Wczoraj, tj. 05.11.2011 w końcu odbyła się planowana przeze mnie i kuzyna wyprawa na Brzankę (534 m n.p.m.). Startowaliśmy z Brzysk, czyli do celu było około 22 km, więc musieliśmy się spieszyć, aby dotrzeć przed zmierzchem, gdyż wyruszyliśmy dopiero o 8:30. Pogoda mimo prognoz, dopisywała i nic nie wskazywało, aby miała się zmienić. Trasa przebiegała w miarę szybko i przyjemnie, trudności żadnych, jak to wspomniał
zjerzony, najgorsze było słońce, które dawało w kość, kiedy szliśmy asfaltem. Około 15 dotarliśmy do celu (Bacówka na Brzance i wieża widokowa z której niestety nie zobaczyliśmy Tatr z powodu lekkiej mgły w oddali), jednak jak się okazało później nasze plany z transportem ze szczytu legły w gruzach i musieliśmy dołożyć 6 km do Ryglic, więc pod koniec zmęczenie dawało się nam we znaki. Mimo tego wycieczka IN PLUS, nie żałujemy ani trochu, teraz w planach na grudzień Lackowa
kilka fotomontaży z tripu...
Z Liwocza w kierunku Tatr, niestety nie widać ich...
Widok z wieży na Brzance
anomalia natury?
piękna jesień na Liwoczu...
prześwitujące słońce z Liwocza
ledwie, ale idę w stronę Ryglic, dobrze, że kijki miałem, to się nie przewróciłem...
Liwocki Giewont widziany z Wiszowej
kolory jesieni...
a na koniec mapka z całej trasy...