Krabul napisał(a):
Ja cię wiatr podnosi do góry i miota na boki to nie jest śmieszne.
To zależy 
. Parę lat temu we wrześniu chciałam wejść na Raczkową Czubę, zapowiadali halny. W Zakopanem cisza a ja nieświadoma jak to może wiać, doszłam do Czubika i tam wiatr przewrócil mnie na glebę. Przez dobra chwilę nie mogłam wstać, wiatr był ciepły więc było to doświadczenie dość przyjemne. Doszłam do Kończystego i wróciłam bo wiedziałam, że dalsza droga może już nie być tak przyjemna a wręcz niebezpieczna. Natomiast dwa lata w kwietniu byłam na Grzesiu i wiało tak, że nie mogłam ustać w miejscu. Wiatr był lodowaty i to nie było przyjemne.
Mam gdzieś zdjęcia, ale nie na tym telefonie. Uśmiałam się do łez, ale też umęczyłam, żeby przemieszczać się w odpowiednią stronę.
. Choć małżonka ma np. kurtkę... woreczkową!!!