Tego dnia jak i poprzedniego pogoda zapowiadana była jak dzień wcześniej - przed południem ładnie później burze.
Zaczęliśmy się zastanawiać co by tu zdziałać. Wiedzieliśmy że Kościelce i granaty będą zaludnione więc zaczęliśmy myśleć o Zamarłej chociaż słyszeliśmy że i tam kursy idą głownie na festiwal granitu więc ta droga odpadała.
W końcu rzucam hasło do kumpla - robiłeś Motykę na Zamarłej? - o tego akurat nie - ja tak a z chęcią bym poszedł ponownie - no to wio
Po 7 wychodzimy ze schronu i ruszamy w stronę koziej przełęczy na której meldujemy się po 9 i schodzimy szlakiem w stronę DPSP po czym odwijamy pod ścianę.
A tam niespodzianka zespół kursowy jest na Motyce. Tyle dobrego że kończą 1 wyciąg i zaczynają 2. Siedzimy więc z pół godziny pod ścianą dając im trochę czasu by znikli nam z oczu po mału przygotowując się. W końcu około 10.30 startujemy.
Ja prowadzę 1 wyciąg zacięciem. Po czym gdy kumpel dochodzi do stanowiska następuje zmiana i 2 prowadzi on. Po pokonaniu małego trawersu i płyty znowu się zamieniamy i 3 wyciąg prowadzę ja. Między czasie widać że pogoda zaczyna się psuć. 4 ostatni wyciąg prowadzi kumpel.
Po wygramoleniu się na górę po czym na wierzchołek robimy kilka zdjęć i widząc że pogoda rypie się konkretnie od razu zjeżdżamy na szlak. Pakujemy manele i zaczynamy spieprzać w dól. Ludzi na szlaku całe tłumy. Złazimy po jakimś czasie drabinką w dół po czym od razu szlakiem uderzamy w stronę hali.
Widząc ludzi idących w stronę koziej proponujemy im odwrót bo burza idzie - ale ci z tekstem dobra dobra my se damy rade idą dalej. My natomiast zasuwamy w dół i pół godziny po tym jak dotarliśmy do Betlejemki zaczyna się konkretna burza. Ponownie mieliśmy szczęście unikając zmoczenia.
Foty z wycieczki:
http://picasaweb.google.com/BogdanKrzys ... V21072010#