Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 1:33 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 13, 2011 9:56 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Wt wrz 26, 2006 10:56 am
Posty: 1119
Lokalizacja: Warszawa
Po sierpniowej wizycie z żoną i dzieckiem w długi weekend było mi mało gór. Postanowiliśmy wrócić we wrześniu na nieco dłużej, szczególnie że szykowały się dwie ciekawe imprezy "folklorystyczno-turystyczne", ale na razie nie zdradzam tajemnic, dojdziemy i do tego...

Przyjechaliśmy 3 września późnym wieczorem (tego dnia byłem w pracy do 15, z Warszawy udało się wyjechać ok 17, na szczęście była to sobota)


4 września - Hala Gąsienicowa i Karb

Pogoda rano była bardzo ładna. Umówiliśmy się ze znajomymi, którzy też byli w tym czasie w Zakopcu, i też z małym dzieckiem (rocznym, więc młodszym od naszej Florentynki), że spotkamy się w Kuźnicach, jak się uda to wjedziemy na Kasprowy, a potem pójdziemy granią do Kopy Kondrackiej. Kolejka do kolejki okazała się jednak ogromna, na dobre 3-4 h stania. Zmieniliśmy więc plan i poszliśmy przez Boczań na Halę. Na Karczmisku tuż nad naszymi głowami przeleciał śmigłowiec TOPR-u, za chwilę wrócił do Zakopanego i znów poleciał z powrotem gdzieś w góry. Tego dnia widzieliśmy go jeszcze kilka razy jak kursował. Na Hali nasi znajomi postanowili się polenić, ja z żoną uznaliśmy jednak że nam za mało, wobec tego weszliśmy sobie na Karb. Tłum ludzi, wielu głośno przeżywających kościelcowe trudności szlaku. Nasza mała wzbudzała ogólną sympatię, generalnie skałki jej się podobają, lubi na nie włazić i się wspinać. Oczywiście pokusa aby iść dalej i zdrowy rozsądek, który nakazał zejść w dół do Zielonego Stawu. Dość intensywny marsz w dół, zacząłem odczuwać bolące kolano, które uznałem już za zaleczone :( Jednak 20 kg na plecach przy marszu w dół po kamieniach nie jest obojętne dla rozsypującego się stawu. Powrót przez Boczań do Kuźnic i postanowienie aby powtórzyć planowaną trasę z Kasprowego dzień później

Obrazek

na Przełęczy między Kopami

Obrazek

śmigłowiec TOPR-u

Obrazek

nauka topografii :)

Obrazek

mała turystka na Karbie


5 września - Kasprowy - Przełęcz pod Kopą Kondracką

W poniedziałek kolejka do kolejki nie uległa zmniejszeniu, szczególnie że z początku kolejka w ogóle nie działała. Ogonek więc rósł. Nasi znajomi stwierdzili że postoją. Ja stwierdziłem że porzygam się tkwiąc w tej kolejce przez 3 godziny i wole zasuwać na górę piechotą. Poszliśmy więc z żoną i małą zielonym szlakiem. W dobrym czasie doszliśmy na Myślenickie Turnie, potem w miarę sprawnie wyżej... jednak przed samym szczytem dopadł mnie jakiś kryzys, człapałem noga za nogą - jeszcze czułem brak rozchodzenia się po górach. Nasi znajomi dotarli kolejką na szczyt 15 minut przed nami, odpoczęliśmy w pizzerii, a potem ruszyliśmy granią na zachód. Szli z nami również znajomi znajomych, z jeszcze mniejszym dzieckiem, w dodatku w miękkim nosidle, więc nie mogli rozwijać zbyt wielkiego tempa. Na grani wiało strasznie, na szczęście było ciepło. Od południa zaczęły gromadzić się ciemne chmury, jakoś mi się to nie podobało. Zrezygnowaliśmy z wejścia na Kopę Kondracką i z przełęczy zeszliśmy w dół do Kondratowej. Tam dłuższy odpoczynek, czekanie na znajomych znajomych którzy zostali sporo w tyle i powrót do Kuźnic. Ładna, udana wycieczka

Obrazek

z tatą na Myślenickich Turniach

Obrazek

szczyt Kasprowego Wierchu

Obrazek

na grani

Obrazek

hasanie przy schronisku na Hali Kondratowej


6 września - moczenie d..y w basenie i Dolina Kościeliska

Tego dnia w planach mieliśmy mały fun dla dzieci, czyli baseny termalne w Bukowinie. Obiekt fajny, ale właśnie dla dzieci. Ja po godzinie miałem dosyć. Ani w tym popływać - woda gorąca, brak typowego basenu pływackiego, ani jakoś szczególnie miło spędzić czas - dookoła w wodzie ludzie tylko siedzą i moczą d..y. Tak to ja sobie w domu w wannie mogę. A w jacuzzi stare obleśne kaszaloty, które je non-stop okupują. Po powrocie musiałem nieco pomolestować rozleniwioną zonę, ale w końcu wybraliśmy się na typowy spacer Kościeliską. Tam i z powrotem do schroniska, z zajściem do Wąwozu Kraków. Nic wielkiego ani specjalnego, ale dzień nie był zmarnowany i jednak w górach byliśmy :)

Obrazek

lisek żebraczek

Obrazek

Wąwóz Kraków


7 września - Wrota Chałubińskiego

Mieliśmy iść razem na Wrota, raniutko pojawiliśmy się w Palenicy, pogoda była świetna. Męczący i upierdliwy jak zwykle marsz do Morskiego Oka. Na w sumie dość przyjazne zagadywania turystów jadących konnymi tramwajami i zachwycających się dzieckiem w nosidle z uśmiechem odpowiadałem, że to ja w tym wypadku robię za konia. Oczywiście koniki, jako ulubione zwierzątka, budziły niekłamany zachwyt małej. To było w końcu dość irytujące, bo gdy tylko przysnęła, a przejeżdżał koń, to od razu się budziła. W efekcie była coraz bardziej rozdrażniona i marudna. Ostatni kilometr uparła się iść na własnych nóżkach... biorąc pod uwagę jej tempo i zachwyt nad każdym kamieniem i roślinką, wizja wejścia na Wrota coraz bardziej mi się oddalała. Nad Morskim Okiem mała marudziła coraz mocniej, moja żona też była jakaś bez werwy, uradziliśmy więc, że pójdę sam, a one na mnie poczekają. Jednak już po 15 minutach dostałem SMS-a że mała szaleje i wracają do domu, a ja mam wrócić busem. Mała spełniła swoje marzenie, bo wróciła z mamą końskim tramwajem ;) A ja dotarłem na Wrota. Sam koniec podejścia dość stromy, upierdliwy. Był to jeden z ostatnich szlaków w polskich Tatrach na którym jeszcze nie byłem. Jakoś nigdy mnie tam nie zaniosło. Widok z przełęczy dość ograniczony przez skały, ale generalnie szlak bardzo ładny, dziki, przypominający dzikie pustkowia słowackich Tatr Wysokich. Szkoda tylko że świetnie widoczna ścieżka na słowacką stronę nie jest teraz znakowana. Można by zrobić świetną pętlę na Gładką Przełęcz, a z niej do Piątki (znów nieznakowany szlak, tym razem po stronie polskiej). Asfalt w dół dłużył mi się koszmarnie

Obrazek

"Ja chcę sama!" :)

Obrazek

Dolinka za Mnichem

Obrazek

Wrota Chałubińskiego

Obrazek

Ciemne Smreczyny

Obrazek

Mnich od d..y strony


8 września - Grześ

W planach był Grześ i Rakoń wspólnie ze znajomymi, ale pogoda się mocno popsuła. Ochłodziło się, padało. Sporo czasu czekaliśmy w schronisku na przejaśnienie. Wreszcie ruszyliśmy do góry. Spotkaliśmy pracowników TPN malujących nowe oznaczenia niebieskiego szlaku z Przybyliny, który biegnie teraz wspólnie z żółtym "Grzesiowym". Moja żona osobiście jeden taki znak wymalowała na drzewie, ma więc swoje prywatne oznaczenie szlaku w Tatrach :) Na samym Grzesiu piździawa straszna, dzieci mimo że opatulone podniosły ryk, więc tylko rach-ciach zdjęcia i w dół. Przyznam że maluchy nieco zmarzły, ale były wybitnie wychładzające warunki - mokro, wietrznie i zimno. Powrót Chochołowską w deszczu, przydał się noszony "po cepersku" parasol, bo dziecko było suchutkie. kolejka - ogromna atrakcja dla Flo, dla której atrakcją są wszystkie "brrrrrr" czyli samochody i traktory :)

Obrazek

kolejka turystyczna - ale radocha!

Obrazek

malowanie oznaczeń szlaku

Obrazek

niezbyt przyjemne warunki pogodowe na Grzesiu


9 września - Zakopane i Dolinka za Bramką

Tego dnia była brzydka pogoda z późniejszymi przejaśnieniami. Góry odpadały, pozostało więc Zakopane. Poszliśmy do muzeum TPN, obejrzeliśmy wystawę poświęconą pasterstwu w Tatrach. Zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę przed "Palace", w której myślę że wszyscy wiedzą co się mieściło w czasie wojny. Obejrzeliśmy "Atmę", poszliśmy pod Gubałówkę i wróciliśmy do domu. Potem poszedłem jeszcze sam z małą do Dolinki za Bramką. To cudowne miejsce, zawsze bardzo lubię je odwiedzać.


10 września - zjazd rodu Gąsieniców na Hali Gąsienicowej

To była pierwsza z imprez folklorystyczno-turystycznych na które ostrzyliśmy sobie zęby. Jako że nasi gospodarze u których zawsze mieszkamy są z Gąsieniców, to razem wybraliśmy się na Halę. Pogoda miała być piękna, ale była taka sobie. Tłumy w Kuźnicach dzikie, jak w pełni sezonu. Nasi górale szli w góralskich strojach, grając po drodze na instrumentach... oczywiście robiąc też przystanki do łyknięcia czegoś mocniejszego. Pierwszy raz szedłem na leciutkim rauszu, ale taka ilośc nie przeszkadzała na szczęście :) Na Hali najpierw msza, potem wpisy do księgi pamiątkowej, a na koniec nasi górale stanęli na ścieżce prowadzącej do murowańca i po prostu... grali :) Grali ładnie, oryginalnie, dla własnej przyjemności. Mnóstwo ludzi się zatrzymywało, robiło zdjęcia, kręciło filmy. Fajny, pozytywny klimat. Powrót przez Boczań w miłym towarzystwie, droga zleciała szybciutko

Obrazek

zasłuchana

Obrazek

koncertowanie


11 września - Osobita

To była druga i ważniejsza z imprez folklorystyczno-turystycznych na które ostrzyliśmy sobie zęby. Żeby nie było - potwierdzam, że Osobita JEST otwarta raz do roku, jest to coś w rodzaju "narodnego vystupu", ale dotyczy tylko mieszkańców Zuberca i okolic + zaproszonych osób (choć podejrzewam, że bez problemów da się "niewtajemniczonym" wejść w tym tłumie). Byliśmy zaproszeni przez znajomych Słowaków z Zuberca, notabene też Gąsieniców + było parę osób z wczorajszej imprezy. Rano fajne, góralskie śniadanie - z kiełbasą, boczkiem, oscypkiem, żentycą i... 52% śliwowicą ;). Po kliku kolejkach stwierdziłem, że dziś żona musi nieść Florentynę... Start przy Hotelu Primula, zrzutka na przewidziany po powrocie gulasz. Dość mozolne podejście Ciepłą Doliną, na szczęście aż do przełęczy idzie się lasem. A z przełęczy... cały rok nie wolno wyżej, a tego dnia wszyscy idą na szczyt :) Idziemy więc i my. Mozolnie, stromo, choć to niezbyt daleko. Wreszcie jesteśmy! Przybijamy sobie piątkę, bo od kilku lat ustawialiśmy się na to wejście i nigdy jakoś nam się nie udawało. Pogoda dobra, widoczność również dobra, choć nie znakomita. Ale panorama wspaniała. Osobita leży na boku Tatr, jest od nich odsunięta i widok naprawdę może się podobać. Trochę zdjęć, odpoczynek i powrót na przełęcz, gdzie rozkręca się reszta imprezy. Góralskie stroje i muzyka, piwka, gorzałeczka, wylegiwanie się na słońcu. Wreszcie "Hej bo siem nam zacyna końcyć butelcyna!" i grupki ruszają na dół. A koło Primuli pyszny słowacki gulasz. Impreza bardzo udana, raz ze względu na samo w sobie wejście na Osobitą, dwa ze względu na świetną pogodę, trzy ze względu na cały klimat tej imprezy. Szli z nami ratownicy HZS, miejscowi ludzie... miło było sobie poodświeżać język słowacki w mowie :)

Obrazek

Ciepła Dolina

Obrazek

pierwszy widok na szczyt Osobitej

Obrazek

Przełęcz pod Osobitą

Obrazek

na górę

Obrazek

widok ze szczytu na Bielskie, Giewont, Koszystą

Obrazek

widok ze szczytu na Wołowiec

Obrazek

nasza trójka na szczycie

Obrazek

powrót na przełęcz

Obrazek

"Kazali se piknie grać! Hej!" :)


12 września - Nosal

To już dzień wyjazdu. Z rana idziemy jeszcze na Nosal z Murowanicy. Od rana jest pogodnie, ale lepko, czuć że pogoda szybko się zmieni. Co gorsza przed wycieczką kupiliśmy z żoną lody i... zdaje się że tu należy szukać przyczyny, że najpierw pochorowałem się ja (jeszcze w Zakopanem) a potem żona (po powrocie do Warszawy). Dziś jeszcze jestem słaby jak niemowlę :(

Obrazek

ostatnie zawody nosiczy ;)

Obrazek

ostatnie spojrzenie na góry :(


Tak więc wyjazd udany, ustrzelony główny cel - Osobita. Cel "B" czyli Zadni Granat lub Kozi Wierch w dzieckiem na plecach, ale oczywiście łatwymi szlakami musi poczekać. Zdjęcia wrzucę już jutro

_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 9:43 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Wt wrz 26, 2006 10:56 am
Posty: 1119
Lokalizacja: Warszawa
fotki dodane :)

_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 11:53 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
bardzo mile fotki
no i legalne wyjscie na Osobita ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 12:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Podoba mi się zdjęcie śmigłowca. A na Osobitą trzeba się będzie przejść, bo jest pewnie rewelacyjnym punktem widokowym.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 12:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Jak też biegowym :mrgreen:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 12:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Łukasz T napisał(a):
Jak też biegowym Mr. Green
Jest ryzyko, jest zabawa...albo pokuta albo sława, czy jakoś tak :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 14, 2011 3:44 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Zdjęcia z helikopterem i z lisem super.
To z Grzesia z zawiniętą w chustę małą też świetne.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL