Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 2:10 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 12:58 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz wrz 04, 2008 11:35 am
Posty: 1231
Ja na bezczelnego wykorzystałam tę relację, jako umoralniającą bazę opowieści dla dzieci pt. dlaczego należy nosić kaski.
Nie, żeby nieletni nie chcieli kasków zakładać (rower, narty) - zakładają, my (rodzice) też. Ta relacja plus opowieść kolegi, jak to jadąc z góry na rowerze spadł na kamień - dają do wyobraźni, oj dają...

PrT - moje dzieciaki szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzą:) ja też

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 12:58 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
PrT, teraz nie zasnę, takie ciary chodzą! Wracaj szybko do pełni mocy!

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 1:12 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
anninred napisał(a):
Ja na bezczelnego wykorzystałam tę relację, jako umoralniającą bazę opowieści dla dzieci pt. dlaczego należy nosić kaski.
Nie, żeby nieletni nie chcieli kasków zakładać (rower, narty) - zakładają, my (rodzice) też. Ta relacja plus opowieść kolegi, jak to jadąc z góry na rowerze spadł na kamień - dają do wyobraźni, oj dają...

PrT - moje dzieciaki szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzą:) ja też

byłem świadkiem, jak rodzinka (rodzice z synkiem i córcią) jechali rowerami doliną Mumlavską w Czechach (płynie tam fajny Mumlavski Potok, jest wzdłuż niego asfalcik). jedynie kobieta nie miała na głowie kasku. jak wyszedłem zza zakrętu (karetka już na bombach leciała), to na asfalcie kobieta z rozbitą głową w kałuży krwi leżała...

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 1:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Kruszyzna to coś co chcąc nie chcąc trzeba w Tatrach tolerować,jeśli uprawia się zaawansowaną turystykę wysokogórską.Co do popularyzowania tej formy publicznie nie będę się wypowiadać.Faktem jednak jest, iż ostatnio spirala zakręciła się na maksa.Co oczywiście czyni to forum bardzo atrakcyjnym.Uwielbiam czytać ostatnie relacje Roha :wink: Nie powiem,bo sama też w jakiś tam sposób w niej uczestniczę, chociaż ja nawet na psychicznej I i tak będę się asekurować,jeśli to tylko możliwe :wink: W tej kwestii nie czuję dyskomfortu i nie ścigam się z nikim.Każdy musi oszacować sam ryzyko na jakie się decyduje.

Solowanie było i jest dla mnie wyższą formą wtajemniczenia górskiego,ale oczywiście pod pewnymi warunkami.Wydaje mi się,iż aby robić takie drogi trzeba na prawdę mieć wytrenowaną psychę i pewność ruchów.Dla mnie takim wzorem jest np Krzysztof Łoziński-swego czasu bardzo krytykowany w środowisku za solową wspinaczkę. Ma jednak na koncie wspaniałe przejścia.Zawsze mi się wydawało,że do takiej wspinaczki trzeba dojrzeć i najpierw przebiec w szerz i wzdłuż całe tatry,znać bardzo dobrze topografię,drogi,mieć jakieś solidne przejścia taternickie.

W związku z tym korci mnie kolejne pytanie do PrT. Jakie wspinaczki,drogi solowe masz do tej pory na koncie?? czy to był Twój debiut solowy? często bywasz w Tatrach,znasz dobrze ich topografię? masz jakieś piki z Korony na koncie czy tylko Polskie Tatry?

Oczywiście moje pytanie znowu powodowane jest parszywą ludzką ciekawością :wink:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 1:57 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 14, 2005 4:40 pm
Posty: 6853
Lokalizacja: WOŁOMIN
Łukasz T napisał(a):
I tak oto Panie PrT przeszedłeś do Legendy Forum. Na szczęście żywej legendy :salut:


Dokładnie. Pierwszym "podobnym" był kiedyś niejaki ML... :mrgreen:

_________________
Wchodzi Kaczyński do sklepu a tam wszędzie WINA TUSKA :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 2:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Mooliczek napisał(a):
Jakieś przykłady?

Chariot na Durnym i na Miedzianych Ławkach ...
Rohu też chyba narzekał na Miedziane Ławki jak się drapał na Widły tyle, że chyba się wcześniej czy później związali ...
Wyprawa przeż Śnieżną też miewała dylematy "wiazać się czy nie" ...
Mogę zacząć dlubać i szukać konkretów. Napisałem, że odnoszę wrażenie. Nie napisałem też, że wszyscy forumowicze. Jeżeli nie jest to szerszy problem, jeżeli nie ma takiego trendu to zignorujmy sprawę. Ja się napinać nie będę bo mi to wisi i powiewa.
Uważam, że Maciek trafnie zauważył, że poprzeczkę podniesiono dosyć wysoko. Czy naśladowców jest wielu ? No to trudno ocenić. Kwestia dyskusyjna. Tak samo kwestia ich umiejętności.

PrT napisał(a):
ogólnie rzecz biorąc jeżeli ktoś decyduje się na tą formę to czyni to świadomie i na własne ryzyko

No to chyba jest jedna z kluczowych spraw ...
:?

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 2:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Ivona napisał(a):
Solowanie było i jest dla mnie wyższą formą wtajemniczenia górskiego

Ja patrzę na to zimno z pozycji laika i nie widzę w tym wyższej formy. Dla mnie jedyna różnica to nie ryzyko samego wypadku ale brak "wyjścia awaryjnego" w postaci partnera. Ostatnio spierałem się w podobnych kwestiach ze znajomym, który jest instruktorem nurkowania i solowanie patępia w każdych okolicznościach czy w górach czy pod wodą. Ja jestem większym liberałem ale do pewnych granic. Uważam, że poki obecność partnera tylko w znikomy sposób zwiększa bezpieczeństwo (np. w turystyce, szczególnie na bardziej uczęszczanych trasach gdzie luda jak mrówków) to czy ktoś chodzi solo czy nie to ma niewielkie znaczenie. Co innego w trudnym terenie albo na bezludziu. Tam partner stanowi realne oparcie czy to asekurując, czy doradzając, czy ruszając po pomoc.

Ivona napisał(a):
Zawsze mi się wydawało,że do takiej wspinaczki trzeba dojrzeć i najpierw przebiec w szerz i wzdłuż całe tatry,znać bardzo dobrze topografię,drogi,mieć jakieś solidne przejścia taternickie.

Wydaje mi się, że znajomość topografii czy wytrenowanie nie mają specjalnie znaczenia. W miejscu gdzie PrT zjechał ani znajomość (bądź nie znajomość) topografii ani też kondycha i poprzednie przejścia nie mają chyba znaczenia. To tak jak ten ... no ... Pustelnik ? ... co pojechał z lawiną z Ciemniaka. Za to równie dobrze możesz mieć zespół który pobłądzi bo wszyscy w zespole to topograficzne ch*je (zespół na tyle jest silny na ile silny jest jego nasłabszy uczestnik?).

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 3:11 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz sie 06, 2009 5:37 am
Posty: 795
Gustaw napisał(a):
Mooliczek napisał(a):
Jakieś przykłady?

[...]

Ok, rozumiem teraz, co chcesz powiedzieć.

Natomiast:

[1] podejście pod drogę niezbyt dogodnym (patrz: kruchym) terenem (mimo, iż optymalnym z różnych względów), a
[2] celowe "pakowanie się" w drogę jako taką, kruchą z definicji - bo na przykład nikt jej nie robi (tyczy się to przede wszystkim dróg o niższych wycenach i nie mówię o drogach kursowych)

to jednak IMHO dwie odrobinę różne sprawy, bo motywacja w obu przypadkach zwykle bywa różna.

Bywają piękne drogi [1], z wujowym podejściem, gdzie wszystko wyjeżdża i wylatuje - jednak nie nazwałabym łażenia po takich drogach naiwnością. W ogromnych uproszczeniu: nie sądzę, by Rohu chciał zrezygnować z Wideł wyłącznie dlatego, że podejście "mało dogodne" i mu "wyjeżdża" (chociaż, może się mylę).

Natomiast inaczej należy spojrzeć na przypadki [2], kiedy ludzie pakują się w takie kruche niewiadomo co tylko i wyłącznie dlatego, że "nikt tego nie robi", że "będzie oryginalnie", itp - choć często sama droga może być w zasadzie bez znaczenia (wspinaczkowego, wysokogórskiego, itp) lub po prostu, nie warta zachodu. Wóczas, przy takiej motywacji, mogą faktycznie rodzić się pytania z gatunku: "po chyj tam leziesz / lazłeś"? Oczywiście, nie twierdzę, że był to przypadek PrT, bo nie znam ani Jego intencji, ani nie wnikam w Jego górskie plany (i to nie jest "wywołanie do tablicy"). Może i chciał podziwiać przyrodę :) Cywiński (i nie tylko) powie, że lezie po trawkach, złomach czy innych żwirowniach, bo "tam pięknie jest i ludzi nie ma".

Asekurowanie się - bądź nie - w takim terenie, to zaś zupełnie inny temat.

Dlatego zapytałam z ciekawości o przykłady - sądząc, Gustawie, że masz na myśli raczej przypadki typu [2].


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 3:15 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Gustaw napisał(a):
a patrzę na to zimno z pozycji laika i nie widzę w tym wyższej formy. Dla mnie jedyna różnica to nie ryzyko samego wypadku ale brak "wyjścia awaryjnego" w postaci partnera. Ostatnio spierałem się w podobnych kwestiach ze znajomym, który jest instruktorem nurkowania i solowanie patępia w każdych okolicznościach czy w górach czy pod wodą

no właśnie,nie bez przyczyny wspinaczka solowa jest bardzo kontrowersyjną formą aktywności górskiej. Ale w ten sam sposób wyglądają dyskusje o zimowej turystyce czy w ogóle wspinaniu w górach w oczach laików. Po prostu są zwolennicy i przeciwnicy. Ja nikogo nie zamierzam oceniać,ale takie zjawisko jak solowa wspinaczka było jest i będzie.
Gustaw napisał(a):
Wydaje mi się, że znajomość topografii czy wytrenowanie nie mają specjalnie znaczenia. W miejscu gdzie PrT zjechał ani znajomość (bądź nie znajomość) topografii ani też kondycha i poprzednie przejścia nie mają chyba znaczenia.

ok,ale jakby sobie poczytał,że tam do polowy drogi sama kruszyzna i bez asekuracji jest ryzyko,to może obrałby inną drogę :wink:
Hajzer pojechał z lawiną :D ok,tu się zgadzam,wypadki,pobłądzenia po prostu zdarzają się najlepszym...

edit:

tylko dodam,że zapytałam Prt o przebyte drogi bo go nie znam po prostu od strony działalności górskiej.

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Ostatnio edytowano Śr wrz 21, 2011 3:33 pm przez Ivona, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 3:23 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Gustaw napisał(a):
To tak jak ten ... no ... Pustelnik ? ... co pojechał z lawiną z Ciemniaka.


Artur Hajzer.
Piotr Pustelnik to akurat wtedy dzwonił po pomoc.
Właśnie w tej sytuacji ważne było, że Hajzer nie był tam sam, tylko partnerzy (było kilka osób) od razu zadzwonili po TOPR (Piotr ponoć powiedział "sponsor wam poleciał z lawiną") i znaleźli go bardzo szybko, dzięki czemu nic się nie stało.

Co do samego tematu "solowania" - mam uczucia bardzo mieszane.
Sama solo nie chodzę (chyba że po Beskidach lub innych podobnych górach), bo jestem bardzo strachliwa.
A o swojego męża kiedy idzie sam, jak również o kolegów, kiedy wybierają się w góry samotnie bardzo ale to bardzo się boję.

Synowi wręcz nie pozwalam chodzić po górach samotnie, ma na szczęście fajnego stałego partnera (wspinaczkowego) ;)

Wydaje mi się ze solowanie to nie potrzebne ryzyko, ale z drugiej strony rozumiem jego potrzebę, bo doznania podczas samotnej wędrówki są zupełnie inne niż wtedy kiedy się idzie w grupie bądź z partnerem.

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 4:37 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Gustaw napisał(a):
Konstruktywnie to ja tylko zauważam, że już wielu forumowiczom zdarzają podobne sytuacje. Przykład, Chariot na Durnym i jego spadający blok ... albo Chariot (i Rohu ?) na kruszyznach Miedzianych Ławek ...
Wygląda mi to na loteryjkę.

Gustaw napisał(a):
odnoszę wrażenie, być może mylne, że co raz więcej forumowiczów troche naiwnie ładuje się w jakieś obleśne kruszyzny, które teraz wiemy, na przykładzie PrT, czym grożą.

Gustaw napisał(a):
Mooliczek napisał(a):
Jakieś przykłady?

Chariot na Durnym i na Miedzianych Ławkach ...

czuje sie wywolany do tablicy
Gustawie, sformuluj jakies pytania, chetnie odpowiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 4:59 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Mooliczek napisał(a):
Natomiast:
[1] podejście pod drogę niezbyt dogodnym (patrz: kruchym) terenem (mimo, iż optymalnym z różnych względów), a
[2] celowe "pakowanie się" w drogę jako taką, kruchą z definicji - bo na przykład nikt jej nie robi (tyczy się to przede wszystkim dróg o niższych wycenach i nie mówię o drogach kursowych)
to jednak IMHO dwie odrobinę różne sprawy, bo motywacja w obu przypadkach zwykle bywa różna.

Niby różne, motywacja zapewne tak ale ...
na koniec dnia, solo czy kupą, stajesz gdzieś w kruchym terenie i zaczynasz mieć wrażenie, że z tym gruzem zjedziesz gdzieś na zbity pysk ?
Czy się mylę ?
I co robisz ?
Masz kilka opcji i tutaj akurat ma znaczenie czy jesteś na podejściu czy w trasie i czy jesteś solo czy ekipą ...
Jak to jest dopiero początek trasy (czy to podejeście czy sama trasa) to można najzwyczajniej dać dyla bez większego uszczerbku dla honoru. Można też przeć do przodu. Im dalej tym pewnie bardziej ryzykownie - zależy od terenu ale w przypadku PrT tak chyba było. No i zespół może się związać, asekurować (tak jak w tej Śnieżnej). A solista ? Solista może się zacząć modlić ... bo chyba więcej opcji nie ma ... Jak się wszystko sypie to zaczyna to być bardziej kwestia szczęścia niż psychy czy umiejętności. Czyżbym walił totalne głupoty ?
Przepraszam za to moje chłopskie myślenie.

Ivona napisał(a):
no właśnie,nie bez przyczyny wspinaczka solowa jest bardzo kontrowersyjną formą aktywności górskiej. Ale w ten sam sposób wyglądają dyskusje o zimowej turystyce czy w ogóle wspinaniu w górach w oczach laików. Po prostu są zwolennicy i przeciwnicy. Ja nikogo nie zamierzam oceniać,ale takie zjawisko jak solowa wspinaczka było jest i będzie.

Wszystko OK. Tak, inna forma. Ale czy wyższa ? A dlaczego wyższa ? O to mi chodziło. Że trzeba mieć mocniejszą psyche ? A idąc w zespole to się można zrelaksować ? Lajcik bo jak się poleci to partner uratuje ? Mi, laikowi, wydaje się, że zagrozenia pozostaja te same. Główna różnica polega na tym, że jak już się coś przytrafi to ten drugi przy sprzyjających okolicznościach może uratować delikwenta. (Jak łaziłem z kumplem po dziwnych miejscach to tak naprawdę nadal chodziłem sam (nie nosiliśmy liny) tyle, że gdyby się coś któremuś z nas przytrafiło to była szansa, że ten drugi sporwadzi pomoc.)
Generalnie wszystko rozumię tylko tej "wyższości" tak nie za bardzo ... szczególnie w kontekście łażenia po jakichś parszywych, kruchych bezdrożach i wykrotach ...
:roll:

Ivona napisał(a):
ale jakby sobie poczytał,że tam do polowy drogi sama kruszyzna i bez asekuracji jest ryzyko,to może obrałby inną drogę

Poczytać sobie można. Ale nie trzeba być znawcą topografi, żeby stwierdzić, że to na czym sie stoi i czego się chwyta to luźny gruz ... Zapakuję Cię Ivono :wink: i przetrasportuję na jakieś odludzie, postawię na jakimś zboczu i nawet bez znajomości miejsca od razu będziesz wiedziała czy tu bezpiecznie łazić czy nie ...

PS

Takie pytanie laika ...

Czy nie wydaje się Wam, że takie kruche zboczo-ściany są trochę jak ten legendarny Żleb Drege'a ?
Na początku wszystko cacy, trochę się sypie ale daję radę, lufa niewielka. Po jakimś czasie teren stromieje, wszystko się usuwa, nie ma się czego chycić, lufa zrobiła się dużo większa więc jest gdzie spaść ale ... ale bliżej i szybciej pod górę niż się teraz wycofywać ... czy to nie jest rodzaj potrzasku ?

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 5:08 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Chariot napisał(a):
czuje sie wywolany do tablicy

Nie, Chariot. Nie musisz się czuć. Złożyłeś relację i opisałeś tam swoje zmagania z kruszyzną. Chyba, że chcesz opis jakoś uzupełnić ...

Chariot napisał(a):
Gustawie, sformuluj jakies pytania, chetnie odpowiem

OK, tak z ciekawości.
Czy po przeczytaniu relacji PrT nie masz wrażenia, że podczas swoich ostatnich wędrówek nie znalazłeś się w podobnej sytuacji ale miałeś więcej szczęścia ?
W końcu nurkowałeś solo pod jakimś chwiejącym się blokiem ?
Czy gdybyś nie był wtedy sam to zdecydowałbyś się na jakieś inne rozwiązanie ? Może wycof ? Obejście trudniejszym wariantem ?
Innymi słowy czy idąc w zespole a nie sam nie podjąłbyś innych decyzji w takich momentach jak ten z tym blokiem ?

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 6:14 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
golanmac napisał(a):
Świadomość świadomości nie równa.
Weźmy górala co obciął sobie przyrodzenie ... Zrobił to świadomie ...

Tak. Jednak nie znam solisty, który wierzyłby w swoją nieśmiertelność lub coś podobnego. Nie twierdzę, że to dobre czy mądre... dla mnie to nic złego... jedyny problem to taki, że cierpią później bliscy...
Ivona napisał(a):
Kruszyzna to coś co chcąc nie chcąc trzeba w Tatrach tolerować,jeśli uprawia się zaawansowaną turystykę wysokogórską.Co do popularyzowania tej formy publicznie nie będę się wypowiadać.Faktem jednak jest, iż ostatnio spirala zakręciła się na maksa.Co oczywiście czyni to forum bardzo atrakcyjnym.Uwielbiam czytać ostatnie relacje Roha Wink Nie powiem,bo sama też w jakiś tam sposób w niej uczestniczę, chociaż ja nawet na psychicznej I i tak będę się asekurować,jeśli to tylko możliwe Wink W tej kwestii nie czuję dyskomfortu i nie ścigam się z nikim.Każdy musi oszacować sam ryzyko na jakie się decyduje.

Każdy powinien być świadomy co to jest kruchy granit i jak może się zabawa w takowym skończyć... stąd miedzy innymi mój post... to jeden z głównych powodów jego istnienia... W górach, jednak jak dla mnie nigdy nie powinno być wyścigu... każdy powinien realizować to co chce... to jak niektórzy do tego podchodzą to już ich rzecz... zarówno kruszyzna jak i trawki w tatrach mogą zrobić kuku... albo inaczej... my tam idąc możemy zrobić sobie kuku...
Ivona napisał(a):
Krzysztof Łoziński

No cóż... wielu jemu podobnych solistów było podobnie traktowanych... Bo wspinaczkę free solo trzeba rozumieć bo ciężko ją wytłumaczyć... to tak jak tłumaczyć komuś sens wspinaczki lub łażenia w góry...
Co do samej wypowiedzi dotyczącej wspinaczki tego typu to powiem tylko tyle... żywcem solo powinni zajmować się ludzie z psychiką gotową na to chyba od zawsze... nie sądzę, że psyche do tego da się wyćwiczyć...
Ivona napisał(a):
W związku z tym korci mnie kolejne pytanie do PrT.

To lecimy
Ivona napisał(a):
Jakie wspinaczki,drogi solowe masz do tej pory na koncie?? czy to był Twój debiut solowy?

Debiut to nie był. Co do wykazu to takowego nie zrobię z wielu przyczyn... Kiedyś mam nadzieję, że Ci opowiem...;)
Ivona napisał(a):
często bywasz w Tatrach,znasz dobrze ich topografię?

Nie bywam w Tatrach tyle ile bym chciał... mieszkam za daleko a ostatnio doszły jeszcze pewne problemy i komplikacje życiowe więc miałem pewną przerwę... Co do topografii to wbrew temu co niektórzy sobie tutaj zaczynają pisać znam ją z całą pewnością nie tak jakbym chciał, natomiast dostatecznie dobrze szczególnie w rejonie polskich tatr... W przyszłości będziesz mogła mnie przepytać...;p
Ivona napisał(a):
masz jakieś piki z Korony na koncie czy tylko Polskie Tatry?

Wiesz ile teraz jest Koron?;p
Ivona napisał(a):
Oczywiście moje pytanie znowu powodowane jest parszywą ludzką ciekawością

ludzką?;p chyba kobiecą...;p
Gustaw napisał(a):
Dla mnie jedyna różnica to nie ryzyko samego wypadku ale brak "wyjścia awaryjnego" w postaci partnera.

Główna różnica jest taka, że partner może wyłapać Twój lot i się nie spierdzielisz jak ja ok. 50-60m albo więcej tylko kilka. Oczywiście zakładam że idziecie na sznurku i przeloty się nie sypią.
Mooliczek napisał(a):
Cywiński (i nie tylko) powie, że lezie po trawkach, złomach czy innych żwirowniach, bo "tam pięknie jest i ludzi nie ma".

I właśnie o to chodzi... jesteś mądrą kobietą... nie zawsze chodzi tylko o trudności... czasami chodzi o samo piękno drogi i jej otoczenia... to jakie są widoki z progu WCzK latem jest ciężkie do opisania... ale tego się nie zapomina...
Ivona napisał(a):
ok,ale jakby sobie poczytał,że tam do polowy drogi sama kruszyzna

Pierwsze primo to nie zakładaj, że nie czytałem bo Włodka czytam nader często... Ciekawi mnie czy są tutaj tacy jak ja w tym względzie... Dwa sąd pomysł, że do połowy drogi?
Ivona napisał(a):
bez asekuracji jest ryzyko

Kto tak teraz pisze? to trzeba wiedzieć... nie ma przewodników do żywczyków... poza tym jak jest jak to Maciek mówi taki kruchy rzęch to co mi po sznurku? Powiedz sama... jeżeli lecę wyrywając dwa chwyty to czy utrzymają się przeloty w takim terenie? Nie mówię, że z całą pewnością nie, ale powątpiewam...
Basia Z. napisał(a):
Wydaje mi się ze solowanie to nie potrzebne ryzyko, ale z drugiej strony rozumiem jego potrzebę, bo doznania podczas samotnej wędrówki są zupełnie inne niż wtedy kiedy się idzie w grupie bądź z partnerem.

I od podobnego zdania można by zacząć wypowiedz przedstawiającą solowanie...


anninred napisał(a):
PrT - moje dzieciaki szybkiego powrotu do zdrowia Ci życząSmile ja też

zyl3k napisał(a):
PrT wracaj szybko do zdrowia ....

Zombi napisał(a):
Wracaj szybko do pełni mocy!

Dziękuję

Chciałbym jednak dodać, żebyście mnie źle nie zrozumieli... ja nie uważam że to jakaś mądra decyzja czy najprawdziwsza forma wspinaczki/turystyki... ja tak wybrałem bo tak czułem... można mnie poddawać oceną jasne, tylko że w moim przypadku to niczego nie zmieni... nie jestem typem człowieka, który czymś jest zachwycony a po jakimś wydarzeniu mniej korzystnym zmienia zdanie... to tak jak z tymi kibicami co dopingują aktualnego mistrza... dalej słabość do żywcowania, rzęchów itp. pozostanie...
Oczywiście wcale tego nie polecam bo widać jak może się skończyć... dla mnie największym bólem było oglądanie cierpienia bliskich i o tym szczególnie trzeba myśleć...
Jasne człowiek zadaje sobie pytania co mógł zrobić, ale ciężko teraz na to odpowiadać bo myśli krążą zwłaszcza w okół jednego momentu... ogólnie szło się naprawdę nieźle, chociaż w pewnym momencie czegoś zabrakło... Ja czasami tylko przewrotnie zadaję sobie pytanie... czy skoro moje niby "pewne chwyty" poszły pod gościem, który "wygląda jak babka" to czy przeloty dałyby radę? Podobnych pytań jest wiele...
A Wy co byście zrobili, pomijając głupawe odpowiedzi w stylu wybrali inną drogę? Jeżeli asekuracja to może jakieś pomysły/propozycję na nią?

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 6:17 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Gustaw napisał(a):
Czy po przeczytaniu relacji PrT nie masz wrażenia, że podczas swoich ostatnich wędrówek nie znalazłeś się w podobnej sytuacji ale miałeś więcej szczęścia ?

zgadza sie
wiele razy (nie tylko ostatnio) znajdowalem sie w podobnych sytuacjach (podobnych, bo nigdy nie polecialem).
Czy mialem wiecej szczescia?
Mialem

Gustaw napisał(a):
Czy gdybyś nie był wtedy sam to zdecydowałbyś się na jakieś inne rozwiązanie ? Może wycof ? Obejście trudniejszym wariantem ?
Innymi słowy czy idąc w zespole a nie sam nie podjąłbyś innych decyzji w takich momentach jak ten z tym blokiem ?

oczywiscie, ze podjalbym inna decyzje gdybym szedl w zespole-tak jak mowisz, najprawdopodobniej obejscie o wiele trudniejsza lewa scianka
jako, ze bylem sam bez liny i w dosc trudnym eksponowanym miejscu, na waskich stopniach, musialem decyzje podjac bardzo szybko i zdecydowalem sie na wariant, ktory wydawal mi sie najmniej ryzykowny

co do kruszyzny w Snieznej Dolince
zdarzylo mi sie przechodzic z kolegami Sniezna Dolinke w drodze na Sniezny Szczyt wprost od polnocy (z ominieciem zlebu z Lodowej Przeleczy Wyzniej)
bylo to kilka dni przed Rohem, Grubym, Lukaszem i Rumpelem
w tamtym rejonie decyzja, czy sie wiazac, czy nie, jest bardzo problematyczna
po prostu asekuracja w tak kruchym terenie moze wrecz zwiekszyc zagrozenie wypadkiem
my szlismy z asekuracja od samego dolu na sam szczyt (oczywiscie z lotna w latwiejszych fragmentach)
raz zdarzylo sie, ze sama lina zrzucila kamien, ledwie sie przed nim uchylilem
takze wydaje mi sie, ze decyzje 'uzywac liny czy isc bez niej' nie moga podlegac ocenom osob trzecich, ktore widza teren tylko na zdjeciach w relacji

podsumowujac-troche sie juz zmeczylem przygodami w czasie chodzenia bez liny i szpeju-do konca roku kupuje wszystko, co potrzebne i zaczynam chodzic z asekuracja


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 6:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten tamat by sobie nabijać posty, a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 6:39 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten temat by sobie nabijać posty

mialem Cie za madrzejszego usera
widac mylilem sie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 6:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Jakub napisał(a):
a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.

Tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Taki Rohu czy grubyilysy sprytnie wykorzystali ten wątek do nabicia sobie po jednym poście. Moim zdaniem jest to działanie niedopuszczalne i zasługujące na najniższą formę inwektywnej krytyki.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 7:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Gustaw napisał(a):
Że trzeba mieć mocniejszą psyche ?

tak,uważam,że trzeba mieć mocną psychę do wspinania solo.
Przepraszam,jeśli tego nie uargumentuję jakimś długim wywodem.Polecam książkę K.Łozińskiego"Ślady na śniegu",w której wielokrotnie dzieli się z czytelnikiem specyficznym stanem psychicznym w jakim znajduje się solista podczas wspinaczki.
Gustaw napisał(a):
Zapakuję Cię Ivono Wink i przetrasportuję na jakieś odludzie, postawię na jakimś zboczu i nawet bez znajomości miejsca od razu będziesz wiedziała czy tu bezpiecznie łazić czy nie ...

a pakuj Gustawie :wink: ja cykor jestem ,solowa wspinaczka nie dla mnie,no może czasem jakiś łatwy spacer w pobliżu szlaku :wink:
Z tym doświadczeniem to chodziło mi o to,że mimo wszystko inaczej odbierzemy wypadki bardziej doświadczonych turystów,alpinistów niż tzw"niedzielnych".
PrT nie znam Cię,nie pisałeś żadnych relacji ze swoich wycieczek,więc po prostu pytam.Bez urazy.
PrT napisał(a):
Mooliczek napisał:
Cywiński (i nie tylko) powie, że lezie po trawkach, złomach czy innych żwirowniach, bo "tam pięknie jest i ludzi nie ma".

I właśnie o to chodzi... jesteś mądrą kobietą... nie zawsze chodzi tylko o trudności... czasami chodzi o samo piękno drogi i jej otoczenia... to jakie są widoki z progu WCzK latem jest ciężkie do opisania... ale tego się nie zapomina...

To trza było od razu pisać,że dla widoków i innych mistycznych doznań tam poszedłeś :wink:
A teraz poważnie,też lubię różne dziwne miejsca w Tatrach i cieszy mnie ich odkrywanie.Kto jak to robi i w jaki sposób,jego sprawa.
Zdrowiej szybko i wracaj do swoich tatrzańskich planów.Osobiście podobnie jak Basia jestem w stanie zrozumieć tą formę aktywności górskiej,bo kto jak nie inny człowiek z pasją zrozumie drugiego pasjonata :wink:

Amen.Jestem ostatnia osobą,która tu sobie posty nabija,ani mnie to ziębi ani grzeje :D

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Ostatnio edytowano Śr wrz 21, 2011 8:16 pm przez Ivona, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 7:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Ivona napisał(a):
dla widoków i innych mistycznych doznań tam poszedłeś

To tak jak ja. Chłopaki zjechali na Szczerbinę a ja zostałem sam, w kruszyźnie...
Nie ma to jak poczuć bicie serca skały z widokiem na Rysy, Wysoką i Gerlacha pomiędzy nimi...

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 8:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten tamat by sobie nabijać posty, a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.


Ty weź odstaw to, co bierzesz/pijesz/wciągasz, może prognozami się zajmij czy coś, bo tak durnej wypowiedzi dawno tu nie widziałem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 8:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 14, 2005 4:40 pm
Posty: 6853
Lokalizacja: WOŁOMIN
Podążając w temacie... napijmy się zatem!!! :mrgreen:

_________________
Wchodzi Kaczyński do sklepu a tam wszędzie WINA TUSKA :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 21, 2011 8:46 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz sie 06, 2009 5:37 am
Posty: 795
Gustaw napisał(a):
na koniec dnia, solo czy kupą, stajesz gdzieś w kruchym terenie i zaczynasz mieć wrażenie, że z tym gruzem zjedziesz gdzieś na zbity pysk ?
[...]
I co robisz ?

Oczywiście, że tego doświadczyłam. I oczywistym jest, że w takich momentach robię wszystko, co możliwe, aby opuścić zagrożony teren. Nie zawsze jednak droga ewakuacji prowadzi w dół.

Gustaw napisał(a):
Czyżbym walił totalne głupoty ?

Wręcz przeciwnie, zgadzam się z Tobą w zasadzie w 100%. Tylko, że ja w mojej poprzedniej wypowiedzi celowo darowałam sobie komentarz do kwestii: "solo czy nie solo" - bo ta forma wspinania (vide: solo) zwyczajnie mnie nie interesuje.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 7:35 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten tamat by sobie nabijać posty, a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.

:rofl_an:
Chariot napisał(a):
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten temat by sobie nabijać posty

mialem Cie za madrzejszego usera
widac mylilem sie

jeden, co się nie zna na żartach...
golanmac napisał(a):
Jakub napisał(a):
a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.

Tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Taki Rohu czy grubyilysy sprytnie wykorzystali ten wątek do nabicia sobie po jednym poście. Moim zdaniem jest to działanie niedopuszczalne i zasługujące na najniższą formę inwektywnej krytyki.

pierwszy, który zna się na żartach.
Auralis napisał(a):
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten tamat by sobie nabijać posty, a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu.


Ty weź odstaw to, co bierzesz/pijesz/wciągasz, może prognozami się zajmij czy coś, bo tak durnej wypowiedzi dawno tu nie widziałem.

drugi, co się nie zna na żartach...
KWAQ9 napisał(a):
Podążając w temacie... napijmy się zatem!!! :mrgreen:

o, drugi znający się na żartach :wink:
Mooliczek napisał(a):
Gustaw napisał(a):
Czyżbym walił totalne głupoty ?

Wręcz przeciwnie, zgadzam się z Tobą w zasadzie w 100%. Tylko, że ja w mojej poprzedniej wypowiedzi celowo darowałam sobie komentarz do kwestii: "solo czy nie solo" - bo ta forma wspinania (vide: solo) zwyczajnie mnie nie interesuje.

a solowy trawers Murowańca? tam nie jest krucho, a i niewysoko :wink:

a w temacie:
solo dla mnie osobiście jest do przełknięcia, gdy idę znakowanym szlakiem. nie musi wokół być dużo ludzi. tak, mam stracha, ale jest to taki rodzaj strachu powodującego większą moją koncentrację na tym, co robię. fakt, że w niektórych miejscach mam za dużo tego "strachu", łapię się na tym, że po powrocie stwierdzam, że byłem za bardzo ostrożny w niektórych miejscach, ale drugi raz zrobiłbym tak samo. no, może oprócz nocnego solowego wędrowania Doliną Białej Wody od obozowiska taternickiego Pod Wysoką do Łysej Polany... szczególnie po tych zdjęciach od Martina, jak mu miś rozpiździł spiżarkę...
wszelkie moje marzenia górskie, miejsca, które chciałbym odwiedzić na razie są trochę nie na wyciągnięcie ręki. po pierwsze - kurs wspinaczkowy, taternicki? nie wiem... i tak nie pójdę nigdzie w nieznany teren samiuśki. w pewne miejsca liczę, że mnie ktoś zabierze. i tu właśnie przydają mi się te wszystkie relacje ze wspinów, opisy, zdjęcia... widzę, że jest to jak dla mnie na razie wyższa szkoła jazdy. ale przynajmniej mam jakieś pojęcie o terenie, warunkach, trudnościach, itp. itd. może kiedyś też zwalę konia? pożyjemy, zobaczymy. reasumując - nie mi tu oceniać, czy ktoś zrobił źle, zaryzykował, przeszarżował. nie jestem kompetentny w temacie.
często się zastanawiam nad czymś takim:
"czy czasem idąc normalnie po chodniku nie spadnie na mnie kawałek jakiegoś kosmicznego złomu (część ruskiego satelity)?"

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 7:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
rogerus72 napisał(a):
a solowy trawers Murowańca? tam nie jest krucho, a i niewysoko

Przy południowej ścianie musisz wejść nieco wyżej wyngiel i jakieś deski utrudniają przejście. No chyba, że posprzątali.
Filarek jest ciekawszy.

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 7:44 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz sie 06, 2009 5:37 am
Posty: 795
rogerus72 napisał(a):
a solowy trawers Murowańca?

Zupełnie nie wiem, o czym mówisz :roll: to na pewno prowokacja.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 10:08 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Jakub napisał(a):
PrT z przykrością stwierdzam że założyłeś ten tamat by sobie nabijać posty,

Ja się nawet specjalnie po to spierdzieliłem... :oops:
Ivona napisał(a):
Zdrowiej szybko i wracaj do swoich tatrzańskich planów.

To jest mój poza tatrzański plan numer 1... Dziękuję :wink:
piomic napisał(a):
To tak jak ja. Chłopaki zjechali na Szczerbinę a ja zostałem sam, w kruszyźnie...
Nie ma to jak poczuć bicie serca skały z widokiem na Rysy, Wysoką i Gerlacha pomiędzy nimi...

Noooo... i trzeba trzymać zwieracze na wodzy... jak puszczą to zwiększy się ciężar i trudniej będzie go utrzymać...
rogerus72 napisał(a):
a solowy trawers Murowańca?

Chyba nie takie bezpieczne... ostatnio jakiś Czech prowadził wewnątrz nową linię i odpadł...

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 10:33 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn mar 01, 2010 11:19 am
Posty: 2462
Lokalizacja: z dalekiego pieknego zadupia
:( ominela mnie taka ciekawa dyskusja...tak by sobie nabic: zgadzam sie z przedmowcami! :D

_________________
dr Kozica szwedzka

pumeks fluorescencyjny firmy Pulokolor

nie dajmy się wciągnąć w tę podstępną grę! zapomnijmy wreszcie o tym czarnym tygodniu i powrócmy do naszego Forum wyciszeni i uspokojeni oraz pełni ufności i wzajemnego szacunku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 11:25 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
PrT napisał(a):
Ja czasami tylko przewrotnie zadaję sobie pytanie... czy skoro moje niby "pewne chwyty" poszły pod gościem, który "wygląda jak babka" to czy przeloty dałyby radę? Podobnych pytań jest wiele...
A Wy co byście zrobili, pomijając głupawe odpowiedzi w stylu wybrali inną drogę? Jeżeli asekuracja to może jakieś pomysły/propozycję na nią?

Nie szedłbym jednak sam, być może (jeżeli nie była to naprawdę dłuuuga droga) - sztywna asekuracja (nawet jeśli trudno byłoby o pewne przeloty).

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 22, 2011 12:24 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn mar 01, 2010 11:19 am
Posty: 2462
Lokalizacja: z dalekiego pieknego zadupia
Zombi napisał(a):
PrT napisał(a):
Ja czasami tylko przewrotnie zadaję sobie pytanie... czy skoro moje niby "pewne chwyty" poszły pod gościem, który "wygląda jak babka" to czy przeloty dałyby radę? Podobnych pytań jest wiele...
A Wy co byście zrobili, pomijając głupawe odpowiedzi w stylu wybrali inną drogę? Jeżeli asekuracja to może jakieś pomysły/propozycję na nią?

Nie szedłbym jednak sam, być może (jeżeli nie była to naprawdę dłuuuga droga) - sztywna asekuracja (nawet jeśli trudno byłoby o pewne przeloty).


A nawet jak asekuracja niezbyt mozliwa, to partner zawsze moze sie przydac do wezwania pomocy lub chociazby udzielenia pierwszej pomocy...
Pomysl PrT - a gdyby nikt nie widzial, jak lecisz...?

_________________
dr Kozica szwedzka

pumeks fluorescencyjny firmy Pulokolor

nie dajmy się wciągnąć w tę podstępną grę! zapomnijmy wreszcie o tym czarnym tygodniu i powrócmy do naszego Forum wyciszeni i uspokojeni oraz pełni ufności i wzajemnego szacunku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL