Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 11:53 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn sie 29, 2011 3:31 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Świnica 2301 i Kozia Przełęcz 2137

Od momentu planowania urlopu, a ściślej zarezerwowania miejsc w schroniskach czyli od ponad pół roku H’mela miała na ustach jedno jedyne hasło: ŚWINICA.
Aż nadszedł wreszcie dzień realizacji marzenia. Pogoda sprzyja. Raniutko jak w skowronkach zasuwa pod Przełęcz Świnicką niczym nakręcona. Przysek spowalnia (to ci dopiero zamiana ról) wiedząc, że sił musi starczyć również na powrót do Murowańca. I nie będzie to natychmiastowe zejście z Zawratu, bo zanosi się na mocno niekomfortowy ruch pod prąd. To przecież piątek długiego sierpniowego weekendu, więc tłumy na szlakach pewne.
Po drodze:

Obrazek
Długi Staw


Obrazek
Przełęcz Świnicka


Obrazek
Na Przełęczy Świnickiej


Obrazek
Już widać cel na wyciągnięcie ręki


Obrazek
Wspinaczka z użyciem żelastwa


Obrazek
Na szczycie. Brawo! Dokładnie o 11:40 (gdyby kogoś zainteresowało).


Obrazek
Drugi wierzchołek ledwie widoczny. Dalsze perspektywy niestety za mgłą.


Obrazek
Zejście ze Świnicy na Zawrat wydaje się być nieco trudniejsze niż odcinek ze świnickiej przełęczy na szczyt.


Obrazek
Znów z użyciem żelaznej asekuracji.


Obrazek
Ale także i bez.


Obrazek
Z Zawratu – Zadni Staw i Wole Oko. Tudzież Gładki Wierch. Gdzieś w oddali piękny Krywań.

Po zejściu z Zawratu w pobliże Czarnego Stawu Polskiego nasz zespół skręca w lewo. Powrót na Halę Gąsienicową zadysponowano przez Kozią Przełęcz. I wszystko byłoby w najlepszym porządeczku, gdyby nie niespodzianka z nieba. Zaczęły się zbierać chmury. Będzie padać jak amen w pacierzu. Przysek rozpatruje łatwiejszy powrót przez Krzyżne, lecz suma czasów mapowych skutecznie blokuje taką alternatywę. „Cholera, będzie ślisko. Da sobie kobieta radę? Musi dać” – myśli – „Na dobitkę można zapomnieć o zdjęciach”.

- To przejście wydaje mi się łatwiejsze niż Zawrat – uzasadnia decyzję partner – popatrz, już widać naszą przełęcz.


Obrazek
Kozia Przełęcz z progu Pustej Dolinki.

No i się rozpadało mocząc niestety nie tylko łańcuchy, ale przede wszystkim skałę. Przed wejściem na pierwszy łańcuch nasi wędrowcy mijają schodzącą parę, którzy podsłuchują jak Przysek raczej nieudolnie motywuje H’melę:
- To tylko 100 parę metrów, spokojnie dasz radę.
Ruszają w górę. Przestaje na szczęście padać, ale łańcuchy i skały są nadal mokre i śliskie. Mimo to idzie im całkiem sprawnie. Do momentu, gdy mijają kolejną ekipę - trzech panów w wieku studenckim. Dwaj śmigają w dół niczym kozice, lecz trzeci ma problem zsunąć się po śliskiej może 4-5 metrowej płycie. Problem wynika z faktu, że zbyt energiczne zsunięcie grozi dłuższym lotem. Półeczka, na której należy wyhamować akurat jest dość wąska. H’mela przytomnie zauważa, że ktoś popełnił duży błąd, by akurat w takim miejscu stworzyć lukę w ciągłości łańcuchowej. Koniec końców i ten trzeci mijany się zgramolił. Poszli.
- Gdzieś ty mnie przyprowadził? To ma być łatwiejsze od Zawratu? – koleżanka z nutą pretensji wyrzuca z siebie.
- Spokojnie Mela, patrz na płycie są ryski i zacięcia. Jest się o co zaczepić. Wejdę powoli. Obserwuj i zrobisz tak samo – dodaje wiary Przysek.
Bez problemu na 4 łapach przechodzi po płycie. Ta nachylona około 60 stopni daje ewidentne poczucie bezpieczeństwa podczas ruchu pod górę.
- No dobrze, widziaaa … - nim Przysek zdążył się odwrócić, partnerka rzuciła się na płytę niczym do rzeki i klasycznym rozpaczliwcem „dopłynęła” w bezpieczne miejsce, gdzie należało się dostać, obijając sobie niemiłosiernie kolana, łokcie i nadgarstki. Nawet słonko w tej chwili zajrzało w mroczną czeluść wąskiej Koziej przełęczy. Można byłoby wyjąć aparat, lecz jakoś nikt nie ma do tego głowy.
Idą nie za szybko, acz spokojnie i systematycznie. Pani przykleiła sobie do ust wyraz silnego, niezadowolenia. Pan zaś wie czym to pachnie i konsekwentnie próbuje rozładowywać napięcie:
- Patrz połączenie szlaków. Ten czerwony to osławiona Orla Perć. To już naprawdę niedaleko.
Faktycznie, pokonują ostatnich kilkanaście łańcuchów i meldują się na przełęczy. Teraz obowiązkowo fotka.


Obrazek
Mam do ciebie wielki żal.
Widzę, nawet łezka się w oku się zakręciła.


Obrazek
Teraz przed nimi zejście w kierunku Koziej Dolinki.

- Nie jest źle. Największą robótkę mamy za sobą – Przysek próbuje udobruchać partnerkę.
Odpowiada mu groźna mina i wymowny gest – podwinięte rękawy odsłaniające siniaka na siniaku od nadgarstków po łokcie.
- Widzisz? Co ty na to?
„Uff, na takie pytanie nie ma dobrej odpowiedzi" –myśli – i po chwili głośno:
- Sorry, wszystko przez to, że zaczęło padać. Ta trasa jest naprawdę łatwa na sucho – w głębokim poczuciu winy kaja się główny animator dzisiejszych nieszczęść.


Obrazek
Po pokonaniu najbardziej stromej części zejścia.


Obrazek
Kozia Przełęcz daleko w tyle. Pogoda jak na ironię wyklarowała się o dobrą godzinkę za późno.


Obrazek
Mroczny Kościelec, mroczny jak nastrój ostatniej części wycieczki.

Obojgu zaczynają doskwierać zmęczone mięśnie nóg, szczególnie te z przodu powyżej kolan. Teraz nie ma się do czego spieszyć. Emocje opadają. Pani oświadcza:
- Dziś mnie wyciągnąłeś na najtrudniejszą w życiu wycieczkę górską.
- Możesz być z siebie dumna. W końcu przeszłaś ze 100 metrów dość trudnego odcinka Orlej Perci. To się liczy – Przysek nadal stara się ratować twarz.
W duchu jest naprawdę dumny z partnerki. Wcale nie krótka trasa, a mokra Kozia to prawie wyczyn. Nic dodać nic ująć, wykonała solidny kawałek dobrej roboty górskiej. Szacunek!
Mijają Czarny Staw Gąsienicowy i wygodnym chodnikiem docierają do Murowańca w już półmroku.
W schronisku, po posiłku i toalecie, już na spokoju H’mela przystępuje do weryfikacji dzisiejszej trasy w literaturze fachowej. Nagle oburzona wykrzykuje:
- Ale Nyka to jest cham! Ty wiesz … ty wiesz … co on napisał? Że efektowna przeprawa skalna, zgadzam się i owszem. Ale on jeszcze napisał „trudności umiarkowane”. Rozumiesz. Jak on mógł napisać trud-noś-ci u-miar-ko-wa-ne? Przecież to był istny horror.
.............................................................................................................................

2 dni później w Starej Roztoce.
- Cześć - wykrzykuje chłopak okutany w koc na glebie w korytarzu - I co doszliście?
W odpowiedzi Przysek prezentuje wielkie oczy.
- To was spotkaliśmy na Koziej Przełęczy. Myśmy kończyli, wy zaczynaliście – wyjaśnia młody.
- Aaa, to wy. Cześć. Pewnie. W sumie bez większych problemów – kłamie jak z nut.
- A jak partnerka przyjęła obiecane 100 metrów? – włącza się z kolei koleżanka młodego.
- W ferworze walki nie za bardzo się doliczyliśmy. W końcu było to 100 metrów, ale w pionie, ba na odcinku wspólnym z Orlą. Tej wersji się trzymam, a Orla to w końcu nie byle co.
Młodzi byli wyraźnie ubawieni. Ha, ha – tylko 100 metrów … ale w pionie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 29, 2011 8:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
krzysgd napisał(a):
- Ale Nyka to jest cham! Ty wiesz … ty wiesz … co on napisał? Że efektowna przeprawa skalna, zgadzam się i owszem. Ale on jeszcze napisał „trudności umiarkowane”. Rozumiesz. Jak on mógł napisać trud-noś-ci u-miar-ko-wa-ne? Przecież to był istny horror.


To chyba standardowy problem przewodnikow i ludzi, ktorzy opisują gorskie drogi - jest bardzo trudno tak wyważyć opis by stał się uniwersalny. Vespa miała ostatnio małą przeprawę na blogu w notce o Zawracie, ktora stała się dość popularna. Została obarczona odpowiedzialnością do umniejszania trudności wejścia na tę przełęcz nawet jeśli w mojej opinii jej opis jest mocno zachowawczy.
Z problemem zetknąłem się w szkockich przewodnikach - większość opisow podbija trudność tak, że przy naszych jeszcze miernych umiejętnościach, przed decyzją wyboru trasy jesteśmy często przekonani, że piszemy się na coś co jest znacznie trudniejsze. Potem w praktyce okazuje się z reguły, że charakter oceny miał na celu odstraszyć lub przynajmniej wyolbrzymiać trudności trasy (nie wspominam o naszej niesławnej wyprawie na Tower Ridge ale tam zbiegło się wiele naszych błędow przynosząc porażkę) i myślę, że jest to spowodowane ostrożnością autorow w celu nie podejmowania ryzyka moralnego płynącego z dostępności do informacji. Jak widać Nyka jest w tej materii mniej bojaźliwy. :)

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 29, 2011 8:24 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
przechodzilem bardzo dawno temu Kozia Przelecz od Dolinki Pustej
nie bylo latwo
mysle, ze spokojnie mozna jej dac etykietke ''trudnosci znaczne''
na pewno jest trudniej od ''umiarkowanych''
jezeli Zawrat od Gasienicowej ma tez ''umiarkowane'' (a nie jestem pewien, bo przewodnik Nyki mialem w rece ostatnio kilkanascie lat temu), to Nyka sie ewidentnie pomylil


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 12:19 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 10:43 am
Posty: 641
Lokalizacja: z Ciemnogrodu
Mazio napisał(a):
To chyba standardowy problem przewodnikow i ludzi, ktorzy opisują gorskie drogi - jest bardzo trudno tak wyważyć opis by stał się uniwersalny.

Ująłeś to perfekcyjnie.

Nigdy nie pakuję małżonki na trudniejszy szlak, jeżeli go nie znam. Byłem więc przekonany, że z Kozią sobie spokojnie poradzi. Sprawę skomplikował głównie deszcz i mokra skała, ale nie tylko. Pojawił się pewien problem z motywacją i dekoncentracją po osiągnięciu targetu, jakim była Świnica.

Mimo wszystko, jak znam życie, najlepiej wspominana będzie właśnie ta wycieczka (właściwie już jest) z uwagi na większe trudności techniczne i konieczność przełamania samej siebie. W końcu po coś się w te cholerne góry łazi.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 12:47 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
krzysgd napisał(a):
- Ale Nyka to jest cham! Ty wiesz … ty wiesz … co on napisał? Że efektowna przeprawa skalna, zgadzam się i owszem. Ale on jeszcze napisał „trudności umiarkowane”. Rozumiesz. Jak on mógł napisać trud-noś-ci u-miar-ko-wa-ne? Przecież to był istny horror.

:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 1:12 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
hehe fajnie napisana relacja :wink:

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 2:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
mysle, ze spokojnie mozna jej dac etykietke ''trudnosci znaczne''


A ja myślę że spokojnie można dać etykietę "trudności nieznaczne", tylko jakie to ma znaczenie? Najlepsza jest skala porównawcza do tego co już znamy. Wygodne są przy tym oznaczenia liczbowe jak we wspinaniu i jednolity system oceny dróg. Dla jednego trudna może być ceprostrada (no bo pod górę i "przepaście" w około) dla innego łatwa może być droga o trudnościach VI UIAA (bo robi IX-tki). A jeśli wybieramy się w deszczu na nieznaną drogę o potencjalnie sporych jak na nasze możliwości trudnościach to należy się spodziewać dużej dawki emocji a nie winić autorów przewodników.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 5:40 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt wrz 05, 2008 6:33 pm
Posty: 3835
Lokalizacja: Bukowina Tatrzańska
krzysgd napisał(a):
. Jak on mógł napisać trud-noś-ci u-miar-ko-wa-ne? Przecież to był istny horror



A ja uważam że jest to max 0+

_________________
www.rafalraczynski.com.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 6:06 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
raffi79. napisał(a):
krzysgd napisał(a):
. Jak on mógł napisać trud-noś-ci u-miar-ko-wa-ne? Przecież to był istny horror



A ja uważam że jest to max 0+

no to tak jak na Hinczowa Przelecz przez Galerie i Ganek najlatwiejsza droga :wink:
czyli niby latwo, ale czasem trudno :D
jak dla mnie Kozia Prz. od Pustej Dolinki to drugi najtrudniejszy szlak turystyczny w Polsce (po OP)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 10:46 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Chariot napisał(a):
mysle, ze spokojnie mozna jej dac etykietke ''trudnosci znaczne'' (...) Nyka sie ewidentnie pomylil

Tu się z Tobą nie zgodzę.

Chariot napisał(a):
Kozia Prz. od Pustej Dolinki to drugi najtrudniejszy szlak turystyczny w Polsce (po OP)

I tutaj też nie.


A relacja fajna! :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 11:26 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
leppy napisał(a):
Chariot napisał(a):
mysle, ze spokojnie mozna jej dac etykietke ''trudnosci znaczne'' (...) Nyka sie ewidentnie pomylil

Tu się z Tobą nie zgodzę.
Chariot napisał(a):
Kozia Prz. od Pustej Dolinki to drugi najtrudniejszy szlak turystyczny w Polsce (po OP)

I tutaj też nie.

:cry: :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 05, 2011 8:21 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
raffi79. napisał(a):
A ja uważam że jest to max 0+

No niby tak, ale biorac pod uwage tylko trudnosci techniczne w porownaniu ze skalami to gorskie 0+ byloby przynajmniej II.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 05, 2011 10:37 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Burza napisał(a):
raffi79. napisał(a):
A ja uważam że jest to max 0+

No niby tak, ale biorac pod uwage tylko trudnosci techniczne w porownaniu ze skalami to gorskie 0+ byloby przynajmniej II.

w skalach bylem tylko ze 6 dni, wiec raczej wielkiego pojecia nie mam, ale mysle, ze troche przesadziles-np Czarny Miegusz raczej nie ma takich trudnosci jak II-kowa droga w skalach
owszem, w trudnych warunkach zimowych tatrzanskie 0+ moze byc porownywalne z II w skalkach (dlatego czasem stosuje sie asekuracje na tych drogach)
natomiast w lecie wydaje mi sie, ze np tatrzanskie I jest tylko minimalnie trudniejsze od skalkowego I (moze o pol stopnia)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 05, 2011 11:25 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 13, 2010 4:02 pm
Posty: 647
Lokalizacja: Litwa
:lol: Fajna relacja i nazwa. Co do trudności, to mi się podobało i uwagę przyciągnęło myśl jednego użytkownika, tylko nicku nie pamiętam, że każdy musi wiedzieć co komu jest trudne i w górach to łatwo podzielić na chodzenie łańcuchami czy wspinaczką do góry i w dół, czy więcej na tym szlaku jest chodzenia do boku. On też napisał, że jemu o wiele łatwiej prosto do góry, niż do boku. Otóż mi tak samo. Wydaje się, co to jest, idzież do lewa lub do prawa i już, ale jest w tym coś, co dla pewnych ludzi jest nie wygodne w trzymaniu się łańcucha lub wstawianiu nóg i robi się naprawdę trudo i strasznie.

_________________
So close, no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
and nothing else matters


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 05, 2011 1:13 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 07, 2005 1:40 pm
Posty: 689
Lokalizacja: 604 km do Tatr
relacja pasjonująca :) zdjecia robią wrażenie, piękna skała ehhh :)


Chariot napisał(a):
jak dla mnie Kozia Prz. od Pustej Dolinki to drugi najtrudniejszy szlak turystyczny w Polsce (po OP)
dla mnie ten odcinek tez był bodajże najtrudniejszy, ale przechodziłam go w deszczu (ulewa) na zmęczonych nogach (po 2 dniach dłuuugich tras), na pusty zołądek i kryzys jaki mnie tam złapał 2 lata temu pamietam do dziś. mamrotałam ze 'zaraz stąd zlece, zaraz tu umreee, o jezuuu"

tak wiec wszystko zalezy- jak leży ;)
ale przeżycia sa niezapomniane :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL