Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 9:50 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N lip 19, 2009 10:00 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Na początek hity:


1
Obrazek


2
Obrazek


Ostatnio edytowano Cz lip 30, 2009 6:49 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 7 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 19, 2009 11:55 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pn cze 29, 2009 4:49 pm
Posty: 517
Zdjęcia super, ale trochę za mało. No i jakiś opis by się przydał.

_________________
The Beatles


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 19, 2009 12:47 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3189
Lokalizacja: Nowy Sącz
1 to pewnie Wysokie Taury a 2 to Triglav, którego może już jutro ujrzę

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 19, 2009 3:54 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Vision napisał(a):
jakiś opis
daj się wyspać :D (dziś o 6 w domu)


gouter napisał(a):
już jutro ujrzę
oby, wyjeżdżaliśmy wczoraj rano z Kranjskiej Gory, a ściana wody miała się świetnie prawie do Norymbergi
1-Punta Pena :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 19, 2009 8:36 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4469
Lokalizacja: GEKONY
Czekamy... 8)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 7:09 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Panie Kolego ile mamy jeszcze czekać ? Uj z Taurami, proszę mi tu ładnie Julijskie zobrazować :wink:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 8:13 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
Znajomy domek ;)

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 12:37 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
kefir napisał(a):
Czekamy...

Pracujemy nad ... właściwie to prolog gotowy, a foty wieczorem.



Łukasz T napisał(a):
proszę mi tu ładnie Julijskie zobrazować

Niestety Julijskie to 6 i 7 dzień podróży (a działam chronologicznie), ale obiecuję "dać z siebie wszystko" w temacie Słowenia :D

ppk - część ekipy
Obrazek


Ostatnio edytowano Wt lip 21, 2009 6:39 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 12:46 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
PROLOG czyli kilka informacji logistycznych.

Start 9 lipca ~21.00 (3 samochody osobowe x 3 kierowców + 4 x Bagaż + bagaż osobisty i biwakowy - standardowy + ponad 100 kg żywności w stanie stałym i ciekłym + gitara) z północnych obrzeży Trójmiasta, dalej Kołbaskowo, Berlin, Monachium, Worgl, Kutzbuchel, Lienz, Toblach (Tobiazzo) i meta w Cortina d’Ampezzo ~15.00 następnego dnia na campingu Rocchetta (w 5 namiotów).
http://www.campingrocchetta.it
Obrazek Obrazek
Ta ładna i czyściutka miejscowość przywitała nas ciepłym deszczykiem, o którym po niecałej godzinie można było spokojnie zapomnieć.
Skład grupy: 13 = 4k + 9m lub 4x51-60, 3x45-50, 4x35-40, 1x21, 1x16 lat.
Udany dojazd uczciliśmy gorącą obiadokolacją w postaci zasłoikowanego domowego gulaszu z dość słuszną zapitką przy akompaniamencie gitary, 1 os.lead voc.męskiego, 1 os.lead voc.żeńskiego, 3 os.sekcji rytmicznej i 8 os.chórku, którego skład w momencie nastania ciszy nocnej (we Włoszech miła ciekawostka - o 23.00) stopniał do 3.
I 2 widoczki z okolic namiotu
Obrazek

Obrazek


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:28 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 7:24 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
DZIEŃ 1 sobota czyli 1/2 via ferraty Giovanni Lipella.
-----------------------------------------------------------------------

Obrazek

Wyruszamy autami około 8 przez nieco zakorkowane remontem jednej z arterii centrum Cortiny, wszak to weekend, kierując się na zachód do Rifugio Dibona, położonego u podnóża masywu Tofan na wys.2083m.

Obrazek

Na bezpłatnym (!) parkingu zarzucamy na plecy sprzęt szturmowy i w góry. Maszerujemy do podnóża Tofany di Roses na miejsce, gdzie w czasie I wś żołnierze włoscy wykuli w skale kilkusetmetrową sztolnię, a początek ma nasza dzisiejsza żelazna droga.
Obrazek Po kolei znikamy w dziurzeObrazek



Po wyjściu na powierzchnię wielkie wrażenie wywołuje głębokość dolin i wysokość ścian. To zupełnie inna skala. ↓

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Trasa naprawdę piękna widokowo, choć po jakimś czasie wydaje się monotonną. Trawers półką, wspin ferratą w górę, trawers półką, wspin itd itd.
Obrazek Obrazek Obrazek



Niestety doganiamy niesamowicie wlokącą się ok.20 osobową grupę włoską, która nie chce nas przepuścić, co uniemożliwia osiągnięcie celu jakim miała być dziś Tofana di Roses 3225m.
Obrazek Obrazek


W pewnym momencie monotonię marszu przerywa sama góra wypluwając na pusty, akurat, fragment szlaku (mieli fuksa ci guzdrający się Włosi, gdyby byli szybsi o jakieś 3 minuty niechybnie dostaliby po łbach) niewielką jakby z ckm kamienną serię. A góra pokazała, kto tu rządzi.
Docieramy do rozejścia szlaków cima i rifugio na wysokości ok.2700.
Z nudów szwendam się tu i tam, aż trafiłem szlakiem w kierunku Rif. Giusani na wyłaniający się zza skalnej ściany widok, który zwalił mnie z nóg, widok na nasłonecznioną Tofanę di Mezzo. Bajka na żywo. ↓

Obrazek




Nawet 10-ciu naszym udało się pojedynczo poprzeskakiwać anemicznych autochtonów, ale na pozostałą 3-kę czekaliśmy grubo ponad godzinę aż. Zaczyna nieco prószyć, chmurzy się. Decyzja szefa jest jednoznaczna: grupa nie rozdziela się z uwagi na:
1 - nasz sposób transportu, wprawdzie są 4 osoby chętne na atak szczytowy, ale
2 - bezpieczeństwo - 2 z nich to lidera córki, które nie otrzymały zgody.

Wniosek - na trzytysięczniki wyrusza się wcześniej rano, nie o 8.

Kierunek Rif.Giussani.
Obrazek


Dłuższy popas, ktoś tam pije piwko po 5 euro. Schodzimy łatwym, krótkim, lecz dość stromym szlakiem do samochodów. Jest wcześnie, gdzieś 4 p.m. Za wcześnie, by schodzić z gór. Duży niedosyt. Trudno, nie dziś to za rok. Myślę, że w Dolomity się wraca.

Wieczorem podobna wczorajszej suto i repertuarowo impreza, do której dla odmiany zapraszamy niemieckiego sąsiada Lutza z małżonką. Sąsiad poddaje pod rozwagę pomysł, który zostanie zrealizowany pojutrze. Dobranoc, 23.00, do namiotów!


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:29 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 7:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Kufa, jak ja bym chciał mieć więcej czasu i kasy by moc jeździć częściej w takie gory. Szkoda życia! :/
Ogolny plan zakłada z tego co już napisałeś podobną wyprawę na za rok - Dolomity i Julijskie. Z ciekawością czekam na dalsze odsłony relacji.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 21, 2009 8:55 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Cytuj:
Wniosek - na trzytysięczniki wyrusza się wcześniej rano, nie o 8.

Cholercia, mieliśmy podobną sytuację podczas naszego pobytu. W dodatku wyszliśmy jeszcze później, co w połączeniu z chwiejną pogodą już w ogóle wykluczało wejście na wierzchołek Toffany, ale suma summarum, lepsze 2600 m npm niż nic. A nauczka na przyszłość jest.

Również czekam z niecierpliwością na ciąg dlaszy :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 10:24 am 
Kombatant

Dołączył(a): So gru 09, 2006 9:23 am
Posty: 411
Lokalizacja: Łaziska Górne (Śląsk)
krzysgd - czy na tym kampie placi sie osobno za samochod, czy tylko osoba + namiot?

_________________
Niewazne gdzie, wazne, ze pod gore!
http://pod-gore.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 10:37 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
może kiedyś w drodze do Chorwatów :wink: :?:
dzięki za pamięć :D

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 2:08 pm 
Kombatant

Dołączył(a): So gru 09, 2006 9:23 am
Posty: 411
Lokalizacja: Łaziska Górne (Śląsk)
My mamy 1 samochod + namiot.

Swoja droga ile placiliscie? I ogolnie jak tam ceny w okolicach Cortiny. Wyjezdzam za niecale 3 godziny ;)

_________________
Niewazne gdzie, wazne, ze pod gore!
http://pod-gore.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 2:10 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Mazio napisał(a):
więcej czasu i kasy

Jechałem tylko 2h dłużej niż do Zakopca (by train), koszt pobytu na campingu to 10eu/os czyli porównywalnie jak w SVK.


AvantaR napisał(a):
czy na tym kampie placi sie osobno za samochod, czy tylko osoba + namiot

Samochód i namiot to pakiet = 1 miejsce,
jeżeli masz 1 auto i 3 namioty = 3 miejsca,
myśmy mieli 3 auta, ale 5 namiotów i płaciliśmy za 5 miejsc + oczywiście za ilość osób.



! napisał(a):
dzięki za pamięć

Miałeś wpisać post na forum :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 2:16 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
AvantaR napisał(a):
My mamy 1 samochod + namiot.

Swoja droga ile placiliscie? I ogolnie jak tam ceny w okolicach Cortiny. Wyjezdzam za niecale 3 godziny ;)


http://www.campingrocchetta.it/est/en/prezzi.php

Ceny w sklepie jak to na zachodzie. Piwo włoskie 0,66~1e, wino kartonik 1l=1,5e, najtańszy wermouth 1l=2,8e, jabłka~1e/kg, kask=100e, fajne rękawice do ferrat=22e itp.
Miłego wspinania!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 4:29 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
wtedy też w terenie byłem :wink:
ale szerokiej grupie przeazałem 8)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 7:19 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Dzień 2 niedziela czyli wyborne wspinanie, tylko czemu tak krótko.

Obrazek

Tym razem wyruszamy o 7.00, podobnie jak wczoraj na parking przy Rif.Dibona. Po godzince jesteśmy przy Rif.Pomedes 2303m.
Nasz dzisiejszy cel - Punta Anna 2731m ↓
Obrazek


Bezzwłocznie śmigamy pod skałę. Ubieramy się i ruszamy całkiem dziarsko pod górę.
Obrazek Obrazek Obrazek


Początek ferraty Giuseppe Olivieri poprowadzony przepięknie, tak widokowo jak i technicznie ↓
Obrazek


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


wreszcie trzeba trochę „popracować”, ba nawet i ciekawa przewieszka się znalazła. Tym razem nie wszyscy jednak rozwijają tempo Pendolino, trudności krótszym damskim łapkom i nóżkom jakby dawały się bardziej we znaki.
Obrazek Obrazek


W niewielkich odstępach meldujemy się na szczycie Punta Anna. Widoczność ... zmienna ↓
Obrazek


Krótkie zejście i wreszcie następuje fragment drogi przeznaczony dla istot zdecydowanie dwunożnych. Ok. 12.00 docieramy do rozdroża: cima, rifugio.
Pierwotny plan zakładał wejście na Tofanę di Mezzo 3240m i zjazd wyciągiem. Nagle ktoś konstatuje: „Na 16.00* się nie wyrobimy, skoro przez 4 godziny zaszliśmy dopiero tutaj, a jeszcze z góry dymać pieszo - dziękuję” Nie wiem jak to się dzieje, że i ja ulegam propagandzie klęski, więc zespół szczytowy ulega samorozwiązaniu. Za owo lenistwo zły na siebie jestem do tej pory.
Murwa kać, 1 po południu, a my schodzimy z gór. Przecież z mapy wynikają jedynie 2 ferratki, co prawda, wyglądają na dłuższe od 1 części, ale pewnie łatwiejsze i szybsze. Dalibyśmy radę – do weryfikacji w przyszłości.

Wniosek – na trzytysięczniki wychodzi się wcześniej rano niż o 7.00.

Cóż schodzimy. Początek drogi to piarżysko, w którym zapadaliśmy się prawie po kolana. Dobrze, że idziemy w dół, bo pod górę i Syzyf by nie wszedł. Spore pole śnieżne
Obrazek


Teraz rzut oka za siebie ↓ widać wyraźnie jak piarżysko zsypuje się na śnieg
Obrazek

i przed siebie ↓ słoneczna Cortina
Obrazek


przyjemne pionowe zejście ferratką ↓ :D
Obrazek


jakieś drabinki różne
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


i nagle … nieoczekiwana trudność – w rysie prawie pionowy płat śniegu, na który niektórzy mają spory kłopot wskoczyć bezpośrednio ze skały.
Obrazek

Z niewielką pomocą przyjaciół wszystkim bezpiecznie się udaje przejść, jeszcze kilka zakosów w dół i piwosze „milionerzy” mają swoje 5 minut. Siedzimy w Pomedes dzieląc się wrażeniami z, było nie było, dość trudno przejścia. Dobra, dobra, czas na dół, w końcu gardła piwoszy z plebsu też mają swoje prawa, więc małe zakupy w Cortinie i na camp.
Z uwagi na wcześniejszy powrót, tradycyjna już impreza trwa dłużej, przyłącza się także Lutz, z połówką grappy. Cholera, gustu do wódki to on nie ma za feniga, imo rzadkie świństwo.
Żal Tofany, ale cóż, po iluś tam kolejkach nawet ja uznałem dzień za udany.

* o tym czasie miał zakończyć pracę wyciąg – swoją drogą taka fajna górka i byle klapkowicz może się załapać.


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:30 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 7:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Którędy Wy schodziliście z Punta Anna, że Pomedesa odwiedziliście? Po piargach w dolinę między PA a T. de Roses i prosto do Dibbona.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 7:45 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
piomic napisał(a):
Którędy Wy schodziliście

Poszliśmy w prawo, otwarta bowiem była w tym czasie kwestia ataku szczytowego. Zatoczyliśmy więc elipsę zgodną z ruchem wskazówek.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lip 22, 2009 9:33 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
krzysgd napisał(a):
Murwa kać, 1 po południu, a my schodzimy z gór. Przecież z mapy wynikają jedynie 2 ferratki, co prawda, wyglądają na dłuższe od 1 części, ale pewnie łatwiejsze i szybsze. Dalibyśmy radę – do weryfikacji w przyszłości.
Z tego co pamiętam, to ferrata Olivieri (Aglio) plus ferrata Lamon są trudniejsze niż Punta Anna. A przede wszystkim czasowo chyba dłuższe.
Chcą zdobyć te dwie Tofany (di Mezzo i di Dentro) przez Puntę Annę najlepiej zaplanować to na dwa dni, robiąc sobie biwak w Baracca degli Alpini (ok. 2922 m). To jest niedaleko za di Dentro.

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 23, 2009 11:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Albo wyruszyć jak Bozia przykazał przed świtem, podejście do początku ferraty na latarce i o świcie się wpinasz w pierwsze liny.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 23, 2009 7:32 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Dzień 3 poniedziałek czyli miał być lajcik, i był.

Niespiesznie, bo i po co, wypełzamy z namiotów. Zapowiada się upalny dzień, dobrze, po tatrzańskich deszczach wreszcie trafiam na sensowną pogodę.

Po śniadaniu 4 „śmiałków” pakuje się w samochód i jedzie na wycieczkę do Wenecji. Pozostali realizują plan podsunięty 2 dni wcześniej przez Lutza – wycieczkę na grań Monte Cristallo, miejsce ze znanym mostkiem, wsławione realizacją filmu „Cliffhanger” (Na krawędzi) z Sylwestrem S.

Lajcik to lajcik, autami dojeżdżamy do parkingu u podnóża M.Cristallo. Następnie korzystamy z dwuetapowego wyciągu.
Widok ze stacji pośredniej ↓
Obrazek

Zwłaszcza 2 etap to ciekawe rozwiązanie z zakresu inżynierii transportu.

Obrazek Obrazek

Dostajemy się na grań. Rifugio G.Lorenzi 2932m to nasz punkt startowy to bardzo sympatycznej (po wczorajszej Puncie Annie) godzinnej ferratki graniowej Bianchi na wierzchołek Cima di Meso 3194m. ↓
Obrazek


Różne widoczki z trasy ↓
Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niektórzy zbiegają szybciutko, by „zaliczyć” kultowy mostek, który szczególnie efektownie wygląda na większej fotce powyżej.

Obrazek

znajdujący się na początku ferraty Ivano Dibona. Mi się nie spieszy, z pół godzinki leżę na cimie, drugie pół dumam w rifugiu, mam po prostu zarys planu na przyszłoroczny wypad. Co tam mostek, złoi się Dibonę po całości.

Wracamy. Po kolei: kontenerki, krzesełka, samochody, mały spacer po Cortinie, wysyłam pocztówkę do pracy, robimy zaopatrzenie (ciekawostka – bułeczki na wagę) i migiem jesteśmy na campingu. Dochodzi 19.00. W znakomitych humorach (tym sposobem wiem jak spędzić kolejny przyszłoroczny dzień we Włoszech) wracają Wenecjanie.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obiad - puszkowane, polskie, mocno pikantne leczo popijam 3 piwkami, wieczorem zaś wyjątkowo spokojny alkoholowo nastrój. Koncentracja przed najważniejszym celem w Dolomitach wyziera z każdej twarzy, zwłaszcza, że dla niektórych będzie to już 3 podejście.


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:30 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 23, 2009 9:22 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn kwi 20, 2009 11:34 pm
Posty: 1491
Lokalizacja: zdecydowanie za daleko
To zdjęcie miażdży :!:

Obrazek

i to mi się podoba - fajna ekipa :) jak baletnice przy drążku :wink:

Obrazek

Świetne fotki, szczególnie te ukazujące "człowiek vs. góry".


Pozdrawiam.

_________________
wiśnia jest wiśnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 25, 2009 8:05 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Dzień 4 wtorek czyli nareszcie coś.

Masyw Marmolady, szczyt Punta Pena 3342m to nasz dzisiejszy cel, "atak" nastąpi z północy znad jeziora Fedaia.

Obrazek

Ruszamy około 7.00. Nie ma sensu wcześniej, bo „trzyma” nas czas uruchamiania wyciągu do Rif. Pian dei Fiacconi. Po niezliczonych „tornantach” (zakręt 180° na serpentynie) przez doliny i przełęcze meldujemy się nad jeziorem, a właściwie zalewem.

W miarę punktualnie czyli parę minut po 9.00 wyjeżdżamy w górę w dwuosobowych koszach na 2600. Wjazd góra - dół tylko 8€.

W czasie jazdy ↓

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Teraz zejście niżej w kierunku zachodnim by obejść północne ramię i na lodowiec. Raki spoczywają w plecakach. Lód pokryty warstwą nadtopionego, tegorocznego śniegu z wyraźnie wydeptaną ścieżką wydaje się być łatwym spacerem. I jest. Technicznie, jednak upierdliwość podejścia rośnie wprost proporcjonalnie do każdego przebytego metra. Idzie mi nieźle, nawet lubię wyprzedzać, będzie okazja dłużej odpocząć na przełęczy. Nasza grupa rozciąga się na prawie pół lodowca.

Obrazek

Jakaś obca, chyba Niemka wpada w płacz, towarzysze uspokajają ją, coś pokazując wprzód, że niby niedaleko? Co ona oczu nie ma? Spotkamy ją potem na szczycie. Brawo dla tej pani.

Końcówka podejścia ferrata, częściowo pod śniegiem, stromo, ślisko, wreszcie można się chwycić linki. Wspólnie z kolegą V osiągam przełęcz Marmolada. Mamy dłuższą przerwę, ubieramy „stringi”. Grupa powoli się scala. Niestety dwoje naszych – małżeństwo F zdecydowanie odstaje, pewnie zawrócą …

Pogoda marzenie, ani za zimno, ani za gorąco (bynajmniej na 2500-3000)
Pada hasło: można iść. Wyrywam w górę jak ze sprężyny. Ferrata, właściwie droga ubezpieczona niezliczoną ilością haków, prętów, drabinek jest tak łatwa, że uprząż niosę na sobie tylko po to, by nie nieść jej w plecaku. Pniemy się w górę.

Obrazek Obrazek Obrazek

Po osiągnięciu grani zawiało chłodem, pokazały się pola śnieżne.

Obrazek

Mija około 1,5h i jestem przy krzyżu. Marmolada – Punta Pena (Punkt Utrapienia – fakt dłuugo i nuudno) 3342 m wzięty!

Obrazek Nadciągają pozostali. Obrazek

Wraz z szefem dociera dramatyczna wiadomość (miał telefon). Pan F u samej przełęczy zanotował poślizg i 30 metrowy zjazd z koziołkami, które to wydarzenie wg relacji pani F wyglądało fatalnie, zwłaszcza kilkumetrowy wyskok i upadek. Na szczęście skończyło się na kilku siniakach i lekkim stłuczeniu prawego barku. Oczywiście F wycofali się do Rif. Pian dei Fiacconi.

Na szczycie tradycyjnie spędzamy 1-2h.
Teraz "chwila dla sponsora".

Obrazek

Obserwujemy jak jacyś nowoogoretexowani i oszpejeni do granic możliwości, (po kiego grzyba na tej drodze ekspresy i taśmy?) powiązani linami, uraczeni ruszają szlakiem (szlakiem!) w dół. My jakiś czas za nimi. Droga prowadzi wydeptaną ścieżką po miękkim śniegu wzdłuż północnej grani do miejsca, gdzie opuścimy się wertykalnie do doliny na lodowiec.

Rzut obiektywu za ↓

Obrazek

i głęboko w dół przed siebie ↓

Obrazek

Idzie mi się jak po maśle, znaczy ślizgam się jak po maśle, sztuki dupozjazdu nie opanowałem i cierpię dolę okrutną. Już teraz wiem, że niżej na dłuuugi marsz po śniegu założę raki.
Doganiamy superszpejarzy na pionach.
Pada tekst dnia kolegi imiennika K: „Nie dość, że plączą się z liną w ferracie, idą w rakach po skale, to na dobitkę Węgrzy, i jak im powiedzieć, jakimi są debilami”.
Na połączeniu skały i śniegu druga dramatyczna akcja z naszym udziałem. Kolega J zalicza 7 metrowy zjazd zakończony porządnym rąbnięciem w skałę. Obserwuję to z 20m. Zanim skojarzę, co się dzieje, uff, gość wstaje i się uśmiecha. Ostrożnie gramoli się na ścieżkę. Postanowiam go asekurować psychicznie, idę za nim, spoglądam, a jego nowiuśki plecak TNF rozcięty na dobre 20cm. Gdy mu to pokazuję, przyznaje uczciwie ile miał w portkach.

Obrazek

Kurka mać, jakie szczęście, że nie wyrżnął o skałę nieprzeciętnym (bo kask od kilku minut spoczywał w plecaku) łbem. (Wybacz J).

Droga do Fiacconi spokojna, bez niespodzianek, zadowolony jestem z raków, idę powoli, zero poślizgu.
Znów spogladam za na oddalający się krzyż ↓

Obrazek

i przed siebie na przybliżającą się nieuchronnie cywilizację ↓

Obrazek

Dostojnie wkraczam na teren przyschroniskowy, a tam piknik morskooczny w najlepsze, tłum, dzieciarnia tapla się w śniegu, hałas, tumult nie do zniesienia. Prędko na dół!

Kosze, samochody, serpentyny, szybko nam upłynęło 1,5h podróży na camp. Tutaj zmęczeni, ale zadowoleni, zgłodniali i spragnieni, zaspakajamy gruntownie potrzeby ciała z naciskiem na uzupełnienie płynów, kontemplując (wreszcie jakiś) sukces. Jutro do południa wolne, więc warto uczcić.

Podsumowując Marmoladę. Góra prosta przy dobrej pogodzie, ale wiadomo, na 3000 aura czyni cuda, a łatwizna przeradza się w walkę o przetrwanie. Nie bez kozery niektórzy korzystali z zasady: do 3 razy sztuka. Ba, nawet dziś, w warunkach wydawałoby się idealnych, dwukrotnie góra pokazała pazur i ostrzegła, by zachować koncentrację do ostatniego kroku. Góra wymagająca nieco kondycji, choć trasa do zrobienia w 5h i tyle mi mniej więcej netto zajęła.


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:31 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 25, 2009 1:31 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Dzień 5a środa czyli przeprowadzka.

Nastał dzień rozstania z miłymi (może poza koperto) włoskimi gospodarzami. Po śniadaniu rozwieszamy co wilgotne na sznurze i płocie. Pieszo wyruszamy pożegnać się Cortiną. Bardzo ładna miejscowość, ↓ czuć troskliwą rękę gospodarzy

Obrazek Obrazek

Na deptaku ↓

Obrazek Obrazek

Widać dbałość stosownych służb, by Corso Italia nie wyglądało jak Krupówki czy Monciak.
↓ Scena wypraszania niedoszłego muzykanta

Obrazek Obrazek

Czynimy ostatnie korekty w zakupach, niezwykle popularną pozycją okazał się likier Bombardino.

Moją uwagę przykuwa tablica upamiętniająca ofiary I wś, po nitce do kłębka zwiedzam nekropolię ↓

Obrazek

I tu jak w życiu wyraźny jest podział na biednych i bogatych. ↓ Ciekawostka to fakt, że na nagrobkach umieszcza się dość duże fotografie min.10x15

Obrazek Obrazek Obrazek

Około 14.00 obieramy kurs Słowenia.
Granicę przekraczamy między 17 i 18.00.
Żegnaj słoneczna Italio.
Dziękuję wszystkim za uwagę i cierpliwość.

W relacji wykorzystałem kilka fotgrafii kolegów J i V. Za udostępnienie dziękuję.


Ostatnio edytowano N lip 26, 2009 9:31 pm przez krzysgd, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 25, 2009 3:05 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 15, 2009 10:11 am
Posty: 40
Lokalizacja: Tczew
jak dla mnie powalająca relacja, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. zdjęcia rewelka :D :thumright:

_________________
Człowiek musiał popsuć trochę swoją naturę, bo nie rodzi się wilkiem a jest wilkiem - Voltaire -


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 26, 2009 11:25 am 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 15, 2008 6:27 pm
Posty: 12
Świetna relacja :)
Przeczytałam wszystko z wielką uwagą, bo sama właśnie jestem na etapie planowania sierpniowego wyjazdu w Dolomity.
Wyjazd już 15 :shock: :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 27, 2009 9:47 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14894
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Cytuj:
cima i rifugio

Na pewno Rifugio? Z tego co pamiętam był tam napis który skojarzył mi się zdecydowanie z kantorem wymiany walut, tylko nie pamiętam dokładnie jaki. Gdzieś mam zdjęcie, ale nie wiem gdzie, w każdym razie nie w pracy. Ominęła was mocniejsza część Lipelli, konkretnie start w amfiteatrze robi wrażenie, od rozejścia szlaków do tego startu jest niecałe 200 metrów trawersem w prawo a potem równo pionowo do góry. Po niecałych 100m teren zaczyna się wypłaszczać i na końcu wiedzie nieco męczącymi zasłanymi skalnym szutrem polami aż do końca ferraty. Stamtąd pół godzinki ścieżką na szczyt. Ja zawróciłem jakieś 150 m od tegoż szczytu, z powodu burzonośnej ulewy.
Też odniosłem takie wrażenie - że po godzince te poziome półeczki się troszkę nudzą. Ogólnie ferrata nieco przereklamowana, ale bardzo bym chciał by móc po takich przereklamowanych ferratach chodzić częściej...

EDIT

Poszperałem w googlach. Nie znalazłem żadnego zdjęcia ale niemal na pewno dobrze pamiętam, na ścianie czerwoną farba stoi napisane 'CANTORE'. Wszystko przez to że to Rifugio nosi nazwę 'Cantore' od czyjegoś nazwiska. :-)

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL