Po dwóch latach i czterech dniach, w zimowych warunkach, zaglądam do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Plany niedzielne były średnio sprecyzowane i wciąż się zmieniały... Myślałam o Rusinowej Polanie/Hali Gąsienicowej/DPSP. Znajomy stwierdził, że w DPSP. Jednak sobotnie załamanie pogody nas nieco zniechęciło. Już nawet wyjazd był odwołany... ale sms od znajomej: "A może jednak...?" nawrócił nas na właściwą drogę.
Wyjeżdżamy z Andychowa o 6.00. dwójkę znajomych zgarniamy w Bukowinie Tatrzańskiej i w liczbie czterech sztuk prujemy uniakiem do Palenicy Białczańskiej.
Na parkingu zastanawiamy się, czy przyda nam się łopata lawinowa...
Ruszamy... droga całkiem przyjemna, zwłaszcza gdy zaczyna przyświecać słoneczko:
Śniegu raczej niewiele - w porównaniu do sezonu 2007/2008.
Przy Wodogrzmotach zakładamy raki coby nie machać nogami na wszystkie strony - śnieg nieco zmrożony.
Idziemy Doliną Roztoki, zielonym szlakiem, a pomiędzy drzewami ukazują nam się cudne widoki
Im bliżej czarnego szlaku, tym widoki coraz bogatsze:
Bezproblemowo, w odstępie-w razie lawiny- docieramy do Piątki
Robimy przerwę kanapkową przy schronisku a później idziemy pozwiedzać okolicę i takie tam...
Zaglądamy co tam geolodzy majstrują na środku Wielkiego Stawu Polskiego
Pomału trzeba wracać, a żal straszliwy, patrząc na te kosmiczne widoki:
Bezproblemowo schodzimy trasą wyjściową, uniak dzielnie czeka na parkingu nieco przymrożony, odstawiamy znajomych do Bukowiny i wracamy do Andrychowa - korków na zakopiance brak
Więcej zdjęć dla wytrwałych

_________________
...w górach ŚWIAT wygląda inaczej...
...
w górach a nie tylko w Tatrach!
