lucyna napisał(a):
Świetny temat. Bardzo, bardzo wiele. Jednym z powodów, że chcieliśmy powołać Turnicki Park Narodowy to było to, że niszczono rezerwaty przyrody aby pozyskiwać cenne drewno, w tym rezonansowe. Rezerwat powołano dlatego aby chronić dobrze wykształcony zespół np. buczyny, a potem oczywiście w świetle prawa wycinano tzw. drzewa rozporowe. To było na terenie Nadleśnictwa Bircza. Zgody na wycinkę nie chciał wydać ówczesny konserwator przyrody, stracił pracę. Wycinka drzew udokumentowana przez Zefira na forum bieszczadzkim w pasie przydrożnym w rezerwacie Kalwaria Pacławska.
Moim zdaniem karygodna jest działalność części myśliwych. To zwykli kłusownicy polujący m.in. nielegalnie na wilki. Czy wiecie, że najdłużej monitorowany basior żył w Bieszczadach tylko 4 lata. Wybili mu watahę, szukał partnerki w całym regionie, nie mógł znaleźć więc udał się w dalsze poszukiwania wzdłuż granicy słowacko-ukraińskiej i ślad po nim zaginął.
Na porządku dziennym jest kłusowanie po stronie polskiej żubrów, ponoć robią to Ukraińcy. Pierwsza krowa tego gatunku sprowadzona ze skandynawskiego ogrodu zoologicznego w ramach projektu "uzupełnienia puli genowej" została postrzelona ze sztucera. Mały problem była postrzelona bardzo daleko od granicy, żyła w subpopulacji zachodniej Mogłabym pisać i pisać np. dziesiątkach ambon otaczających rezerwaty.
No i ważny wątek ugrzązł na polu elektromagnetycznym.
Tymczasem tego typu "ochrona przyrody" jest w w naszym kraju naprawdę tematem wartym poważnego zainteresowania dla tych, którym naprawdę na dobru tejże przyrody jeszcze zależy.
Rokrocznie jestem na urlopie w Bieszczadach i rokrocznie obserwuję tabuny ciężarówek z drzewem, powiem wytrzebionym, z terenów nadleśnictw. To zakrawa na jakąś masakrę i mam wrażenie, że niedługo zostaną tam lasy tylko na obszarze BdPN.
Mieszkam przy zachodniej granicy i mam w rodzinie osobę często wyjeżdżającą do Niemiec, z jej opowiadań (opartych także na rozmowach z kierowcami ) wiem, jak dużo ciężarówek z polskim drzewem przekracza niemiecką granicę, gdyż Niemcy nie wycinają swoich lasów (dążąc do ich odbudowy), a wola kupić surowiec z Polski, a nasze pazerne państwo (lasy są przecież głównie państwowe, więc to nie są interesy jakichś prywatnych przedsiębiorców) za euro wytnie nasze zielone płuca do gołego pnia.