Piękny był to sezon zimowy… Prawie wszystkie plany zostały zrealizowane. Wszystko było by ok gdyby nie to „prawie”. Do szczęścia brakowało jeszcze tego jednego ale jakże pięknego szczytu. W końcu w Dzień Dziecka na zakończenie sezonu o godz. 2 w nocy wyruszamy z Nowego Sącza w celu zrealizowania ostatniego celu. Prognozy są bardzo optymistyczne więc jest nadzieja na zdobycie szczytu. Niestety na Słowacji dopada nas gęsta mgła co uniemożliwia nam szybką podróż ale niezrażeni niczym kilka minut przed 4 pakujemy auto na parkingu w Popradzkim Plesie. Jest dosyć chłodno więc szybkim krokiem ruszamy w kierunku Popradzkiego Stawu. Po przejściu kilku kroków nagle coś rozbłyska nad nami. W myślach przebiega myśl – „żeby to nie było to co myślę”. Jednak grzmot ostatecznie rozwiewa wątpliwości. Na domiar złego zaczyna padać deszcz. Przecież miało być tak ładnie… Jeszcze bardziej przyspieszamy i tak już szybki krok. Na szczęście nie trwało to długo i do stawu docieramy już bez deszczu. Szybkie śniadanie i ruszamy szlakiem na Rysy. Od początku Mpik narzuca ostre tempo. Chwilami jest ciężko ale staram się dotrzymywać kroku. Pozostała dwójka też jest niedaleko za nami. Niestety chmury wiszą nad nami zasłaniając co poniektóre szczyty.
I tak w bardzo dobrym czasie osiągamy Żabie Stawy. Tutaj nadal znajduję się sporo śniegu. Chwila przerwy i ruszamy dalej. Łańcuchy znajdują się pod śniegiem ale wejście ułatwiają rozwieszone liny. Tutaj też osiągamy przewagę nad pozostałą dwójką.
Jeszcze chwila i już widzimy Chatę pod Rysami. Niestety nadal panują chmury co jakiś czas odsłaniając pojedyncze szczyty.
Pod chatą kręci się kilka osób. Część zaczyna schodzić na dół. Jest też kilka osób wybierających się na Rysy. My natomiast idziemy w przeciwną stronę… Jemy drugie śniadanie. Nagle chmury odsłaniają przełęcz Waga. Patrzę z niedowierzaniem… skały to czy ludzie. Około 20 osób zaczyna trawersować Cieżki Szczyt kierując się w tym samym kierunku co i my zmierzamy.
Obserwujemy przez chwilę zespół. Okazuje się, że idą na lotnej asekuracji i przez to wleką się niemiłosiernie. Chwilę zastanawiamy się co dalej… Ze względu na ich tempo oraz dobre warunki śniegowe postanawiamy podchodzić z Chaty wprost na Przełęcz pod Kogutkiem z ominięciem Wagi licząc że ich wyprzedzimy. Szybko kończymy śniadanie ubieramy uprzęże, kaski i ruszamy w górę. Jest dość stromo ale śnieg jest odpowiedni więc idzie się dobrze. Niestety grupa przed nami na łatwiejszym terenie przyspiesza przez co nie udaje nam się ich wyprzedzić. Doganiamy ich gdy są już w kominie. Okazuje się, że należą do Polskiego Klubu Alpejskiego i idą tam gdzie my czyli na Wysoką. Niestety mówią że idą w 22 osoby podzielone na 4 zespoły. Więc nie pozostaje nam nic innego jak poczekać aż oni się uporają z kilkunasto-metrowym kominem. Na szczęście jesteśmy już dość wysoko więc czekanie umilają nam widoki. Obserwujemy Grań Baszt, po których ostatnio trochę chodziliśmy. W dole Chata pod Rysami
W końcu udaje się nam dostać do komina. Komin okazuję się cały oblodzony. W niektórych miejscach fragmentami wystają łańcuchy ale nie bardzo można z nich korzystać. Po raz kolejny w tym sezonie brakuje mi drugiego czekana. I tak niezbyt szybkim tempem pokonujemy kolejne metry komina. W końcu stajemy na Przełęczy pod Kogutkiem. Teraz czeka nas łatwiejszy fragment więc to ostatnia szansa na wyprzedzenie tej grupy co też czynimy. Po paru minutach docieramy do Ławicy. Z tąd już tylko w górę stromym żlebem opadającym z pomiędzy wierzchołków Wysokiej. W żlebie mimo iż już czerwiec nadal jest sporo śniegu i panuje zagrożenie lawinowe ale na szczęście jest jeszcze wczesna godzina więc śnieg jest odpowiedni. Pod samym szczytem czeka nas jeszcze kilku minutowa wspinaczka po skałach. Miejscami trzeba kombinować żeby wyszukać miejsce w skale na przednie zęby raków. Gdzie nie gdzie pomagamy sobie czekanem i takim o to sposobem po kilku minutach wspinaczki ukazuje nam się…
Teraz jeszcze kawałek grania. Trzeba naprawdę uważać bo po obu stronach konkretna lufa a grań jest dosyć wąska i w końcu - kolejny raz uczucie niesamowitej radości na wysokości 2560m npm
Po około 10min dociera do nas grupa, która wyprzedziliśmy. 26 osob na Wysokiej naprawdę robi wrażenie. Ale za to panuje bardzo wesoła atmosfera. Niestety widoków brak…
Na szczęście owa grupa po około 10min pobytu na szczycie rozpoczyna zejście i po chwili zostajemy sami. W tym momencie chmury zaczynają ustępować. Pojawiają się wierzchołki Gerlacha, Ciężka Dolina oraz Grań Baszt z wychylającym się Krywaniem
Z każdą chwilą chmur jest coraz mniej…
…i mniej
Pokazują się Rysy i coraz bardziej Gerlach
Cała nasza 4 stoi z aparatami w rękach a dookoła: Grań Baszt, Młynarz, Krywań, Ganek
Jeszcze raz Baszty, Rysy, Młynarz, Ganek, Dolina Złomisk
I my…
Na szczycie jesteśmy około 1,5h ale czas schodzić. Naprawdę ciężko się jest rozstać z Wysoką… Zejście okazuje się nieco trudniejsze. W wielu miejscach szukamy dogodnej drogi na skałach. Ostatni odcinek przed wejściem w żleb okazuje się na tyle trudny że postanawiamy zjechać ten fragment na linie
Teraz na dół żlebem. Tym razem całą drogę mamy przetartą przez 22 osoby. Niestety słońce robi swoje i śnieg robi się przepadający i strasznie mokry. Czym niżej tym gorzej ale w końcu udaje się nam dotrzeć na dół. Temperatura typowo czerwcowa. I te widoki…
Tym razem postanawiamy schodzić przez dolinę Złomisk. Po chwili ukazuje się Kończysta i Gerlach
Mijamy charakterystyczną sylwetkę Siarkana
Zejście w gorącu strasznie się dłuży. Co chwilę robimy przerwę żeby uzupełnić płyny i zrobić zdjęcie
Jednak najczęściej wzrok ucieka w kierunku Ganku, Rumanowego Szczytu i Żłobistego Szczytu
Dolina Złomisk wg mnie jest jedna z najładniejszych dolin tatrzańskich ale wiosną jest powalająca
Śniegu coraz mniej ale za to wszelkimi możliwymi ścieżkami płyną strumyki. Na szczęście do Popradzkiego Stawu już nie daleko
W końcu jesteśmy na dole. Powrót do rzeczywistości – opalające się tłumy nad stawem, tłok, hałas. Szukamy trochę cienia żeby odpocząć. Pogoda nadal rewelacyjna.
Przed nami jeszcze zejście asfaltem więc ubieramy plecaki i ruszamy na dół. Z tąd po raz ostatni dzisiaj ukazuję się nam Wysoka

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749