W drugi dzien naszej wyprawy wybralismy sie do schroniska pod Labskim Szczytem, w rozmowie tel.kiedy rezerwowalismy miejsce noclegowe uslyszelismy bardzo mily babcijny glosik.
Kiedy dotarlismy na miejsce cieplo nas przywitala starsza pani ktora tam pracuje, poczestowala nas herbatka wziela dokumety po czym powiedziala ze rozliczymy sie pozniej i poszlismy do pokoju.
Kiedy razem z moim kochanie otworzylismy drzwi do pokoju to bylismy w ciezkim szkoku
jak jestesmy ze soba juz 5 latek zakochalismy sie ponownie. W pokoju bylo bardzo czysto i bardzo przyjemnie. Po krotkim odpoczynku poszlismy na kontrole do lazienki ? czysciutko cale w kafelkach prysznic piekny i woda cieplutka papier toaletowy, poprostu na poziomie.W bufecie kazdy cos znajdzie dla siebie w menu jedzonko jest pyszne i wiecie co jak piwko smakuje hmmm. W naszej skali dalismy jednoznacznie "10".
GORACO POLECAM SCHRONISKO POD LABSKIM SZCZYTEM
z Karkonoskich wrażeń dorzuciłabym za to negatywne o innym jeszcze schronie,ale po co mi to 
po prostu tam nie wrócę