakieś dofinansowanie z PTTK.
Płaciliśmy chyba tylko za wyżywienie i za zakwaterowanie.

Teraz niestety już tak dobrze nie jest.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  srebrny [ Śr paź 21, 2009 7:09 am ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Teraz niestety już tak dobrze nie jest.

Jest dobrze. Przyjeżdżajcie na pogrzeb.

Autor:  lucyna [ Śr paź 21, 2009 7:16 am ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
lucyna napisał(a):
Trzy i to mnie niepokoiło. Zbyt mało aby ktoś w tym czasie realizował ten program.

Był temat o turystycznych kursach zimowych. Nie są one tanie. Porównaj sobie inne oferty, np. generalnie polecany Waldek Niemiec: http://www.kilimanjaro.com.pl/kurs_zimowy_turystyki.php?op=9

Oferta bardzo ciekawa. O panu Niemcu słyszałam tylko wszystko co dobre. Dla mnie jest oczywiste, że kurs kosztuje dużo. Tanie mięso psi jedzą. Co nie oznacza, że powątpiewam w możliwości innych szkolących.
Na razie kilku kumpli chce mnie szkolić. Zacznę od nawigacji, dałam ciała więc muszę od podstaw przejść na uczenie się poruszania się bez mapy (mapa w głowie) tylko z busolą.

Autor:  leppy [ Śr paź 21, 2009 7:38 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
muszę od podstaw przejść na uczenie się poruszania się bez mapy (mapa w głowie) tylko z busolą

Powodzenia w Tatrach. :wink:

Autor:  lucyna [ Śr paź 21, 2009 7:40 am ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
lucyna napisał(a):
muszę od podstaw przejść na uczenie się poruszania się bez mapy (mapa w głowie) tylko z busolą

Powodzenia w Tatrach. :wink:

Tatry? A co to są Tatry? Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że są jeszcze inne góry niż Bieszczady.

Autor:  leppy [ Śr paź 21, 2009 7:48 am ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że są jeszcze inne góry niż Bieszczady.

Absolutnie nie, musiałaś coś źle zrozumieć. :)

Autor:  lucyna [ Śr paź 21, 2009 8:00 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
lucyna napisał(a):
uczenie się poruszania się bez mapy (mapa w głowie) tylko z busolą

Azymuty z mapy też w głowie?


Obaczym. Kiedyś map nie było, a ludzie sobie radzili.

Autor:  lucyna [ Śr paź 21, 2009 8:13 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Coś mieszasz Lucy, albo ktoś Ci w głowie namieszał. Bez widoczności i bez azymutów to możesz sobie z tą busolą na biegun magnetyczny pójść.
lucyna napisał(a):
Kiedyś map nie było, a ludzie sobie radzili.

Taaa... Tylko busoli też wtedy nie było.


Nie wiem jak to zrobić. Gdybym wiedziała to nie chciałabym się szkolić (no polazłabym, kogo ja oszukuję). Właśnie najbardziej mnie interesuje ten brak widoczności (nie określę azymutów za pomocą gwiazd czy położenia słońca?). Obaczę co i jak. Każda forma przygotowania do przetrwania w bardzo trudnych warunkach jest pożądana. Na razie Marcin (inny kumpel) uczy mnie jak po roślinności, po poszczególnych gatunkach odróżniać kierunki. I nie jest to szkolenie typu: mech rośnie po północnej stronie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/