Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 2:46 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 31, 2012 8:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5456
Lokalizacja: Białystok
Powrót z Dolomitów, pranie i ogólne ogarnięcie się po wyjeżdzie i po dwóch dniach plecak ponownie spakowany i gotowy na wyjazd w góry. Z koleżanką z Poznania mamy w planie podziałać w Gorcach, Pieninach i Tatrach Wysokich.

GORCE

Dzień 1

Wspólny wyjazd zaczyna się na dworcu PKP w Chabówce gdzie ustalamy punkt kontaktowy. Szybko przemieszczamy się do Rabki i wchodzimy na czerwony szlak w kierunku Turbacza. Na szlaku kozy objadające krzaki, sporo ludzi i dużo błota czyli nic co by zaskakiwało :)

Obrazek

Chmury ograniczają widoczność ale co jakiś czas można cieszyć oczy widokiem na Babią Górę, Pasmo Policy czy Luboń Wielki. Po drodze obowiązkowe przystanki na zimne piwo (ja) i owczy ser (koleżanka).

Obrazek

Powoli pniemy się w górę i późnym popołudniem jesteśmy na najwyższym szczycie Gorców. Widoki może nie powalają ale jest przyjemnie :)

Obrazek

Na szczycie spędzamy chwilę i idziemy w stronę schroniska. Zostawiamy toboły i idziemy się jeszcze poszwędać po Hali Turbacz. Siąpi lekki deszcz ale widoki są całkiem przyjemne ;)

Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 2

Poranek wita nas ładną pogodą i genialnym widokiem na Tatry.

Obrazek Obrazek

Według wstępnych planów ten dzień ma być najluźniejszy ze wszystkich i taki też się okazuje. Najpierw idziemy w kierunku Kiczory/Hali Młyńskiej gdzie robimy chwile przerwy podziwiając widok na Pasmo Lubania i Jezioro Czorsztyńskie.

Obrazek

Następnie idziemy w kierunku Jaworzyny Kamienickiej skąd widzimy nasz dzisiejszy cel główny: Gorc

Obrazek

Udajemy się jeszcze w kierunku Zbójeckiej Jamy, która okazuje się po prostu dużą dziurą w ziemi. Ani tam zejść, ani porządne zdjęcie zrobić - przynajmniej nie moim aparatem ;) Zostaje jeszcze prosty szlak na Gorc, słodkie lenistwo na hali pod szczytem i schodzimy nieśpiesznie do kwatery w Ochotnicy.

Obrazek

Dzień 3

Startujemy z Ochotnicy i mamy zamiar niebieskim szlakiem dotrzeć na Lubań. Szlak jednak jest tak fatalnie znakowany, że większość drogi idziemy 'na czuja'. Trochę już w polskich górach widziałem ale tak kiepskiego znakowania jeszcze nigdy. W każdym razie udaje nam się dotrzeć na szczyt :)

Obrazek

Zatrzymujemy się na jakiś czas w bazie namiotowej pod Lubaniem na kawę i pyszne naleśniki. Że też ja wcześniej nie znałem takich miejsc?! Świetny klimat, cudne miejsce. W głowie już rodzą się plany ponownego przyjazdu i noclegu w namiotach. No ale marzenia zostają na razie w głowie a trzeba iść dalej. Już tylko w dół, w kierunku Krościenka...

Obrazek Obrazek

Ciąg dalszy nastąpi, powiązanie z tematem również nastąpi ;)

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 31, 2012 9:11 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Lubię takie akcje,powrót,przepak i znów w góry:)
Lubię Gorce,ale poczekam jeszcze na jesienny klimat :) Pisz cd!

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 01, 2012 9:21 am 
Zasłużony

Dołączył(a): N kwi 17, 2011 5:33 pm
Posty: 203
Gorce sa zacne..Mozna spac byle gdzie i nie przejmowac sie niczym:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So wrz 01, 2012 2:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5456
Lokalizacja: Białystok
PIENINY

Dzień 4

Z samego rana udaje nam się złapać jakiegoś busa do Jaworek i tak zaczynamy poznawać Pieniny od Wąwozu Homole. Widoki bardzo przyjemne ale wąwóz kończy się zdecydowanie za szybko!

Obrazek

Dalej szlak pnie się w górę przez lasy, łaki i ponownie lasy. Dochodzimy do granicy ze Słowacją, jeszcze krótko w górę i stajemy na Wysokiej. Widoki piękne!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wzdłuż granicy idziemy dalej. Borsuczyny, Durbaszka, krótki postój na szczycie Wysokiego Wierchu i przyjemnym szlakiem po słowackich łąkach schodzimy do Lesnickego sedla. Tu obowiązkowo słowacki browar. Z przełęczy kierujemy się czerwonym szlakiem do Cervenego Klastoru. Widoki wciąż zachwycają.

Obrazek Obrazek

Stąd czeka nas spacer wzdłuż Dunajca najpierw do Chaty Pieniny (pyszne słowackie piwo i żarcie) a potem dalej do Krościenka na kwaterę. Chociaż szlak widokowo cudny to te kilka kilometrów po asfalcie w tłumie ludzi strasznie mnie sponiewierało.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 5

Wstajemy skoro świt i zielonym szlakiem kierujemy się w kierunku Sokolicy. Marsz idzie dość szybko i sprawnie aż pod samym szczytem spotykam kumpla z Białegostoku! Rozgadujemy się snując już plany wspólnych wojaży ale że mija nas coraz więcej ludzi rozchodzimy się każdy w swoją stronę. Po chwili jesteśmy już z koleżanką na szczycie i cieszymy oczy widokami.

Obrazek Obrazek Obrazek

Z Sokolicy idziemy przez Bańków Groń i Zamek Pieniny ku Okrąglicy. Ludzi coraz więcej i więcej. Niedziela + piękna pogoda = korek pod szczytem. Spodziewaliśmy się tego ale i tak szlak człowieka trafia, że musi czekać pół godziny aby podejść kilka metrów w górę. Na szczęście widoki wynagradzają stracony czas.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ze szczytu już na spokojnie schodzimy do schroniska Trzy Korony na obiad a potem przez Wąwóz Szopczański, Przełęcz Trzy Kopce i Halę Majerz kierujemy się do Czorsztyna na nocleg. Po drodze cisza, spokój i cudne widoki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

TATRY

Dzień 6

Wydostać się z Czorsztyna to nie taka prosta sprawa. Bus, który niby miał być nie przyjechał. Zasięgamy więc języka u miejscowych i kierujemy się ku 'szerszej' drodze. Jest kolejny przystanek ale autobus dopiero za jakiś czas - nie pozostaje więc nic innego jak pokonać kolejne 4 km asfaltem do Krośnicy. Jest bus do Nowego Targu! Tu przesiadka na kolejny - już z tabliczką 'Zakopane' za szybą. Przez całe to zamieszanie na szlaku jesteśmy dość późno.

Przez Dolinę Jaworzynka idziemy na Halę Gąsienicową. Masa ludzi, pogoda piękna, widoki boskie.

Obrazek Obrazek Obrazek

W Murowańcu robimy przerwę na jedzenie i piwo. O kurka ile ludzi?! Masakra! Idziemy więc dalej w kierunku Przełęczy Krzyżne. Przy skrzyżowaniu z czarnym szlakiem wyjmujemy mapę i liczymy czas. Istnieje ryzyko, że do Roztoki nie zdążymy przed zmrokiem. Oboje nie mamy ochoty na spacery w nieznanym terenie w świetle czołówek postanawiamy więc podejść tylko do Czerwonego Stawu i do schrosnika dotrzeć od północy. Tak też robimy...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nad Czerwonym Stawem spędzamy chwile i zarządzamy odwrót przez Rówień Waksmundzką. Idzie się jakoś tak nieswojo. Naczytałem się o bytujących podobno w Dolinie Waksmundzkiej niedźwiedziach i teraz wyczekuje tylko kiedy jakiś wyskoczy mi zza zakrętu. Po drodze jeszcze kilka ciekawych widoków ale trasa głównie biegnie lasem.

Obrazek

Zgodnie z planem czyli przed zmrokiem docieramy do Roztoki. A tutaj raj na ziemi! Bufet otwarty od 6 do 22, cisza, spokój, pyszne żarcie, ciepła woda non stop. No po prostu raj!

W jadalni koczuje kilkuosobowa grupa Węgrów w przekroju wiekowym 10 - 60 lat. "Czy ktoś na sali mówi po węgiersku?" pada pytanie ze strony obsługi. Okazuje się, że Węgrzy mają problemy z językiem angielskim i trudno się z nimi porozumieć odnośnie pory wydawania posiłków. Po chwili Węgrzy wcinają już swoją obiado/kolację omijając szerokim łukiem nasz narodowy przysmak - ziemniaki. Co kraj to obyczaj ;)

Ciąg dalszy nastąpi

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 21, 2012 7:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5456
Lokalizacja: Białystok
Dzień 7

Prognoza pogody jest delikatnie mówiąc niepewna a my mamy chęć wejść na Szpiglasowy Wierch od D5SP. Ustalamy wspólnie, że jeśli pogoda będzie się psuć to będziemy reagować 'na miejscu'.

Zaczynamy z bezchmurnym niebem nad głowami ale w miarę nabierania wysokości chmur coraz więcej...

Obrazek

Powoli dochodzimy pod Siklawę. Zaczyna kropić i to bynajmniej nie w wodospadu.

Obrazek Obrazek

Pogoda bawi się z nami co chwilę zmieniając się co chwilę. Słońce, chmury, ciemne chmury, słońce, chmury, ciemne chmury - i tak w kółko.

Obrazek Obrazek Obrazek

W schronisku jeszcze raz sprawdzamy prognozę pogody. Co tu kurde robić? Zapowiadają deszcz... Cóż znowu odpuszczamy. Zamiast Szpiglasowego Wierchu idziemy niebieskim szlakiem nad Morskie Oko.

Mimo tego, że widoki piękne to niedosyt pozostaje. Cholerne prognozy - nie pada!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nad Morskim Okiem takie tłumy, że do głowy od razu ciśnie się myśl: "Nigdy więcej już tu nie przyjdę!". No ale widoki cudne.

Obrazek Obrazek

Idziemy nad Czarny Staw pod Rysami z nadzieją, że będzie tam mniej ludzi i będzie można choć trochę nacieszyć oczy widokami bez krzyków dzieci i gaworzenia starszych dam.

Obrazek Obrazek Obrazek

Wracając asfaltem wśród tłumu jak zbawienia wypatrujemy naszego zielonego szlaku prowadzącego do schroniska w Roztoce.

To miał być koniec naszego wyjazdu ale jakoś nie chce się wracać do domu. Sprawdzam prognozę na następny dzień: deszcz i burze. No cóż... Koleżanka decyduje, że wraca. Ja w domu muszę być dopiero za kilka dni. Pozostał niedosyt z niezrealizowanych planów. "A do diabła z pogodą - zostaje!" - mówię i przedużam pobyt o dwa kolejne dni.

Ciąg dalszy nastąpi

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 24, 2012 7:34 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5456
Lokalizacja: Białystok
Ostatnia część ;)

Dzień 8

Prognoza pogody znów kiepska - niby ma padać i grzmieć. Nauczony doświadczeniem, że prognozom nie zawsze trzeba wierzyć (ale trzeba je mieć na uwadze) wychodze ok 7 w kierunku Morskiego Okna. Po drodze pojedyncze osoby, niebo błękitne - okazuje się, że nawet spacer asfaltem może być przyjemny. Pod schronisko docieram parę minut po 8 - cisza, spokój i genialne widoki.

Obrazek

Krótka chwila na łyk wody oraz konsumpcję jakiegoś batona i ruszam dalej w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Na szlaku pojedyncze osoby - wokół widoki na tatrzańskie klasyki, które wcześniej znałem tylko ze zdjęć. Pogoda piękna - cholerenie się cieszę, że jednak zostałem :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Droga na przełęcz mija dość szybko i sprawnie. Potem jeszcze lekkie podejście na szczyt i jest! Szpiglasowy Wierch - co nie udało się wczoraj udało się dziś! Na szczycie jedynie kilka osób więc w spokoju można cieszyć się widokami. Jest przepięknie!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na szczycie spędzam dobrą chwilę. Ogarnia mnie uczucie spełnienia ;) No ale w końcu czas ruszyć w dół. Najpierw ciekawe zejście z łańcuchami z przełęczy a potem już szeroki i wygodny szlak do D5SP i dalej do schroniska w Roztoce.

Obrazek Obrazek Obrazek

Pogoda dopisała - to był dobry dzień! Deszcz i burza w końcu przyszła tyle, że już ciemną nocą i była dodatkową atrakcją. Błyskawice rozświetlające czerń nieba i grzmoty odbijające się echem wśród gór robiły piorunujące wrażenie :)

Dzień 9

Kolejny raz swe kroki kieruję w stronę D5SP. Nie udało się postawić nogi na Krzyżnem to spróbuje doczłapać się na Zawrat. Pogoda wprawdzie nieco gorsza niż dnia poprzedniego ale że szlak nie był zbyt wymagający znów mi się udało ;)

Obrazek Obrazek Obrazek

I co dalej? Z jednej strony Świnica, z drugiej Orla Perć, z trzeciej zejście do Hali Gąsienicowej. "Jesteś na razie za cienki żeby się tam pchać" musztruje sam siebie i zarządzam odwrót tą samą drogą, którą przyszedłem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Droga powrotna mija zbyt szybko! Staram się nie spieszyć wiedząc, że to mój ostatni dzień w Tatrach. Ostatnie spojrzenia na szczyty, ostatnie zdjęcia. No i koniec - ostatnie piwo w schronisku, ostatnie rozmowy i rano człapie w kierunku Palenicy...

Obrazek Obrazek

Dziewięć dni w górach to niby dużo ale zawsze chciałoby się wiecej! Tak czy siak to było piękne zakończenie wakacji ;)

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 25, 2012 11:20 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Fajnie, że udało się zdobyć Szpiglasową :) Rozumiem to uczucie, że jak się chce gdzieś iść, ale się nie udaje, to tak bardzo chce się tam wrócić.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 26, 2012 6:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N paź 05, 2008 8:16 pm
Posty: 1359
Lokalizacja: silesia
Ty już miszczu nie marudź, że mało. Dziewięć dni w górach - fajna masakra. Kto ma Panie tyle urlopu?

_________________
I was blind but now I can see...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL