Wyjazd w góry chodził za mną od początku lutego, ale zawsze stawało coś na przeszkodzie - jak nie pogoda to inne inszości uniemożliwiające wyjazd. W końcu początek marca dawał nadzieje na ładny weekend. Widząc, że niedziela ma być super ryzykuje i jadę w sobotę -- miało być zachmurzenie z przejaśnieniami. Punkt 2.00 ruszam "czarną bestią" w kierunku Krakowa po Radzia. O 6.30 z nim i Miśką ruszamy papieskim szlakiem w stronę szczytu. Idzie się wyśmienicie zero wiatru śnieg zmrożony szlak przetarty.
O 9.10 już stoimy na najwyższym szczycie tego pasma. Niestety zapowiadane zachmurzenie się sprawdziło i nicie z widoków. Zrobiliśmy kilka fot i idziemy na śniadanie do schroniska. Mamy nadzieję że się przejaśni z czasem. Po godzinie brak poprawy więc schodzimy. Mniej więcej w połowie dystansu pojawia się skrawek niebieskiego nieba dosłownie na parę minut. Nawet zamajaczył w oddali niewyraźny Giewont. Z dzisiejszego wyjazdu wyszedł nam taki lajtowy 5 godzinny spacer a dojazd tam i z powrotem drugie tyle. Ale ważne że przewietrzyliśmy dupska
https://picasaweb.google.com/1126310981 ... MARZEC2013